Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

GRUDNIÓWKI 2014

Polecane posty

Gość gość
Mam pytanie do dziewczyn, które kupują pieluszki dada...które to są te nowe, te cienkie, te ulepszone? Wczoraj kupiłam dada 5 za 29,99 i jakoś grubością nie zachwycają.może jakieś specjalne oznaczenie jest? są też jakieś za 31.99. z góry dziękuję za odpowiedź v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Viola, jak mi dziecko starsze wstanie to Ci powiem, bo tam mam jej dady. Juz jednak zauwazylam, ze nie ma to jak pampersy na upaly. Dade co 2h musze zmienic, bo inaczej pupa czerwienieje, a przy pampers nic i po 4 nie ma. Wkoncu wyslalam moje laski na poczte. Na razie zyje organizacja rocznicy;-) ledwo z nerwow sypiam. Kinga...rzeczywiscie byku jak nic:-) My dzis szczepienie to sie zwazymy i zmierzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Kinga faktycznie pulpecik ale i słodziak do tego :) To Zuzia najmniej waży z wszystkich dzieciaczków. Ale i chyba najmniejsza się urodziła. Wstawie aktualne zdjęcia tej mojej kruszynki. Laktatorku byłam wysmarowaną kremem z filtrem 50 ale to nic nie dało. Taki urok mojej skóry że taka delikatna jest:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Viola juz 5 kupujesz?! :D Do na ostatnio przyjechał 1.5 roczny chłopaczyk z rodzicami i on miał jeszcze 4 to się śmieliśmy, że to tak jak nasz Michał a tyle różnicy między nimi. A te droższe to są cieńsze te niby fit. Ja je wolę osobiście, wtedy jak były te domki to kupiliśmy zapas i teraz zużywamy i chociaż nie musimy się martwić, że nam zabraknie, ja to lubię mieć zapas:) A jak są upały to zazwyczaj zdejmujemy Małemu pampersa i tak leży sobie jak pan na włościach z siurkiem na wierzchu. :D jakoś nie mam serca go w tych pampersach trzymać i go zaparzać. Co do Alvaro to Mikołajkowa wytłumaczyła prawidłowo:) więc jak najbardziej to pozytywne określenie :) Fajnie, że Ci się udało Mikołajkowa kupić tą siateczkę. ja właśnie zauważyłam, że nie zauważyłam w sklepie różnicy i z tego pośpiechu wzięłam różową siateczkę z myszką minnie. Nie wiem nawet czy inne zostały czy tylko ten ani za ile je kupiłam, chociaż tez kupowałam niedawno. To było coś takiego, że: o są siateczki! dziewczyny chwaliły to i ja spróbuje. No i Michał z tego szczęścia to mało się nie posikał jak jadł, a ja jak tylko zjadł musiałam go znowu przebrać, bo faktycznie wszędzie tego pełno było.:) Co do Tygrysków to nie wiem czy nie za wcześnie dla mojego, bo coś nie może kupy zrobić od 3 dni, a już wcześniej było ze codziennie robił. Więc na razie się wstrzymam z tym. Kinga ale byczek z Twojego Wojtka:) Tak się zastanawiam po kim on taki jest skoro Ty szczuplutka i Twój mąż tez :D Kasia ślicznotka mała z Marty. a Hania rośnie chyba w górę szybko? :) Przedwczoraj miałam nawał mleka i talk myślę o czym wy dziewczyny mówicie jakieś kryzysy laktacyjne... no ale dawałam jeść jak zwykle Michałowi. A wczoraj zaczął mnie prawy cycek pobolewać, nie wiem czy przewiało mnie coś czy jaka cholera, ale boli mnie już dzisiaj tak jakbym naciągneła mięsień. NIe jest czerwony, zrobił się jakiś grubszy tylko. I nie wiem czy to te zapalenie piersi? Monia Ty to miałaś? w niedziele mam egzamin i muszę pojechać, bo to już ostatni i choćbym miała z cyckiem w reku jechać to pojade, ale boję się zeby nie było tak że nie bede mogła już karmic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przy zapaleniu piersi cyc byl twardy bardzo zaczerwieniony na dekoldzie tak wyzej i gorączka 40 stopni i co za tym idzie dreszcze. Trzeba duzo dziecko przystawiac albo odciagac mleko. Bo moze teraz masz zastój a od tego do zapalenia piersi bardzo blisko... :( Viola te ciensze kosztuja 31.99 Comfort Fit sie nazywają. Od kad je używam Amelka ani razu pupy nie miała odparzonej :) a po pampersach oryginalnych to byl koszmar :( próbuje od 2 dni wysłać te zdjęcia i coś nie mogę ale będę próbować dalej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki, polukam jeszcze w sklepie. Tak, 5, szczerze...między 4 a 5 szczególnej różnicy nie ma, są ciut większe. W 4 mały miał ciągle "boczki" czerwone bo rzepy mu je rysowały. W 5 ma swobodniej i w/w problem zniknął. Waga opisana na opakowaniu nie zawsze odzwierciedla stan faktyczny. Mojej kumpeli synek ma ponad rok i też je nosi ale jest drobniutki a dupcię ma jak orzeszek(...) Jak do jutra nie przejdzie małemu ten stan podgorączkowy zasięgnę porady u lekarki. I na bank to zęby górne bo dziąsła opuchnięte, a i ani owoców w siateczce nie chce, ani chrupaska, ani gryzaka. Bolą go te dziąsła. A ja cały dzień z nim na rękach v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Viola moja siostra przy kazdym zebie ma goraczke katar i nie spi w nocy. Okolo 2-3 dni to trwa zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
