Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc pytajacy

Czy niedostatek seksu usprawiedliwia zdrade?

Polecane posty

A zdradzajacy jednak często nie kochają skoro zdrady sie dopuszczają. x to pewnie Twoje czy czyjeś doświadczenie, bo dla mnie to nie to samo. ja nie namawiam, żeby ktoś kogoś oszukiwał ale kokosze z tego forum nie to mają im za złe, nie kłamstwo. zazwyczaj od razu chcą szarpać tą kochankę czy jak to tam nazywacie za kudły, bo jej zazdroszczą. więc potwierdza mi się teza o próżności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Uwierz,że zmienia. Na pewno byłabym inną osobą jakbym była aseksualna lub poligamiczna. Odmienne spojrzenie na wiele spraw i odczuwanie inaczej Odnośnie tego co napisałaś o dodatkowych kobietach w łóżku to ja mogłabym w takim razie to odwrócić,że gdyby partner kochał seksualność swojej kobiety to by jej nie zdradził,bo to by zniszczyło ich wspólną seksualność. Dla mnie to by nie był krok naprzód a wręcz przeciwnie,bo spełniam sie w seksualności monogamicznej. A ona jest dużo inna od poligamicznej,z czym innym niejako powiązana. Ważna jest taka specjalna więź,nie wiem jak Tobie to opisać,ale seks z kimś innym by to rozwalił to pożądanie i wszystko w sumie. Dlatego interesuje mnie partner który spełni sie razem ze mną,a ten który potrzebuje innych wrażeń ma mnóstwo innych kobiet do wyboru. Mi też nie do końca sie to wszystko podoba,w teorii może mogłabym sie zgodzić,że coś w tym co piszesz jest ale też jest z tym wiele sprzecznego. Ja Cie k***ą nie nazwałam więc mnie o to nie pytaj. Tu faktycznie nie ma sensu,ale to jeden z wielu absurdów kafeterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a "gość pytający" to ciekawy okaz, jest seksualny a myśli jak ja. hm. pozwala mi podejrzewać, że jestem przez Was robiona w c***a.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W moim przyp[adku niedostatek seksu doprowadzi niebawem do zdrady. I nie będę miała wyrzutów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Ale nie oceniaj tego przez pryzmat tego forum,bo to spłycanie tematu. To trzeba odczuć na własnej skórze. Sama bym wolała być inna ale nie potrafię i kocham na tyle na ile potrafię. Te które lecą wytargać za kudły kochanki faktycznie są żenujące. Jak można tutaj kobietę obwiniać i wyzywać. Jakbyś sie czuła jak niewolnica,zmuszana to faktycznie nie ma sensu bo to nie dla Ciebie. Oddanie się ma być dobrowolne,wtedy to jest inaczej. Ja będąc wierną nie czuje sie żadną niewolnicą skoro nikt mnie nie zmusza do wierności a to wynika samo z siebie. Takiego związku naprawde trzeba chcieć i czuć to. Jestem za tym żeby poligamiści i aseksualni nie zmuszali się do niczego. Ale też niech pozwolą sie spełniać nam. A udając monogamistów,zdradzając i potem obwiniając nas że ich nie akceptujemy nie robią nikomu dobrze. Obwiniają oni partnerów za to wlasnie że są niewolnikami,a przecież sami dali sie w to wplątać,mieli tą część wolności jaką jest decyzja o rozstaniu i nie związaniu się. Ja mówię jaka jestem i jaki związek jest dla mnie dobry,kogo szukam. Jak ktoś udaje że jest dla mnie dobry i że dla niego to dobre a w głębi duszy się męczy to czy to jest moja wina? Czy ja kazałam mu kłamać i robić coś wbrew sobie? No nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.....i udzielam się na forum dla asów i oni też nie akceptują wolności cielesnej (w większości, bo tutaj to prawie wszyscy). może oni nie są do końca asami (bo tamto forum jest bardzo gościnne;)). mnie to szokuje, zawsze widziałam to tak, że robicie to (oddajecie władzę nad ciałem) za przytulenie, pójście do kina i brak obowiązku samodzielnego organizowania sobie życia. nie wiedziałam, że rządzi tym jakaś inna zasada. w realnym życiu z nikim tak szczerze nie rozmawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
