Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janinka ze młynka

a my właśnie żyjemy za 3000zł i dobrze nam

Polecane posty

Gość gość
mnie denerwuje jak ktoś twierdzi, że osoby którym nie starcza 5-6 tys są mega niegospodarne bo one odkładałyby połowę z tego. My mamy ok 6 tys za chwilę będą 4 tys bo będę na wychowawczym i tak: kredyt 1430 czynsz 700 zł woda 100 zł prąd 170 zł 2 mc gaz 45 zł 2 mc benzyna 600-700 zł mąż jeździ do pracy telefony 150 zł kablówka i net 90 zł ubezpieczenie 150 zł To są koszty stałe 3500 tys miesięcznie a gdzie jedzenie, wyjścia, ubrania, wydatki na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość washeczka
Prawdziwie zamożny czlowiek :):):):) rozwalilas mnie.Do której grupy ty należysz?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Luliluli
To ja mam 20 tys na miesiąc i sa miesiące ze nic nie odłoże :( 3 dorosłe osoby, apartament 150 m2 , 2samochody .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sp p
Autorka nie klamie, ja i maz mamy razem 3000-3500 i tez dajemy sobie rade, do tego my na razie wynajmujemy mieszkanie, moja wyplata idzie na oplacenie mieszkania. Jadamy normalnie. tyle, ze nas nie jaraja wakacje zagraniczne, restauracje i kino. Ja gotowac umiem i lubiie, no jedynie na pizze wychodzimy, bo u nas w miiescie rrobia pyszna, nawakacje pojedziemy na wies odpoczac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie no na wypasie kuchnia za 1200zł na miesiąc-najtańsze produkty marketowe--fakt macie czym się chwalić:-/ nawet na kg wołowiny was nie stać, nie mówiąc o swiezych sokach, rybach czy innych'frykasach'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hankamalinka
się uśmiałam--tu to każda willa i mąż co zarabia po 10 tyś:-D teraz wyszło że byle g***o żrecie hahaha i wmawiacie innym że to jest zdrowe dobre jedzenie:-D chyba dla psa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ludzie, zrozumcie, ze nie dla każdego szafy pełne ciuchów i butów są priorytetem. Należę do osób, które nienawidzą kupowania ubrań. Centra handlowe pełne pustaków, jak spora ilość tu piszących, wręcz mnie odrzucają. Mam mało ciuchów, staram się kupować coś klasycznego, aby można było pochodzić w tym dłużej i nie być zmuszona do kolejnego bezsensownego łażenia po sklepach, bo wszystko w szafie zrobiło się niemodne. Do kina nie chodzę, bo filmy mnie nudzą. Fryzjer - obcięcie plus farbowanie 90 zł co ok. półtora miesiąca. Kosmetyków nie używam za dużo i nie mam pootwieranych 10 opakowań. Jak jedno się skończy, kupuje następne. Zagospodarowanie czasu wolnego wcale tez nie musi być takie kosztowne. Biegam 4 razy w tygodniu, to jest bezpłatne, chyba że muszę zapłacić za zawody. Basen tez nie kosztuje fortuny - wczoraj za mnie i syna zapłaciłam 13 zł za godzinę. Można jeździć na rolkach i rowerze, to też nic nie kosztuje. Koło mnie w parku będzie teraz latem bezpłatna joga. Zajęcia dodatkowe dla dzieci - piłka nożna kosztuje od 30 zł miesięcznie. Wtedy dziecko może tez z klubem jechać na obóz i taki wyjazd kosztuje ok. 600-700 zł. Jest sporo przepisów, które opierają się na kaszach i warzywach, można poszukać. Mam wrażenie, że sporo z was jest kiepskimi kucharkami bez polotu i po prostu nie potrafi przyrządzić nic poza mięsem i rybami. Trochę zazdroszczę autorce gospodarności, bo wydaję dużo więcej pieniędzy. Owszem, mam swoje droższe hobby, ale sporo pieniędzy przecieka mi przez palce, a mogłabym je odkładać i kupić sobie np. lepsze auto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1200zł miesięcznie na jedzenie na 3 osoby to bardzo mało, nie ma co kryć.. to taka wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja powiem tak pewnie że się da zyc za te 3000 zł. ale nie nazwała bym tego super zyciem, po prostu trzeba zyc wtedy oszczędnie i liczyc się z każdym wydawanym groszem, żeby wystarczało od 1 do 1 a jesli do tego chce ktos jeszcze odłożyc na wakacje to raczej taka agroturystyka pozostaje lub camping jakiś, bo raczej o porządnych wczasach w hotelu z pełnym wyzywieniem nie ma mowy. Ktoś kto nie jeździł na lepsze wczasy będzie się upierał że takie mu wystarczą, ok. zawsze jakis tam wypoczynek jest co kto lubi. Ale nie oszukujmy się nie stac nas będzie na wydawanie lekka ręką kasy na zakupach a kazdy wydatek nowych butów, spodni, kurtki itp. bedzie trzy razy przemyslany i nie kupimy sobie raczej butów z venezi w