Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość laktatorek
My wczoraj wybraliśmy się na spacer jak zwykle do lasu, bo po chodniku chodzić nie lubię, bo co chwilę ktoś chce pogadać a tam się mogę wyluzować, nie muszę się jakoś specjalnie ubierać tylko dresy i w drogę a i w lesie pięknie pachnie, więc wolę to od samochodów. No i dobra wybraliśmy się i w połowie zaczęło padać, za chwilę tak wiało, że nie wiedzieliśmy czy wracać czy uciekać do lasu a ostatecznie olaliśmy wszystko i spacerkiem poszliśmy dalej. Mieliśmy pokrowiec do wózka, więc nawet się nie obudził a nas targało na wszystkie strony, ale za chwilę chmura przeszła, wyszło słońce i piękne niebo i wyszły dwie tęcze - normalnie raj - żałowałam tylko, że lustrzanki nie miałam przy sobie i musiały wystarczyć fotki w telefonie. Mnie coś po wczorajszym przewianiu boli gardło i ciekawe czy na święta się coś nie wykluje... oby nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Viola, bo to jak mowil moj pediatra 30 lat temu, z dziecmi jak z doroslymi, jedni wysocy, drudzy niscy, chudzi i grubi. Ja np urodzilam sie 2450 i 56cm, a moje 3600 i 3900. Mojego tate ledwo odratowali przy porodzie i zaraz chrzcili, bo taki marny sie urodzil a potem 183cm i 100kg. Kurcze, pogoda mnie rozwala, jestem meteopatka i nie daje rady. Bol stawow mnie gnebi. Od wczoraj to koszmar, ledwo chodze, bo kostki i kolana jakby mi wyginalo, wczoraj jeszcze nadgarstki, teraz juz nie, ale kolana...do tego mam slabe sciany naczyc, wiec cale nogi w pajaczkach, to po ciazach i laktacji. Dopiero jak skoncze laktacje to mam do naczyniowca isc. To tez bol. No i jak nie musze to nie wychodze. Mloda hyc na balkon a ja nogi w gore. Czekam na nowego laptopa, maz mi kupil:-) No nic, ide dalej w kimono, bo pewnie przed 8 starsza mnie wybudzi. Cos ostatnio budzi sie co noc i maz bierze ja do drugiego pokoju do spania, bobtaki placz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja mieszkam na wsi i jak to na otwartej przestrzeni wieje nieasamowicie. Wiec nawet Malego nie wyprowadzam. Siedzimy od niedzieli w domu i pewnie dopiero po swietach wyjdziemy jak w koncu sie poprawi ta pogoda. A tak to probuje godzic sprzatanie i opieke nad dzieckiem. Wieczorem jestem taka padnieta ze bym szla spac razem z Michalem po 19. Wczoraj uzupelnialam dwa albumy. Jeden nasz zakochanych:) a drugi Michasia. Taki wklejany wiec troche mi to zajelo. Ale pamiatka bedzie na cale zycie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Ale u nas bialo. Jak przed 15 zaczelo padac, grad ze sniegiem, jest bielusienko. Choinki takie na 10m mam za oknem, wiec pieknie wyglada, ale jak na Boze Narodzenie:-) Moja 12h spala, 9.35 pobudka, potem 30min drzemka i teraz 15.10 usnela. Obiad z wczoraj, wiec luzniej dzis. Wczoraj firany popralam, wiec spoko. Okna 2tyg temu myte:-) odkurzanie itp jutro zrobie, bo przy 3latce dwa razy dziennie trzeba by bylo. Ja musze dopiero cos wywolac foty, bo nawet starszej nic nie mam. Teraz jak jest kasa to chce to zalatwic:-) Ja tez nie wychodze, ewentualnie na balkon mala wystawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
A u mnie szaro i nijako:(. Mąż cały dzień gra mi na nerwach. Wziął tydzień urlopu, bo w służbie zdrowia pracuje i święta też by musiał do roboty iść. Miał mi pomagać w porządkach i małą się zajmować bo jakoś ostatnie dni prawie w dzień nie śpi. Rano nawet chętny był i przedpokój sprzątać zaczął, skończyło się spaleniem odkurzacza. Potem kręcił się jak g****o w przerębli. Miał małą uśpić i kolacje zrobić to z moim bratem solidarnie obaj zwiali z domu. Dobrze że dziecko mam dzisiaj wyjątkowo grzeczne. Jutro Zuzia zostaje z babcią a my jedziemy na świąteczne zakupy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam wszystkie mamy :-) serdecznie zapraszam do polubienia strony www.facebook.com/pages/Minky-Edwinki/579639258814886?fref=ts moze cos sie spodoba dla Waszych maluszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Wszystkie zajete przygotowywaniem swiat widze:) A wiec spokojnych swiat dziewczeta. Zeby zadna tesciowa, bratowa psychopatka czy ktos jeszcze rownie madry nie zepsul nam atomosfery swiat, zeby pogoda dopisala a nasze malenstwa niech maja cudowne pierwsze swieta:) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
