Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość moze przyszla mamusia

LUTÓWKI 2015

Polecane posty

Anni, niestety mieszkam z babcią i moimi rodzicami (mamy bliźniak z dwoma wejściami, i w sumie babcia ma osobno wszystko ale podwórko wspólne:/), ale jeszcze trochę :P Budujemy się i nie robiąc dodatkowych kosztów mieszkamy tutaj, co by się szybciej wyprowadzić bo budujemy bez kredytu (nie dostaniemy bo mąż ma firmę za granicą). Monison, taa, pieluchy używane to by było coś :D hehe :D nie lubię takich ludzi :D Męża bratowa mnie pod koniec 1 ciąży wyzwała bo kupiliśmy kołderkę do łóżeczka a ona chciała nam dać taką po jej dzieciach i to jeszcze z pierzem w środku (ja alergik i nie mamy w domu takich kołder bo od razu kicham). Wiktoria, chętnie się zamienię :D myślę, że szybko być chciała wrócić do "miłej" sąsiadki :D Marta, dokładnie tak jak piszesz z tą cytryną :) Mi tą glukozę w szpitalu przygotowywała salowa i od razu wcisnęła całą cytrynę - uwierzcie że bez cytryny to bym zwróciła wszystko. Pielęgniarka mi pozwoliła popić łykiem wody bo myślałam że tam padnę, tak niedobrze mi było... przeraża mnie to, że znowu to będę musiała pić, ale to jeszcze trochę :P Z tą grupą krwi to jest chyba tak, że musi być na osobnej kartce z pieczątkami... ja na razie nie mam skierowania na to, ale gin miał wpisane w mojej karcie pacjenta z poprzedniej ciąży a teraz mam nadzieje, że bede mogła zabrac tamto badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Dobry Dziewczyny :* Monison i Nina trzymam kciuki za wasze wizyty i czekam na relację :** Monison jestem bardzo ciekawa co będzie na Twoich dzisiejszych badaniach prenatalnych i jak to dokładnie wygląda, poproszę po wizycie wszystko ze szczegółami :* Ja też mam zrobić grubę krwi, mimo, że miałam to robione jakiś czas temu do operacji jaką musiałam przejść. Widać takie procedury. Co do badania cukry to pierwsze jest z krwi i nic nie trzeba pić. Anii w którym tygodniu straciłaś poprzednią ciążę jeśli mogę spytać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wer miałam zabieg w szpitalu w 9 tygodniu ponieważ jajo było puste. Wtedy ciężko było uwierzyć jak wszyscy powtarzali ze szybko zajde kolejny raz :) zabieg miałam w październiku, do lutego nie mogliśmy sie starać wiec faktycznie dość szybko znów sie udalo. Dokładnie po 2 latach odkąd zaczęliśmy starania jestem wreszcie w upragnionej ciąży :) Ninina życzę cierpliwości, moja siostra w podobnej sytuacji rok przed ukończeniem budowy wyprowadziła sie do wynajętego mieszkania, z tym że ona mieszkała z treściami i dziadkami męża w jednym domu dwupiętrowym. Teraz już na szczęście są na swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość assus
Cześć dziewczyny:) Ja wizytę mam jutro :D dzisiaj idę z synkiem do pediatry bo go kaszle,i nie wiem czy znó krtań go nie łapie:/ Co do gr. krwi też teraz musiałam robić drugi raz bo lekarz musi miec oryginał a ostatni został mi w szpitalu. Też mamy z mężem konflikt serologiczny . Oj piszecie o domach ..my mamy zamiar wprowadzić się do naszego w sierpniu lub najpóźniej we wrześniu . Powiem Wam,że choć źle się mi nie mieszka z moimi rodzicami to wolę nie mieć paru mebli jeszcze w nowym domu ale już tam mieszkać :D Najważniejsze to ,że łóżka i kawałek mebli kuchennych mamy hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do glukozy - na poczatku ciazy jest oznaczana glukoza na czczo. notabene u mnie w Niemczech nie robia.... w kazdym razie ja i tak mierze sobie cukier glukometrem. jesli wyjdzie w porzadku ani nie pojawi sie cukier w moczu kolejne badanie glukozy jest ok 20-24 tc - obciazenie glukozowe - czyli pobieraja krew na czczo, pijemy miksture i po godzienie i po dwoch