Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Śmieszne irytujące żałosne zachowanie teściów piszcie

Polecane posty

Gość Gość
1 minutę temu, Gość Hobi napisał:

A nie możesz uświadomić mamie że nie wypada chodzić komuś pi sypialni itp... Popsuje sobie relacje z synowa a później będzie na stare lata jęczeć że ja maja w dupie

Oczywiście, ze powiedziałam ojcu, ze tak sie nie robi, ale nie bede pouczac rodzicow, bo widuje się z nimi 4 razy w roku przez kilka dni i nie jestem swiadkiem wszystkich zachowan

Najlepsze z tego wszystkiego jest to, ze moja mama chyba byla zazdrosna o moja babcie - swoja tesciowa, za wszelka cene chciala mnie zniechecic do babci, komentowala sarkastycznie przed swoja siostra "Kaska z babcia to przyjaciolki!", opowiadala mi, jakies historie zwiazane z babcia, oczywiscie to nie w porzadku nastawiac dziecko przeciwko babci

i smieszy mnie, ze zawsze mowila, ze bedzie super tesciowa - widocznie zapomniala jak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimkim

Moi teściowie przychodzą ciągle bez zapowiedzi, teść ciągle mi przypomina że nie znam żadnej ciężkiej roboty (mam pracę umysłową on jest rolnikiem). Potrafi mi powiedzieć, co mam jutro zrobić w swoim domu!!! Potrafi powiedzieć do dziecka, które bawi się chusteczkami nawilżającymi: No umyj te okna, bo mama nie myje. Wszystko chcą wiedzieć, ja specjalnie mówię im mało albo wcale. Jak mi stukają do drzwi rano, nie otwieram. To przychodza po południu jak mąż wróci z pracy. To prości, niewykształceni ludzie, obśmiewają innych którzy żyją inaczej niż oni. Teściowa przychodzi codziennie, rozgląda się po domu, pyta skąd firanki, ile kosztowały itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimkim

Moi teściowie przychodzą ciągle bez zapowiedzi, teść ciągle mi przypomina że nie znam żadnej ciężkiej roboty (mam pracę umysłową on jest rolnikiem). Potrafi mi powiedzieć, co mam jutro zrobić w swoim domu!!! Potrafi powiedzieć do dziecka, które bawi się chusteczkami nawilżającymi: No umyj te okna, bo mama nie myje. Wszystko chcą wiedzieć, ja specjalnie mówię im mało albo wcale. Jak mi stukają do drzwi rano, nie otwieram. To przychodza po południu jak mąż wróci z pracy. To prości, niewykształceni ludzie, obśmiewają innych którzy żyją inaczej niż oni. Teściowa przychodzi codziennie, rozgląda się po domu, pyta skąd firanki, ile kosztowały itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Kimkim napisał:

Moi teściowie przychodzą ciągle bez zapowiedzi, teść ciągle mi przypomina że nie znam żadnej ciężkiej roboty (mam pracę umysłową on jest rolnikiem). Potrafi mi powiedzieć, co mam jutro zrobić w swoim domu!!! Potrafi powiedzieć do dziecka, które bawi się chusteczkami nawilżającymi: No umyj te okna, bo mama nie myje. Wszystko chcą wiedzieć, ja specjalnie mówię im mało albo wcale. Jak mi stukają do drzwi rano, nie otwieram. To przychodza po południu jak mąż wróci z pracy. To prości, niewykształceni ludzie, obśmiewają innych którzy żyją inaczej niż oni. Teściowa przychodzi codziennie, rozgląda się po domu, pyta skąd firanki, ile kosztowały itp. 

Mieszkacie razem? Jeśli tak, to chodu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja tęsciowa też wiecznie pyta co ile kosztowało i wszystko komentuje że drogo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
11 godzin temu, Gość Olka napisał:

Teściowa ze swoim mężem (miałam teściów po rozwodzie) pochowala kiedyś przed nami wszystkie słodycze i poczestowała kilkoma chrupkami kukurydzianymi z komentarzem jak to jej ciężko finansowo (później poprosiła męża o naprawienie szafki pełnej słodyczy itp hahaha). Jak upiekła ciasto to nas zaprosiła i podała trzy kawałki dla naszej wtedy trójki, resztę schowała. Teść ze swoją żoną za to na każdym kroku latali za naszymi córkami i wszystko im zabierali, każde ich słowo było komentowane, jedzenie odwrotnie było dawane w nadmiernych ilościach i komentarze że niewdzieczne dzieci nie chcą jeść. Ogólnie trzeba było się do nich anonsować ( nigdy się nie naprzykszalismy) bo bez tego było się niemiłe widzianym. Kiedyś teść nas zaprosił na obiad, przyjeżdżamy a on że tylko nas zaprosił, drugiego syna już nie bo tamten za często przyjeżdża!! Jak się później okazało szwagier z rodziną był przejazdem trzy soboty w ciągu dwóch miesięcy!!! tylko na kawę. 

 

Tesciowa postapila ukazując hipokryzję. Z tym ciastem to juz w ogole zenada.

Tesc, no coz, i on ma racje i wy, zależy w ktorym aspekcie.

Co to znaczy, ze latali na kazdym kroku i zabierali waszym dzieciom z rak? Co? Zabawki?? Wy przyjechaliscie z zabawkami dla dzieci a oni im je zabierali?

Bo jesli zabierali z rak im swoje rzeczy, to ty tu jesteś nienormalna niereagujac, ze twoje dzieci biora czyjes rzeczy ot tak sobie do zabawy (bibeloty, piloty, telefony, kwiatki, dokumenty, cokolwiek). Racja po ich stronie.

Co do dawania jedzenia, to ty decydujesz, co dzieci moga dostac a czego nie, nie tesc, wiec racja po twojej stronie.

Oczywiście, ze trzeba sie anonsowac! 

Jak ty to sobie wyobrasza w dobie telefonów i innych kanalow kontaktu (Internet)?  Jak mozna komus zwalac sie na leb bez uprzedzenia i niweczyc ich plany?! Kultura wymaga by nikomu sie nie wpraszac bez uprzefzenia, bo kazdy człowiek ma prawo miec swoje plany.

Racja po ich stronie.

I nie dziwie się, ze sie wkurzyli, sory, trzy soboty nalotu w ciagu dwoch miesiecy? Trzeba byc burakiem, co on nie wie co to telefon? Mysli, ze jego ojciec tylko czeka w kazda sobote z ciastem bo moze synus laskawie sie pojawi? Weź kobieto, kulturalni ludzie sie zapowiadaja,.ustalaja dogodny termin i miejsce dla obu stron, i nie ma znaczenia czy to rodzice, znajomi czy dzieci,czy sasiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
11 godzin temu, Gość Olka napisał:

Teściowa ze swoim mężem (miałam teściów po rozwodzie) pochowala kiedyś przed nami wszystkie słodycze i poczestowała kilkoma chrupkami kukurydzianymi z komentarzem jak to jej ciężko finansowo (później poprosiła męża o naprawienie szafki pełnej słodyczy itp hahaha). Jak upiekła ciasto to nas zaprosiła i podała trzy kawałki dla naszej wtedy trójki, resztę schowała. Teść ze swoją żoną za to na każdym kroku latali za naszymi córkami i wszystko im zabierali, każde ich słowo było komentowane, jedzenie odwrotnie było dawane w nadmiernych ilościach i komentarze że niewdzieczne dzieci nie chcą jeść. Ogólnie trzeba było się do nich anonsować ( nigdy się nie naprzykszalismy) bo bez tego było się niemiłe widzianym. Kiedyś teść nas zaprosił na obiad, przyjeżdżamy a on że tylko nas zaprosił, drugiego syna już nie bo tamten za często przyjeżdża!! Jak się później okazało szwagier z rodziną był przejazdem trzy soboty w ciągu dwóch miesięcy!!! tylko na kawę. 

 

Tesciowa postapila ukazując hipokryzję. Z tym ciastem to juz w ogole zenada.

Tesc, no coz, i on ma racje i wy, zależy w ktorym aspekcie.

Co to znaczy, ze latali na kazdym kroku i zabierali waszym dzieciom z rak? Co? Zabawki?? Wy przyjechaliscie z zabawkami dla dzieci a oni im je zabierali?

Bo jesli zabierali z rak im swoje rzeczy, to ty tu jesteś nienormalna niereagujac, ze twoje dzieci biora czyjes rzeczy ot tak sobie do zabawy (bibeloty, piloty, telefony, kwiatki, dokumenty, cokolwiek). Racja po ich stronie.