ja przedwczoraj się tu napociłam..napisałam znowu rozprawkę i na koniec mi wyskoczyło, że uznano to za spam...przeczytałam to chyba 150 razy i nie wiem dalej czemu..więc poszłam sobie w piz*du i mam focha na kafeterię chwilowo:P Wesołych świąt kobitki..we względnym spokoju...życzę wam i sobie...bo niestety spędzam je u teściów...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewema
Wesołych Świąt. U nas gorączka przed chrzcinam to już jutro. Goście się powoli zjeżdżają :) ma być 48 osob:) Mały będzie z ręki do ręki :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Kochane, Wszystkiego najlepszego na te Swieta, zdrowka, pogody ducha i nadziei. My pojdziemy do moich rodzicowa w poniedzialek wizyta u tesciowej, na szczescie kilka godzin:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monia___
Dziewczyny pomocy :( ostatnio Amelii zaczęłam zakładać Pampersy oryginalne bo akurat byly w promocji i wszystko było ok, ale wczoraj zauważyłam, że ma odparzona pupe i krostki nawet :( od razu wróciłam do dady tylko nie wiem jak skutecznie i szybko sobie poradzić z tym :( macie jakieś sprawdzone metody? :( dlatego ona taka marudna była kilka dni i jeść nie chciala a 2 dni jak tylko ją położyłam to ryk jak oparzona :( wczesniej tego nie zauwazylam, widzialam ze lekko czerwone to smarowalam sudocremem na zmiane z pudrem do pupy a wczoraj dopiero przy kapieli wyczulam krostki i sie przyjrzalam (mam dość słaby wzrok i z daleka nie widzę takich szczegolow i dopiero jak sie schylilam to zauwazylam krosteczki malutkie) i nie wiem co robic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Monia masc tormentiol. Nie jest wcale droga a swietna. W szpitalu mi polecili. Mam nadzieje, ze wam pomoze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Samych radości dziewczynki na Święta. Tormentiol najlepszy a z sudocremu jak używałam dla córki byłam niezadowolona - miałam wrażenie, że skóra w ogóle nie oddycha. Już bym chyba wolała mąką ziemniaczaną posypać. Teraz nie używam w ogóle chusteczek i przecieram zawsze z wacikiem z wodą i nie ma żadnych krostek - pupcia rewelacja. Przy córce nam nie służyły pieluszki bella (mocno ją odparzały) i teraz jeszcze nie próbowałam, bo mam do nich uraz. Idę jeszcze mazurek zrobić i jutro świętujemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Spokojnych i rodzinnych świąt, pogody ducha i jak najwięcej uśmiechu dla maluszków:). My jutro śniadanie najpierw u mojej rodzinki potem u dziadków męża. W poniedziałek chrzciny więc wszyscy zjadą się do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Monia w takich "ostrych" sytuacjach tylko tormentiol. Pupcia będzie jak nowa w ekspresowym czasie. Ja jak Laktatorek do przewijania używam :miseczka z ciepłą wodą + wata... żadne tam chusteczki nawilżane... one tylko w "gościach" nam służą, w przychodni na szczepieniach... zazwyczaj niczym pupci nie smarujemy bo często przebieramy i wietrzymy i po umyciu dobrze suszymy a gdy zaczyna się coś dziać to smarujemy bepanthenem a nie żadnymi sudocremami...to przereklamowany szajs... no a w "ostrych"przypadkach zbawienny tormentiol (raz taki ów przypadek mieliśmy)...a tak w ogóle to tormentiol już z córką używałam 11lat temu... stary i dobry lek...a ogólnie kosmetyki dla mojego misia małego to używam tylko ziajka. Wesołych Świąt mamusie v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U mnie podobna sytuacj, tez krostki, wczoraj rano sie pojawily. Tata zrobil kuraka na obiad i przyprawil..jak to on:/ mloda nad ranem bacznela a tu okazalo sie ze kupa, spala dalej. No i nam wyszly od zracej kupki. Ja tylko woda i wacikiem myje, bo te chusteczki takie obslizgle:/ smarowalam sudocreamem i dzis juz ledwo widoczne, ale dawalam ostro na pupcie. U nas sie sprawdza:-) Dobrej Wielkiej Nocy i Alleluja:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ps.Monia uważaj aby tormentiolem nie udziamdziolić sobie /dziecku ubrań... bo kaplica -nie do odprania... śniadanko wielkanocne na 10 więc my już ostro na nogach v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Dziewczynki Wesołych Świąt!!!!! U nas problem z krostkami jest na buzi i nie wiem co z nimi zrobić przemywam czystą wodą jak pójdę na szczepienie to porozmawiam z panią doktor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O matko i córko jak tu pusto:-) nawet wczoraj wieczorem nikt nic nie skrobnął... Ej laski... Czy oby tylko kurze jajka poświęciłyście??? ;-);-);-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Dzidzia ochrzczona:). Jestem wykończona. Bałam się że będzie płakać a ona się ciekawie całą mszę rozglądała a w trakcie obrzędów gugała do księdza:). Za to wieczorem dała koncert. Drugi ząbek zaczyna być widać. Trochę się martwię bo takie szybkie ząbkowanie zwykle kończy się słabszymi i krzywymi ząbkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Święta święta i po świętach ..i chwała Bogu...bo u mnie był dramat... to moje najgorsze święta w życiu...jestem zła, rozgoryczona i rozżalona na raz...moi teściowie przebili samych siebie w chamstwie i jakimś takim nie wiem..buractwie...nie będę wdawała się w szczegóły za bardzo..ale tak w skrócie.. generalnie totalny brak poczucia humoru...nie wiem co im się stało, bo dotychczas mieli go chociaż trochę..a teraz... wczoraj dramat a dzisiaj przy stole grobowa cisza, bo już się każdy bał odezwać...jestem tam deprecjonowana, traktowana jak dziecko, ciągle jakieś przytyki, przywoływanie do porządku, poprawianie wypowiedzi..ja pier*dolę moi rodzice mnie tak nie szkolą jak teściowie próbują...z resztą nie tylko mnie...oni chyba nie zdają sobie sprawy, że mamy z lubym po 30 lat i kur*wa jesteśmy już rodziną z dzieckiem..osobną komórką do jasnej cholery a nie ich małoletnimi szczylami...prawie wszystko rozbijało się o młodą...bo to pofochowane dziewczę chciało nas chyba nerwowo wykończyć...oczywiście dopadła się do młodego od samego wejścia i krążyła przy nim jak mucha przy gównie za przeproszeniem...ona ma jakieś zaburzenia chyba...nie wiem jak to nazwać...non stop albo go chciała mieć na rękach, albo łaziła za tym co go akurat przejął na chwilę..wisiała nad nim jak bombka gdy siedział w leżaczku...stała pod drzwiami pokoju, w którym spał, żeby jak się obudzi i zapłacze być przy nim pierwsza...w którymś momencie zaczęła do niego gadać "no uśmiechnij się..no weź się uśmiechnij,bo ciocia się na ciebie obrazi.." i tak w kółko..więc my z lubym z beką zaczęliśmy się już z niej nabijać i trochę ją przedrzeźniać...bo to było mega żałosne...i co?? ona odje*bała focha życia a luby dostał pouczenie od rodziców, że im się to nie podoba...i tak przez całe święta (bo jej fochy NIESTETY nie trwają za długo)...nosiłam małego dziś na rękach, bo był marudny a ta najpierw mi za dupą łaziła jak rzep na psim ogonie, a potem do mnie, ze mam go jej dać..a ja, że nie, bo mały jest śpiący..a ta do mnie z ryjem "Ty go masz na co dzień" a ja do niej "no to co??" co to jest ku*rwa jakaś zabawka?? albo on jest jakiś wspólny, że mam jej najlepiej na tydzień oddać, bo jej kolej?? nie rozumiem tego zachowania...no bez kitu brakuje tylko, żeby cyca wyjęła i mu dała taka z niej zaangażowana ciocia...