Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Revolucja gość

Uroki i troski naszego życia

Polecane posty

Gość gość
Hejka :-) Revolucja....każdy popełnia jakieś błędy. Mało kto rodzi się geniuszem :-) U mnie było odwrotnie (powodem była trauma w czasie mojego dzieciństwa), gdy Młody się urodził, byłam przedewszystkim..."detektywem" 24/7. Drugorzędnie jako matka i żona. Poprzez kopniaki, nauczyłam się stawiać na pierwszym miejscu siebie, a dopiero później całą resztę. Wychodzę z założenia że aby móc uszczęśliwiać innych, ja sama najpierw muszę tak się czuć. Inaczej, to "wiałabym" hipokryzją i udawaniem że wszystko jest ok. Nie lubię udawać i nie chcę. Gdy się nie gra, nie oszukuje samą siebie czy "dla świętego spokoju" (koncept który ja kompeltnie nie czaję) to wszystko inne przychodzi naturalnie; miłość i potrzeba drugiej osoby. U mnie to się sprawdziło i nadal sprawdza. / Będziesz podróżować w ciekawe miejsca. Super :-) Pogoda się zmienia na ciut lepszą. Zyczę Ci sporo miłych spacerów i have a good time! :-) My się wbieramy poprzez północne ON, MB, SK, AB, BC. Uwieńczeniem ma być Royal Tyrrell Museum i Hoodoos. Zwiedziliśmy już raz muzeum ale to było tak na chipcika. Tym razem mamy duuuużo czasu. . W zeszłym roku wybraliśmy się w taką samą podróż ale....złapały nas powodzie w AB i ledwie przeżyliśmy tornado które przwszło nam dosłownie pod nosem. Pierwszy raz w życiu doświadczyłam tego żywioło, a później....żeby było "śmieszniej"... powódź . O mało co, a nie utknęlibyśmy gdzieś na zadupiu albo ...spłynęli:-) Nie mniej, było ciekawie ale tym razem, chciałabym tam dotrzeć bez takich "egzotycznych wrażeń" ha..ha..ha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam przerwe, w pakowaniu, na kawke ... wiec zagladam ... czytajac twoj wpis o detektywie 24/7 to tak jakbym siebie widziala z pierwszych 10 lat mojego dziecka ... Szpiegowalam wszystkich ktorzy byli na osobnosci z moja corka albo robilam niezapowiedzane kontrole w przeczkolu/szkole ... No ale jak pisalam wczesniej, ktos z mojej rodziny przyczynil sie w moim dziecinstwie zeby mi totalnie psychike spiperzyc .. i w rezultacie nie mialam za wysokiej opini o sobie i swoich wartosciach ... Z plynacymi latami rowniez sie przekonalam ze zeby uszczesliwic rodzine i znajomych czy wspracownikow to ja musze siebie lubic na dzien dobry ... musze lubiec wszystko to co jest dobre i zle i zapomniec tamtym ktorzy mnie skrzywdzili ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Revolucja...jest mi ogromnie przykro!!!!! Mówimy o tej samej sprawie!!! Ja postępowałam identycznie " w żłobku, przedszkolu, wszkole...O matko! Książkę można napisać!!!) , chociaż urodziłam chłopca, ale wiesz..."takie" historie dotyczą równie chłopczyków jak i dziewczynki!! Gdy chodziłam do podstawówki, mój dobry kolega popełnił samobójstwo bo nikt mu nie chaciał uwierzyć! On akurat mieszkał na wsi, niedaleko mojego miasteczka w PL. Ojciec za nim z siekierą gonił (wyobraższ sobie???) bo nie wirzył własnemu synowi. To ma ....hmm...powiązania religijne. Rodzice bardzo wierzący, a resztę... sama możesz sobie wyobrazić Chyba dlatego byłyśmy/jesteśmy czujne na "te" sprawy. kafe nie jest dobrym forum aby pisać o niektórych sytuacjach :-) Ja staram się spojrzeć na "to" że "było, minęło" i dziękuję Opatrzności za wyrozumiałego męża :-) No ale dość "smutków" :-) Jeśli zechcesz się podzielić