Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co ja narobiłam

Uderzyłam sześciomiesięczne niemowlę

Polecane posty

Gość co ja narobiłam

Wiem, że to straszne, nie mogę dojść do siebie po tym wszystkim. Cały czas walczę z depresją poporodową, mam na głowie dom, obejście i starsze dziecko, 4 lata. Mąż pracuje po 12-13 godzin dziennie i jeszcze o wszystko ma pretensje, nie pozwala nawet aby nasza córka chodziła do przedszkola, nie pozwala mi wrócić do pracy. Do tego teściowa mieszka dom obok i cały czas mnie nachodzi jak jestem sama i wszystko sprawdza, zagląda do szafek, a ja nie mogę nic powiedziec, bo jest awantura na całego! Wczoraj mój mąż wybył na całą niedzielę sam z kolegami na ognisko i imprezę w plenerze, bo stwierdził, że mu się należy odpoczynek od "tego wszystkiego" a ja? co ze mną? znów sama z dziećmi mi w domu. Ok 18 mały zrobił się marudny, a starsza córka biegała, wrzeszczała po domu jak szalona. Nie miałam już siły. Mały siedział w foteliku do karmienia i marudził gdy przygotowywałam kolację więc dałam mu zabawkę aby się czymś zajął, a on ją bach na ziemię, ja podnoszę, a on znowu i marudzi dalej i tak ileś razy. Nagle nie wiem co się stało ale coś we mnie pękło, czułam że robię źle ale to było silniejsze. Uderzyłam go dwa razy tak mocno z otwartej dłoni w twarz, że aż zostawiłam ślady dłoni na policzkach. Mały tak krzyczał, że aż posiniał z płaczu, a ja ryczałam razem z nim. Nie spałam całą noc, nie chce mi się żyć. Biedne dziecko oberwało za nic, nie tłumaczę się ale nie wiem co robić dalej czy powiedziec mężowi? On tego nie zrozumie od dawna mnie nie rozumie będzie awantura, a przed ślubem było zupełnie inaczej nie pomyślałabym, że nasze życie się tak zmieni jak staniemy się rodziną. Czy nie ma dla mnie ratunku? Czy wam też czasem puściły nerwy? co robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, normalnym mamom nie puszczają nerwy. Nikt nie obiecywal, ze będzie latwo. Zamiast uderzyć dziecko moglas od razu wyskoczyć przez okno. Kobieto, ludzie nie mogą mieć dzieci, nie maja pracy, pieniędzy, a Ty masz wszystko i zrzucasz winę na swojego męża i tesciowa. Ogarnij d**e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bij dziecka!!! córkę wyślij do przedszkola! teściową zrownaj z ziemią mężowi oznajmia, że wracasz do.pracy niemowlę do żłobka! Zagórz, że odejdziesz!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tylko mąż wróci, wyjdź. Bez słowa, wyjdź, weź ze sobą pieniądze, jak nie masz to pożycz, zastaw coś, sprzedaj. Musisz pobyć sama, w spokoju pomyśleć co zrobić ze swoim życiem, bo to już ostatni dzwonek. Kochasz dzieci? Kochasz, pewnie nad życie. Chcesz, żeby były szczęśliwe? Chcesz. To wyjdź, zostaw dzieci mężowi, babcia mieszka obok więc na pewno mu pomoże, a Ty musisz, po prostu musisz zaczerpnąć tchu i przebudować swoje życie. Bądź silna, nie obwiniaj się, posiedź gdzieś, w kawiarni, w knajpce, jak masz kogoś bliskiego - siostra, przyjaciółka, to się umów, ale przede wszystkim sama z sobą pogadaj. I przygotuj się do rozmowy z mężem - depresja poporodowa to nie żarty, on musi zmienić nastawienie i przejąć część obowiązków, bo inaczej WSZYSTKO zostanie na jego głowie jak Ty wylądujesz na oddziale. Powiedz mu o tym. Bądź silna, dasz radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję ze to prowo. Zachowalas się jak kretynka i nic cię nie tłumaczy. A jak powiesz mezowi to będziesz kretynka. Po co chcesz mu mówić? Będzie ci to rzygal do końca zycia pewnie. Weź się opanuj i nie bij dziecka. Jeszcze w taki sposób i za takie gowno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam nadzieję, że to tylko marne prowo. Nie wiem, co Ci napisać, bo totalnie nie rozumiem sytuacji. Po co siedzisz z takim człowiekiem, co znaczy mąż mi "nie pozwala"??? Widzisz co piszesz? Co on ma ci do pozwalania?! Mój mąż tez pracuje po 10 - 12 godzin a po powrocie, (nawet jak siedziałam na macierzyńskim)e zaraz garnie się do dziecka. nawet jak leniuchowałem na macierzyńskim, to mąż mi pomagał albo zajmował się dzieckiem albo domem (zmył naczynia/odkurzył)... POWINNAS IŚĆ DO PSYCHOLOGA! JAK MOZNA UERZYĆ NIEMOWLE????