kolorze bezowym i czerwonym bo te będą pasowac do tego a tamte do czegośtam. Można zgodze się ale są wtedy pewne wyrzeczenia i nie stac nas na każdą zachciankę, że nie wspomne że pewnie czasem jak coś droższego się w domu posypie to stres jest jak zaoszczędzic i na czym żeby kupić np. nowa lodówkę. ja miałam tak ostatnio że popsuła się lodówka, po tygodniu poleciał zmywarka a po 3 dniach żelazko. Klęłam jak szewc, ale cóż jak bez zmywarki da się wytrzymać to bez lodówki i żelazka raczej nie. A jeszcze mąż coś mi gada że klocki trzeba w samochodzie wymienić to juz mnie skręca, ale cóż trzeba wydać i juz jak jest z czego to ok. ale jak ma się te 3000 na rodzinę to juz jest naprawdę ciężko. Jako tako jak nic się nie psuje , wszyscy zdrowi i żeby zdrowe. w zeszłym miesiącu dałam za 2 plomby 200 zł. a na przeziebienie dziecka za leki zapłaciłam 70 zł. co i tak uważam że nie duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja na jedzenie w maju razem z chemią wydałam 2500 zł. W czerwcu mam zamiar wydać góra 2000 chciała bym 1500 ale raczej w to nie wierze że mi się uda. Te 2500 zł. to nie liczę obiadów które kupuje w pracy na 3 osoby w naszej stołówce pracowniczej (za 15 zł. /dzień mam trzy obiady tj. zupa i drugie danie więc mi się to opłaca) . Jak słysze że spoko za 1600 zł. można cały miesiąc z obiadami gotowanymi w domu to ja chyba coś robię nie tak. Mam męża i nastoletniego syna ja jem mało ale moi faceci sporo bo wiecznie albo na siłownię biegają albo na kosza fakt że jedzenie kupujemy dość zdrowe tj. syn codziennie musi zjeśc pół kostki twarozku z jogurtem i bananem i pół wędzonej makreli, trochę pestek dyni i masło orzechowe być musi w domu bo budują masę i potrzebują mięśni, ok. to akurat zdrowe więc tego im nie zabronię. Ale jak w czerwcu wydam wiecej niż 2000 na żarcie razem z chemią to szlag mnie chyba trafi Najchętniej dała bym komuś 1800 i niech mi robi sensowne zakupy na cały miesiąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No fakt zapomniałam że w tych 2500 dwa razy bylismy w knajpie na sushi i raz na kręglach co doliczyłam do wydatków domowych (prowadzę budżet domowy w komputerze0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gdzie schowała się autorka burżujka co dziecku wwieku przedszkolnym na sniadanie daje PÓŁ kawałka chleba i męzowi półtora? czyżby z głodu pomdleli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekspertt
nie kawałki - tylko pół bułki I półtora bułki !!! ja jako facet sam tak jem - czyli poltora BUŁKI bo sie chleba nie powinno jesc zbyt wiele !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
półtora bułki buhahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ekspertt chleb jest mniej kaloryczny i mniej zapychajacy. zytniej zbitej bulki nigdy nie kupisz, chleb owszem. i to z ziarnami w srodku, a nie z zapychaczami i spulchniaczami. to powiedz lepiej ile kanapek wychodzi ci z tej BUŁKI bo ja jem na sniadanie 3, czasem jak jest cos dobrego i mam wene to i 4

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem jak wy żyjecie. Ja jestem sama i za obiad z mięsem nie wyjdzie nawet 10 zł dziennie. Zresztą ile można tego mięcha jeść nie codziennie się je. Nie licząc papierosów wydaje nie więcej niż 300 zł miesięcznie na siebie i robię zakupy tylko w Piotrze i Pawle. Czasem dodatkowo jeszcze z 100 zł , jak mi się nie chce gotować i zamawiam z knajp coś , albo mc donalda bo lubię, ale też nie cały czas,. I to wszystko. Chemię kupuję raz na pół roku maks , wiecej nie zużywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tzw: chemie kupujesz raz na pol roku????? Ale chyba w ilosciach hurtowych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 bułki na śniadanie?? toczyłabym się jak maciora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredyt 580 czynsz 360 gaz do samochodu 280 prąd 100 raz na 2m-ce gaz 50 na 2 m-ce telefon na abonament 30 pln, mąż ma na kartę i doładowuje raz na 3 m-ce internet 55 zostaje nam 1000 na życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kredyt 500 zł czynsz 600 zł prąd 120 zł miesięcznie gaz 130 zł co drugi miesiąc dwa telefony 60 zł mc kablówka, internet 110 mc karta autobusowa 70 zł paliwo 400-500 zł mc przedszkole 250 zł basen córki 300 zł (co 3 m-ce) jedzenie, chemia 3 tys mcznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 30.05.2014 4 kanapki (ciemny