żal smutek rozpacz...tak o ujmę... a na wyjście była wisienka na torcie... starsza siostra zmyła się szybciej, bo miała jakieś spotkanie..więc mama lubego mówi, że da nam wałówkę do domu dla nas i dla tej starszej siostry, bo mieszka w tej samej kamienicy...a ja sobie z uśmiechem na twarzy, całkowicie serdecznie, mówię "no joooo..." ("jo" to po kaszubsku "tak":P) a ona do mnie, że co to miało znaczyć...??? a ja nadal ze szczerym uśmiechem, że już drugi raz starsza się tak wycwaniła, że się zmyła wcześniej a my jej wałówkę dowozimy...ale to było tak bardzo w formie żartu i z takim uśmiechem powiedziane, że ni cholery inaczej się tego zrozumieć nie dało...a ta do mnie prawie z ryjem, że jak nie chcę to nie muszę.. jeśli to dla mnie taki problem...to ja zrobiłam wielkie oczy...pobladałam...wzięłam młodego z nosidełkiem i wyszłam...w zasadzie to się ani nie pożegnałam, ani nie podziękowałam, ani nic w tym szoku..pierdolę..jakaś nagonka na mnie powstała chyba albo nie wiem co... jedno moje szczęście, że jak już wyszliśmy to luby mi przyznał rację i też czuł się zażenowany tymi całymi świętami...sam zaczął temat, bo ja nie dowierzając siedziałam w aucie w milczeniu i analizowałam to, co się właśnie wydarzyło...ewidentnie było mu przykro i jak sam powiedział, jego rodzice chyba stracili poczucie humoru i dlatego on też już się dzisiaj przestał odzywać, bo uznał, że nie ma z nimi tematu..co się człowiek odezwał to reprymenda...więc ja już nabuzowana wylałam mu wszystkie swoje żale jakie mam do nich i do młodej i zapowiedziałam, że od dzisiaj zamierzam stawiać granice wyraźne i stanowcze, bo najwyraźniej jak byłam miła i uprzejma to przyniosło to odwrotny skutek do oczekiwanego..więc od dzisiaj mam w to wyje*bane, bo nie jestem gówniarą do pomiatania...on tylko przytaknął...rozumiem jego więź i szacunek do rodziców, bo w końcu go wychowali..ale z jakiej paki ja- trzydziestoletni, dorosły człowiek- mam pozwalać komukolwiek tak mnie traktować?!?! trudno... najwyżej weźmiemy jakiś kredyt albo pójdziemy na wynajem, ale przysięgam dłużej nie zniesę..dzisiaj coś we mnie pękło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mikołajowa i tak trzymaj, bo to, że mieszkacie u nich w kamienicy nie oznacza, że macie tańczyć jak zagrają i albo zaczną Was traktować jak właśnie osobną komórkę społeczną albo dobrze nie będzie a kredyt na własne gniazdko wcale nie jest niczym złym, bo w końcu płaci się za swoją niezależność. Po świętach trochę przeżarta jestem. Trochę gości nas nawiedziło a my głównie byliśmy u mojej mamy i dzisiaj miło było "pomieszkać" u siebie. Bozie myślałam, że dzisiaj padnę. Coś tam sobie robiłam i od kilku minut słyszałam, że moja mama z córką ciągle się chichrają aż w końcu wjechali ze spacerowym wózkiem dla lalek córki z prawdziwym bobasem :) a ten zadowolony rozglądał się i nie wiedział co się dzieje, ale z pewnością się mu podobało. Mają dziewczyny pomysły, ale taka jest moja mama - dwa razy nie trzeba jej mówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
Hej dziewczyny u mnie święta minęły spokojnie pierwszy dzień świąt w gościach drugi właściwie też. Teraz zaczynamy przygotowania do chrztu..... Czy waszym maluchom karmionym piersią ulewa się bo mojemu małemu ostatnio jakby więcej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
kinga ostatnio może jadłaś różne nowości świąteczne, więc może tak reaguje. Niedawno jak miałam taką jakby zgagę to małemu też się więcej ulewało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćagnieszka
Mikołajowa choć w części Cię teraz rozumiem. Siostra męża na chrzcinach też jak by tylko mogła to nie dawała by nikomu dojść do małej tylko najlepiej na wyłączność. Nawet kiedy mała zaczęła płakać to twierdziła że da radę ją uspokoić, nie rozumiała że dziecko jej nie zna. Musiałam ostrzej zareagować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Mikolajkowa chyba tu trzeba z grubej rury. Nie ma co sie im dac stłamsić. Ja miałam też jakiś czas temu juz dosc swojej tesciowej, ale ostatnio nie przychodzi na moje szczescie. W ogole ona jest dziwna. Chce zeby wszystko bylo na jej. Juz sie zaczyna najgorsze, to czego sie obawiałam. A mamy byc sasiadkami przez plot. I mamy mieszkac w domu, ktory ona postawila 10 lat temu i w ubogim stanie surowym podarowala mojemu mezowi. Nawet maz nie chcial tego brac, bo kazdy juz ma jej dosc, a mieszkanie z nia po sasiedzku bedzie koszmarem. no ale wzial to ze wzgledu na