mierza. czasami mierza tylko po godznie (jesli pijemy 50mg glukozy) Ogolenie badanie do przejscia w porowaniu z trzyamaniem diety cukrzycowej aby cukry byly w normie i kluciem w celu podania insuliny. uwazajcie jednak na cukry, bo potrafia ogromne szkody wyrzadzic u dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wam dobrze dziewczyny, że wprowadzki już tak niedaleko. Ja mieszkam z teściami w domu prywatnym. Niby nie jest źle choć boję się jak to będzie jak przyjdzie dziecko. My dopiero zaczynamy się budować, więc jeszcze trochę przed nami niestety... Niestety w tych czasach budowa domu to tak wielkie koszty, że trochę trwa samo zbieranie pieniędzy. Nina racja, że na swoim najlepiej, nie musi być od razu na full wszystko zrobione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam w mieszkaniu wynajetym, ale w Niemczech to standard. wynajmujemy ze spoldzielni, wiec mieszkanie bylo puste jak sie wprowadzilismy. tu lidzie wynajmuja po 20 lat mieszkanie, robia w nim remonty. dla nas to nie do pomyslenia, bo w Polsce bakzdy chcemiec wlasne 4 katy. wolalabym wieksze i z balkonem, ale nie bardzo mi sie widzi placic 100 euro miesiecznie wiecej za balkon. sami nie wiemy czy lepiej miec wlasne, bo jednak wtedy juz z danym miejscem jestesmy na dobre zwiazani... ach takie dylematy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery moja dobra przyjaciółka też mieszka w Niemczech, pod Frankfurtem i dokładnie mówiła mi to samo, oni tam nie przywiązują wagi do tego żeby mieć " swoje " mieszkanie lub dom. A z drugiej strony tam jest łatwiej o takie mieszkanie i nikt Ci go tak łatwo nie zabierze, u nas czasami na takie mieszkanie czeka się latami. Ogólnie oni są zadowoleni ale nie mają zamiaru tam zostać na stałe. Tu w Polsce budują sobie dom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery84
a ja sie tak miotam, bo z jednej sreony w Polsce mam cala rodzine, a tutaj nikogo i ciagnie mnie do Polski. jednak z drugiej tu tez mi sie podoba i czuje sie poniekad jak u siebie, jednak wiem, ze to nigdy nie bedzie moj kraj. najgorsze to ze we wlasnym kraju zylo nam sie ekonomicznie duzo gorzej. mamy ten luksus ze dzieli nas niecale 500 km do domu (w Polsce mieszkalam przy niemieckiej granicy) czyli autostrada 5 godzin. Wer, co do mieszkania to prawda - mimo, ze jest wynajmowane nikt nie wpada, aby przypomniec kto tu jest wlascicielem, robimy co chcemy, jednak wolelibysmy w remonty tu nie inwestowac. chcieli w zaszlym roku nam sprzedac, ale jesli kupowac to juz musi byc cos co sie na prawde spodoba ( w sensie wieksze i z balkonem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mery, a gdzie mieszkasz w Niemczech jeśli można wiedzieć? Mój mąż w Berlinie pracuje i mieszka, do domu ma niecałe 250km więc chwila i jest. Myślałam żeby do niego się przenieść ale mój antytalent do nauki niemieckiego mnie przeraził :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mery84
Ninina,oczywiscie ze mozna. mieszkamy w Norymberdze. jakbym nie znala jezyka tez bym sie bala wyjezdzac. Na szczescie w pracy mialam na codzien kontakt, wiec tutaj doszly szlify tylko. Ale nie znajac wcale mogloby byc ciezko - nawet wizyta u pediatry itp. Synek swietnie juz mowi, bo od pazdziernika chodzi do domowego zlobka (opiekunka+ dwoje dzieci) Nauczyl sie bez najmniejszego trudu i co mnie cieszy nie miesza jezykow - wie kiedy ma mowic po polsku a kiedy po niemiecku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wikoria_220