wrażeniami z podróży, to ja chętnie poczytam! Miłych wakacji i wrażeń :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miło że pamiętasz :-) Jeśli zajrzysz to napisz czy pogoda dopisuje :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Rev 2...Happy Mother's Day :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny, jestem od wczoraj w domu. Myślałam ukrócić swoje wakacje ze wzgledu n wypadek który miałam ... Będąc w Waszynktonie i chcąc sobie zaoszczędzi chodzenia po lokalnych bardzo obszernych terenach...wynajęliśmy na 3 godziny, taki pojazd ktory sie nazywa Segway, razem z przwewodnikiem . Moja grupa były 8 osobowa... mieliśmy trening jak to używać i obejrzeliśmy film o bezpieczeństwie ... W pierwszych pięciu minutach zdążyłam sie przewrócić i bardzo zadrapalam przedramie, ale ze miałam dwa rękawy to jakiś czas mi zajęło zeby sobie to uswiadomic i dopiero jak mnie rana zaczęła piec to pomyslalam zeby sie dobra i sprawdzić ... nasz przewodnik był przygotowany na takie ewentualności i założył mi opatrunek.. Na samym środku Białego Domu!!!!.. A co jak juz wybierać miejsca to chociaż wszyscy bedą rozpoznawać ... moze kiedyś tam pojedziecie i wspomnicie sobie o mojej przygodzie ;). Z każda minuta, Cała moja grupa była coraz lepsz w poruszaniu sie na Segway'ach ... W tym rownież moj maz.. ktory w pewnym momencie sobie pomyślał ze przecież moze to wszupystko filmowac ...będąc w ruchu... kilkakrotnie go prosiłam zeby przestał ...przedewszystkim bałam sie ze facet sie zrani tak jak ja... No ale moj maz ma swój, mądrzejszy, rozum.. 2,5 godziny pózniej ten wspaniel operujący dwie rzeczy na raz mężczyzna wycofał sie i wleciał na mnie, dokładając szybkość i ciężar jego ciała wylądowałam moja kością ogonową na metalowym słupie .. I musze wam powiedziec ze pewnie mam szczęście zę nie mam pęknięcia ... Jak sobie wyobrażacie mam wielki żal do męża o jego lekkomyślności. Ja martwiłam sie zeby siebi nie skaleczył a on mnie w końcu skaleczył .... Dużo bym tu mogła napisać o moich myślą na temat męża .. ale w ciszy minęła nam droga powrotna ...nie mówiąc ze jestem cały czasna przeciwbólowych tabletkach ... za to pies był szczęśliwy ze JUZ w końcu jesteśmy w domu ... a córka upiekł dla mnie moje ulubione ciasteczka Biscotti :) X Pogodę mieliśmy przepiękna, tylko jeden dzień był częściowo deszczowy,... w Bostonie po +18 stopni, w Filadelfii było 15-18., najcieplej w Waszyngtonie, powyżej 22 i zielone wyglądało jak w środku lata ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Rev :-) Grunt że cała wróciłaś. A jak już się potłukłaś... to poszłaś na całość :-) A co! :-) Ja bym już chyba wrotki wybrała bo na tym dwókołowym cudaku to bym się chyba zabiła przy pierwszym lepszym krawężniku. Gdzież mnie tam do Białego Domu! Ty kobito przynajmniej aspiracje miałaś hi..hi..hi... A tak poważniej, to jak się czujesz? "Ogon" nie rośnie? Tak czy siak, trochę zwiedziłaś. Dobre i to :-) Pogodę też miałaś nie złą. U mnie leje jak z cebra. Przedwczoraj ni z gruszki ni z pietruszki było gorąco jak diabli a później leje i leje...Ale, wolę to niż śnieg :-) Przeglądam roślinki. Marzy mi się taka wysoka, kilkumetrowa trawa. Na fotkach ładnie wygląda (jak wszystko prawie). Ciekawe jak by się sprawdziła w realu. Ja taką widzę tylko po rowach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu, jakie to trawy masz na myśli, takie ozdobne