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wow jeśli to nie prowo to lepiej sie nie przyznawaj... Ech skrytykuje cie tu zaraz masa innych osób wiec ja sobie odpuszcze.. Po prostu zrób coś ze swoim życiem. Rozumiem że mozna dostawac pier/dolca siedząc cały dzień z dwójką małych dzieci w domu, do tego trzeba cierpliwosci a jeśli ktoś jest na skraju załamania nerwowego to sie nie dziwie ze jej brakuje.. Czy ty masz męża tyrana?? Jestes od niego całkowicie uzależniona? CO to niby znaczy że on ci nie pozwala wrócić do pracy?? Ja w wtej sytuacji widze tylko jedno wyjscie- właśnie praca i przedszkole dla starszaka.. Chociazby pół etatu.. Kobieto jesli ty z sobą czegos nie zrobisz to skrzywdzisz swoje dzieci i je stracisz. Starsza córka już umie mówić i może powiedzieć tacie albo komuś innemu o twoim nastepnym ataku szału i wtedy stracisz dzieci... O ile ich w nerwach nie zabijesz..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tO MUSI BYĆ PROWOKACJA:( Bić dziecko za coś co jest objawem jego rozwoju (każde dziecko przez to przechodzi).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie napadnę na Ciebie, choć nie pochwalę. \ Musisz jedynie, podkreślam, jedynie zrozumieć, że niemowlę to niemowlę, 4-latka, to 4-latka, a ty, mąż i teściowa jesteście dorosłymi osobami. Odpowiedzialność za waszą rodzinę ponosisz ty z mężem. Skoro macie taki podział ról, że on pracuje, zarabia i wymaga, a ty siedzisz cicho, boisz się odezwać, postawić, to cierp dalej. \ A jak ci nie pasuje taki układ, to weź kobieto zrób se trening asertywności. Stań przed lustrem i spójrz na swoje odbicie, odpowiedz sobie na pytanie, czy widzisz osobę szczęśliwą i spełnioną, czy nie. Jak już odpowiesz sobie na to pytanie, to wyobraź sobie, że tam w lustrze to nie ty, a na początek wścibska teściowa: 1) Wpada bez zapowiedzi, gdy ty jesteś zajęta - "dzień dobry, przepraszam, jestem zajęta obowiązkami, jak mama chce, to niech się ugości, ja niestety muszę swoje zrobić". I robisz. A ona niech robi co chce. 2) Gdy zaczyna latać po szafkach i lodówce - "Mama czegoś szuka?" A gdy odpowie ci, że nie, to po prostu spytaj "To dlaczego otwierasz szafki, lodówkę? Ja w Twoim domu tego nie robię" Gdy zacznie wrzeszczeć, wyzywać, odgrażać się, po prostu wstań, podaj jej płaszcz i powiedz, że czas do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeśli to nie prowo...zapytaj swojego debilnego męża, czy chce mieć żonę w domu, czy w zakładzie zamkniętym i powiedz mu, ze młodsze dziecko idzie do żłobka, starsze do przedszkola, a ty do pracy - nawet na kasie - bylebyś mogła wyjść z domu. Dziecka nie bij, temu twojemu durnemu chłopu raczej obij mordę i jego mamuśkę spuść po brzytwie, ogarnij się kobieto!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"O ile ich w nerwach nie zabijesz.." O tym samym pomyślałam! Łatwo skrzywdzić takie maleństwo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ferferf