Co do dawania jedzenia, to ty decydujesz, co dzieci moga dostac a czego nie, nie tesc, wiec racja po twojej stronie.

Oczywiście, ze trzeba sie anonsowac! 

Jak ty to sobie wyobrasza w dobie telefonów i innych kanalow kontaktu (Internet)?  Jak mozna komus zwalac sie na leb bez uprzedzenia i niweczyc ich plany?! Kultura wymaga by nikomu sie nie wpraszac bez uprzefzenia, bo kazdy człowiek ma prawo miec swoje plany.

Racja po ich stronie.

I nie dziwie się, ze sie wkurzyli, sory, trzy soboty nalotu w ciagu dwoch miesiecy? Trzeba byc burakiem, co on nie wie co to telefon? Mysli, ze jego ojciec tylko czeka w kazda sobote z ciastem bo moze synus laskawie sie pojawi? Weź kobieto, kulturalni ludzie sie zapowiadaja,.ustalaja dogodny termin i miejsce dla obu stron, i nie ma znaczenia czy to rodzice, znajomi czy dzieci,czy sasiedzi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Tesciowa to co jej zbywa albo swoje wytwory szydelkowe, malowane talerze i lepione doniczki przywozi nam do domu mowiac ze np brak czegos czy to nam sie przyda po czym zostawia i znika.Maz mial jako kawaler magazyn gratow o ktorych istnieniu nie mial pojecia.Niektore rzeczy fajne, ale raczej nieduzo, raczej to kukulkowanie smieszy niz wkurza.Tylko ze moja mama zaczyna tak samo, to sie przyda, to sprzedasz na allegro, a to oryginalna skora, stalam z kolejce pare godzin

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kimkim

Mieszkamy oddzielnie, mamy swój dom, ale niestety na tej samej wsi. Oni uważaja, że wszystko im wolno, wchodzą sobie kiedy chcą, teść potrafi szukać w szafie klucza do naszego garażu. W sobotę o 7 już jest, bo może trzeba cos na podwórku czy w domu zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Kimkim napisał:

Mieszkamy oddzielnie, mamy swój dom, ale niestety na tej samej wsi. Oni uważaja, że wszystko im wolno, wchodzą sobie kiedy chcą, teść potrafi szukać w szafie klucza do naszego garażu. W sobotę o 7 już jest, bo może trzeba cos na podwórku czy w domu zrobić.

Nauczcie sie zamykac brame i furtke na klucz,zalozyc domofon albo i nie, a juz napewno drzwi do domu, i po problemie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jodla123

Moja teściowa jest osoba nad wyraz przemiła, a robi to po to, aby o wszystkich wszystko wiedzieć - umie tak podejść, ze obcy powie jej największa tajemnice, a ona niby w sekrecie przekaże informacje dalej :) my z mężem już się nauczyliśmy, ze niewiele jej mówimy, bo gwarantowane, ze będzie wiedział o tym każdy, kto z nią będzie rozmawiał, a nas zna...dlatego rozmowy z nami nie są dla niej interesujące. Czasem pyta np wprost ile zarabiamy, ale mąż potrafi jej powiedzieć wprost, żeby się tym nie interesowała :)  wkurzało mnie to zawsze, ale ok taka już jest. Teść za to tylko praca nic więcej go nie obchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
Dnia 20.02.2014 o 12:48, Gość gość napisał:

jesteśmy z amłodzi na dziadków( wiek 57 i 55)i niech mówi wnuk do nas ciociu i wujku

Czy  aby nie przesadzacie?tu na kafe byla nawet 32 latka dumna i szczesliwa ze zostala babcia, ona i corka zaciazyly w wieku 15 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Moja teściowa z natury bardzo szczupła kobieta, z chłopięca budowa ciała, wiecznie dogryza mi, że jestem za gruba i powinnam schudnąć. Nigdy nie byłam gruba, mam po prostu kobieca budowę ciała. Po ciążach zostało mi trochę, wzięłam się za siebie, to...zazdroscila.

