Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość janinka ze młynka

a my właśnie żyjemy za 3000zł i dobrze nam

Polecane posty

Gość gość
chyba żółte :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można ale jest ciężko
Trzeba spojrzeć na to tak: każdy żyje za tyle ile ma dochodu i czasem stara się coś z tego odłożyć, mi się to nie udaje bo uważam ze nie ma z czego ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 29.05.2014 chyba żółte smiech.gif xxx ha ha ha dobre!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ab czy czyjes bledy byly tu tematem? ja znam gościa mgr prawa, obecnie Sędzia SO, były prezes SR, który robi gorze błędy niż 1 klasista. Można? Można.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobrze ze napisalas "chyba", szybko sie uczysz;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
niestety niektorzy sa na tyle ograniczeni, ze pozostaje im tylko ocenianie kogos na podstawie bledow ortograficznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze swoje zdanie
a czy to nie jest tak, ze zalezy wszystko od tego gdzie sie mieszka? Prosty przyklad ja i moja siostra. Ja za jej pieniadze bym w zyciu nie przezyla, a ona moje uwaza, za fortune. Siostra zarabia 1300zl, jej maz1600zl. Jak latwo policzyc nie maja nawet tych 3 tysiecy. Za mieszkanie placa smieszne pieniadze (stary budenek, ale wyremontowali fajnie). Oplat calych siostra mowi, ze maja jakies 400zl, zostaje im na zycie 2500zl. Na ich dwojke i 3 letnie dziecko. Niby nie kokosy, ale do pracy maja blisko wiec chodza, co miesiac staraja sie ok. tysiaca odlozyc na wakacje (jezdza na fajne wakacje naprawde). Oszczednosci jakies tam maja wiec na czarna godzine typu wizyta u lekarza sie znajdzie. Siostra nie zaluje sobie na fryzjera, ciuchy. Ona i szwagier wygladaja na super zadbanych, moja siostrzenica takze. Teraz ja. My z mezem mamy oplat samych 1500zl, mieszkamy w duzym miescie wojewodzkim gdzie czynsz za nasze mieszkanie to samo 400zl, mamy do utrzymania dwa samochody, bo musimy do pracy dojezdzac. Ja musze zaplacic za prywatne przedszkole. Glupie ubrania, buty, zywnosc jest u nas drozsza niz u niej. W efekcie czego z oplatami, zywnoscia, chemia, kosmetykami ale bez ciuchow wydajemy jakies 4 tysiace:O I nie, to nie jest ogoromna kwota, to kwota bez szalenstw w duzym miescie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisze swoje zdanie 29.05.2014 Może nie wszystko od tego zależy, ale na pewno ma to duże znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz zalezy gdzie robisz zakupy - w mieście właśnie można kupić taniej spożywkę, bo są markety w małych miejscowościach - małe sklepiki w których jest drogo, ale jeździć dalej codziennie się nie opłaci - paliwo. i skoro mieszkasz w dużym mieście to czemu nie kupisz karty miejskiej? w godzinach szczytu o niebo lepiej poruszać się komunikacją niż autem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dobra s********j juz z ta swoja ortografia, jaka jedyna umiejetnoscia ktora posiadłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze swoje zdanie
akurat u mojej siostry sa biedronki w miescie, tesco, carrefur itd. Takze ja o malych miescinach tez nie pisalam. A karty miejskiej sobie nie kupie z prostego powodu: z przesiadkami jechalabym do pracy ponad godzine, samochodem jade 20minut, nawet jak jest korek to doceram w maks. 45minut.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja do pracy jezdze rowerem:) przebieram sie na miejscu. lepsze to, niz bujanie sie na przesiadki w komuniakcji miejskiej z zulami i spoconymi ludzmi albo jazda samochodem w korkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak twój mąż je 1,5 kromki chleba na śniadanie a ty jedną to się dziwie czym jeszcze on w ogóle żyje. Mój je dosłownie kopiec na śniadanie a i tak po nim nie widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo już uwierze