ogrodowe p? Ja wrotki czy lyzworolki mam zabronione przez lekarz:(. Tak na oko jakieś 15 lat temu miałam wypadek, na lyzworolkach, w wyniku którego wystąpiłam łokieć. Pozrywalam sobie wtedy prawie wszystkie ścięgna no i kości były popękane. W sumie byłam na zwolnieniu lekarskim prawie pół roku.. Chirurg mi powiedział mi ze jeszcze jedna taki występ, a bede miała sztywna rękę ... do dziś pamietam tamtemu wypadkowi ból towarzyszący... Podobno ból w łokciu jest najgorszy jaki moze być, moj maz był ze mną w czasie jak mi chirurg go nastawiał, i mimo ze byłam pod narkoza to według męża i dziecka które było na na zewnątrz pokoju, ciagle krzyczałam z bólu ... U mnie przepięknie pogoda, słońce swieci i ciepło jak latem, wszystko zaczyna budzić sie do życia, a tulipany, zonkile i filolki przcudnie rosną!!! Poszłam do Costco (supermarket w którym potrzebujesz członkostwo) i kupiłam sobie kwitnące donice i w tej chwili jest super kolorowo naokoło domu ...mimo moich uszkodzeń cielesnych chciałam napdgonic troche z chwastami... Kurka ja jeszcze nigdy nie miałam tyle chwastów, przypuszczam ze ta półroczna zima In w tym pomogła... Spędziłam jakieś 4 godziny (nie od razu) i tylko jestem ciagle w przysłowiowym polu) hehe.... Wczorajszego wieczora to z nadmiaru pewnie wysiłku dostałam lekkiej gorączki i z nosa mi leci :( ot gdzie sie nie obrocie, czego nie chce zrobić to w tym tygodniu 'Swiat' jest mi przeciwny... j

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hej Rev... Ty faktycznie jak już się poturbujesz to od razu na całość :-) Nie zazdroszczę. Ja (jak dotąd) jestem cała i zdrowa. Narty i łyżwy jeszcze ujdą w tłumie ale na wrotkach niejeździłam od dawien dawna. Ba! Wtedy były jeszcze na 4 kółka! No rozmyślam właśnie nad takimi ozdobnymi trawami. Muszą być bardzo wysokie (ponad płot). Sąsiedzi wycięli drzewa i teraz nam zaglądają w okna. Gdym się spodziewała, to posadziłabym jakieś choinki parę lat temu. A teraz już ...po ptokoch. Z tego co wyczytałam to rosną w piorunującym tempie. 12'-14' w jeden sezon. Nie widziałam takich u nikogo w ogrodzie, ale myślę że rosłyby równie dobrze pod płotem jak w rowach po poboczach dróg. Szkoda że bambusy tu nie rosną. Chwasty się chyba zmówiły bo u mnie takie dorodne okazy rosną ! Mieliśmy 2 dni ciepłej i słonecznej pogody a teraz znowu zimno i w nocy przymrozki. Tulipany, żonkile i narcyze ładnie wyrosły a le co z tego. Popadało gradem i deszczem i wszystko wsiąkło połamane. I rób tu człowieku. Wyciskaj siódme poty i co z tego. Ma się ocieplić w połowie Czerwca (prognozy). Ja uwierzę jak zobaczę. A teraz long weekend. Cheers Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosciu... ja myślam ze je miszkam w najgorszych pogodowych klimatach... Naprawdę tobie WSPOLCZUJE tych połamanych kwiatow .. a to dla tego ze osobiście nie lubię robić w ziemi/ogrodzi ale robię to dla efektu ktory pózniej przynoszą kolory ... Wiec by mnie szlag trafił jak te moje wypociny byłyby zniszczone przez grad! Czy tak zawsze masz na wiosnę??? u mnie pogoda fajna troche nawet za ciepło było bo 29 C ale odrazu z wilgocia.. u mnie wilgoć jest upierdliwa... Co do przymrozkow to tutaj mogą sie przytrafić do tego weekendu ale tulipany sa odporne na zimno... na szczęście mam ciepłe noce i moge spać z otwartym oknem.. uwielbiam budzić sie do śpiewu paktów ... Jest to dla mnie prawie terapia