Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość Agnieszka
Pewnie chodzi ci o dentinox u nas się nie sprawdza. Ostatnio polecono mi maść orajel. Są to dwie tubki jedna na noc druga na dzień. Ta na noc jest silniejsza. Kolega mówił że nic nie skutkowało dopiero to. Jest niedostępna w polskich aptekach zamawiałam przez Internet. Cena ok 60 zł z przesyłką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety wychowawczy to okolo 400zl więc starczy na pieluchy i może nawetna jakies szaleństwo od czasu do czasu. No wlasnie wydaje mi sie ze w przedszkolu dzieci juz maja wieksza odporność, ale w sumie co ja mogę wiedzieć :D mikolajkowa przywiez mi sebe to sie beda razem bawic, gorzej jak Amelia zakocha sie w tej panterce hehe :D a tak powaznie moja mama ma plan zeby wrocic do pracy i zebym ja sie zajmowala Amelia i moja siostra rok i 8 miesiecy. Troche mnie to przeraża bo ostatnio karmilam Amelie i oliwia zobaczyla ze balkon jest otwarty i idzie tam powoli. Ja krzycze Oliwia nie wolno chodz tu do mnie kochanie. A ta stanela jedna noga na progu balkonu zlapala sie drzwi i spojrzala na mnie zza plecow z miną takiej cwaniary taki usmieszek jakby chciala powiedziec"haha i co mi teraz zrobisz?" No bylam w takim szoku ze nie wiedzac co mam robic wolałam mame :P oj ja to bym sie bała teściowej zostawić wiedząc że młoda ma szkołę tylko do12 ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Ja
Stuk puk :-) Pukam nieśmiało do Waszego wątku. Można się przyłączyć? Przyznaję się bez bicia, że podczytuję Was od czasu ciąży - Waszej i mojej, bo też jestem grudniową mamą :-) Zawsze się zbierałam i zbierałam, ale jakoś nigdy się nie odezwałam, tylko bezczelnie Was podczytuję. Mam synka z 20.12, także niedawno obchodziliśmy pół ( sic!) roczku :-) Więcej może coś skrobnę, jak mnie stąd nie wygonicie :p Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja nie mam nic przeciwko Mamo_Ja:) Forum jest otwarte, więc każda opinia (nawet jeżeli większość się z nią nie zgadza) wyrażona w kulturalny sposób jest przydatna. Może napiszesz coś o sobie więcej? Jak ma na imię Twoje dziecko, mniej więcej z jakiego rejonu Polski jesteś? To Twoje pierwsze dziecko?:) U nas jutro wielki dzień we wsi, wójt przyjeżdża. Pół wioski tak się zaangażowało, że ziele spod płotu to razem z korzeniami prawie że wyrywają:) Mówili, że dobrze by było gdyby każda rodzina przyniosła po pół blachy ciasta, więc ja na wszelki wypadek zrobiłam ciasteczka kocie oczka. Mówię, że na wszelki wypadek, bo mój ślubny mi oznajmił, że on nigdzie nie idzie. Że on nie lubi takich spędów, że nie i koniec. A ja jestem taka bardziej towarzyska i do ludzi, że teraz aż piszczę jak przez okno widzę jak grają w siatkówkę. No tak trochę tylko piszczę, bo to raczej nie moja liga (sama dzieciarnia gra). :D No ale pod tym względem to się z moim mężem słabo dobraliśmy niestety. W końcu i tak ze mną pójdzie, bo ja już mu zapowiedziałam, że JA idę, ale będzie chodził z miną zbitego psa przynajmniej przez pierwsze pół godziny zanim z kimś się nie rozgada. Zawsze może wrócić do domu, przecież daleko nie ma :) Inhaluje Michała, już prawie katarku nie ma, więc idzie ku dobremu. Dzisiejsza noc była jak dawniej, więc mi trochę ulżyło, że nie przestawił się na stałe. Zobaczymy jak dzisiaj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mika, ja mam to samo ze ślubnym. On raczej domator, stroni od imprez, festynów tudzież innych plenerowych hopsów:-D a ja go zawsze za duupą ciągnę, a wtedy kumpla spotka, z tym pogada, z tamtym w bajerę uderzy i suma sumarum nigdy nie żałuje, że go zaciągnęłam...także ja zawsze ręce do ludzi rozpostarte, więc mama_ja, spoko:-D witam:-) Marcela od kilku dni fascynuje sprawność jaką w sobie odkrył...czasami w nocy przebudzi się i szuka dla siebie dogodnej pozycji do spania i tak się miota po łóżku, a to na bok, a to na plecy, a to na brzuch, cuduje, kręci się i kończy np od głowy do pasa na boku a od pasa po pięty na brzuchu, ręce powykręcane i uznaje to-sądząc po zaśnięciu-za najlepszą pozycję do spania:-D:-D:-D nawet w spacerówce próbuje już uciec z pasów:-D a w wannie też nie leży już grzecznie...wkładam go, na początek już rytualnie siknie a potem zaczyna się łapanka- a to interesuje wąż od prysznica, a to żele do mycia stojące w zasięgu, a to korek, bo coś czarnego na białym tle go rozprasza...i kręci się i