Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość no zjadają

Baby robcie kanapki swoim mężom, bo wyjadają mojemu

Polecane posty

Gość gość
moje drzewko pomarańczowe tobie brak piatej klepiki skoro sadzisz ze autorka uwaza ze wszyscy mezowie kobiet z kafe, pracuja z jej mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Tak, ja żona Polka. Najśmieszniejsze, że największy problem mają z tym inne żony." Jakoś nie widzę aby ktoś zakładał na ten temat dyskusje. Jedyną osobą która pluje się za nie-robienie-kanapek jesteś ty autorko :). A w d***e mam czy mu robisz kanapki czy nie, rób jak lubisz, a pozwól że ja sama o tym zdecyduję co ja będę robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, też mam w du.pie, kanapka owszem dobra jest w lesie, na wycieczce, ale w życiu codziennym, domowym, nie występuje.Potem ludzie się dziwią, ze mało kto sprawnie potrafi posługiwać się sztućcami, no ale przecież kanapki tego nie uczą. Jeszcze napisz,, ze batoniki i lizaka + jabłuszko, dojesz do pracy, a wszyscy umierają z zazdrości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No jak nie robisz im kanapek to nic dziwnego, że o nich zapomnieli. -------------------------------------------------------------- ale po co w domu mają pamiętać o kanapkach, wędlina na półmisku, pieczywo w koszyczku, masło w maselniczce i każdy sobie poradzi. Gdzie robią kanapki?, Matki dzieciom do szkoły + wyjazdy, przecież kanapka ro rozwiązanie czasowe, szybkie, a nie normalny codzienny posiłek. Temat w nosa,że tak powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
👄 kochana :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ja nie wyobrażam sobie, żeby mój mąż komuś oddał kanapki bo ktoś go bierze na litość. Czasem mu robię, czasem robi sobie sam. Kiedyś pracował z nim taki znajomy, co wiecznie nie miał kanapek albo zawsze za mało, jak mąż miał za dużo to mu oddał co mu zostawało ale poza tym to sorry - nie wierzę, że nie przejeżdżają koło sklepu żeby sobie kupić coś. Mi nie jest żal takich facetów, co nie umieją sobie ogarnąć jedzenia jak żona nie zrobi - takim cipkom dobrze zrobi głodówka raz na jakiś czas, może się czegoś nauczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj wszystkie kobiety sa takie "wyzwolone"- czyt leniwe... a potem facetowi tyłek się zaciska bo kumpel wpieprza kanapki, a jego żonka zamiast mu zrobić to paznokietki malowała... Ja zawsze!!!! zawsze robie jedzienie dla mojego męża jest to dla mnie całkiem naturalne bo to ja jestem panią domu i gospodynią, tak samo jak on dba o auto, obejście i ogród. Zaczelo mnie to niemiłosiernie wqrwiac jak maz wyjechał za granice na delegacje. Jak jadł bigos, leczo czy gołąbki które mu naszykowałam to inni wpierzali zupki chińskie i potem sepili od meza jedzenie- bo ich DAMY Z PK-su musiały isc na ploty zamiast jedzenie zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyzwolone? Leniwe?Nie, po prostu normalne. Nie wiem, w jakim środowisku żyjesz, ale w moim otoczeniu nie jest normalne robienie z siebie niewolnika i usługiwanie drugiej dorosłej osobie, niezależnie od płci :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie przesadzajcie. Mój mąż jak jedzie na montaż - czyli cały dzień poza domem - to szykuję mu kanapki, herbatę w termos, przypominam, żeby sobie kupił wodę (bo potem nie zawsze ma gdzie dokupić). Ale jak jedzie normalnie do pracy to jak mi się nie chce i jemu tez się nie chce to może wstąpić do sklepu i kupić sobie coś, na co ma ochotę a czego w domu nie ma. Jak leżałam w szpitalu na patologii ciąży, na co nie byłam przygotowana to nie musiałam się martwić, że umrze z głodu - umie sobie zrobić coś na ciepło. Jak będę szła rodzić dziecko to ugotuję mu jakiejś zupy, zrobię kotlety i tyle, niech ma co sobie odgrzać ale nie róbcie z tych mężów sierotek bo potem będziecie narzekać, że jesteście padnięte a mąż ma wszystko gdzieś. Ja lubię dbać o dom i męża ale są granice.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wlasnie robcie kanapki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha słuszny postulat! 07:41 - świetny pomysł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zjadają
do kobitki z 12.52 chyba trochę nadinterpretujesz to co zostało napisane. Mowa jest o kanapkach do pracy. Heloł. Tylko i wyłącznie o kanapkach. Gdzie doczytałaś, że mój mąż w kuchni to dwie lewe ręce, że zasiada na kanapie i czeka na obiad, bo tak mu się należy? Gdyby tak się zachowywał to najpewniej moje kanapki zobaczyłby jak świnia niebo. Możesz wierzyć lub nie, ale mój mąż w kuchni urzęduje prawie tak często jak i ja. Piecze przepyszne mięsa, wędzony pstrąg w jego wykonaniu to mistrzostwo, świetnie gołąbki zawija, a naleśników nikt chyba nie robi takich cieniutkich jak on. Myślisz, że mi się nie zdarzyło wstać za późno, jak mąż już był w pracy? Jak budzik dzwoni, a ja nie wstaję, to mąż wie, że widocznie bardzo zmęczona byłam i nie, nie ściąga mnie z łóżka bym mu kanapki zrobiła, tylko robi sobie sam - POTRAFI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no zjadają