On jest poligamistą to dlatego. Ty mimo swojej aseksualności solidaryzujesz sie z poligamistami. Ale i tak nic nie przebije poligamistów którzy mimo tego że sami zdradzają wymagają od partnerki wierności. To dopiero dziwne Tu już nie ma na pewno miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz przynajmniej wszystko jasne. obym się zakochała w kimś takim jak ja. bo jak nie to będzie masakra masakr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie. nie usprawiedliwia. mam 45 lat i wiem co mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie ja bym mogła być z poligamistą, bo mi się bardziej opłaca, żeby coś tam sobie ciupciał na boku, niż żeby mi co wieczór urządzał perwersyjnego ginekologa:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Twój problem być może polega na tym,że próbujesz wrzucić sobie "seksualnych" do jednego worka i przypisać im wspólne zasady,a to spłyca temat,bo seksualni są różni i mogą mieć bardzo różne te zasady. Dlatego też podejrzewam,że i aseksualni mogą bywać odmienni W życiu by mi nie prszyszło do głowy uprawiać seks z innych powodów niż to,że kogoś kocham i pragnę zbliżenia z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko zalezy od tego czym spowodaowany jest brak seksu. Może strachem, może choroba, moze wewnetrzym oporem? I jeszcze jedmno: czy tak było zawsze czy cops sie zmienm iło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Tak,Tobie by sie to opłacało,bo monogamista pragnąłby konkretnie Ciebie i nie zadowoliłby się innymi zamiast Ciebie a to byłby wasz wspólny problem :D Ja nikogo nie chce unieszczęśliwiać ani siebie ani partnera. Poligamisty nie uszczęsliwie bo co bym nie zrobiła ja jedna mu nie wystarczę. Aseksualny no cóż....ja bym z nim chciała a on by mi kazał isć do innych. Odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
popęd sie ujawnia,tylko że sam popęd to nie wszystko żebym mogła uprawiać seks mam sam popęd jako taki,ta "prymitywna" chcica nieukierunkowana na nikogo a ukierunkowana dopiero jak sie zakocham,poznam dobrze człowieka,pojawia sie bliskość i zaufanie ale ten zwykły popęd zaspokajam masturbacją,bo do orgazmu i rozładowania napięcia facet potrzebny nie jest seks z druga osobą to już coś więcej,specyficzna bliskość i oddanie,które nie ma wspólnego nic z pójściem do kina jak to wyżej przypuszczałaś ale może to Ty masz taki popęd który sie nagle ujawni jak kogoś pokochasz? Skąd wiesz że nie będziesz nigdy pragnąć seksu z kimś? Moze dorosniesz do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D lol, mam 25 lat, nie jestem dzieckiem. byłam zakochana, z******tość tego faceta, jego tors i zarost roz******lały mi umysł, ale mimo to nawet sobie nie wyobrażam, żeby kochała go też moja "cipka". sorry, ale ja dyskomfortu w korczu, że muszę mieć coś włożone nie czuję nigdy ;) i w sumie trudno mi się to wyobrazić może poczuję, mogę to przyznać, żeby było Ci lepiej:-P ale nie chcę. tak jak nie chcę nic poczuć do kobiety. po prostu. tak jak nie chcę być mężczyzną. nie wyobrażam sobie siebie spójnej jako osoby seksualnej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najlepiej było jak nie wiedziałam jeszcze, że jest aseksualizm nie aromantyczny. no bo byłam hetero. jakby nie było. i byłam przekonana, że czuję to samo co koleżanki:D ile ja gaf zaliczyłam:D jak jedna opowiadała o seksie z z******tym facetem wszystkie na początku aaaaccchh a potem o jego s*****e i szczegółach wszystkie aaaaaccchh a ja fuuuuj:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Aha i tak poza tym,pomijając ten nieszczęsny seks,to my mamy wiele wspólnego. Czytałam Twój wątek taki długi gdzie pisałaś z Heloizą. Z nią zresztą też mam wiele wspólnego i kiedyś rozmawiałyśmy niestety związek moich rodziców posypał się bo matka olała ojca na rzecz dzieci :( i byli ze sobą dla naszego dobra. Które do dziś odbija mi sie czkawką. Gorycz tak schrzanionego związku własnych rodziców jest nieopisana. W dodatku w pewnym sensie przeze mnie. Zapewne sama mam przez to jakieś skrzywienia. Mam swoją idealną wizję związku i jest odmienna od tego jak żyją rodzice i w sumie moja mama chyba też jest aseksualna niby twierdzi że nie ale w ogóle nie uprawia seksu od wielu lat ojca olała całkowicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