Ja mieszkalam 2lata w Holandii w Helmond potem ok.rok w Eindhoven . Najgorsze jest to,ze w Holandii polakow maja za ruskow hehe ;/ Kojarza nas z najgorszymi pijakami,bandytami itd. W Holandii za rok pracy (bez przerwy) przysluguje mieszkanie takze polecam ten kraj jakby ktos chcial na stale,ja wiedzialam,ze i tak wroce do ojczyzny to musialam zrezynowac,a naprawde szkoda,bo te mieszkania to nie jakies socjale czy cos tylko takie porzadne. I chyba dokladnie po 8latach mieszkanie zostaje wlasnosci pracownika. Ja mam rodzine w Magdeburgu i Hanover :) -Niemcy Dziękuje kochane za odpowiedz wiec bede miala glukoze z krwi,a potem mikstura ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natomini
ninina, my z moim żyliśmy 2 lata na odległość... Ale nie 250, a 1500 km od siebie... To dopiero była katorga, widywaliśmy się bardzo rzadko... Teraz na szczęście mieszkamy razem, ale języka też mi się nie chce uczyć... Myślę, że odległość w związku to cholernie wyniszczająca rzecz... Dziewczęta, macie już jakieś zachcianki żywieniowe? :) Mimo, że zwracam wszystko, co zjem przed godziną 18 (pomarańcze już niestety też), to od 2 tygodni mam straszną ochotę na pierogi z kaszą gryczaną, serem i miętą na słodko (polewane śmietaną) i na kurczaka z KFC... :) Albo devolaille'a - mniam! Niestety u nas nie ma ani twarogu, ani bułki tartej, będę chyba musiała kupić, ususzyć i zetrzeć... Bo nie wytrzymam ;) A schudłam już 4 kg od początku ciąży... ;/ No nic, nadrobię pewnie na wakacjach w Polsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaWWW
ja też wszystko zwracam, ale mam ochotę na pierogi z kapustą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natomini
MartaWWW, właśnie je sobie odsmażam, wczoraj robiłam, zapraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) bardzo chętnie bym wpadła. Niestety nie są mi dane. Poprosiłam matke by mi zrobiła, ale niestety nie ma chęci "żartujesz? w taki upał? ja się narobie a ty wyrzygasz i tak". Super :/ ja wysiadam dziewczyny. jestem zupełnie sama. Ze wszystkim kurka wodna :( po co mi to wszystko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, nie mogę się łamać i cały czas patrzec na innych. ide sie wykąpać, bo wieczorem mam gości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marta nie przejmuj się... Moja teściowa pojechała w góry, a mój M jest na podoficerce... Dodatkowo pracuję do 17 codziennie i jeszcze jak przychodzę to muszę gotować obiadki dla wszystkich na następny dzień. Sama cały dzień zadowalam się jakimiś Kanapkami, serkami i owocami. Obiad jem dopiero przed 18 ;) Przy dobrych wiatrach, że nie wspomnę o sprzątaniu, praniu itd. Dziś robię botwinkę na jutro i rano już oskrobałam ziemniaki i opanierowałam pierś z kurczaka, wrócę to tylko wstawić. Tak to mój M jak jest w domu bardzo dużo mi pomaga.Wraca niestety dopiero w październiku :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale moja matka całymi dniami leży przed tv! nie robi nic innego. Mogłaby mi pomóc... Czasem chociaż. Myślałam, że teraz się to zmieni, bo całe życie mi nie pomagała, ale widać jest inaczehj :( smutno mi kurcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natomini
Marta... Nie rozumiem podejścia "ja się narobię a ty wyrzygasz"... głupota totalna... Zawsze możesz kupić w garmażerce :) Wer26, ależ pyszności szykujesz dla rodzinki :) Ja nie wiem, co mojemu gotować, przynajmniej 3 razy w tygodniu mówi, że przechodzi na dietę... A potem wcina niezdrowe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monison, Nina jak po wizytach??? Ja tu czekam niecierpliwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ponownie :) Właśnie wrocilam z badań prenatalnych. Myślalam,że te badania to USG i pobranie krwi. Wiec tak najpierw lekarz robi Usg, bardzo dokladne ( gdyby mi nie mówil co i jak ja bym sie nie skapla,że np. w tej chwili widzimy żołądek ). Obraz jest 2D, przez powłoki brzuszne. Wszystko z maluszkiem ok. Przezierność