wierci...umyć go to nie lada wyczyn! Zawsze go trochę przetrzymam w wodzie, daję mu się wychlapać, posiedzieć, wtedy mi często ładnie zasypia po kąpieli umęczony(...) Moja kumpela była ze swoim synkiem przedwczoraj na zakończeniu zerówki u swojej córki, Łuki 3 miesiące starszy od Marcela, to siedział godzinę grzecznie u niej na kolanach i obserwował uroczystość...i tak sobie pomyślałam o moim cudaku jak to ja bym miała kongo idąc na taką imprę...toć by 5 minut nie usiedział w spokoju, on nawet nie ma czasu się napić bo już gdzieś się obraca i hopsa-hopsa(...) Mi tam dziecięce wrzaski pod oknami nie przeszkadzają...sama mieszkam na parterze, ze sto metrów przed oknem mam wybieg:-D przedszkolny, a i nasze prywatne:-D dziecioły biegają mi pod oknami i jest spoko. Za to niektórym moim sąsiadom-moherom przeszkadza "dzieciarnia", czasami wyłaniają się na balkonach i bełkoczą pod nosem i wyrażają swoje niezadowolenie...wtedy mi się agresor włącza, nie pamiętają jak ich dzieci darły papy, jak lwica bronię dzieciołów, nie tylko swoich...a niektórzy sąsiedzi to działają na mnie jak płachta na byka pod tym względem, oj no, są jak magnez na obelgi. Ostatnio myślę ze ślubnym nad kupnem domu. Sprzedamy mieszkanie i osiedlimy się gdzieś z dala od tych starych pierdów...ja rozumiem...starość, ale zaufajcie mi, niektórzy moi sąsiedzi nie zasługują na szacunek, mam nadzieję, że ja taka na starość nie będę i gonić dzieci nie będę spod okien tylko dlatego, że w piłkę grają(...) No i wakacje się stały a i pochwalić się muszę, że moja starszyzna, jedna jeszcze w podstawówce a drugi- gimbus, czerwone paski do domu przynieśli. W tým roku na szałowe kanikuły nie jedziemy(odbijemy za rok), boję się z małym, bo jakby się wydarzyło np jak ostatnio- trzydniówka, to i lekarza brak, a to gdzie apteka niewiadomo, a to wszędzie dobrze ale w domu najlepiej, także postanowiłam ze ślubnym, że będziemy w weekendy śmigać tu i ówdzie...pierwszy skok planujemy za tydzień do Experymentu do Gdyni się wybrać, przy okazji te wszyskie stateczki oblukać, zwiedzić...mogło by już być tak mega ciepło bo już bym też mogła pośladki nad Bałtykiem rozłożyć. Ps. Focia z dzisiejszego spacerku Marcela na poczcie v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mama ja witaj ;) tak sobie myślę, że pewnie jest więcej mamuś tylko czytających... zapraszamy. Marcel super chłopak i tak jakbym czytała o córce, choć ten mój syncio też już do grzecznych i siedzących w miejscu nie należy. Świetne ma te dołeczki w policzkach - mojemu też się takie czasem robią a w brodzie ma cały czas i ta dziurkę ma po... teściu ;) ale ja z nim nic nie miałam do czynienia ;) Mika pytasz Mama ja o imię synka a tak na serio to nie wiem czy zwróciłyście uwagę, że ja nigdy nie napisałam jak mój ma na imię :) na samym początku po urodzeniu ktoś mnie zapytał o imię, ale wtedy nie napisałam i nagle ktoś dodał tabelkę (to nie ja) i wpisał mi Kubusia a ja tak zostawiłam ;) i niech będzie Kubuś bo to był jeden z moich imion faworytów do którego mam sentyment duuuuży :D no, ale ostatecznie Kubusiem nie został... bardzo długo nie wiedzieliśmy i zdecydowaliśmy się dopiero po urodzeniu w szpitalu na.... a co tam, nie napiszę ;) Viola super, że czerwone paski są :) gratuluję zdolnych dzieciaczków, bo zawsze to duma dla rodziców. Chociaż ja sobie postanowiłam, że zawsze z tych moich dzieciaczków będę dumna :D ile razy córce powtarzam, że ją kocham i jest moim skarbem nawet wtedy kiedy jest niegrzeczna ;) Mojego męża nie muszę wyciągać, pod tym względem się dobraliśmy, ale wiecie jak to jest przeciwieństwa się przyciągają. Byliśmy dzisiaj u siostry i dziewczyny ona normalnie nie ma 1/4 sutka, bo tak ma zdeformowanego. Nie pytajcie jak cierpi, ale wytrwała jest. Musiałam zacisnąć zęby i nie zacząć się nad nią rozczulać, bo ja aż tak nie miałam i na serio szkoda mi się jej zrobiło bardzo. Pochwaliłam, że super sobie radzi i źle przystawiała, bo nosek był za bardzo oddalony od piersi i koniecznie musi sobie odciągać trochę mleka przed każdym karmieniem, bo mała nie może dobrze uchwycić i jak nie odciągnie to mała się zassie i tak jej leci, że za chwilę puszcza, bo musi połknąć, więc przystawia po kilka razy a ból jest wtedy największy. Ciocia ją dzisiaj wykąpała, bo też trochę inaczej kąpali i siostra mega szczęśliwa a ja poczułam taką mega więź od momentu kiedy wzięłam ją na ręcę i przytuliłam... skarbek kochany i taaaki malutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
