Mezalians intelektualny w miłości

Mam zbliżony problem, mimo że u nas aż takiej przepaści nie ma. On doktorant, ja dziewczyna po licencjacie, która od października planuje studia magisterskie. Co nie znaczy, że się nie obawiam. On pewnie chciałby mieć dziewczynę na swoim poziomie.

Bzdura.... co to znaczy "na swoim poziomie"? Jeśli uważasz się za gorszą to lepiej od razu zakończ ten związek, nie brnij w to dalej. Będziesz nieszczęśliwa.

ona nie kupila sobie jachtu i nie plynela obok bo nie bylo ja na to stac. ona jak glosi legenda stala sie dla niego punktem odniesienie miedzy niebem a woda. takie bajki moge mnozyc, taka moja rola.

tak sobie tłumaczę brak partnera :p

to wygladac bedzie tak http://www.youtube.com/watch?v=W_J-h61bgbw

Ona ma bardzo piękny umysł i bogatą osobowość, a ja całe życie

gram kogoś innego

Dnia 21.04.2014 o 22:46, Gość mrsHouse napisał:

Na swiecie potrzebni sa i lekarze, i fryzjerki. Jesli ma sie kompleksy to nie pomoze zaden tytul naukowy

prawda

Tu nie ma reguł. Znam gościa z doktoratem,który posiada mentalność buraka. Nie każdy kto ma doktorat jest osobą inteligentną i mądrą. 

Celuję w osoby wykształcone, czyli nie patrzę tylko na dyplom, ale też na poziom danej osoby. Raczej wolałabym mieć doktora lub kogoś z wyższym stopniem/tytułem, ale jeśli mężczyzna ma zawód, w którym nie musi posiadać stopnia doktora (np. lekarz, prawnik etc.), to żaden problem. Sama zajmuję się pracą naukową, więc zależy mi na partnerze na poziomie (intelektualnym, finansowo sobie poradzę).