relaksującą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Rev Dziękuję otuchę :-) Ja jestem miłośniczką grzebania w ziemi. Tę idotyczną pogodę zawdzięczam Polar Vortex :-( Nie jestem ekspertem od klimatu, ale co ciekawe, Prowincje które są zazwyczaj chłodniejsze o tej porze roku są cieplejsze, a u mnie na odwrót. Wiadomo, wkurza mnie to niesamowicie bo lubię przebywać na dworze i w sumie gdy tylko robi się ciepło to mnie w domu nie ma aż gdy nadejdze Jesień (tyle co spać) Lubię eksperymentować i .... wiecznie coś przesadzam, zmieniam itd. Na nudy nie mogę narzekać :-) Jednak gdy zrobi się ciepło... to u mnie jak i u Ciebie; jest duszno że nie ma czym oddychać! W zeszłym roku przez miesiąc temperatury wachały się od +34C do +45C. Z roku na rok robi się goręcej i duszniej, a jednak Lato jest krótsze. Chociaż to chyba też zależy od rejonu i miejsc z mikroklimatem. Np 10 km ode mnie w ogóle nie padał deszcz, podczas gdy u mnie łało prawie bez przerwy. To samo ze śniegiem. Kilka lat temu 24-ty Maja był wyznacznikiem końca przymrozków, a teraz to nic nie znaczy bo przymrozki zdarzają sią pod sam koniec Maja. Tak jak np z 18-20 lat temu, w Halloween chodziłam w krótkim rękawku, a później zaczęło się zmieniać i jak nie pada deszcz, to sypie śniegiem. Gdyby nie moja pasja ogrodnicza to miałabym to w nosie :-) He, he..uśmiecham się czytają co ptakach...Ja, gdy mogę to też mam otwarte okna i budzą mnie o 4-tej nad ranem, świerkają, śpiewają.... aż miło. Lubię niekiedy wcześnie wstawać aby je obserwować i strzelać fotki. czasami trafi się zajączek albo inne ciekawe stworzonko. Tak czy siak, świat jest przepiękny :-) Cieszę się że mam oczy aby to obejrzeć; uszy aby usłyszeć i sprawność fizyczną aby dojść i sprawdzić "co w trawie piszczy" :-) My też mamy Costco. Kiedyś należeśmy do tego sklepu ale teraz, za prawie 100 dolców, nam się nie opłaca. Ceny też nie powalają na kolana. Często jest taniej kupić coś on sale niż w Costco. Chyba że ktoś ma dużą rodzinę. Ja lubię zaglądać w ulotki bo wiele lat mieszkaliśmy na zadupiu i takich nie dostawaliśmy. Dla mnie to jak książeczki dla dziecka ha..ha..ha... Pozdrawiam. P.S. Ciekawe gdzie się reszta dziewczyn podziała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie było odwrotnie z pogoda w Halloween, kiedys było zimno a teraz jest cieplej, nigdy jednak nie było tak ciepło zeby można w krótkim rękawku sie wybrać. Zimy były mroźne i z duża ilością śniegu. A teraz...poza oczywiście ostatnia zima, ktora w mojej okolicy była najmroźniejsza od 1946 roku... zimy sa łagodniejsze i krótsze. 14 marca dwa lata temu przechodziłam na rentę, i od razu miałam pogodę ogrodowa..czyli mozna było w ciagu dnia na słoneczku sie wygrzac:) :) :) X Z Costco mam American Express i używam ja wszędzie gdzie mozna... dają Cash Back do 4% zwrotu ... tak ze dwa razy w roku dostaje czek, jeden z Costko na rzeczy tam zakupione, a jeden z karty kredytowej na wszystkie wydatki(... w ten sposób mam za darmo członkostwo w Costco ale tez od $400-$600 w stosunku rocznym gotówki ...oczywiście podstawa jest spłacenie karcie kredytowej wszystkich wydatków na czas.. Mnie to sie opłaca :) X Korzystam z pogody i wlasnie jestem w trakcie usuwańia chwastów ... zaczęłam w zeszłym tygodniu i tak dzień po dniu cos prubuje robić... do tej pory nazbieralam 2 pełne taczki i ubilismy z mężem w trzy worki na recykling ... tak jak co roku jest to fajne na początku ...to robi sie nudne o tej porze ... ale najbardziej mnie rusza ze nie ważne jak dorze usunę swoje, moi sasiędzi maja to w przysłowiowej d***e i oczywiście przechodzą na moja 'działkę' ... X Jednego z czego sie nie cieszę to komary...które nie maja serca i cały czas domagają sie mojej dawki krwi ... wlasnie jednego sie na stałe pozbyłam hahaha ... reszta tygodnia ma być ciepła ale deszczowa... X I nie wiem dlaczego reszta dziewczyn sie nie udziela... Moze tez zajęte wiosna???