mi dady odpowiadają, choć teraz maż do robienia tego tortu z pieluch kupił mi z rossmanna, bo tam były zawsze takie grubsze a o takie mi chodziło, żeby tort wyszedł większy a ten znalazł mi jakiś wynalazek i kupił małą białą paczkę i one wyglądają jak z papieru, cienkie są mega i nawet nawet chłonne, trochę w szoku jestem, ze na razie ich nie przesikał. Rozmiary wypadają bardzo różnie, mój nosi dady 4 już od dosyć dawna, ale są ok, a te grubsze z rossmanna rozmiar 7-18kg jest za mały a te cieńsze rozmiar 3 jest nawet ok choć gdyby nie pomyłka męża to kupiłabym na pewno 4. Wyślę Wam fotkę tortu z pieluch jak wyszedł. Siostra była bardzo zadowolona z prezentu. A jej córeczka o bozie jaka ona mała i pomyśleć, że córka była o 800g mniejsza... no szok i nagle doszło do mnie, że mój syn to kolos wielki i nie mam już małej dzidzi w domu :( jak wszyscy gadali to ten najgłośniej "gadał" aż popluł body do połowy. Agnieszka filtr 50 i tak się spiekłaś? Jak w tamtym roku smarowałam córkę kremem chyba nawet 30 lub 50 już nie pamiętam to nic się nie opaliła. Mika właśnie kojarzyłam sobie trochę takiego amanta, ale myślałam że ten Alvaro to jakaś rzeczywista postać - jakiś mafiozo czy coś :D Kasia dziewczyny super a Amelia radosny buziaczek a jak się huśta w tym foteliku jest mega - dziewczyna samowystarczalna :) Kasia produkuję sama zakwas - ciekawe co z tego wyjdzie, bo stary mi się zepsuł i już chyba z tydzień nie mam domowego chleba i mam dosyć już takiego ze sklepu. Mika niektóre szczęściary mają kryzysy niezauważalne, więc to że maiłaś nawał może świadczyć o tym, że kryzys miałaś wcześniej, ale taki właśnie jakby go nie było. To co opisujesz może być zastój, więc poodciągaj się trochę, bo to poważna sprawa. A może mało z tej jednej piersi karmisz? ja często łapię się na tym, że częściej karmię na lewej piersi i ją mam trochę większą. Z zastojów czy z zapalenia się wychodzi i spokojnie można dalej karmić, ale jak nie przejdzie to idź do jakiegoś dobrego lekarza http://www.hafija.pl/2013/10/zatkany-kanalik-domowe-sposoby.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kinga19870210
laktatorku tort wyszedł ci cudny!!!! a dzieciaczki takie słodki że tylko całować! jutro miałam zamiar szykować się do szpitala z Wojtkiem bo w niedzielę mamy sie wstawić ale dziś noc była ciężka bolał go brzuszek bo nie mógł się załatwić a rano coś mi pokasłuje a mam starszego chorego i biję się czy nie załapał od niego przeziębienia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
świetny torcik! Może sama zrobię swojej siostrze:) Ona ma właśnie teraz etap śmigania na KTG. Jejciu. Ja przeżywam jak nie wiem. A mój tata to już w ogóle. Jak ja rodziłam i miałam te komplikacje to tata mało co całkiem nie osiwiał. Mama opowiadała, że miejsca sobie nie mógł znaleźć. A teraz też mówi: "no jeszcze to teraz przeżyć". Chociaż jeszcze 2 tygodnie do terminu. Przykładam kapuche do tego cyca i jest trochę lepiej. Mam nadzieję, że jakoś przejdzie. :) To i ja wyślę mojego Mychała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
to jeszcze ja podesłałam kilka z dzisiejszej sesji siedzeniowej..:) fajne te nasze dzieciaczki...kurde każde inne i nikt mi już nei wmówi, ze małe dzieci sa wszystkie takie same... Torcik Laktatorku boski...na pewno wykorzystam ten pomysł jak się w końcu ktoś w rodzinie zlituje i rozmnoży;D a Tobie Mika już miałam pisać, żebyś się tez swoim przystojniakiem pochwaliła a nie sobie tylko nasze chwalisz;) na szczęście mnie ubiegłaś...;) wieczorem może się rozpiszę więcej bo teraz mi moja wielka-mała miłość nie da posiedzieć;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość Agnieszka
Kupiłam dziś w biedronce Kubuś baby mus jabłko banan. I jak bąbel nie chciała do tej pory jeść jabłek to ten mus okazał się strzałem w dziesiątkę. Pół saszetki zjadła i zadowolona była. A i kupka po ledwo w pampersie się zmieściła gdzie do tej pory mieliśmy problem żeby w ogóle choć trochę poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