Tak mi przykro z twojego powodu i dzieciaków. Widzisz, tak jest gdy się tłumi emocje, sądzi że się jeszcze da radę, ciągnie resztkami sił, w tym psychicznych, aż wybuch może nastąpić całkowicie niespodziewanie. Rozumiem cię. Ale dwa razy silnie uderzyć? Zdarzało mi się że lekko klepnęłam córkę w rękę w takiej sytuacji, gdy była w tym wieku, zdarzyło mi się poryczeć, wykrzyczeć że zaraz przez okno wyrzucę, ale nie aż tak. Widocznie dłużej udawałaś superkobietę, no i masz aż dwójkę dzieci... Co radzić? Spokojnie powiedz teściowej i mężowi z czym jest ci zbyt ciężko. Musisz wprowadzić swoje porządki bo sama widzisz że jeśli unikasz tego, to dziec****erwsze i najsilniej odczuwają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mojego najczęściej po 16 h nie ma i co może to robi, dużo tego nie zostaje ale jak ma więcej czasu to robi wszystko a nie głupich wymowek szuka. Z kim wy sobie te dzieci robicie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś w jakiejś książce przeczytałam, taka poradę, którą ojciec dał swojej dorosłej córce: jesli kiedyś będziesz miała bardzo zły dzien lub noc, gdy dziecko bardzo płacze a jest najedzone i nie jset chore to zostaw go w bezpiecznym miejscu (np w łóżeczku) i odejdź tam gdzie go nie słyszysz. Zrób sobie herbatkę, wypij i dopiero wróć. Możesz też wyjść na kilkuminutowy spacer, przebiec się, wziąć kilka głębokich oddechów, odpocząć i dopiero wrócić. Dziecku krzywda sie nie stanie a ty wrócisz spokojniejsza. Bo uwierz mi kochana każda nawet najlepsza na świecie mama miewa takie chwile że chce swoje dziecko udusić, więc trzeba zrobic wszystko by tego nie zrobić. Pozdrawiam cię cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nam Ciebie osądzać, myślę że po jednym takim wyskoku zastanowisz się nastepnym razem. Mi też nie raz puszczaja nerwy i mam ochote przyłozyć mojej dwulatce ale cos mnie blokuje, dochodze do wniosku że mi to nic nie da... ale za to tobie naprawdę musi byc ciężko skoro tak daleko się posunęłaś. Nie popieram, nie krytykuje ale nigdy nie rób tego więcej bo to nie daje nic poza łzami. Masz możliwość jechać do kogoś, może do mamy? tak żeby ktoś c***omógł szczerze i nie ględził nad glową

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie musi być prowo. Nie atakujcie. Dziewczyna miała dobitnie zły dzień, a to co zrobiła nie jest dobre, ale też nie jakies drastyczne. Żałuje, myśli o tym, a dzieciak nie będzie pamiętał. Paradoksalnie - mimo bólu dziecka - dobrze, że się wyładowałaś, oczyściłaś. Mogłaś jeb/nąć talerzem, szkoda dziecka, ale nie zadręczaj się - czasu nie cofniesz. Pomyśl o tym i patrz z optymizmem w przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja w takiej sytuacji sobie klne, co bardzo, ale to bardzo dużo mam ma mi tu do zarzucenia :) Ja sobie rzucę kur/wą, ja pier/dole i uchodzi ze mnie zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, widzisz, nikt cię tu nie osądza, ale sama zobacz, musisz się otrząsnąć i wreszcie zacząć decydować o sobie - mężowi powiedz, że nie sama dzieci robiłaś i on też ma obowiązki w domu, teściowa won, nie ma nic do gadania, musisz się postawić, nie bój się awantury, tu chodzi o twoje życie i dzieci!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra już tak nie najeżdzajcie autorki fakt faktem ma na głowie durną teściową a i mężuś też jakieś takie ma przekonania komunistyczne on pracuje a potem jedzie na ognisko a żona dalej w domu z dzieciakami zmęczona a on królewicz jedzie z durnymi kolesiami na ognisko masakra to są też jego dzieci i ma obowiązek pomagać ! a co do teściowej to niech stara kwoka swoim zyciem się zajmie a nie buszuje c*****szafka co tam szuka szcześcia? raz kochan napyskuj teściowej zeby sie ne wtracała to twoje życie dwa powiedz twojemu mężusiowi bucowi że wracasz do pracy i nie może ci tego zakazac! trzy proszę się teraz ubrać zaprowadzić dzieci do teściowej i powiedzieć że idziesz coś załatwić! jak bedzie afera w domu trudno niech bedzie nie jesteś niewolnicą! idz zrelaksuj się pojedz do koleżanki a jak poje.. mąż będzie miał pretensję to nie wracaj niech zobaczy jak to jest mieć cały dom na głowie! wróć do niego jak zrozumie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość larysa29