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Rev :-) To tylko taki pomysł z mojej strony... Jeśli byłabyś zaintresowana (i tylko zainteresowana! NIE WYWIERAM na Tobie żadnej presjii!!!!) to nmoże chciałybyś korespondować bardziej osobiście? Jeśli chcesz. Mo+esz podać jakiś swój e-mail adress i wtedy byśmy się zgadały? Jeśli nie, to ja naprawdę zrozumiem. Nie chciałybym abyś poczuła jakiś nacisk z mojej strony bo rozumiem że nie każdy ma ochotę na....bardziej bliższe znajomości i może ich nie chcieć. No problem!!!! Kafe może być jeśli Tobie by to odpowiadało. Od siebie powoem że ja boję się takich znajomości. Odwykłam, ale w jakiś sposób intrygujesz mnie, co nie znaczy że ja czuję się jakaś "wyjątkowa". To tylko pomysł. Jeśli chcesz. Jeśli nie. Rozumiem. Ok? / Powracając do tematu o czym napisałaś: Komarów jeszcze nie ma. Jest chyba za zimno :-) Ale...mieszkam w małym miasteczku więc rzadko kiedy domagają się mojej krwi. Na zadupiu to już inna sprawa. My mieliśmy (obecnie nie używamy) taki rozpylacz przeciw komarom. Psikasz dymek na trawę i... komarów nie ma. Obecnie my nie psikamy ze względu na psa, a pozy tym, komarów raczej nie ma. / U mnie pada i siąpi choć jest ciepło. Mąż robi supper BBQ a ja siedzę i sączę drinka wraz z nim :-) (by the way...zdrówko!) / Pokusiłam się i pojechałam z mlodym do szklarni. Kupiłam sadzonki pietruszki w tym i korzennej (z tą nigdy się tutaj nie spotkałam, ale kupiłam bo?.... Nie wiem. Chyba z ciekawości?! Pamiętam to warzywo z dzieciństwa i nienawidziłam jego smaku ale po tylu latach...kto wie? Może przyda się do zupy, albo do czegoś innego? Nie mam wytłumaczenia). / Kupiłam sadzonki ogórków (nasz pies lubi) ale nie posadziłam w ogródku bo nie wierzę w pogodę. I parę perennials (nie wiem jak one się nazywają po PL, i miło by było gdyby jakaś PL kobitka się tu odezwała która lubi "grzebać w ziemi") . / Co do Costco, wiem o co chodzi. My nie lubimy długów że tak to określę. Pogadaliśmy z reprezentatorem który sam się z nami zgodził że się nam taka karta nie opłaca :-) / Uśmiechamsię pod nosem co do sąsiadów i...."chwastów". Nasz sąsiad twierdzi że "moje" fiołki, nocą (ha..ha..ha..) wypuszczają długie korzenie i (CZYTAJ UWAZNIE!!!!) pod spodem jego zajazdu (driveway!!??!!??) i rosną na jego posesji!!! Wybrażasz sobie?! Buahahaha! Sąsiad postanowił je wyplenić poprzez usunięcie gleby i trawy, zastępując ją trawą trawą w rulonach. No, ok. parę dni temu mój mąż mówi do mnie "widziałaś trawą u sąsiada"? Ja na to że nie, a mój mąż na to "to zobacz". No to spojrzałam przez okno i boje zaczęliśmy się śmiać jak opętani! W tych samych miejscach, sąsiad miał taką masę fiołków jak stokrotki na łące! Padłam ze śmiechu! Ech... ludzie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam... Nawet ja nie miałam czasu zajrzeć tutaj :( Ze smutkiem przepodiwadam ttemu topikowi wolna smierć ... Z przyjęmnoscia podam tobie moj email:: revolucja1967@ gmail.