Taaa, akurat odkładają tysiąc złotych, zostaje im półtora na wyżywienie trzech osób i siostra nie żałuje sobie na ciuchy, kosmetyki, fryzjera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 29.05.2014 może twój ma pracę fizyczną a jej biurową.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Haha mnie tez rozwala jak ktos pisze ze odkurza i myje podlogi codziennie ,jeszcze na dodatek dwudaniowy obiad plus deser a wieczorem basen plus silownia x podłogi ja myję akurat codziennie wieczorem, codziennie też odkurzam dywany. Obiad też z reguły jest dwudaniowy, dwa razy w tygodniu piekę ciasto. x nie wyobrażam sobie trzymać pół roku tuszu do rzęs! przecież on by już dawno wysechł!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość napisze swoje zdanie
skoro oplat maja 400zl, a dochodu 2900zl to chyba zostaje im 2,5 a nie 1,5. I nie napisalam, ze zawsze odkladaja tysiac, bo jak zaszaleja na zakupach to wiadomo, ze mniej. Tylko, ze fryzjer u siostry w iescie to koszt 50zl, a u mnie 120zl Widzisz roznice? I zeby nie bylo to ta fryzjerka za 5 dych tez umie sciac, ufarbowac wlosy tak samo jak ta za 120zl. Ja za maniciure place 30zl, a siostra u siebie w miescie 15zl. Taka prawda, ze w mniejszych miastach jest taniej. Nawet wedlina jest tansza, bo pamietam, ze za kabanosy tej samej firmy, o tej samej wadze zaplacilam o 2zl mniej u niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wyobrażam sobie trzymać pół roku tuszu do rzęs! przecież on by już dawno wysechł! xxx Chyba żartujesz. Na wszystkich moich tuszach jest oznakowanie 6M = ważny 6 miesięcy od otarcia. A często zdarzało mi się w sytuacji awaryjnej sięgac i po starszy tusz, i też nie był wyschnięty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja moze napisze w jaki sposob oszczedzam, w stosunku do was (do tego, co przeczytalam) nie kupuje smieciowego jedzenia, w tym slodyczy, joburtow smakowych, nie pieke ciast, nie pije slodzonych napojow, herbat zreszta tez. jedynie pije niegazowana wode, czasem kakao albo zbozowa kawe, czasem zielona herbate z miodem, imbirem, przewaznie jak jestem chora. latem zbieram na lakach miete i lipe z drzew na napar. uzywam kosmetykow po kolei, nie napoczynam kilku naraz, wydobywam zawartosc do konca, nigdy niczego nie wyrzucam, w kazdym razie baardzo rzadko mi sie zdarza. co do jedzenia kupuje tyle, ile mi potrzeba. do pracy jezdze rowerem albo komunikacja miejska, w zaleznosci od pogody oczywiscie. do kosmetyczki nie chodze, mani i pedi robie sobie sama, co nie oznacza, ze raz na jakis czas chetnie bym poszla. ciuchow tez za duzo nie kupuje, chociaz wiem,z ejkbym miala wiecej kasy to pewnie trudno mi by bylo sie powstrzymac. do pracy zawsze przygotowuje cos, co mam w lodowce, nie kupuje na szybko w malych sklepikach gotowych produktow. kosmetyki kupuje tylko, jak sa w promocji. nawet jak mam jeszcze opakowanie np antyperspirantu, to jak widze promocje, to i tak kupuje, zeby bylo na pozniej, a nie ze jak mi sie konczy to kupuje byle gdzie i przeplacam kilka zlotych. to samo robie z zywnoscia z dluzsza data waznosci. bo powiem wam, ze wole wydawac kase na przyjemnosci, urode, ubrania niz przewalac przez jelita albo przeplacac za kosmetyki i chemie w pelnej cenie. jesli chodzi o ubrania, to tez sa wyprzedaze, promocje, noce zakupow, gazetki promocyjne. narazie to by bylo na tyle, jak mi sie os przypomni to dopisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 29.05.2014 no wlasnie, biorac pod uwage, ze te oznaczenia tez sa na wyrost, to juz w ogole przesadzacie z tymi waszymi tuszami. topic sie powinien nazywac: "czy tusz jest przydatny do uzytku przed uplywem 6 miesiecy, czy producent klamie? - debata n.t. wysychania tuszy" a tak serio, to topic w sumie powinien sie nazywac "a my właśnie żyjemy za 3400zł + odsetki z oszczednosci i dobrze nam" 6 pełnych stron i nikt wławsciwie sie nie dopatrzyl tych marnych kilku stow wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość perdormi
My zyjemy za jeszcze mniej i tez nam dobrze. Choc wiem ze dla prozniaczek z kafe to licza sie tylko zakupy, ciuchy, wyglad i wyjazdy. Ja sie na szczescie wyzwolilam z tej parady proznosci i teraz czuhecspokoj i zadowolenie z zycia. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosczgkkjl
Zyjemy w takich czasach ze Kobieta Powinno dbac o siebie. Nie Uwazam tego za cos zlego..sama dbam o siebie i maz tez lubi wydawac kase na fajne Ciuchy.Duzo nam idzie na jedzenie,-zdrowe.. I przyjemnosci...z natury jestem osczedna i Lubie chodzic po Lumpeksach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nawetPseudoTrzebaMiec