chleb) nie 4 bulki, nie ekscytuj sie tak. ale zgadzam sie, zre duzo jak na 24 letnia kobiete 62 kg/172 cm. parwie tyle co moj facet. z tym, ze moim sekretem ;D jest to, ze dzieki temu, ze jem zdrowo, bez pustych kalorii, moge zrec wiecej. to samo z ciuchami, lubie zakupy i jedynym sposobem na to, zeby kupowac czesto jest kupowanie tanio, wiec kupuje w sieciowkach, czyham na promocje i wyprzedarze, porownuje ceny w necie, mam karty stalego klienta i takie tam pierdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WyprzedaRZe?:o o masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 19:30 - ja też "żrę dużo", ale warzyw, a nie chleba, dlatego po 4 bułkach (nie wiem czy to ty czy ktoś inny pisał, że wciąga 4 bułki na śniadanie" czułabym się jak słonica w ciąży, bo często na śniadanie jem mięso, rybę, ser albo jajka w ogóle bez pieczywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość avinione
Wy sie śmiejecie,ale mój maz np je jedna kanapeczkę na śniadanie,bo wiecej nie daje rady,czasem nawet zje pól:o po prostu wiecej nie moze zjesc rano i tyle...za to je w pracy drugie śniadanie ok 11-12 i później syty obiad,mala kolacje.między posilkami owoce,jogurty (np belriso,fantazja,jablka,banany,gruszki itp) ma 180 cm wzrostu wazy ok 90kg .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćvxhbnm
a ja mam 3o tys i nie mam takich problemów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
da sie przezyc i za mniej, tylko ja nie do konca rozumiem taka licytacje... ze sie da - ok, ale jak ktos ma wiecej do dyspozycji to co? to chyba nie chodzi o to, ze sie DA, tylko jak sie zyje i jak to zycie spelnia oczekiwania. bo jesli ktos nie ma potzreby kupowania ciuchow, zabawek dla dziecka, wyjazdow, jedzenia drogich produktow itp., to owszem moze byc zadowolony. ja niestety nie bylabym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kino, czy ksiazki to ma byc luksus i zbytek?? Nie pojde do restauracji, bo ugotowac moge w domu?? W domu moge se nawet buty uszyc, jak sie upre, ale tu przeciez nie o to chodzi. Zycie to nie tylko zarcie i kafelki w lazience albo tydzien na wsi, u rodziny. Milo jest pojechac za granice, poznac, chociaz powierzchownie, inna kulture, sprobowac innego jedzenia. Do restauracji fajnie czasem pojsc, bo milo, kiedy dla odmiany ktos nas obsluguje, poza tym lubie poznawac nowe smaki. Nawet w tak biednych krajach jak te w Ameryce Poludniowej, ludzie stoluja sie poza domem i nikt nie widzi w tym niczego nadzwyczajnego, a w Polsce jest to traktowane jak widzimisie. Ksiazki z biblioteki? Serio? To chyba dawno w tej bibliotece nie byliscie. "Nowosci"(czyli ksiazek, ktore w normalnym obiegu sa juz ze 2 lata), jest tyle, co kot naplakal i w dodatku trzeba sie wpisac na liste oczekujacych. Ktos tu pisal, ze ma juz caly regal zastawiony ksiazkami, wiec mu wystarczy. A coz to za idiotyzm? Ksiazka to nie plaszcz, ze jedna na lata wystarczy. Przeczyta sie ja i siega po nastepna, bo trudno czytac od nowa to samo. Moje dzieci uwielbiaja chodzic do ksiegarni i kupowac ksiazki. Karty do biblioteki tez maja, ale wybor slabiutki, wiekszosc juz przeczytana, a akurat na ksiazki nie bede zalowac. Basen, kregielnia (moje dzieci bardzo lubia grac w kregle), treningi pilki noznej - to wszystko nie sa zadne luksusy, czy konsumpcjonizm, to zwyczajne zycie. Moje dzieci nie maja komorek, tabletow i innych tego typu gadzetow. W zeszlym roku, po paru latach nagabywan, dostali konsole do gier, i co? Lezy. Po 2 tygodniach radosci im przeszlo i w ogole nie graja, wola skakac na trampolinie w ogrodku albo jezdzic na rowerach. Ale juz do kina uwielbiaja chodzic i chodza dosyc czesto. To tez taki szal cial, kino? Ludzie, no bez jaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toż to nie życie się nazywa tylko wegetacja. Wszystkiego sobie odmawiać? Smutne takie życie ja bym tak nie umiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 30.05.2014 cofnij się ze 2 strony, jesteś skażona konsumpcjonizmem. to sie leczy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale juz do kina uwielbiaja chodzic i chodza dosyc czesto. To tez taki szal cial, kino? Ludzie, no bez jaj. xx a co w tym kinie oglądają? nie wiedziałam, że oferta dla dzieci taka bogata - jak przeglądam ofertę dla dorosłych, to nie ma na czym oka zwiesić - szmira i chłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×