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O.K. Napisałam :-) No chyba faktycznie, wątek umrze śmiercią naturalną....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo to sa przechwalki i nudy....dobranoc,dowidzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No typowo w polskim stylu jakaś przyszła, zionęła jadem i się pożegnała ha..ha..ha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, Revolucjo- poczatki są zawsze trudne- to nie znaczy ,ze TOPIK is deat :O :classic_cool: Gosciu nie oceniaj tak latwo Polakow:classic_cool: mowisz to o sobie - taka Polka z ciebie? Czytalam tamten topik- bylyscie fajnymi kumpelami- na dobre i na zle. Chyba troche CIERPLIWOSCI???:) A ja ciagle GO szukam- nie wiem, czy On mnie- wiem tylko, że jest SAMOTNY. Ja mam RODZINE-meza, dzieci- On- NIE! :O http://www.youtube.com/watch?v=jpQyuAMkSnA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy raz w moim dość dorosłym zyciu, było nie było mam 53 lata... zajęło mi przeszło tydzień zeby rozpoznać co od poltaoratygodnia mi dolega... Nie rozumiałam dlaczego czuje sie jak bym była przeziębiona, .... leci mi z nosa, chwilami kąpie, oczy mnie lekko piecza ...a ze w pierwszym dniu miałam lekki podgorączkowy stan (37.4C) i skóra na ciele mnie bolała w taki sam sposob jak zawsze przy przeziebieniu...wiec byłam przekonana ze to wlasnie to. Wczoraj od rana znalazłam sie w przepięknej okolicy miasta!!! A tam wiosna w pełni i wszystko co zielone próbuje kwitnąć...drzewa w pełni rozkwitniete .. Moja wiosna tutaj jest bardzo krótka, przychodzi dopiero w Maju i wszystko sie dzieje w przeciągu 3 tygodni.. a pierwszy czerwca z regulu to juz lato .... Mam teraz okazje opowiedzieć o tutejszym zwyczaju, pozbywania sie z domów niepotrzebnych juz rzeczy. Zamiast te rzeczy wyrzucać na śmieci czy je niepotrzebnie w piwnicach przechowywać, ludzie wystawiają je przed własnym domem i to sprzedają ...ceny sa niewielkie i ruch jako ze to jest bardzo popularne bardzo duży.... najlepszy jednak jest ruch wtedy kiedy wiecej osób sie zorganizuje, taka uliczna sprzedaż czy dzielnicowy przyciąga tłumy... Wczoraj brałam udział w dzielnicowej sprzedaży garażowej, w bardzo popularnej okolicy miasta, do której zjeżdżają tysiące ludzi ... a dlatego ze koło kilu tysięcy domow bierze w tym udział i taka imprezka odbywa sie raz do roku.. Sa budki z jedzeniem i piciem, na większości krzyżówek...Z reguły ktoś gra na gitarze ..wczoraj była nawet cała grupa 'rockowa' ..nawet narumalne sklepy biorą udział w tym i sprzedają swoje rzeczy od 50-75 % zniżek ???Ruch kołowy w tym dniu jest tak wolny, prawie ze nieistniejący przez te kilka godzin ale ..bo ludzie sa wszędzie i ulice blokują (oczywiście w razie potrzeby karetki wszyscy sie rozchodzą) .. . No wiec wczoraj łącząc sobie po okolicy, wdychać te kwitmpnace kwiati.. po dwoch godzinach, leciało mi z nosa ciurkiem, oczy mam wrażliwe az nie mogłam wiecej na świat patrzeć, zaczerwienione i załatwione...wiec sie rozejzalam po okolicy, po tych pięknych kwitnacych drzewach i do mnie dotarło ze JA MAM ALERGIE! A nie przeziębienie tak jak myślałam.. Pierwszy raz w moim zyciu ale i mnie dopadły :( Wrocialam częściej niż planowałam do domu i wzięłam odpowiednie lekarstwo no jest o 99% lepiej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerid ... co pewnie ja