Nie mam siły już dzisiaj się rozpisywać..ale tak Po Twoim Aga wpisie przyszło mi na myśl, że Biedrona nam powinna chyba płacić za reklamę:P:P jak nie pieluchy, to siateczki, jak nie siateczki to deserki, Kubusie itd...;) idę spać;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Mika śmieszek słodki i mamy taki sam leżaczek z Fisher, w którym niestety mój nie chce ostatnio leżeć/siedzieć, ale chyba wiem dlaczego, bo zauważyłam taką mała żółto białą kreseczkę na dolnym dziąśle, więc wariuje i sam nie wie o co mu chodzi.... ani leżeć, ani nosić... tak więc już wiem dlaczego pluje się do połowy body w takim ekspresowym tempie.... będzie miał pierwszego zęba. Jak powiedziałam córce to nie mogła ze śmiechu, bo nie może sobie wyobrazić jak to jest mieć jednego zęba ;) dla niej to normalne jest mieć albo wcale albo wszystkie. Viola jak Wy z zębolem i gorączka spadła? Mika jak tak piszesz o siostrze to ja się cieszę, że ja i moja siostra mamy to za sobą... życzę aby Twoja siostra szybko i w miarę bezboleśnie się rozpakowała. A to jej pierwsze dziecko? Jak sobie pomyślę, że miałabym teraz jakoś rodzić to brrrrrr.... Wy też tak macie? mikolajowa ładnie Wam razem i super siedzi... odpowiednio rozstawione nóżki i już nie ucieka do przodu :) Ja wczoraj pochwaliłam pieluchy dada a dzisiaj rano przesikał cały bok. A torcik też mi się podoba nieskromnie pisząc, bo nie myślałam, że tak wyjdzie... dzięki dziewczyny. Coś ewema dawno nie pisała :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amelia się zrobiła taka diablica że szok... trzymam ją na rękach to się wyrywa i wygina tak jakby z kolan się chciała zeslizgnac... przewijam ją w powietrzu tak jak Ty laktatorku swoją córkę... masakra! Co do dady Amelii się czasem też zdarzy przesikac albo przesrac ale to jak źle zapne pampersa :P ostatnio w nocy co chwila się budzi... chyba zęby idą bo wyczuwam palcem takie rozpulchnione i twarde dziąsła. Wczoraj siedziała chwilę w wózku jak gotowalam kopytka i jak zaczęła marudzić to jej mówię że chyba zęby idąi zże musi być dzielna i mam nadzieje że nie będzie miała gorączki. Bo tata jak był chory to miał gorączkę i marudził. I ta wtedy zaczęła się tak głośno śmiać a ja razem z nią. I opowiadam jak tata miał gorączkę i był chory a ta się śmiała do rozpuku a ja do łez :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Laktatorku- zlądowałam u lekarza, bo ta gorączka zaczęła mnie przerażać, sięgała 40℃. Mocz zaraz na cito- wynik dobry. Po ibumie gorączka nie schodziła, lekarka zaleciła pedicetamol. Diagnoza- trzydniówka. Męczył się środa, czwartek, piątek więc dziś powinno być już ok. Jak wczoraj poszedł po 21 spać tak śpi do tej pory a jest po 10. Odsypia bidulek, niech śpi, sen to zdrowie. Dziękuję za zainteresowanie. Pozdrawiam v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Viola o to macie trzydniówkę za sobą, a wysypkę ma? Córka miała w miarę delikatną, ale ta temperatura była straszna jak widzisz jak pod 40 podchodzi. Pamiętam, że jak ją przystawiałam do piersi to normalnie mnie paliło, taka była rozgrzana, więc ile razy moja mama dotknie czoła i coś tam jej się wydaje, że mały ma gorączkę to ja od razu wiem i mówię, że nie ma, bo poznaję po temperaturze jaką odczuwam na piersi... taki mój termometr. Córka zaraziła się jak byliśmy w poradni laktacyjnej na kontroli (córka urodziła się mała i co jakiś czas musieliśmy się zjawiać) bo gryzła zabawkę... dziewczyny jak mnie wkurzają zabawki w przychodniach i tak chciałabym wiedzieć czy kiedykolwiek je myją. Co z tego, że dzieci chore są na inne godziny jak małemu dziecku nie wytłumaczysz, że ma się nie bawić, bo będzie się darło cały czas zanim wejdzie się do gabinetu. Monia to teraz się trochę "pouganiasz" za córką... a co niech rozrabiają - dlaczego macie mieć lepiej ode mnie ;) dlatego myślałam, ze los będzie dla mnie tym razem łaskawszy... myślałam ;) ale to ostatnie kilkudniowe mega szaleństwo mam nadzieję, że minie jak ząb już wyjdzie. Ale powiem Wam, że w nocy ładnie śpi, bez zmian, więc i tak nie powinnam narzekać :) Miłego weekendu Wam życzę. Zaraz idziemy z córką na rolki, bo później znowu może padać. A jeszcze się pochwalę, że wczoraj pierwszy raz biegłam ze słuchawkami i muzyką i dużo szybciej biegłam... śmiałam się, że nie słychać jak człowiek dyszy, sapie ;) to motywacja jest większa i nie myślę wtedy, że nie dam rady :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Mika