Boszsz ale dyskusja. Kazda chce udowodnić autorce ze jednak jej nie starcza i ze żyje w biedzie ze pewnie w śmietniku będzie musiała grzebać żeby zyc. Autorka przestań im udowadniać ze się da pewnie kazda z tych piszących ma miesięcznie 10tys i sto razy tyle na lokacie, jasne juz w to wierze! Po kiego wy się czepiacie autorki? Brawa dla niej ze potrafi sobie radziic jedyne co mnie "uwiera" to brak kosmetyków ja sobie tego nie wyobrażam nawet polskie kremy w przedziale 20-35zl maja świetne składniki i działanie. Ja żyje za jeszcze mniej z dziećmi i jedynie wam przyznam ze faktycznie nie chodzę do kina ani do restauracji czy do kawiarni ale większości moich znajomych nie stać na takie rzeczy, ale nie zasługujemy z tego powodu na krytykę, nie ma pracy a jak jest to za 1200-1600 wiec co robić? Wg tego co czytam to pracować na 3etaty, nawet nie myśleć o posiadaniu dzieci itd. Żyje się raz i to nie istotne za ile pieniędzy ważne aby sobie radzić. Wkurza mnie też ze tak strasznie szczekają ci "bogaci" bo rodzice dali na start dom, samochód i gotówkę i tych którzy muszą startować od zera tak strasznie krytykują. Ale to norma na kafe. Albo tak jak napisał tu ktoś ze żyje ledwo co za 6-7tys a znajomi za 2-3tys miesięcznie maja się dobrze i o to chodzi, mozna kupić sobie wszystko ale czy wszystko nam potrzebne do szczęścia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moze i dajesz rade za 3 tys ale rozumiem, ze znajomych nie macie z mezem. Bo samo wyjscie do kina, na piwko, pizze kosztuje. Chyba ze podajesz tylko herbate i ciasto we wlasnym domu. Samochod nie psuje sie ? Dziecko nie uczeszcza na zadne zajecia i nie potrzebuje ubran? Nie placicie tez za zadne atrakcje? Nie chorujecie, w domu wam nic sie nie psuje,sprzet nie zuzywa sie? Nie kupujesz zadnych gadzetow do domu? Nie kupujesz prasy,ksiazek, ksiazeczek dla dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko moze i dajesz rade za 3 tys ale rozumiem, ze znajomych nie macie z mezem. xxx Niesamowite - to teraz żeby mieć znajomych czy przyjaciół to trzeba mieć specjalny fundusz? Ja żyję za mniej niż autorka i z niektórymi znajomymi spotykam się w weekend w lokalu, a z innymi zapraszamy się do siebie nawzajem na "składkowe" posiadówy. Do kina chodzę wyłącznie z mężem, podobnie do teatru czy filharmonii. Pizzę lepszą i my, i znajomi robimy w domu, tak samo inne potrawy kuchni włoskiej czy meksykańskiej. Piwo czy wino wypite w domowych pieleszach smakuje tak samo jak w lokalu, a jest 3 razy tańsze. Po co przepłacać? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzymonZPlastiku
Ludzie, nie pojmuję was. Przeczytajcie temat. "a my właśnie żyjemy za 3000zł i dobrze nam", "(...)dobrze nam", "(...)dobrze nam". Wy za wszelką cenę próbujecie im wmówić, że im jednak jest źle, bo nie jedzą makaronów w włoskich restauracjach, nie chodzą regularnie do teatrów, czy na koncerty. Co was do tego motywuje? Cichy fanklub Wincenta Rostowskiego skandujący konsumpcja, konsumpcja, konsumpcja?! Niektórym chyba ciężko sobie wyobrazić, że porządne spodnie czy inne ciuchy mogą kosztować znacznie mniej niż 200 zł; piwo można wypić ze znajomymi w domowym zaciszu bez konieczności szukania pretekstu spotkania się 'wyjdźmy gdzieś do klubu', a książki można spotkać w bibliotece, a nie tylko księgarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobienie dobrej pizzy w domu sporo kosztuje no chyba ze walisz tylko ser heheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a wyjscie do lokalu kosztuje no chyba ze siedzisz kilka godzin przy jednym piwie i nic nie jesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość 29.05.2014 Dobra pizza to przede wszystkim dobre ciasto i dobry ser, a pozostałe składniki wcale nie są drogie, tym bardziej że oprócz sera nie dajemy na pizzę więcej niż 3. W większości miejsc w których jadłam pizzę i ciasto i ser jest do tyłka. Chętnie poczytam, za ile Ty robisz domowa pizzę :D I oczywiście który lokal serwuje pizze o standardzie, do którego aspirujesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×