Co prawda ja nigdy córki nie udrzyłam ale nie raz w wściekłości wypisywałam tu,że ją chyba udusze jak non stop płakała.Rozumiem cię autorko i nie oceniam,wiem,ze wiecej tego nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak moglas uderzyć malucha,lajdaczko!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zgłoszę to ,niech cię odnajdą i zajmie sie tym mops zanim kolejny raz puszcza ci nerwy i stanie sie tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a czy zdarzyło ci się wcześniej wobec córki (pierwszego dziecka) użyć agresji i bic ją? moim zdaniem to eskaluje i coraz na więcej sobie człowiek pozwala, wiem o czym pisze Jak do niemowlęcia nie mialas zahamowan aby mu krzywdę zorbic to tym bardziej zapewne do 4 latki nie masz przystopowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjyh
O, super, ja krzyczę na córkę, mamy biedę, nerwy, skrajny stres, i komornika pod drzwiami. Córa wie że może dostać klapsa i że mogę ją szarpnąć. Zgłaszaj, biegusiem. Dzwoń, pisz... Tylko się nie dziw że takie świry jak ty paraliżują system bo traci możliwości rozróżnienia sytuacji gdy interwencja jest potrzebna, a gdy internauci coś piszą na przykład samokrytycznie. Dzwoń też na policję, straż miejską czy wiejską, i do plebana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
03.02.14 [zgłoś do usunięcia] Qazwsxedcrfvtgbyhnujmikolp A ja w takiej sytuacji sobie klne, co bardzo, ale to bardzo dużo mam ma mi tu do zarzucenia usmiech.gif Ja sobie rzucę kur/wą, ja pier/dole i uchodzi ze mnie zło. xxxx hah :) nie klęłam tyle.... do czasu kiedy urodziło mi się dziecko :D :D serio, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem kim trzeba być żeby bronić autorki tekstu. Nie chodzi o wbijanie w poczucie winy, ale o zwykłe człowieczeństwo. Uderzyłaś NIEMOWLE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie przejmuj się autorko ja na twoim miejscu też bym twojego dziecia zdzieliła -swoich nie bije .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisze krotko. Dzieci NIE sa bezpieczne w twoich rekach, nie anuejsz nad nerwami i jesteś skłonna je krzywdzić. Tym powinny się odpowiednie służby zainteresować. Bo pobicie niemowlęcia tym bardziej do sadow to nie jest cos na co można przymknąć oko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeżeli dla kogoś komornik i stres jest usprawiedliwieniem przemocy, to nie mam więcej pytań. To normalne nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
03.02.14 [zgłoś do usunięcia] deena Nie, normalnym mamom nie puszczają nerwy. Nikt nie obiecywal, ze będzie latwo. Zamiast uderzyć dziecko moglas od razu wyskoczyć przez okno. Kobieto, ludzie nie mogą mieć dzieci, nie maja pracy, pieniędzy, a Ty masz wszystko i zrzucasz winę na swojego męża i tesciowa. Ogarnij d**e. xxx a co mama to nie człowiek- może robot jakiś bez uczuć? porąbało cię czy jak? Każdemu mogą puścić nerwy. Nie pochwalam bicia dziecka, ale rozumiem, że autorka ma gów/nianą sytuację. Że niby co ona ma? Dzieci i zapierdziel bez żadnego wsparcia. Maż olewa rodzinę, teściowa najeżdża. To ma być wszystko? Każdy potrzebuje odrobinę wytchnienia, czasu tylko dla siebie, rozmowy, zrozumienia, bliskośc***artnera. Ona tego nie ma, Bardzo ci współczuję autorko. Spróbuj być bardziej asertywna i walcz o swoje inaczej marnie skończysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×