Kinga i jak Mały? Nie zaraził się? Jak ma dokładnie wyglądać ten zabieg? i w jakimś "większym" szpitalu będzie robiony? Współczuje Ci, bo na pewno sie denerwujesz. Viola, wiem co to znaczy wysoka gorączka. Trzeba bardzo uważać czy nie ma innych objawów. Ja to cały czas mam w pamięci ten epizod z sepsą i muszę się wam przyznać, że w sumie codziennie przed snem mierze Michałowi temperaturę. Może to głupie, ale jak się upewnię, że jest ok to i ja lepiej śpię. Zakupiliśmy wtedy ten na podczerwień i 3s i mam wynik. Więc chyba na Twoim miejscu to bym już pierwszego dnia była u lekarza- co wcale nie jest dobre. Ja to jestem zbytnio matka kwoka, serce mi staje jak zakaszle nawet. A co do zabawek w przychodni to jak mieszkałam w domu rodzinnym to miałam super przychodnie, dużą, oddzielne wejście dla dzieci zdrowych i oddzielne dla chorych, w sumie w dwóch skrzydłach budynku, więc i zabawki się nie mieszały. A teraz nie znam lekarza rodzinnego dla dorosłych, więc nawet jakbym sama zachorowała to nie wiem do kogo iść :D W sumie pediatrów poznałam aż za nadto tutaj przez te szpitale z Michałem, więc to mi wystarczy. A i tak jakoś wolę jak moje dziecko bawi się tylko swoimi zabawkami. Jakoś tak mi się wydaj***ardziej higienicznie:) Laktatorku no leżaczek to był chyba najtrafniejszy nasz zakup dla Michała. W miarę lubi w nim siedzieć i się często sam bawi. Teraz się zastanawiam czy by jakiegoś kojca mu nie kupić jak będzie siedział ale nie wiem? Jak myślicie? Używała któraś z bardziej doświadczonych mamuś?:) U nas zębów nie widać, śliniawka umiarkowana, ręce w buzi ciągle. Jutro mam ten ostatni egzamin, więc chyba pojedziemy wszyscy troje i zrobimy sobie wycieczkę krajoznawczą po Lublinie. :) Oby tylko nie padało i u mnie i u was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, jest wysypka, lekarka mnie uprzedziła. Gorączka zażegnana. Najgorsze teraz jest to, że od kilku dni Misiek siedzi w domu, ja wiem, że jest mus, ale to pierwsze dni od dwudziestego któregoś grudnia kiedy on nie idzie na spacer, jeszcze nie było dnia żeby nie był na dworze! Nie wie o co chodzi, męczy się. Mika, nie, to nie jest wcale głupie. Każda kochająca matka po takich przejściach miałaby podobne odruchy. Laktatorku mój biegający ślubny też słuchaweczki i muzyczka:-) codziennie coś innego sobie wgrywa. Ja mówię:jak Ty biegasz? Po tych polnych ścieżkach, jeszcze Ci kto łeb ukręci-nawet nie będziesz wiedział. Ale tak naprawdę to chłop jak dąb, więc nikomu by się nie opylało:-) ostatnio opowiadał jak napotkał na swej drodze małe dziki i ich mamunię- stał jak wryty, miał pietra i to że chłop jak dąb by nie pomogło jak by mamunia dziczków w pogoń za nim poszła w obronie młodych, ale luz, wszystko rozeszło się po kościach. Dziś ugotowałam małemu na piersi z kurczaka marchewkę, ziemniaczka, pietruszkę i dodałam aromatyczny koperek- zblendowałam- wcinał...ajajaj...słońcu, bo przez ostatnie dni to smaka nie miał- znów królował głównie cyc v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słońcu? Miało być wkońcu! Ten słowniczek w telefonie jest the best!v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
A u mojego dziecka chyba alergia...wczoraj niby trochę mniej tarł te oczka ale dzisiaj znowu nie do wytrzymania, cały nos ma podrapany, bo trze tak zawzięcie, chociaż paznokcie już przy samym tyłku mu obcięłam....no i dzisiaj wyszła mu dziwna wysypka pod szyją na klatce piersiowej...i kojarząc fakty to chyba ten banan..od kiedy kupiłam tą siateczkę i pełna radości dałam mu tego banana, zaczął się ten cyrk..więc co innego?? analiza poszła...proszek zmieniłam już dawno..ja raczej nic nowego nie zjadłam i jemu też nie dałam oprócz tego nieszczęsnego małpiego przysmaku...a dziecko próbuje sobie oczy wydrapać..niby mu nie ropieją..białka ma czyściutkie ale swędzą go ewidentnie te oczęta śliczne, czy po spaniu czy przed;/ żałuję, ze wczoraj nie poszłam do lekarza..ale cóż jak się sprawa nie poprawi, to w poniedziałek pójdziemy...a banan na razie idzie w odstawkę;/ chociaż jak was czytam, to kurde ta trzydniówka mnie teraz zastanawia, bo też by się zgadzało..temperaturę miał koło 38 (zwalałam na zęby), wysypka..no i cyc górą...obiadku dosłownie parę łyżeczek zjadał (i to tez na siłę) i potem usta zaciśnięte..a wcześniej to do zera wyjadał i tylko patrzył wymownie jak już był koniec... Laktatorku to witamy w klubie zębolowych...nie żebym Cię straszyła, ale jak pisałaś, ze przesypia Ci całe noce..to sobie przypomniałam, jak ja się przy dolnych jedynkach cieszyłam, że w sumie to nie wiadomo kiedy wyszły...ale przy górnych się zaczęła droga przez mękę;) i już dawno nie było normalnej nocy, żeby mi się dziecko co chwila z płaczem nie budziło...ale daj