A sierotę to Ty z siebie robisz :) jakbym przed porodem robiła kotlety, by mąż miał co zjeść jak ja rodzę nasze dziecko - chyba by mnie puknął w czoło :) To on mi domowy rosół do szpitala przywoził, a nie ja jemu wałówkę w lodówce zabezpieczałam na 3 dni. Przyganiał kocioł garnkowi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chodziło mi o te wypowiedzi, z których wynika, ze jak nie robisz mężowi kanapek to oznacza, ze go nie kochasz i że te kanapki to jest wyznacznik miłości więc się tak nie unoś :) A że zrobię mężowi kotlety i zupę żeby mógł od razu po pracy przyjechać do mnie a nie gotować mi rosół to źle? Nie bądź takla wrażliwa bo to akurat nie do ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak tak, żeby mógł do Ciebie przyjechać. teraz nie odwracaj kota ogonem. sama masz męża sierotę, że zamiast przed porodem zająć się sobą to ty kotlety mu tłuczesz, a innym wtykasz. Może jeszcze mu koszulki wyprasuj i skarpetki naszykuj, niech leżą na wierzchu, by jak najprędzej w nie wskoczył i był u Ciebie. I wolałabym, żeby mój mąż też mi rosół przygotował, niż leciał nie wiadomo po co i siedział nie wiadomo ile. Aż taką sierotą jesteś, że bez męża ani rusz i Ci po porodzie potrzebny jak tlen do życia? Jesteście siebie warci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wolę jednak męża niż rosół szczerze mówiąc. A siedzę w domu przed porodem więc mam czas i dla siebie i na smażenie kotletów, to żadna filozofia. Ale w sumie ten topik chyba miał na celu tylko to, żeby autorka się pochwaliła jak to się świetnie z mężem uzupełniają w sferze gastronomicznej i jak to przez jedzenie wyznają sobie miłość i opinia innych jest jej zbędna. Bo niby po co zakładać temat o robieniu mężowi kanapek? Chociaż w sumie jeśli to jest jej największe osiągnięcie to niech się chwali. Ale zaraz mnie tu zjedzie, że moje to smażenie kotletów mężowi sierocie bo jej mąż to to czy tamto a ona to to czy tamto :D Z góry przyznam ci rację i zakończmy ten temat. Idę gotować zupę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mężowi nigdy nie robiłam ,ale synkowi lat 22 robię i jestem sama zła na siebie,jak mu nie zrobię to będzie głodny albo zamówi gotowca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah, zaczęło sie od kanapek a skonczyło na obecności męża po porodzie :) Ja nie robię kanapek, sobie też nie robię- oboje mamy przerwe na lunch. Niewiele osób znam, które kanapki w pracy jedzą, tak szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo jak widać według autorki to, czy robimy kanapki mężom czy nie zaważy na całym naszym życiu i świadczy o tym , jakimi jesteśmy ludźmi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzisiaj wszystkie kobiety sa takie "wyzwolone"- czyt leniwe - wychodzi na to, że chłoby i były i są nadal leniwe, bo przerasta ich zrobienie kanapki rano :O wola ten czas spedzac na sraczu :D :D zazdroszcze tej sielanki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No nie przesadzajcie. Mój mąż jak jedzie na montaż - czyli cały dzień poza domem - to szykuję mu kanapki, herbatę w termos, przypominam, żeby sobie kupił wodę (bo potem nie zawsze ma gdzie dokupić). - twój mężuś to chyba po amputacji mózgu jest :D zeby dorosłemu chłopu przypominac ze musi sobie wode kupic zeby miec co pic? :D o ja j***e :D :D przeciez to nawet srednio ogarniety przedszkolak ogarnia! :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chłopy* :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dosc czesto wieczorem robie mezowi kanapki na sniadanie do pracy, pakuje mu lunch ale w zyciu bym nie wstawala specjalnie rano, za bardzo kocham spac. To jest taki maly mily gest z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a moze nie chodzi tu o lenistwo tych żon, mężów... może chodzi o to ,żeby nawp*****lac się za darmo od jelenia kanapek a forsa zaoszczedzona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwie się,że Ci ludzie nie brzydza się jesc czyjegoś sniadania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dosc czesto wieczorem robie mezowi kanapki na sniadanie do pracy, pakuje mu lunch ale w zyciu bym nie wstawala specjalnie rano, za bardzo kocham spac. To jest taki maly mily gest z mojej strony. - ale co stoi na przeszkodzie zeby sam sobie robil kanapki? :O myslisz, ze on by ci kanapki do pracy robil? :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie robią bo liczą ze im ktos da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co wy z ty brzydzeniem - nigdy nie byliscie w restauracji, u kogos na imieninach, na weselu itd? Tam dopiero jest czego sie brzydzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
robil mi sniadania gdy wychodzilismy rano na ta sama godzine. Teraz ja mu robie kanapki a on mi robi inne rzeczy. Myslisz ze w zwiazku trzeba sobie koniecznie wszystko wyliczac i za cholere nie mozna drugiej osobie zrobic przyjemnosci? masz deczko skrzywione podejscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×