aha no to racja ;) ale wiem że masz tyle lat tylko mimo to możliwe jest po prostu dojrzeć do tego później tak myślę w końcu takie rzeczy sie dzieją na świecie jakie sie fizjologom nawet nie śniły Ja nie chce być taka jak matka i mieć partnera jak ojciec. A wiele osób przekonuje,że te wzorce są wpisane w dzieci. To tragedia. Ale patrząc po sobie nie uważam by to była prawda. Jestem inna. Zupełnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie chcę "dojrzeć" na forum SEA są 40latki i twierdzą, że sa asami, ja też chce mieć prawo do niepotrzebowania tego dziwnego czegoś do końca życia:-P poza tym nie podoba mi się to co w temacie.. że musiałabym osoby postrzegać przez pryzmat penisa. ech. no, moi rodzice w zasadzie nie tworzą związku, tylko jakąś dziwną umowę o byciu razem dla dzieci i dla opinii, przyklepane katolicką propagandą no i faktem, że są dobrymi znajomomyi. choć ja dobrego znajomego bym k*****m nie nazwała, tym bardziej, jakby był tatą moich dzieci:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Mama potrafi zrobić awanturę o to,że ojciec zapomniał czegoś kupić albo wrócił pół godziny później z pracy. To faktycznie wygląda jak niewolnictwo i jakieś chore wymagania. Nie mogę powiedzieć,żeby była złą matką ale złą żoną to już tak a żeby dzieci miały naprawde dobrze to ich matka powinna kochać męża tak sobie myślę że zdrada jest powaznym problemem ale.. przedkładanie miłości matki do dziecka zatracając po drodze miłość do męża to jest chyba jeszcze gorsze matacz miał racje że instynkt macierzyński może wiele namieszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:( moja mama zachowuje się tak, jakby musiała z nim być a go skrycie nienawidziła. ja nie rozumiem, jak można kogos nienawidzić całe życie. wolałabym być znowu dzieckiem, bo wcześniej to nie było takie widoczne:( może sie przedtem hamowali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
Ale uwierz że to dziwne coś może być kosmicznie przyjemne ;) tak często porównywane do jedzenia jest od niego o niebo lepsze a to rodziców mamy podobnych wyłączając katolicyzm gdybym miała się kierować tym jak oni żyją całkowicie bym zwątpiła w jakąkolwiek miłość przerażające że ludzie którzy kiedyś byli tak blisko teraz żyją razem za karę jak wrogowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
bo może nienawidzi :( całe życie plucie jadem i nienawiść a na dzieci leci ten syf cały a jak sie kogoś kocha to nie przypierdziela sie o jakieś bzdety skoro wszystko im w sobie przeszkadza to jaki to ma sens? to tlumaczenie,że po latach tak jest zawsze...nie wierzę że jak tak kocham moge kiedyś znienawidzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D ja nie mówię, że nie spróbuję seksu:D niektóre asy odczuwają przyjemność z tego,nadal tego nie potrzbując. wygrali życie :classic_cool: katolicyzm ich hm. nie jest taki najgorszy. ale czasem jest używany jak szmata do przyklepywania np. świętość małżeństwa:O sami siebie oszukują. nie mam pojęcie co się musiało stać, że się znienawidzili, ja mam rodzeństwo, jak się stukali to chyba musieli się jeszcze kochać:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
baaaardzo gleboka dyskusja stawiam na to , że macie po jakies 15 lat pogadamy za jakieś kolejne 15 milosnicy zasadniczych sformulowań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rsyy
tutaj też widać że niektózy są w związku żeby kogoś zniszczyć,dokopać mu,zemścić się za kogoś innego lepiej nie być razem jak to ma tak wyglądać ja uznaje związek tylko z miłości a jak wspólne życie przynosi tylko ból i nienawiść - to naprawde nie ma co sie męczyć uwierzcie dzieci wcale tego nie chcą ja miałam nadzieje że sie rozwiodą bo wtedy byłby spokój bez tej napiętej atmosfery może ojciec by sobie kogoś znalazł z kim by sie dogadal matka może też prędzej zaakceptowałaby ojczyma i macochę jeśli żyliby w zgodzie niż taki układ jaki mieli i do dziś mają rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre jest to, że moi rodzice nie gardzą singlami i nie każą mi się z nikim wiązać. może dlatego, że ze strony rodzeństwa są większe nadzieje na wnuki. mama nigdy nie mówi, że mam z kimś być, bo "każdy facet taki sam". tata chyba jest bardziej za związkiem, ale akceptuje mnie jako singielkę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×