dziadkow, ktorzy duzo przy tym pomogli i dali ziemie i nie mogli juz patrzec jak to niszczeje. A ja teraz widze,ze sami sobie grob kopiemy. Przykład: ubierz go w to i to i postaw go w zaciszu gdzies, zeby mu nie wiało. Przepraszam bardzo. To ze jestem mloda nie znaczy, ze ne wiem jak sie swoim dzieckiem zajac. W ogole ona by chciala zeby w tym domu wykanczac tak jak ona chce. Wszystko tak jak ona chce. A mnie juz trafia. Dobrze, ze maz jej sie stawia caly czas. Czasami to nawet jak cos madrego wymysli to on na zlosc jej odrzuci ten pomysl. Oj temat rzeka. a u nas Michas zasypia juz nie o 19 a ok. 20:30. A spi podobnie jak wczesniej. Skonczyl 3 miesiace i tydzien i jest taaaaaki slodki. Az bym gi chciala zjesc. Smieje sie. Gada z nami, ze soba, czasami cos mowi do obrazu Matki Bożej, czasami sie skarży na cos. I jest cudowny. Jutro szczepienie w koncu mam nadzieje, ze wyjdzie w koncu. a ja Dziewczyny łysieje chyba! Wlosy mi garsciami wypadaja. Na grzebieniu jest ich tyle, ze chyba zaczne je zbierac na peruke dla siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
ja nie wiem co z tymi teściowymi jest niehalo..chyba faktycznie nas nie lubią bo o synków są zazdrosne czy jaki grzyb, bo nie rozumiem..ja naprawdę jestem osobą pokojowo nastawioną i prawie zawsze uśmiechniętą..chciałam..marzyłam o fajnej relacji z teściową, żebyśmy sobie kawkowały i przepisy podawały, tym bardziej, ze rodziców mam daleko i liczyłam, ze będę miała taką miłą "drugą mamę" ale no k***a nie da się...ja naprawdę na co dzień tak nie klnę..ale od wczoraj jestem tak wyprowadzona z równobieżni, że nie robię nic innego jak ciągle sobie układam w głowie co powiem raszpli jak mi jeszcze raz zwróci z czymś uwagę...nie chcę tego, nie lubię być chamska i bezczelna..ale widać trzeba się zniżyć do tego żałosnego poziomu, bo życie mamy tylko jedno i dlaczego mam się dawać uciemiężać..kurde jeśli mi coś nie pasuje to zwyczajnie trzeba z tego zrezygnować a nie na siłę stwarzać pozory kosztem zdrowia psychicznego...bo ja już spać nie mogę przez tych gburów.. Mamo Mika witaj w klubie przyszłych niedoszłych łysych...nie dalej jak wczoraj powiedziałam do lubego, ze miałam mieć do ślubu piękne długie włosy a będę łysa jak kolano w tym tempie...wyczesuje ich pełno, pod prysznicem wyciągam prawie garściami jak przeczesuję je palcami...a i tak są wszędzie!!dziecku ciągle z rąk wyciągam..a staram się przecież je wiązać...pracuje w hurtowni fryzjerskiej..nie raz przychodziły baby, że im po ciązy zaczęły wypadać włosy więc bardzo się przez te trzy miesiące cieszyłam, że mnie to nie spotkało...a ostatnio sie pocieszam, że mam ich dużo..ale kurde chyba nie aż tyle;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
O włosach kiedyś pisałam, że to taki urok po ciąży i one wychodzą głównie z miejsc gdzie faceci mają zakola - tam są najsłabsze. Mi już jakiś miesiąc wychodzą i końca nie widać. Po córce też tak miałam i mogę pocieszyć, że odrosną, ale jakie to wkurzające jest jak mi się kręcą i nagle takie krótkie proste sterczą... już szykuję się na wiązanie i noszenie opaski, ale to chyba tak do pół roku mogą wychodzić i kiedyś pytałam się w aptece to szczerze babka mi powiedziała, że nie ma co brać jakiś suplementów, bo nic to nie da... to co ma wyjść to i tak wyjdzie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
A mój odkrył język i go wystawia i oblizuje usta kawałek po kawału i w kółko tak jeździ - przez to trochę mu przeszło wystawianie języka, wydobywanie trochę śliny na usta i wtedy zaczynał "pierdzieć". Dzisiaj z mężem byliśmy po buty do biegania w Lidlu i pobiegałam trochę po sklepach za sukienką na wesele, bo pierwsze mamy w maju i powiem, że tragedia! Wszystko krótkie, za ciasne w cyckach, o brzuchu nie wspomnę a jak mówiłam, że nie pasuje to miałam propozycję takich co nie wiem czy moją mamę bym w to ubrała... ja wiem, że mam już 3 z przodu, ale babcią się nie czuję ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×