karkowa w normie, kość nosowa widoczna, także wszystko w porządku. Widoki super, dobry sprzęt, wszystko lepiej widac. Badanie trwało ok 20 min. Koszt 250 zł..... Lekarz stwierdził bark podstaw do robienia testu PAPP'A ( test z krwi ) ale oczywiście można go wykonać za opłatą kolejne 200 zł. Zostałam przy samym USG. Kolejne prenatalne w 20 tygodniu. Aha i termin wyszedł mi na 31 styczeń :D niezłe jaja. Ogólnie wrażenia fajne, lekarz rewelacyjny cz:( czyli opinie w Internecie są bezpodstawne, tylko te ceny...... Ale najważniejsze,że fasolka m sie dobrze:) Milego wieczoru kochane :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monison jak się cieszę :* to mi pewnie na początek podali kwotę 250 zł. Bo też najpewniej najpierw samo usg... Widzisz jak to człowiek się nie zna :D super... Bardzo się cieszę, że wszystko jest dobrze :* a dostałaś jakieś zdjęcia lub coś do domu? Teraz to i ja nie mogę się doczekać mojego badania :) W takim razie w którym teraz jesteś tygodniu Kochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, dostajesz dokumentacje z badania. 3 strony, pełen opis, 4 zdjęcia maluszka na tym opisie, plus 3 dodatkowe wyrwane, takie na śliskim papierze :) Wiesz o co chodzi..heheh....bo ja sie wysłowic nie moge jeszcze z tego wszystkiego. Płci mi nie powiedziala, poza tym tak sie wierciła moja fasolka,że niektórych pomiarów zrobic nie mogła:) Badanie 3D ma sens dopiero w 20 tygodniu, choć jeżeli masz ochote to możesz je wykonać już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha z badania mi wyszło,że jestem w 12 tygodniu + 5 dni :) dlatego termin mam na 31 styczeń. Ale zostaje z Wami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monison super że wszystko dobrze :) czyli jednak Ty też tylko USG prenatalne miałaś robione :) kurcze dobrze że nie muszę za te badania płacić bo zawsze to 250 zł w kieszeni zostaje. Mi z USG termin ostatnio na 24.01 wyszedł ale to później może się jeszcze zmieniać więc nie wykluczone że urodzimy jednak w lutym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę później bo młodego nie mogę ogarnąć, tak to jest jak matki nie ma pół dnia :D ale kurde denerwuje sie, bo nie dało sie pomierzyc przeziernosci karkowej i kosci nosowej bo dzidzia była tak skulona że ledwo mi crl zmierzył :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde a ja zaczęłam się teraz martwić, bo zauważyłam, że na nodze pieprzyk, który już mam od dawna lekko w okół się uwypuklił. Ma on nie więcej jak 1mm a nawet chyba mniej... Ta zmiana jest ledwo widoczna ale ja się znam i widzę. Jutro z samego rana zadzwonię do dermatologa. Tak się martwię, chyba dziś nie usunę. Ja ogólnie jestem zawsze panikara...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MartaWWW
Zazdroszcze, ze widzialas malizne :))) musialo to byc super przezycie :) ja na pierwszym usg z serduchem to sie poplakalam :)))) bardzo Sie ciesze, ze tak sobie mozemy porozmawiac o wszystkim :) To kiedy mialas 1 dzien @, ze tak sie te dni wachaja? Ja mam problem z tym ogarnieciem tygodni ciazy i miesiecy. Pisza, ze 1 trymestr jest do 14 tygodnia - jak to?? Albo pisza, ze w 10. tyg zarodek ma to i tamto, a na innej stronie pisza to samo ale w 8 tc. Skad mam wiedziec jak oni na to patrza :( czy te 2 tyg to czas zaplodnienia i zagniezdzenia? Pewnie tak, ale to jest troche mylace :( na badaniu w pon lekarz z labo (ginekolog) mi powiedzial, ze to 10 tydzien u mnie. Wg lekarza mojego prowadzacego bedzie 11 i pare dni, wiec w sumie 12. Ja juz nic nie wiem. Dziewczyny w kt miejscu mierzycie sie w pasie? Bo ja za punkt obralam sobie pępek i nie wiem czy dobrze. Mam juz 87 cm (+21 cm) duzo cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×