Teść z kolei ma jobla na punkcie swojej rodziny i nazwiska. Ma swoje powiedzonka, które wtlacza pół żartem pół serio nawet małym wnukom. Śmieszy mnie to tak długo, jak długo nie przekracza granicy dobrego smaku kpiąc np z mojego panieńskiego itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonia

Wiecie co uświadomiłam sobie po kilku latach związku i małżeństwa ? Ze zawsze mniej akceptowalne są pewne zachowania w przypadku teściowej a przymykamy oko u naszych mam. Nie chciałam i nie chce być synowa która wyłapuje każde najmniejsze potknięcie i wszystko obraca przeciwko teściowej. Chce żeby hulania dla mnie druga mama a nie rywalka czy wrogiem. I owszem czasem mnie złości irytuje i zwyczajnie wkurza ale moja własna rodzicielka robi dokładnie to samo. Nie jest to jednak na tyle poważne bym brała to do siebie. Sama czasem fukne czy np posprzeczam się z nią ( o politykę ;) ) a jednak potrafimy się przytulić iść razem na zakupy czy kawę. Dziewczyny więcej zrozumienia więcej tolerancji. Ta kobieta urodziła i wychowała waszych ukochanych-skoro wam pasują oznacza to ze wykonała dobra robotę i za to należy się jej szacunek. Jest tylko człowiekiem ma prawo do błędów ale nie skreślajcie jej na starcie a bądźcie wyrozumiałe. Po przeczytaniu całego wątku naprawdę bardzo obawiam się przyszłości i żon moich synów oby trafili na mądre kobiety. Pozdrawiam 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
6 godzin temu, Gość Gonia napisał:

Wiecie co uświadomiłam sobie po kilku latach związku i małżeństwa ? Ze zawsze mniej akceptowalne są pewne zachowania w przypadku teściowej a przymykamy oko u naszych mam

Nie zgodzę się do końca. To nie chodzi o fakt, że mama może nas pouczać, ktytykować, wtracać się,  a teściowa nie ma Prawa, tylko o reakcję jednej i drugiej gdy powiemy, żeby się odczepiły bo to nie ich sprawa.

Matki zazwyczaj nawet gdy nastąpi foch to szybko im przechodzi, albo spuszczają głowy bo zrozumiały, że przekroczyły granice naszej prywatnoci i autonomii, baaa, niektóre nawet przeproszą i bedą się starały tego dalej nie robić - przynajmniej do następnej wizyty 😉

Teściowe niestety strzelają śmiertelnego focha, robią szopki, lamenty, oczekują przeprosin za to, że synowa broni swej autonomii, jednym słowem robią kwas na całą rodzinę, odwracająv kota ogonem, czyli stosując przeniesienie winy i odpowiedzialności na synową, robiąc de facto z synowej ofiary, synową agrresorkę, gdzie to teściowa jest tym agresorem i prowodyrem konfliktów.

Nikt nie lubi gdy robi się z niego jawnie ...ę, nikt nie lubi gdy ktoś wypacza prawdziwy obraz sytuacji, gdzie agresor robi z siebie ofiarę, nikt nie lubi emocjonalnych szantaży, i wreszcie nikt nie lubi gdy ktoś przekracza jego granice cielesności, granice emocjonalne, granice zasad w obrębie jego komórki rodzinnej za którą jest odpowiedzialny. Stąd po pewnym czasie bezskutecznych próśb, tłymaczeń, oznajmiania swych decyzji, synowe tak się frustrują, że swoją niemoc przekształcają w nienawiść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonia
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Nie zgodzę się do końca. To nie chodzi o fakt, że mama może nas pouczać, ktytykować, wtracać się,  a teściowa nie ma Prawa, tylko o reakcję jednej i drugiej gdy powiemy, żeby się odczepiły bo to nie ich sprawa.

Matki zazwyczaj nawet gdy nastąpi foch to szybko im przechodzi, albo spuszczają głowy bo zrozumiały, że przekroczyły granice naszej prywatnoci i autonomii, baaa, niektóre nawet przeproszą i bedą się starały tego dalej nie robić - przynajmniej do następnej wizyty 😉

Teściowe niestety strzelają śmiertelnego focha, robią szopki, lamenty, oczekują przeprosin za to, że synowa broni swej autonomii, jednym słowem robią kwas na całą rodzinę, odwracająv kota ogonem, czyli stosując przeniesienie winy i odpowiedzialności na synową, robiąc de facto z synowej ofiary, synową agrresorkę, gdzie to teściowa jest tym agresorem i prowodyrem konfliktów.