o Viola w moje rejony się wybierasz;) to daj znać jak tam Ci się w tym experymencie spodoba, bo jak to zwykle bywa cudze chwalicie a swego nie znacie...oczywiście moja stopa tam jeszcze nie postanęła;) jakoś tak jest, że jak człowiek ma coś pod ręką to mu się wydaje, że jeszcze ma czas...pewnie wybiorę się jak Seba będzie już większy i zacznie cokolwiek więcej czaić;) Za to mnie dzisiaj przyjaciółka wyciągnęła na wiejski festyn;D uwielbiam takie klimaty...w zasadzie NAS wyciągnęła...na szczęście mój luby nie wzbrania się od towarzystwa i nie trzeba było go długo namawiać;D ale powiem Wam, że jak tak patrzyłam na tą sielską zabawę to mi się takie zimne piwko zamarzyło...ehhh...ale tłumaczę sobie, że dla mojej figury to też dobrze, że jednak nie mogłam go wypić;) ale i tak było fajnie;) kupiłam młodemu wiatraczek do wózka i było ogólnie szałowo;D u nas noce teraz jakby co druga..jedna znośna kolejna beznadziejna..ale patrząc na to, że wcześniej były wszystkie beznadziejne to rachunek jest w miarę zadowalający.... ale za to dzisiaj dokonałam zadziwiającego odkrycia... już posądzałam moje dziecko, ze przystąpiło do jakiejś grupy terrorystycznej, bo ile można jęczeć na kolejne zęby a tychże ani widu ani słychu..otóż okazało się, że zwyczajnie...ja- niedouczona matka źle szukałam...i dzisiaj przy dokładniejszych oględzinach paszczy mego pierworodnego odkryłam spory kawałek kolejnego zębola...z tym że.... górnej dwójki..:O a ja uparcie jedynek szukałam... Monia!!! Seba jest taki bajerant, że Amelce zmiękną kolana nawet bez panterki...;) gdyby był w panterce to by zaniemówiła;) ja jestem zdania, ze jak masz okazję opiekować się siostrą i małą to to jest super opcja..ale to moje zdanie, ja jestem tak rozkochana w macierzyństwie, ze mi praca w ogóle nie w głowie...:) Mi tam tez krzyki nie przeszkadzają dzieciaków ale ja też mam dość dobrą sytuację, bo mieszka z nami w kamienicy w zasadzie sama rodzina;) jedyna normalna!!! siostra lubego, no i jego kuzynka, już mniej normalna ale idzie się z nią dogadać...i u nas panują te stare klimaty, że po cukier czy bułkę tartą się chodzi ze szklanką jak zabraknie;D ostatnio dzieciaki siostry lubego przyszły do mnie czy mam kakao, bo im się chciało...i jestem teraz super ciocia, bo miałam;D wczoraj miałam spięcie z lubym o jego rodziców...;/ bo oni mają jakoś w połowie lipca rocznicę..i chcą je wyprawić na działce...działka jest działką tylko z nazwy... bo stoi na niej dom pełną gębą z tym, że parter jest super wykończony a u góry jest z tym słabo, bo są pokoje podzielone ścianami ale nie ma tam drzwi...i teściowa nas jakby na tą rocznice zaprosiła...zapowiadając, że my z lubym będziemy spać na materacu, dziecku coś się umości obok na podłodze... a na łóżku, z nami w pokoju (bez drzwi) będą jeszcze spali ich znajomi...kumacie to?? zaś na samej tej górze będzie jeszcze spało kilka osób...czyli tak na prawdę na jednym dużym pokoju ze ściankami działowymi mamy wszyscy spać w tym nasze dziecko, które budzi się nawet jak podłoga skrzypnie...do tego dół od góry jest też nieoddzielony drzwiami a oni tam prawie wszyscy jarają faje i cały ten dym z tych faj leci do góry...taką by moja teściowa chciała inhalację mojemu dziecku zapodać...więc zapowiedziałam lubemu, że przy pierwszym odpalonym papierosie w domu ja stamtąd spier*dalam...a jak tak dalej będzie z młodym i jego snem przerywanym to ja się tam nawet nie wybieram..Na okoliczność naszego ślubu, moi rodzice na kilka dni przeniosą się spać do pokoju dziadka (z dziadkiem) a nam oddadzą swoją sypialnię, żebyśmy mogli w spokoju z dzieckiem spać...a Ci ku*rwa se będą jak królowie w sypialni spali na dole a cała ferajna ma się gnieździć na górze jak karaluchy jakieś...owszem..gdybym nie miała dziecka to z pocałowaniem w rękę, bo nie jestem księżniczką...ale w takiej sytuacji to ja tego nie wiedzę... pomijając moją całą awersję do nich...to się luby nagle obruszył, ze ja jego rodziców unikam w ogóle..a ja, że owszem unikam, bo są dla mnie niemili, ciągle mnie upominają, są chamscy, mi jest przykro i potem kilka dni muszę odchorowywać każde z nimi spotkanie, a moje emocje są zdruzgotane i sobie z nimi nie mogę poradzić... że jestem dorosłym człowiekiem trzydziesto kuźwa letnim i albo będę ich unikać