Ci Panie Boże, żeby u Ciebie tego nie było, bo ja już dzisiaj ze zmęczenia się czułam jak na kacu gigancie a przecież nic nie piłam;) a tych górnych jak nie było widać tak nie ma...czuć, że dziąsełka ma rozpulchnione ale nic z tym faktem się nie zmienia...dolne mu wyszły na początku maja...a tu końcówka czerwca i stanęło w miejscu... jeśli chodzi o pieluszki Dada to ja również jestem zadowolona i nie wydają mi się jakoś mocno grube...ale dzisiaj też się bokiem w nocy przesikał...z tym, że tyle tam było nadujdane, ze chyba żadna pielucha by tego nie wytrzymała...nie wiem co on się tyle nasikał..ale może przez te częste pobudki...bo co pobudka to cyc a rano pielucha w zawodach wagi ciężkiej mogła startować...w ogóle chyba mamy ten słynny skok rozwojowy bo moje dziecko ciągle wisi na cycu...parę dni temu go ważyliśmy i miał 9300 a dziś już 9500 :O i widać tez po nim, że nabrał ciałka, bo już był smuklejszy a znowu się do miszelinka upodabnia;) ale powiem Wam, że siedzi jak złoto...a ile radości przy tym...nagle zaczyna opowiadać i piszczeć ze szczęścia, tylko go posadzić... a w wanience jest czyste szaleństwo...siedzi sobie na legalu sam..naparza dłoniami w tą wodę..a łazienka pływa... ale nie mamy serca mu przerwać tej zabawy bo w życiu moje dziecko takie szczęśliwe nie było...zwłaszcza, że w ciągu dnia mędoli strasznie...i co chwile tylko przerywa chlapanie i patrzy, czy widzę..łapiemy kontakt wzrokowy, pochwalę go, że pięknie chlapie, wtedy uśmiech na pół twarzy i dalej jedzie z koksem...chyba nigdy nie miałam takiej czystej podłogi w łazience, bo za każdą kąpielą jest potop;P też mam swoją ulubiona pierś do karmienia, więc muszę się ciągle pilnować...;) głównie karmimy się nadal na leżąco a mi się lepiej leży na prawym boku jakoś:P do tego nawet doszło, że nawet młody sobie gorzej radzi z lewym cycem...jakoś tak mu wypada, cmoka przy nim dziwnie i w ogóle jakoś tak inaczej...ale chyba moje cycki się już do tego przyzwyczaiły, bo jak na razie nie miałam żadnych zastojów i nadprodukcji (odpukać) :P Co do Twojego pytania Laktatorku to ja chyba dziwna jestem, bo chociaż nie mam łatwo zwłaszcza przy tym ząbkowaniu teraz, to mam z tyłu głowy kolejne dziecko;) i jakoś nawet porodu bym się nie bała..ale po tych moich 11 dniach przenoszenia...a jeszcze lekarz mnie przecież "straszył" miesiąc wcześniej, że już prawie rodzę...i to chyba to bardziej pamiętam...to nieznośne oczekiwanie..i tego sławnego, znienawidzonego hemoroida;) ale mimo wszystko jakoś tak nie bałabym się porodu...pierwszego też się nie bałam...niestety mnie praca powstrzymuje, bo już bym się brała za następne:P:P ale wiem, że wtedy nie miałabym tam po co wracać...z drugiej strony to mam te 30 lat i boje się, że jak nie teraz to potem będzie coraz gorzej się zdecydować;/ no i taki właśnie mam mętlik:P mojego bandytę do niedawna przebierało się na lajcie..sobie leżał jak król i szczerzył dziąsełka do mamy..a teraz kurna chata doprowadza mnie do apopleksji..wygina mi się na wszystkie strony, albo na rowerze jedzie wyimaginowanym, a Ty se matka próbuj pieluchę ubrać... o spodniach, skarpetkach czy rajtach nie wspomnę... chciałam też wyrazić swój podziw.. po pierwsze Tobie Laktatorku, że biegasz...ja jestem anty ruchliwa ale strasznie zazdroszczę ludziom, którzy mają samozaparcie i potrafią znaleźć w tym przyjemność..ale tu muszę się też pochwalić, bo od mierzenia sukni jest mnie mniej prawie 4 kg;) no niestety nie sportem to osiągnęłam a niejedzeniem kolacji (najwyżej grapefruit) i ogólną, słynną dietą "żm" ...ale i tak jestem z siebie dumna;) bo nieraz muszę zęby mocno zacisnąć;) a drugi mój wielki podziw dla Ciebie Mamo Miko...nie wyobrażam sobie teraz mieć jeszcze sesji na głowie...uważam, ze jesteś the best, że potrafisz to ogarnąć wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mikołajowa, ale trzydniówka to trzy dni gorączki i dopiero potem gdy już gorączki nie ma wychodzi wysypka. Wysypka nie jest rówocześnie z gorączką v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
no tak...szukam czegokolwiek, żeby się złapać, bo bardzo bym nie chciała żeby młody miał alergię;/ chociaż wysypka mu dzisiaj wyszła a temperatury akurat nie miał...:P:P hehe...no ale to tarcie oczu mówi samo za siebie;/ poza tym nie miał jakiejś wielkiej tej gorączki tak jak u Ciebie Viola więc nie mam co się łudzić...a szkoda, ja bardzo lubię banany i nie wyobrażam sobie, że można być uczulonym:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nóż widelec może jak zrobisz przerwę w podawaniu go to potem za jakiś czas wznowisz i będzie ok ...nie wiem, nie znam się na alergiach...a może to nie od banana? czort wie...v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