Nikt nie lubi gdy robi się z niego jawnie ...ę, nikt nie lubi gdy ktoś wypacza prawdziwy obraz sytuacji, gdzie agresor robi z siebie ofiarę, nikt nie lubi emocjonalnych szantaży, i wreszcie nikt nie lubi gdy ktoś przekracza jego granice cielesności, granice emocjonalne, granice zasad w obrębie jego komórki rodzinnej za którą jest odpowiedzialny. Stąd po pewnym czasie bezskutecznych próśb, tłymaczeń, oznajmiania swych decyzji, synowe tak się frustrują, że swoją niemoc przekształcają w nienawiść.

Ojej ale generalizujesz! Absolutnie nie zgodzę się z Twoim postem. Każda sytuacja każda relacja między synowa a teściowa jest indywidualna sprawa. Wyraźnie jednak widać ta wkradająca się rywalizację i niepotrzebna niechęć - po co się nakrecac. I nie zawsze jest to wina tej wstrętnej niedobrej zyczacej nam jak najgorzej teściowej. Ja również jestem synowa i od razu po ślubie zrobiłam spora aferę gdy teściowa otworzyła zaadresowany do mnie list. Nie było to nic prywatnego, coś z urzędu. Gdyby zrobiła to moja mama nie byłoby tematu a tu jednak chciałam zaznaczyć swoje zdanie i swoją pozycje. Później z czasem nabrałam pokory i przekonania ze szkoda życia na szarpaniny 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 godzinę temu, Gość Gonia napisał:

Ojej ale generalizujesz! Absolutnie nie zgodzę się z Twoim postem. Każda sytuacja każda relacja między synowa a teściowa jest indywidualna sprawa. Wyraźnie jednak widać ta wkradająca się rywalizację i niepotrzebna niechęć - po co się nakrecac. I nie zawsze jest to wina tej wstrętnej niedobrej zyczacej nam jak najgorzej teściowej. Ja również jestem synowa i od razu po ślubie zrobiłam spora aferę gdy teściowa otworzyła zaadresowany do mnie list. Nie było to nic prywatnego, coś z urzędu. Gdyby zrobiła to moja mama nie byłoby tematu a tu jednak chciałam zaznaczyć swoje zdanie i swoją pozycje. Później z czasem nabrałam pokory i przekonania ze szkoda życia na szarpaniny 

A ja się z Tobą nie zgodzę, bo i jednej i drugiej zwróciłabym stanowczo uwagę za otwarcie urzędowego listu.

Nie muszę nic zaznaczać, że teściowa nie ma prawa, bo to teściowa, a matka może bo to matka. Jak dla mnie argument z pupy, bo żadna z nich nie ma prawa i już. Obie powinny uszanowac to, ze jestem od dawna dorosła, samodecyzyjna, tak samo jak i ja szanuję  dorosłosc mojego syna, i doroslosc matek (tzn matki i tesciowej).

To tak.jak z pukaniem do sypialni i zapowiadaniem się z wizytą. Kazdy z nas jest istotą czujacą, myslacą, ze swoim zatoczonym polem granicy nieprzekraczalności. Nie rozumiem jak można komuś zwalić się na glowę brz uprzedzenia niwecząc jego plany,ani nie rozumiem jak można wparować komuś do pokoju/sypialni bez pukania i poczekania na odpowiedz - proszę, wówczas dopiero ciągnąć za klamkę lub - nie teraz, więc odejsc - najwidoczniej ktos za drzwiami jest goły, zmęczony lub zajęty i ma do tego prawo.

Natomiast co do Twojej reakcji to była nieadekwatna, robic awanturę o otwarcie urzędowego listu? Rozumiem prywatnego, to tak, i zarówno jednej jak i drugiej bym urzadziła awanturę. Ale o list urzędowy, bankowy po prostu zwróciła uwagę, nie tylko teściowej ale też i matce, tak samo jak każdej innej osobie która by to uczyniła (koleżanka, sasiadka, siostra, moje dorosłe dziecko, etc). Jedynie mężowi nie zwrocilabym uwagi bo mam z nim taki układ, ze nie mamy tajemnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gonią