albo w końcu wybuchnę i będzie dym... on sam jest biedny rozdarty, bo z jednej strony to jego rodzice a z drugiej wie, że mam rację... a do wszystkiego tego chciałby, żeby wszyscy byli zadowoleni...ale no kuźwa...ja nie daje rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj, współczuję siostrze, każdy wie jakie początki kp są trudne. Jak dziś pamiętam jak na początku zęby zaciskałam i łzy z bólu do oczu napływały gdy przystawiałam małego...ale warto wytrwać by tak po jakimś czasie a już napewno tak jak nasze dzieciaczki karmić na luzaka- samo sobie trafi do dzioba, jak coś to łapkami samo wsadzi cyca w buźkę, naje się, jak już nie chce samo się odstawi...potem to już jest bajka...no ale początki? ni ma lekko:-D oj zdradź jak Twoje maleństwo ma na imię, przecież to chyba nie tajemnica, nie daj się namawiać:-) v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
a tak poza tym...witamy mamę ja...masz nerwy tyle nas czytać i się nie odezwać..;) mam nadzieję, że teraz to się zmieni;) Laktatorku teraz to nam dałaś zagwozdkę...retyyy no nie daj się prosić i zdradź nam imię swojego maleństwa bo teraz mi to nie da spokoju:P:P ale faktycznie wtopa, że żadna z nas zajarzyła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
A ja piszac i sie zwracajac do Ciebie laktatorku tyle razy nad tym myslalam i uznalam, ze po prostu wylecialo mi z glowy! :) chociaz pierwsza literke zdradz to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od początku wiedzialam ze Laktatorek nie podala nam imion swoich pociech ale jakos nie wpadlam na to zeby zapytać :P Viola w Gdyni była ostatnio wystawa klocków lego ale nie wiem czy jeszcze jest... podobno rewelacja. A do eXperymentu sama się wybieram, bywalam tam nie raz jest fajnie nie tylko dla dzieci ale dorośli też mogą mieć super ubaw :) a ja na te statki też się wybieram ale jakoś czekam na ładną pogodę bo w tym porcie to p**dzi niemiłosiernie... :P Amelia mi sie tak kopie w nocy i nie tylko że jak zostawiam ją w srodku łóżeczka to głową i tak ląduje na górze aż już nie ma gdzie dalej się przesunąć :P a pozycje też ma z kosmosu... Musiałam wczoraj dac amelii czopek uspokajajacy Viburcol bo byla jakas masakra krzyki piski wiercenie spac nie chciala no jakas porazka!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama_Ja
Heh dziewczyny, ja tam Was lubię czytać ;) Nie raz czy to w ciąży jak nie mogłam spać, czy później przy nocnym karmieniu śledziłam co tu się dzieje i jakoś tak raźniej mi było. Także odpowiadając na pytania, synek ma na imię Antoś i to moje pierwsze dziecko. Ja sama w tym roku kończę 28 lat :) Ogólnie to mieszkamy z małżem w Trójmieście, a dokładniej w Gda, ale stąd nie jesteśmy, choć z niedaleka :) Z synkiem dzielnie się trzymamy przy kp, choć po trochu próbuję mu wprowadzać jakieś nowości, ale póki co idzie nam opornie. Także jak tu Was czytam, to my narazie w tyle z innym jedzonkiem. Mały popróbuje trochę, ale posiłkiem to to nazwać nie można. Ma przy tym taką minę, jakbym chciała go otruć :P Dzięki Wam tudzież przez Was :P i ja kupiłam mu tę siateczkę do jedzenia, ale bardziej interesowała go druga strona, ta z rączką :D No, ale powoli może załapie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Pewno że Wam napiszę jak ma na imię... razem z fotkami wyślę Wam na pocztę, ale tak sama jestem ciekawa jakie imię obstawiacie? Może któraś trafi. Podpowiem, że bardzo proste, mało skomplikowane, bo ja jestem prosta dziewczyna to i imion nie szukam daleko :) Siostra ma chyba zapalenie piersi, bo w nocy miała stan podgorączkowy i drgawki, więc dzisiaj działa z masażami i odciąganiem a jak nie pomoże to musi do lekarza iść. Uczy się też karmić spod pachy bo to podobno lepiej. Masakra już bym wolała sama to przechodzić, bo człowiek już zawzięty w boju... Mama ja przy kp córki miałam wrażenie, że ona nie będzie już jadła innych rzeczy, bo był tylko cyc i cyc a teraz czytałam, że to przy niektórych dzieciach norma, bo mleko po pół roku nie tarci sowich właściwości a wręcz jest tak treściwe, że spokojnie dziecko może próbować nowe rzeczy a i tak najadać się mlekiem mamy. U nas teraz inaczej, bo mały wcina ładnie i średnio jest to pół małego słoiczka a córka zjadała może kilka małych łyżeczek i zaczynało się plucie, zresztą ona nie miała czasu na jedzenie, bo ona nawet sekund kilka nie usiedziała na miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uuuu...konkurs:-D stawiam na Piotrusia? Pawełka? lub Tomusia? Ciekawe kto dobrze obstawi:-) (...) O, lego, fajnie by było...mój starszy syn byłby uradowany, czego on to z tych klocków nie umiał zbudować jak był mniejszy?!:-D jeżeli chodzi o Trójmiasto to zawsze chciałam też zobaczyć wystawę kotów w Sopocie(jestem kocia mama:-D )tylko muszę luknąć kiedy to się odbywa v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola czekam jeszcze na inne typy :) Tomek też był wśród faworytów ;) Ja też miałam popękane brodawki, które krwawiły i jak przystawiałam to miałam ochotę krzyczeć na całe gardło, ale u niej normalnie wygląda to tak jakby części sutka brakowało. Pytałam czy widziała to położna i pediatra i niby widziały i nic nie mówiły. Jak się jej nie poprawi to podpowiem jej jakąś poradnię laktacyjną, bo pewnie jak trafi do lekarza tam u siebie to da jej taki antybiotyk, że będzie musiała przerwać karmienie. Jak była położna to kazała jej małą przepajać glukozą to już widzę, że się znają :( Nie wiem kiedy to się zmieni, że Ci co mają pomagać zaczną rzeczywiście pomagać a nie mieszać. Tak w ogóle zebrało mi się dzisiaj od mojej mamy, że przeze mnie moja siostra się męczy i mam skończyć z tym tylko kp i kp... nie ma to jak wsparcie :( Mikołajowa ha, ha to teściowa chce Was ugościć ;) co do fajek mam takie same podejście, jak mieszkaliśmy u teściów to jak teściowa wykładała papierosa to na ten czas kiedy paliła to normalnie przestawałam ją lubić :D Kupiliśmy jej książkę po przeczytaniu której kilka osób rzuciło palenie i na serio się trzymają, ale na razie nie czyta, bo czeka nie wiadomo na co, więc widać jak bardzo chce rzucić. Może Ty zrobisz prezent teściowej? ;) Właśnie piekę biszkopt, zaraz na rozgrzany piekarnik leci chleb, mały śpi a córka sprzedana do babci. Niedługo gości mamy mieć, więc jeszcze tylko chwila relaksu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Adaś? Wojtuś? Krzyś? Jaś? Franek? To trudniejsze niż myślałam:-D z pierwszą literą byłoby z górki v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola teraz trafiłaś :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jest!Jest! Jest! Bingo:-D teraz nagroda dla mnie: ence-pence, który to? v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laktatorku ja mialam to samo co Twoja siostra. Odciagac, dużo przystawiac do piersi cieply prysznic lub oklad przed karmieniem. Co do sutka to samo u mnie Amelia miala zbyt silny odruch ssania i źle wyciagala brodawke. Ja przed karmieniem bralam laktator 2-3 razy odciagnelam az sutek sie troche wyciągnął i przystawialam i było ok, niech siostra spróbuję to i pozycje na boku na leżąco. Co do glukozy... w szpitalu dzieci mają podawana glukoze dozylnie więc jak od czasu do czasu da się napić to nic się nie stanie tylko to jakby przedłuża dziecko na zasadzie że nie odczuwa głodu tak szybko. Amelia nie lubiła zbytnio mimo że w szpitalu miała podawana. A ja nie moge na glukoze patrzec po tej zasranej ciążowej krzywej cukrowej bleee no tak paskudnie się nigdy nie czułam... a i laktatorku co do antybiotyku... niech spróbuję pierw siostra tego co Ci napisałam i przy goraczce KONIECZNIE paracetamol lub ibuprofen (2 tabletki nie szkodzi przy karmieniu) poza tym przy antybiotyku ( ja dostalam augumentin) moglam karmic piersia ale Amelii mleko chyba nie smakowało bo nie chciała... :( a zapalenie piersi musi koniecznie wyleczyć boli jak cholera ale potem może dojść do komplikacji :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Laktatorku stawiam na Adasia:P nie wiem czemu ale może dlatego, że gdyby nie fakt, iż mam kuzyna Adama to Seba byłby Adasiem;) chociaż Franek i Jaś też pasują ale jak trza tylko jedno wytypić to jestem za Adasiem;) No ja nie mogę na apetyt Sebastiana narzekać, bo powiem Wam, ze uwielbia obiadki...a ja cała dumna chodzę, bo prawie zawsze sama mu je robię;) i serce mi rośnie, że aż mruczy przy jedzeniu i lewo przełknie jedno i już paszczę rozdziawia... dzisiaj dostał mu się indyk;) akurat kupiłam dla nas na obiad i idąc za ciosem, zanim go przyprawiłam i wrzuciłam do piekarnia to odcięłam kawałek i ugotowałam młodemu...dodałam ziemniaczki, marchewkę i tego batata (u nas to jest hit:P).. podzieliłam na niepełne słoiczki i wrzuciłam resztę do zamrażalnika...nie umiem i nie lubię robić mało, żeby było na raz.. i tym