No tutaj jest trochę poruszanie się po omacku...bo to może być prawie wszystko;/ no zobaczymy jak się sprawa rozwinie..ale niepocieszona jestem, zwłaszcza jak widzę, jak sobie te oczęta szudra;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
kinga jak oglądałam fotki to ten guzek w ogóle nie rzucił mi się w oczy i dopiero jak skończyłam oglądać to wróciłam jeszcze raz żeby się przyjrzeć i rzeczywiście jest, ale tak jakby mniejszy? A może to Wojtek urósł a ten guzek został taki sam? Czy się powiększa? Nic nie piszesz to pewnie się szykujecie... powodzenia i trzymajcie się dzielnie! Mika kojec to masz na myśli coś takiego jak łóżeczko turystyczne? My kupiliśmy używane od znajomego, ale prawie jak nowe i kilka razy jak było ciepło to rozkładaliśmy - pierwszy raz zaciekawienie i trochę poleżał a kolejne razy wielki krzyk jakby mu się krzywda działa. Od kiedy się nie przewraca jak siedzi to jeszcze nie siedział w tym łóżeczku, bo ciągle pogoda w kratkę i pada co chwilę, więc nie wiem jak teraz mu się spodoba. Córce rozkładaliśmy koc na trawie i leżała, ale za chwilę była już na trawie i ją skubała, więc teoretycznie fajne byłoby coś co by ją ograniczyło, ale pewnie wtedy byłaby wielka krzywda, więc nie wiem czy zdałoby to egzamin. Już jak kiedyś pisałaś o tym, że studia itd to już wtedy tak jak teraz mikołajowa pomyślałam sobie, że nie wiem jak to ogarniasz i trzymasz się w kp... wiele dziewczyn już dawno by powiedziało, że jeździ na studia i mleko się im skończyło. Wielki ukłon i powodzenia na ostatnim egzaminie :) viola jak gorączka minęła to mimo tej wysypki chyba możesz wyjść na dwór - ja chyba z córką wychodziłam choć nie do ludzi tylko po podwórku. A spotkaliście się z jakimś dzieckiem co trzydniówkę przechodził? Czy może w przychodni byłaś? Mikołajowa trzydniówka raczej z taką niską temperaturą chyba się nie zdarza - przy trzydniówce to 39-40 chyba norma, ale może się nie znam i są jakieś wyjątki. Viola my też po polnych ścieżkach biegamy i sama bym się bała, bo obok lasu jest taki domek prowizorka z jakiś dech i tam widać, że młodzież od czasu do czasu robi sobie ogniska, bo burdel na kółkach, więc sama bym tam nigdy nie pobiegła. Za to plus taki, że teraz żyto pięknie pachnie, biegniemy coś ok godz. 19-20 więc słońce nisko i widoczki są cudne a jak ostatnio burza się zbierała to dopiero były emocje ;) z muzyką się biegnie cudnie, dzisiaj takim wolnym tempem, bo 4km przebiegliśmy w pół godziny, ale w ogóle się nie zmachałam, albo przez muzę nie słyszałam ;) i może niedługo dodamy sobie trochę więcej. mikołajowa to żaden wyczyn biegać jak się chce schudnąć. Mam nadzieję, że kiedyś będzie dla frajdy, na razie mobilizuję się tym, że lepiej wyglądam. Za to nie chciałabym żeby mąż schudnął, bo on jest teraz akurat nie lubię go chudszego, więc mam mały dylemat, ale sama biegać nie będę, bo się boję. Wcześniej jak z koleżanką biegałam to mieliśmy inną trasę i mąż pobiegł szybciej, bo on się trochę męczy tym moim tempem i trasa była przez las i nagle usłyszeliśmy łamanie gałęzi i przed nami pojawiło się wielkie poroże a później dopiero jeleń i dziewczyny to nie był jeleń jakiego sobie mogłam wyobrazić to dosłownie był koń z rogami... masakra, bo koleżanka to już nie miała ochoty po tym biegać i rzeczywiście od tego czasu nie biega, ale nie wiem czy to przez to czy przez jej męża, któremu średnio się widziało pilnować przez ten czas dzieci ;) Co do obiadu to ja przedwczoraj ugotowałam już też bardziej wypasiony, bo kazałam mężowi kupić włoszczyznę i dodałam po trochu wszystkiego: marchewka, pietruszka, seler, por i ziemniak i taka pyszna była ta marchewka, że zupka wyszła słodka, więc też wcinał. A dzisiaj pierwszy raz dostał jabłko (wcześniej dałam mu tylko ze słoiczka, bo te co miałam w domu były nawet dla mnie za kwaśne) - przypomniałam sobie dopiero dzisiaj, jak trzy dni nie zrobił kupy oprócz jednego twardego bobka. Poszukałam tarki szklanej po córce i to dopiero był smak ;) Mika chyba masz rację z tym chrupkiem, że może powodować zatwardzenie, więc chwilowo się wstrzymałam, chociaż z drugiej strony córce nie dawałam a takie dni bez kupy się jej zdarzały i jak kiedyś przez 5 dni chyba nie zrobiła to dostawałam już w głowę. Właśnie zadzwoniła siostra