Jasne ze nieadekwatna ;) mysle ze nie ja jedna tak nieadekwatnie reagowałam. Teraz to widzę a na tamten moment no cóż 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
24 minuty temu, Gość Gonią napisał:

Jasne ze nieadekwatna 😉 mysle ze nie ja jedna tak nieadekwatnie reagowałam. Teraz to widzę a na tamten moment no cóż 

🙂

dobrze, że to widzisz. "Niech pierwszy rzuci kamieniem...(...)" jak to mówią 😉

natomiast uważam, że emocjonalnie dojrzały człowiek wyraża zdanie na temat swoich zasad tudzież granic, adekwatnie do stanu sytuacji, niezależnie od tego czy to matka czy teściowa. Z pewnością wiele osób tak ma, że matce wybacza, przymyka oczy na jej wybryki, a teściowej wyznacza zbyt zdystansowane granice, i rywalizuje w imię... no właśnie w imię czego? Jako dorośli ludzie rozsądni, nie musimy nikomu nic udowiadniać, że oddychamy jak trzeba, to raczej oni powinni nam przedstawiać tony argumentów dlaczego ich zdaniem powinni coś zmienić w naszym życiu, a nie na odwrót. Robimy, działamy, i oznajmiamy nasze decyzje a nie prosimy się o akceptację naszych zasad dotyczących naszego życia.

ja szanuję ich granice prywatności i oczekuję tego samego w stosunku do mnie. Tego nauczyłam syna i taki daję mu przykład, bo nie chcę by za kilka lat żeniąc się z wybranką losu ożenił się z jej rodziną i stał się ich syneczkiem podlegającym pod ich zasady. Bo to on razem z nią stworzy nową komórkę rodzinną w ramach której to oni i tylko oni będą decyzyjni. A my jako ich rodzice i teściowie conajwyżej możemy im radzić gdy nas poproszą, wesprzeć gdy samodzielnie podjęte decyzje nie będą trafione, i ewentualnie wyrazić swoje zdanie, że my na ich miejscu zrobilbyiśmy tak i tak, ale to ich życie i ich decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

moze lepiej pośmiejscie sie z swoich  rodziców bo pewnie sa tacy sami . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goscc
17 minut temu, Gość gość napisał:

moze lepiej pośmiejscie sie z swoich  rodziców bo pewnie sa tacy sami . 

Oczywiście, że w większości są, ale sporo osób przymyka oko, bo to jego rodzice i są przyzwyczajeni do ich schematu postępowania, a do schematu postępowania teściow ju nie. Natomiast nie powinno się pozwalać na panoszenie w naszym życiu ani jednym ani drugim, co nie zmienia faktu, że u niektórych proby panoszenia będą w nieskończoność się działy, stąd taki temat 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Nigdy nie zaproponowała pomocy przy dziecku chociaż mieszka ulicę obok..."

Sorry ale to wy raczej powinniście byli pytać o takie rzeczy pierwsi, bo to wasz interes akurat jeśli potrzebujecie pomocy, a nie jaśnie państwu trzeba w tyłek włazić z propozycją. Ja chociaż teściów nie cierpię to w życiu by mi do głowy nie przyszły takie myśli aby oni mi mieli proponować pomoc przy dziecku. Takie rzeczy to oczywiste przecież że to my pytamy czy nam pomogą.

"Moja mi wchodzi bez pytania do pokoju, kiedys nas "przylapala"w lozku w naszym mieszkaniu.Czekala w otwartych drzwiach jak skonczymy i jakby nigdy nic, przeszla do rzeczy spytac co u nas slychac."

Teściowa jak teściowa ale wy też jacyś nienormalni, że żyjecie przy drzwiach wejściowych nie zamkniętych na zamek jak jacyś patolarze. Tyle łazi różnych dziwnych typów po domach, nigdy nie wiesz kto może klamke nacisnąć bez pukania bo dziwolągów lub złodziei na tym świecie nie brakuje. Dziecko urodzisz i ci z domu wyjdzie i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy, a potem policja, płacz i zgrzytanie zębów, że dziecko zginęło, że ktoś coś ukradł itp. Puknij sie w głowe dziwna babo. Sama sie prosisz o nieszczęście.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Nigdy nie zaproponowała pomocy przy dziecku chociaż mieszka ulicę obok..."