sposobem mam już młodemu pomrożone różne obiadki, to z brokułem, to z selerem i pietruszką... i jak mam mniej czasu na zabawę to wyciągam i wcina...no ale... dałam mu dzisiaj niepełny słoiczek..tak 3/4...zagęszczony kaszką..i do zera go wyczyścił..ale tak, że już z brzegów ściągałam i prawie dziurę zrobiłam w słoiku...a ten dalej gęba otwarta i czeka na jeszcze...to mu podgrzałam jeszcze tak 1/3 słoiczka już bez kaszki i dopiero wtedy był zadowolony...ogólnie on to już je razem ze mną... w sensie za każdym razem jak ja coś jem to on milknie, wcale się nie rusza i odprowadza każdy mój kęs z talerza do buzi...w pełnej konsternacji, jakby z nadzieją, że w końcu matka się kapnie, że on też chce..aż mam wyrzuty sumienia czasami...a jaka radość jak mu dam posmakować...ostatnio melona jadłam no i historia jak opisałam..patrzy nieruchomo i czeka...to dałam mu do polizania kawałek to od razu był zadowolony i co jakiś czas musiałam mu tym melonem przez język przejechać;) już mu go chciałam do siateczki pakować ale gugle mi powiedziały, ze melon to od 9 miesiąca;/ nasza nowa zabawa to picie wody z butelki...zawsze jak piłam ja to aż go emocje roznosiły...piszczał i fikał jak szalony...i raz z ciekawości dałam mu otwarta butelkę do buzi..przechyliłam a ten wziął łyka aż miło...niekapka gryzie...smoka w butli też...i ani łyka z nich nie weźmie..ale z butli, tak jak mama to i owszem...i teraz tylko butelkę z wodą wezmę do ręki a ten już jest gotowy z paszczą szeroko otwartą i czeka na soją kolej...oczywiście zazwyczaj cały się pooblewa i później musimy się przebierać ale jakoś nie umiem temu swojemu dziecku odmówić;) Co do teściowej to taki specyficzny typ człowieka co zawsze najpierw o własnej d***e myśli, żeby było jej dobrze...no i dobrze, ja tam od niej wielkich poświęceń nie wymagam, ale niech i ona nie wymaga ode mnie, że na spartańskie warunki, z małym dzieckiem ząbkującym, będę biegła w podskokach...ale ona tego nie rozumie...my powinniśmy być młodzi i szaleni...nosz kur*wa trojkę dzieci wychowała..sama mi opowiadała, że jak miała małe dzieci to o 19:00 punkt musiała być w domu z nimi...ale my to się możemy na piątego, na podłodze, z obcymi dla mnie ludźmi w "pokoju" przespać, bo wielmożna Pani ma rocznicę..ale, żeby nie być już taka paniusią całkiem, to wczoraj jeszcze raz przegadałam to z lubym i powiedziałam jak ja to widzę...zaproponowałam, żebyśmy pojechali rano w sobotę i wrócili wieczorem i po szybkiej analizie przyznał mi rację, ze to nie warunki dla małego dziecka są...zwłaszcza tak delikatnego we śnie jak nasze..bo nasza "księżniczka na ziarnku grochu" to się czasem od lodówki obudzi.... jutro te obrączki, trzymajcie kciuki, żeby były, bo ie wiem, czy w więzieniu mają neta a chyba kogoś ukatrupię jak znowu ich nie będzie:P Mamo_ja...no proszę kolejna Pani z trójmiasta...jednak to potęga jest;D może Twoje dzieciątko jeszcze nie gotowe na rozwinięcie diety..dla każdego przyjdzie czas...chociaż fakt, ze moje dziecię te swoje wielkie obiadowanie i tak jeszcze se musiało cycem popić dzisiaj...więc jednak cyc to cyc;) skoro nas śledzisz to podczytałaś pewnie już instrukcje (ostatnio dawane violi) jak możesz pochwalić się przed nami swoim skarbem..oczywiście nie ma przymusu i jak nie chcesz to zrozumiem..ale ja ciekawskie babsko jestem i uwielbiam zdjęcia małych dzieci...więc jak będziesz miała ochotę to nie krępuj się:) Monia z tego co kojarzę wystawa lego była w Gdańsku i chyba do zeszłego weekendu..tak mi się z bilbordów kojarzy, bo też mnie kusiło ale oczywiście się wyrobiliśmy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Co do brodawek to też u nas nie było kolorowo..ropa i te sprawy...przed każdym przystawieniem trzy głębokie wdechy, zęby zaciśnięte i jak chwytał to wewnętrzny krzyk z bólu...matko to było straszne...całą maść na sutki w dwa tygodnie wysmarowała..a w zasadzie nic nie dawała...najwięcej pomagało smarowanie własnym mlekiem i wietrzenie...ale i tak był dramat...ehh człowiek szybko zapomina faktycznie...gdyby nie Ty Laktatorku to wymazałabym to z pamięci;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Janek:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Ja też stawiam na Jasia, po tej instrukcji od laktatorka, że imię proste itp. Zobaczymy :D A co do początków karmienia to ja też miałam tak samo. I wiem, że czeka to zaraz moją siostrę (dzisiaj