i mówi, że nie wie co zrobić, bo mała od 15tej praktycznie ciągle na piersi, ale jak jest przy piersi to nie płacze, więc nic innego nie mogłam jej poradzić, aby karmiła dalej. Jeszcze trochę posiedzę, więc jeszcze zadzwonię do niej, bo coś mi się wydaje, że dzisiaj szybko nie pójdzie spać. mikołajowa a Ty nic nowego nie zjadłaś? a może to być banan, bo w końcu to taki niby łagodny owoc, ale nie nasz i nie wiadomo czym je pryskają. Do siateczki możesz kawałek miękkiego jabłka włożyć i też będzie zadowolony - ja na dniach mu tak podam. Z zębami czasem tak jest, ze dziecko dostaje szybko a później jest długa przerwa i inne dzieci co później dostały mają jeszcze więcej, bo np wychodzą im hurtowo a dziecko ślini się i ślini i czasem kilka dobrych miesięcy zębów brak. Córka chyba przy żadnym zębie nie miała gorączki, ale jak szły jej te dalsze to miałam noce ciągle na cycu. mikołajowa jak zastanawiasz się nad drugim dzieckiem to raczej jesteś gotowa i czasem jest tak, że później się żałuje, że się zrobiło dłuższą przerwę, bo może się okazać, że czasu na dziecko będzie trudno znaleźć a jak to mówiła moja koleżanka dopóki miała jednego kota to miała pełno roboty a kiedy dostała drugiego to same się sobą zajmowały... ha, ha z dziećmi podobno też tak jest :D Ha, ha to Ty też nie masz łatwo z przebieraniem.... ja po córce mam opanowane przebieranie w powietrzu, więc luzik. Ona kręciła się w kółko tzn ja ją chciałam przebrać a ona już leżała na brzuchu, ja ją w jedną stronę a ona w drugą i tak mi uciekała a jak już ją złapałam (zaklinowałam najczęściej swoimi nogami albo mąż ją przytrzymał ;) )to albo nogi wyprostowała, że nie było mowy o włożeniu pieluchy (ten mój teraz też tak robi) albo tak podkurczyła kolana, że też się nie dało i rozpoczynała się kolejna walka. Kiedyś w ogóle jechaliśmy do lekarza, bo mąż ją przebierał i tak podwinęła rękę nie w tą stronę co mąż ją planował obrócić i był wielki płacz i nie ruszała tą ręką. Na szczęście nic jej nie było tylko musiała sobie nadwyrężyć. Szajbus mały. Muszę płytki poszukać z filmikami, bo nie jeden mamy nagrany i jak kiedyś sobie po czasie oglądam to sama się dziwiłam, że ona była ciągle w ruchu - na tych filmikach rusza się ciągle, jak nie nogi to ręce a przeważnie jedno i drugie ;) mikołajowa ja z kolei nie mogę oprzeć się kolacji i tych kanapkom z tymi kolorowymi warzywami a jak jeszcze chleb upieką to już w ogóle nie ma mowy, więc widzisz Ty nie biegasz a zrzuciłaś tyle ile ja :) u mnie kolacja to nie problem tylko ta "kawa" a raczej słodkie do niej, które spożywamy codziennie z moją mamą i moją babcią. Coraz bardziej mam wyrzuty sumienia, bo wiem, ile się trzeba napocić, żeby taki kawałek ciasta zjeść, ale jak na razie ciężko się oduczyć. Boziuu czy ja muszę się tak zawsze rozpisywać ;) Kiedyś znajomy jak przychodził to męża a ja byłam w transie pisania to śmiał się, ze znowu esej piszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość exmikołajowa
heheh spoko Laktatorku ja też eseje wypisuje...więc zazwyczaj jak wiem, że nie mam dłuższej chwili to nie siadam do pisania wcale, bo wiem, że się nie "wyżyję" do końca:P przeczytałam dzisiaj cały internet ;D i niby banan może uczulać...wręcz go do jednej listy z truskawkami dopisali, więc jednak nie taki łagodny..ale tak jak piszesz Bóg wie czym to to pryskane...a banany miałam oczywiście z Boedronki ;D więc nie wszystko od nich takie super hahahha;D Zobaczę, jak się sytuacja nie zmieni, to lekarz będzie obowiązkowy... chociaż Wam powiem, ze trochę to durne w druga stronę, ale ja mam odwrotnie jak Mika..tak się przyzwyczaiłam, że ten mój dzidziol to okaz zdrowia, a do przychodni to tylko na szczepionki chodzi, że ciężko mi uwierzyć, ze dopadło go coś takiego jak alergia..gdzie jakiś czas temu miał okazję zarazić się ospą i nic...a ja sama też tak uwielbiam lekarzy, że ostatnio byłam u takowego jakieś 5-6 lat temu (pomijając ginekologa), no ale miałam wtedy wylew podspojówkowy wraz z anginą i 40 stopniami gorączki...więc mówiłam już w zwolnionym tempie i wyglądałam jak po konkretniej walce na ringu, podczas której dostałam dobrze w ciry...pamiętam, że to była sobota...więc pojechałam na pogotowie okulistyczne, bo miałam tak oczy zapuchnięte, że nic nie widziałam i tak mnie miło przyjęli, ze im się tam rozpłakałam...no nie przepadam za lekarzami...kiedyś znowu sama się zdiagnozowałam z zatokami, to mnie 3 lekarzy odesłało z kwitkiem, bo mi postanowili udowodnić, że to oni są lekarzami a