bym zrobiła na twoim miejscu a to z tego wzgledu ze ON jest wolny.. A przez to moze podejmować nieskomplikowane decyzje ... to zanim zacznę jego szukać, głęboko zastanowiłabym sie nad swoim życiem i małżeństwem. Czy jestem zupełnie szczęśliwa w tej chwili, jeżeli tak to nie roszalabym przeszłości! Czy jestem z mężem ale ciagle jesteśmy fajna para i tworzymy fajna rodzine, chociaż borykamy sie ze swoimi własnymi wadami na codzień.. Nie ruszylabym przeszłości... Ale jeżeli twoje małżeństwo jest tylko na papierze, każde z was ma swoje własne zainteresowania a rodzinnie spotykacie sie przy wspólnym stole przy okazji imienin, czy urodzin dzieci.. od wielkiego święta.. W takiej sytuacji poszukalabym tamtego... bo i tak nie masz nic do stracenia (poza znalezieniem sie na językach ludzkich;) ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Rev 👄- uśmiałam się z Twojego "szukania" diagnozy, co Ci jest :D Taka prawda.... nigdy nie byłam uczulona na osy a teraz UCIEKAM, :D bo spotkanie z "panią osą" to.... wizyta w gabinecie lekarskim i zastrzyki- okropnie puchnę:O. Kiedyś słyszałam jak lekarz pacjentce powiedział, jak narzekał, że to i tamto ją boli...' no wie pani ta druga 50-tka jest zawsze gorsza od tej pierwszej :P :D- no tak, coś w tym jest!:) Rev- Twoja/moja Pyrlandia PIĘKNA- słońce, ciepło, zieleń soczysta ( najpiękniejsza w maju). Tydzień temu byliśmy na Cytadeli w fajnej knajpce...MM mówił, że kiedyś to był bar a teraz ...przytulnie ( koło muzeum- tam gdzie czołgi- może jeszcze pamiętasz??? )- zrobili coś na wzór "na skarpie" w Rogalinku- jedzenie pyszne i.... ogromnie dużo:) No widzisz- u Ciebie w"klonowym" wiosna krótka a tu.... długa i piękna...aaa wczoraj w nocy lało i była burza. x Co do Nereid...- Rev podzielam Twoje zdanie..... ha,ha muy po "przejściach" wszak... nieprawdaż??? Nie należy burzyć czegoś co jest ok- NIE NALEŻY :classic_cool: To prawda, w życiu piękne są tylko chwile ale..... to tylko.....CHWILE! A może nasza Nereid ma wyrzuty sumienia, że kogoś, kiedyś ... skrzywdziła??? i teraz.... żałuje, chciałaby naprawić.... zobaczyła, że to był ktoś wartościowy?? No tak ale i tak zawsze KTOŚ będzie skrzywdzony...:O x Rev u mnie już niedziela się kończy:(... Ty masz jeszcze przed sobą... życzę zatem miłej niedzieli🌻... Tobie i "gościowi", który tu pisze. Pozdrawiam 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hejka kobietki Nereid, ja tego nie napisałam (ta druga z kraju Klonowego liścia) , ale na jedno się nie dziwię że ktoś tak napisał (oceniając co nieco poniektóre wątki na temat PL). Mnie wychowano że jak się nie ma czegoś miłego do powiedzenia, to lepiej nic nie mówić. Z przytyków dawno wyrosłam :-) (Ktoś napisał że tu same nudy i przechwałki. Niby czym?) Mniejsza o to. Nie jestem czepialska. / Rev, alergia to przykra dolegliwość. Szczególne gdy w okół wszystko rozkwita. ja miałam podobnie gdy kosiłam trawę. Nie koszę i na szczęście cholerstwo się odemnie odczepiło. / Zielona hello 2 U 2 :-) / U nas chyba zawitało Lato pełną parą (gorąco i duszno). Dochodzi 9-ta wieczorem, jest pochmurno , zanosi się na deszcz ale jest ciepło aż miło. Sączę drinka i rozmyślam nad kwiatami (sąsiadka podarowała mi ich sporo). Kiście Bzu pięknie pachną....jest cichutko, powiewa lekki wiaterek...ptaszki czszebiocą jak najęte....żyć nie umierać! Pozdrawiam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×