ma się kłaść na patologię ciąży. Termin ma niby na przyszłą niedzielę, ale po pierwsze ma to wskazania na cesarkę a po drugie w następnym tygodniu jej lekarz idzie na urlop, więc chyba chce sam jej zrobić tą cesarkę). Ja czasami wyłam z bólu, a mój mąż zaciskał zęby jak to widział. Ale wspierał mnie bardzo. W szpitalu mi powiedzieli tak: "Ale proszę Pani to normalne. Jakby Pani miała rękę całe życie i ani razu jej nie używała i jakby nagle Pani musiała ją użyć to by było ciężko i boleśnie. Po prostu nieużywana część ciała do tej pory musi się przyzwyczaić". Jak karmię Michała to sobie pomyślę nawet o Twojej siostrze Laktatorku i myślę sobie, żeby się nie poddawała. Ale może faktycznie poważnie to wygląda. Informuj nas Laktatorku. Mama_Ja ja się nie wypowiem na temat niejadków, bo mój Michał też wcina wszystko, że aż miło patrzeć. Ostatnio jak robiłam te kocie oczęta to dałam mu pajdę chlebka (tego "przylepca") i tak go ściskał jak go trzymał i wkładał do buzi że myślałam, że zje to na raz. No ale wydaje mi się, że to na zęby bardziej. Ale wyglądało jakby tydzień nie jadł :) Już po naszym dniu rodziny. Było na prawde przyjemnie. Mój mąż po godzinie: "no może nie było to taki zły pomysł, żeby tu przyjść". Popatrzyłam na niego wzrokiem wszystkowiedzącej żony i w duchu się ucieszyłam. Doszło do tego, że jak przyszła 20:30 i musiałam iść pójść Michała położyć i nakarmiać to on jeszcze pół godziny został, potem przyszedł i pobył trochę, a potem mówi: "może jeszcze pójdę co ? :) ". Ehh bo po zmrok starsi się dorwali bardziej do ogniska, mam nadzieję, że wiecie co mam na myśli :) Michał był grzeczny, nie przestaje mnie zadziwiać. Inne dzieciaki te małe to jakieś adhd przy moim. Z jednej strony to dobrze, ale mam nadzieję, że się rozkręci potem, bo ja jestem z tych rozrywkowych :) No i pograłam sobie w siatkówkę ze 3h pewnie, najpierw mój mąż się nim zajmował, a potem żeby i on mógł zagrać to sąsiadka ciocia (nie bardzo lubi takie imprezy) zaproponowała, że się nim zaopiekuje na ten czas. Więc grałam, a za ogrodzeniem widziałam mojego brzdąca :) Niedziela na duży plus, ale dzisiaj mam niezłe zakwasy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
U nas niedziela tez udana...pod znakiem rocznicy slubu moich rodzicow. Sciagnelismy ksiedza z oazy, na ktorej sie poznali. Przyjechal brat mamy znad morza, a to 5h jazdy. Udalo sie tez sciagnac cale rodzenstwo taty z polowkami - 3 braci i siostra, no i babcia, ktora w styczniu skonczy 90 lat. A w sobote u nas tu obok w przedszkolu i na placu zabaw z okazji swieta miasteczka byly imprezy dla dzieci, lody, wata cukrowa, malowanie twarzy, baloniki, postaci z bajek. Bylam z moimi dziewczynkami. Wstawie fotke Hani:-). Stwierdzam, ze to musi byc Jan...tak kojarze, ze laktatorku pisalas:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Janek też przeszedł mi przez myśl na samym początku ciąży, ale później urodził się w rodzinie mały Jaś, więc już wtedy nie brałam pod uwagę. A nagrodę muszę podzielić przez violę i mikołajową, bo to Adaś zwany przez moją babcię Adamkiem :) Wiedziałam, że dacie radę :D Mikołajkowa mnie tak bolało, że ja raczej tego nie zapomnę a jak się z boku patrzy jak ktoś bliski cierpi to chyba jeszcze gorzej. Dzwoniłam do siostry to ma to słynne zaczerwienienie które jest przy zapaleniu, więc żartów nie ma i wysyłam ją do poradni laktacyjnej. Dzisiaj ma przyjść położna, więc jeszcze czeka co ona powie a jak opowiadała jak była pediatra to nawet jej cycków nie obejrzała i coś tam, że jak zapalenie to dziecku też trzeba coś podawać i coś tam bąknęła pod nosem o dostawieniu... no MASAKRA!!! ja tego nie kumam! Moniu tak jak piszesz siostra właśnie robiła czyli ciepły prysznic, masowanie, odciąganie, przystawianie, brała ibuprofen bo to przeciwzapalny i niby nie ma już tego takiego zgrubienia mocnego, ale jednak to zaczerwienienie się pojawiło dlatego ją wysyłam do poradni. Coś niby mówiła, że w innej piersi to zaczerwienie też miała, ale właśnie jej po tym wszystkim przeszło i zniknęło, więc myślisz, że da to się takimi domowymi sposobami wyleczyć czy tylko chwilowo uciszyła a i tak będzie coraz gorzej? Co do glukozy to jednak jestem zdania, że zaburza laktację, bo dziecko nie czuje właśnie głodu a powinno ssać, żeby rozbujać laktację. Siostra glukozy nie podała oczywiście, bo to już w ogóle mała by jej mniej wyciągnęła z