nie ja...a to ze alergia, a że nerwobóle... a że ch*uje muje dzikie węże...jeden mi w twarz powiedział, ze to on tu jest lekarzem i on mi powie co mi jest, po tym jak mu wszystkie objawy wyrecytowałam zatokowe....skończyło się na tym, ze wymiotowałam z bólu i nie mogłam ruszyć głową, zeby mi od środka jej nie chciało rozsadzić...więc do 4 lekarza poszłam już prywatnie, ze zdjęciem zatok i naćpana przeciwbólowymi..to ta mnie jeszcze opierd*oliła, jak zobaczyła to zdjęcie, że czemu dopiero teraz przychodzę....myślałam, że zacznę jak czajnik gwizdać z szajby...no więc nie lubię się z lekarzami i na szczęście rzadko choruję, a jak już to leczę się domowymi sposobami póki mogę...dobra strona tego jest taka, ze jestem całkowicie nie odporna na antybiotyki..więc jak raz na 10 lat jakiś dostanę to mi lepiej od pierwszej tabletki;D no ale na swoim zdrowiu mogę eksperymentować z dzieckiem nie będę się wydurniać...jutro się przejdę do apteki i może jakieś wapno mu wyczaruję... Laktatorku ja tez chcę schudnąć a jednak nie pójdę biegać...chodzić to mogę godzinami, mogę nie jeść.. i to mnie ratuje..ale biegać zwyczajnie nie cierpię... idę spać bo młody miota..pewnie czeka nas kolejna noc z serii sen przerywany;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska_81
Doczytam Was potem. Laktatorku...wczoraj skonczylam karmic, nie obylo sie bez dramatu, z mojej strony. Ale nie wiem czy jest ok, bo piersi luzne, ale ta prawa jakby tam delikatne zgrubienie bylo i nie wiem czy to sciagnac czy zostawic. I tak bym musiala mleko wylac, bo troche piwa wypilam na noc:/ lece bo mloda wzywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laktatorek
Kasiu to zgrubienie to ciężko powiedzieć, ale jak nic Cię nie ciągnie, nie masz gorącej piersi to nie powinno się nic dziać, ale dla świętego spokoju możesz troszeczkę odciągnąć i zobaczyć czy to zgrubienie zniknie... tylko Kasia troszeczkę tzn 5-10ml nie więcej!!! Ja chyba raz po tym jak odstawiłam córkę musiałam odciągnąć, ale piersi zrobiły mi się całe na tyle twarde, że utrudniały mi ruch ręką a później samo się wyciszyło i tak po tygodniu karmienie stało się wspomnieniem. Trzymaj się dzielnie Kasia... Twój stan jest jak najbardziej normalny i jeszcze raz pomyślisz sobie czy dobrze zrobiłaś, że nie karmisz, ale pamiętaj, że później już nie można tak myśleć, bo każda tyle karmi na ile się czuje z tym dobrze a jak postanowiłaś, że kończysz to trzeba konsekwentnie. mikołajowa a wiesz, że jak ostatnio kupiliśmy banany z biedry to wysłałam męża do wiejskiego sklepu po innego, bo jak zjadłam to taki cierpki był mimo, że dojrzały, więc coś musiało być jednak z tymi ich bananami. Ja mało kiedy robię zakupy w biedronce, chyba, że przy okazji właśnie kupowania pieluch, nie lubię tych produktów z marką biedronki na opakowaniu, ale nie mówię, że nie kupuję, bo jak jestem to nie chce mi się już do innego sklepu wchodzić. Ha, ha ja u ogólnego lekarza to też nie byłam kupę czasu a od kiedy się przeprowadziliśmy to nawet nie wiem jak ten mój lekarz wygląda ;) a mieszkamy tutaj 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden dzień mnie nie zbawi, posiedzimy jeszcze, tymbardziej, że pogoda jakaś niespecjalna. Cholera wie, a może tej wysypki przeziębić nie można? Jutro skontaktuje się z panią doktor i spytam o zielone światło na dwór. Kazała do końca tygodnia siedzieć, to siedzimy...tak, wiem, że to cholerstwo zakaźne jest tyle, że nie mam pojęcia skąd to się przypałętało...w domu wszyscy zdrowi, nie miał kontaktu z nikim z trzydniówką...Laktatorku, Ty truchtasz wieczorami, a zobacz jaki mój ślubny zmotywowany: wstaje o 5 rano, idzie biegać, po 12 kilosów, przychodzi, prysznic i do pracy idzie. I w weekendy, wszyscy w domu śpią, a on 5 rano i dzida:-) ja jakoś nie wyobrażam sobie narazie zakończyć kp...w takich sytuacjach jak ostatnio, nic tylko cyc, bo to i zaspokaja potrzebę i jedzenia i picia i bliskości i ciepła i czułości i jako usypiacz działa, no nie wyobrażam sobie...no ale kiedyś to nastąpi i ze stanika DD znowu wskoczę w C:-D ostatnio gdy szłam kupić sobie biustonosze, to mój rozbawiony ślubny powiedział mi, że mam poszukać w mieście wypożyczalni namiotów, he he...pytam go czy zna jeszcze coś śmiesznego...swoją drogą, jak te nasze ciało potrafi się zmieniać, jeszcze nie tak dawno miałam w obwodzie pasa, o zgrozo:-D, ponad 120 cm, a teraz już brzucholec praktycznie płaski...no jeszcze dwie fałdki:-D v:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×