Sorry ale to wy raczej powinniście byli pytać o takie rzeczy pierwsi, bo to wasz interes akurat jeśli potrzebujecie pomocy, a nie jaśnie państwu trzeba w tyłek włazić z propozycją. Ja chociaż teściów nie cierpię to w życiu by mi do głowy nie przyszły takie myśli aby oni mi mieli proponować pomoc przy dziecku. Takie rzeczy to oczywiste przecież że to my pytamy czy nam pomogą.

"Moja mi wchodzi bez pytania do pokoju, kiedys nas "przylapala"w lozku w naszym mieszkaniu.Czekala w otwartych drzwiach jak skonczymy i jakby nigdy nic, przeszla do rzeczy spytac co u nas slychac."

Teściowa jak teściowa ale wy też jacyś nienormalni, że żyjecie przy drzwiach wejściowych nie zamkniętych na zamek jak jacyś patolarze. Tyle łazi różnych dziwnych typów po domach, nigdy nie wiesz kto może klamke nacisnąć bez pukania bo dziwolągów lub złodziei na tym świecie nie brakuje. Dziecko urodzisz i ci z domu wyjdzie i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy, a potem policja, płacz i zgrzytanie zębów, że dziecko zginęło, że ktoś coś ukradł itp. Puknij sie w głowe dziwna babo. Sama sie prosisz o nieszczęście.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Nigdy nie zaproponowała pomocy przy dziecku chociaż mieszka ulicę obok..."

Sorry ale to wy raczej powinniście byli pytać o takie rzeczy pierwsi, bo to wasz interes akurat jeśli potrzebujecie pomocy, a nie jaśnie państwu trzeba w tyłek włazić z propozycją. Ja chociaż teściów nie cierpię to w życiu by mi do głowy nie przyszły takie myśli aby oni mi mieli proponować pomoc przy dziecku. Takie rzeczy to oczywiste przecież że to my pytamy czy nam pomogą.

"Moja mi wchodzi bez pytania do pokoju, kiedys nas "przylapala"w lozku w naszym mieszkaniu.Czekala w otwartych drzwiach jak skonczymy i jakby nigdy nic, przeszla do rzeczy spytac co u nas slychac."

Teściowa jak teściowa ale wy też jacyś nienormalni, że żyjecie przy drzwiach wejściowych nie zamkniętych na zamek jak jacyś patolarze. Tyle łazi różnych dziwnych typów po domach, nigdy nie wiesz kto może klamke nacisnąć bez pukania bo dziwolągów lub złodziei na tym świecie nie brakuje. Dziecko urodzisz i ci z domu wyjdzie i nawet nie będziesz wiedzieć kiedy, a potem policja, płacz i zgrzytanie zębów, że dziecko zginęło, że ktoś coś ukradł itp. Puknij sie w głowe dziwna babo. Sama sie prosisz o nieszczęście.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Moja teściowa z natury bardzo szczupła kobieta, z chłopięca budowa ciała, wiecznie dogryza mi, że jestem za gruba i powinnam schudnąć. Nigdy nie byłam gruba, mam po prostu kobieca budowę ciała."

Wszystkie grube leniwce tak mówią: "Nie jestem gruba. Mam tylko kobiecą budowe". Bla bla bla.. Pierdzielenie.

Teściowa racje ma.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

"Teściowa ze swoim mężem (miałam teściów po rozwodzie) pochowala kiedyś przed nami wszystkie słodycze i poczestowała kilkoma chrupkami kukurydzianymi z komentarzem jak to jej ciężko finansowo (później poprosiła męża o naprawienie szafki pełnej słodyczy itp hahaha). Jak upiekła ciasto to nas zaprosiła i podała trzy kawałki dla naszej wtedy trójki, resztę schowała."

Straszna bieda musi u ciebie też być albo pazerność na tuczące żarcie jak wam u kogoś kawałek ciasta nie wystarcza tylko sie rozglądacie, żeby całą blache opitolić. O słodyczach już nawet szkoda gadać, żeby w XXI wieku gdzie jest zalew tego cholerstwa na każdym kroku jeszcze na to nie patrzeć z obrzydzeniem tylko sie zachowywać jak największa biedota z czasów PRL-u. Myślałam, że w dzisiejszych czasach już tego nie ma takiej widocznej biedy. Ja już rzygam tymi słodyczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×