piersi a teraz to im więcej tym lepiej. mikołajowa z butelki nie próbowałam ale z kubeczka moja mama go raczy, bo przecież matka to wody nawet dziecku żałuje i ładnie pije, choć wiadomo coś tam poleci pod brodę :D Dzisiaj nad ranem pobudka co chwilę a chyba dlatego, że jak zdążyłam rano oblukać jest drugi ząb na dole. Mika powiem Ci, że mnie zawsze fascynowały takie grzeczne dzieci - patrzyłam i nie wierzyłam, że tak mogą grzecznie siedzieć/leżeć. Takie dzieci często potrafią się szybciej skupić nad czymś, choć zależy od dziecka, bo córka tak mniej więcej od trzech lat się naprawiła i lubi malować, pisać i potrafi się zająć czymś co ją interesuje... szkoda tylko, że jedzenie jest mało interesujące i robi przy tym sto różnych rzeczy. Kasia to rocznica mega zorganizowana... gratulacje dla organizatorów :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Właśnie dzwoniła siostra, że jadą po poradni, bo położna ich też skierowała, więc już jestem spokojniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antybiotyk powinien byc ale to mozna karmić spokojnie. Wiem co przeżywa Twoja siostra i nikomu tego nie życzę... :( ja wiedzialam ze Adaś bo do niego super pasuje Adaś :) a córka? Ewa? Hehe żarcik oczywiście ;) dzisiaj Amelia w wozku tak mi marudzila to ja pac na brzuch przekrecilam przypielam dupsko pasami daszek znizylam i wszystko widziala i jak królowa jechała hehe muszę częściej tak ją wozić :) ja wiem że należę do kontrowersyjnej grupy matek ale chcialam Wam oznajmic ze nie moge znalezc nigdzie eko warzyw więc robie Amelii zupy z mrożonki. Kupilam dzisiaj kalafior z brokulem i marchewka wrzucam kilka sztuk do gotujacego sie mieska i jest bardzo smaczne. Moja mama tak robi wiec stwierdzilam ze nie bede sie tak srac bardzo nad dzieckiem no i kupilam i furore zupa zrobila, polecam "odważnym" :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Hmm... Tak pół żartem pół serio jak przeczytałam o tych mrożonkach to aż się zakrztusiłam. Sorry Monia, latem (a mamy teraz taką porę roku) wszędzie są dostępne świeże (najświeższe w roku!) owoce i warzywa, bo akurat jest ten czas kiedy to wszystko rośnie i dojrzewa. I tak myślę sobie, że czy tam gdzie teraz mieszkasz w Gdyni tudzież w Rumi nie ma najzwyklejszych warzywniaków. Przypomniałam sobie, że jakieś 3 lata temu przejeżdżałam przez Rumie (ba! nawet tam nocowałam i mam tam rodzinę) i wydała mi się dość duża. No i z ciekawości wyguglałam sobie taką frazę: "warzywa ekologiczne Rumia". I nie zgadniesz co mi wyszukało:) sprawdź, może akurat masz niedaleko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Laktatorku i co powiedzieli Twojej siostrze? Mikołajkowa są te obrączki już czy nie? :) Moja siostra jak już wspominałam ma wskazanie od swojej okulistki na cc ze względu na słaby wzrok i możliwość odklejenia się siatkówki (jak była mała to się bardzo przestraszyła i dostała zeza, miała też na to operacje potem). I jak była w czwartek na wizycie (zapłaciła kolejny raz 220zł za wszystko) to lekarz powiedział, że jak nie urodzi do dzisiaj to żeby już dzisiaj rano się zgłosiła na oddział, mimo że termin ma na niedzielę. Jej lekarz jakoś teraz ma iść na urlop na dniach i wszyscy stwierdziliśmy, że pewnie chce żeby jego pacjentka urodziła jak jeszcze będzie. No i się zgłosiła, miała dwa razy ktg i konsultacje z okulistką szpitalną. I ona stwierdziła, że przeciwwskazań nie ma. [Jak jedna okulistka może stwierdzić że są a druga, że nie ma?! chore] I lekarz szanowny powiedział, że pewnie jutro lub w środę do domu. I gdzie tu sens? Po co ją kładł? Nie mogła iść na konsultacje do szpitalnej okulistki z marszu? Ano Pan dr zapewne liczył na zadośćuczynienie w postaci kilku banknotów, bo co się okazało ma teraz dyżur nocny a pacjentki na oddziale mówią, że potrafi o 23 zaprosić na cesarkę. I teraz nie wiadomo jak to będzie. Ona zawsze jakoś mało odporna była na ból, ale sama nie wie co ją czeka. Tak więc nie wiadomo jak to u nas będzie niestety. Wszyscy się powoli stresujemy. A płacić moja siostra nie zamierza, ale u nas powoli się chyba robi jakaś mafia lekarska, bo ich ceny nawet za zwykłą wizytę to rozbój w biały dzień :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kasia i jeszcze raz pozzazdroszczę włosów Hani :) Moje wydają się takie jakieś nijakie przy jej bujnych lokach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×