Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Wierzycie nadal że wasze wszystkie marzenia się spełnią?

Polecane posty

Gość gość

czy juz nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie, moje jedyne marzenie jest nierealne. W sumie juz czekam tylko na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Nie, moje jedyne marzenie jest nierealne. W sumie juz czekam tylko na śmierć."A śmierć żeby zrobić ci na złość nie przyjdzie i da ci 70 lat życia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moje marzenie tez sie nie spełni i j. w.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agusia777
nie wierzę, jestem samotna i nie mam z kim cieszyć się życiem i spełniać marzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Nie spełni się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bruno Curtis
obawiam się, że wszystkie się spełnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pewnie, oprócz tych z których sami rezygnujemy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo zmęczona
właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzież byśmy śmieli robić coś, co zostało już dawno zrobione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu,jak śmiesz tak twierdzić,na jakiej podstawie;)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Pewnie, oprócz tych z których sami rezygnujemy" to dotyczyło spełniania a nie ich posiadania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
...zresztą na jedno wychodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja już większość moich marzeń zrealizowałem pozostało w sumie jedno, no dokładnie dwa... ponownie związać się z kobietą z którą kiedyś już byłem związany... mieć z nią zdrowe dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zastanów się nad tym. Napiszę coś przy okazji się wygadam. Ja też chciałem bardzo wrócić i mieć dziecko z byłą. Byłem przekonany, że ją kocham. Bardzo chciałem naprawić stare błędy. I tak byliśmy znów razem. Ale wszystkie stare problemy, tzn jeszcze gorsze się pojawiły, które chciałem jakoś wspólnie przechodzić. Myślałem, że czegoś się nauczyliśmy po latach. Zachowywała się tak jak by mnie kochała, a jednocześnie jak by mnie nienawidziła. W końcu z przewagą nienawiści. Wiedziała, że to ja zabiegam, że kocham, była na górze. W życiu bym jej nie posadził, ze będzie to w perfidny sposób wykorzystywać. W zasadzie to wyssała ze mnie ostatnie pozytywne nastawienie do życia. Trzymam się teraz pazurami jakichś pozytywnych momentów, ciesze się z malutkich rzeczy, żeby nie zwariować. Zaszczepiła mi takie poczucie winy, wykopała je z pod ziemi i podlewała, aż prawie wybuchłem, zamknąłem się na ludzi, na wszystko. Wszystko to raczej wyglądało na jakąś podła zemstę pod przykrywką miłości. Wpadłem w mega depresję straciłem mnóstwo w tym czasie, także zawodowo, o zdrowiu to już nawet nie chcę pisać. W zasadzie to dzięki jednej osobie udało mi się teraz jakoś wychodzić na prostą. Osobie, która okazała się byś prawdziwym przyjacielem. I nie spodziewałem się, że to własnie ta osoba w najgorszym momencie pojawi się przy mnie. Teraz żyje malutkimi rzeczami, cieszę się z małych rzeczy, staram się doceniać to co miałem. Bo prawie bym to stracił, całego siebie i wszytko co miałem wcześniej. Czasem nie opłaca się pomagać pewnym osobom, ale chyba nauczyłem się rozpoznawać takie osoby wcześniej. Dzięki temu doświadczeniu. Tylko strasznie wysoka cenę zapłaciłem, nie będę tu opisywał, bo to aż, jakaś tragikomedia jest.Mam już swoje lata, a wystawiłem swoja najszczerszą miłość tak otwarcie, na takie sponiewieranie, oplucie, że echh, szkoda gadać. Miałem złudne nadzieje, ze to własnie będzie ta osoba już do końca życia, ze jeszcze raz jeden zaryzykuję. Ale dzięki porwaniu się na coś tak wielkiego, zyskałem prawdziwego przyjaciela, kobietę, która mnie rozumie. To chyba wielka radość to mnie podbudowuje, daje siłę, staję się powoli coraz silniejszy. Byłem pewnym siebie facetem, upadłem, ale wstaje. Najlepsze jest to, ze ta była potrafi się jeszcze zapytać jak się teraz czuję, czy ok ? Odpisuję, ze ok i niech tak zostanie. Nigdy się nie dowie jak było na prawdę. Zerwałem wszelkie kontakty i chcę się wyleczyć z tego. Każdy kontakt jakikolwiek powoduje przypływ okropnych myśli, cierpienie. A to chyba nie tak powinno wyglądać. Takie mam właśnie święta :( Wyrzuciłem to z siebie, bo zaraz chcę spędzić jak najpiękniejszą niedzielę, mimo wszystko z moją przyjaciółką :) Przy której zaczynam być, innym pozytywnym człowiekiem. I ja sam chcę być lepszy dla samego siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spełniaja sia tylko te które nam są potrzebne,bo nie zawsze to co chcemy to tak musi byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy się zakochamy i marzeniem jest ta osoba i nas odepchnie to na pewno. Mimo że była nam potrzebna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gość 9:36 xxx To teraz wiesz jak ona sie czuła po tym jak ja potraktowałeś lata temu, masz za swoje. Wcale mi cie nie szkoda, a ze swoja byla teraz jesteście po prostu kwita. Twoja historia jest pod jednym względem budująca- zło jakie wyrządzimy innym wraca z podwójną siłą, choc w tym przypadku siły temu wszystkiemu dodała twoja byla. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko, że w tedy to ona mnie zostawiła. Więc to bez sensu co napisałaś. Tylko szkoda było to drugi raz, przechodzić. I to nie ja odnowiłem kontakt. Zresztą ja już dziękuję. Wie co robi wiec ok. Wesołych świąt :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli wtedy byłeś bez winy, to w takim razie sensu nie ma to co ty napisałeś. Nienawiść rodzi sie z poczucia krzywdy, wiec musiałeś nie byc wobec niej fair. A to, ze ona zostawiła niczego nie przesądza, bo ty mogłeś dac jej ku temu powody. Wzajemnie, wesołych świat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak :)))) moje marzenia się spełniają, spisuję je, czasem wręcz o nich zapominam, wracam do zapisków po jakimś czasie... i jestem w szoku, bo wszystko się jakoś spełnia :)) Ale to też kwestia pewnych decyzji, nie czekam z założonymi rękami, tylko działam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Facet winny czy nie to widać, że chciał naprawić. To jest bardzo dużo. Ona też pewnie nie była lepsza. Tylko odpłacać po latach za coś co im obojgu nie wyszło to niskie bardzo. Moje marzenia się spełniają, mam kochanego faceta i pracę :-) nareszcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×