Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Przyrodnik, filmowiec, nurek poszukuje partnerki

Polecane posty

Gość gość

Przyrodnik, filmowiec, nurek - poszukuje partnerki :) Dynamiczny, inteligentny, pełen pasji i radości optymista, wzrost 183, naturalna ciemniejsza karnacja. Nie idę z prądem, mam swój własny pomysł na życie, który staram się od kilku lat konsekwentnie realizować. Mam doktorat z biologii, wcześniej pracowałem na uczelni, ale dałem sobie z tym spokój, bo taka praca nie zaspokaja mojego apetytu na życie, i nie pozwala na realizację tego co chcę osiągnąć. Obecnie prowadzę internetową telewizję akwarystyczną, filmuję targi zoologiczne, robię z tego reportaże i wrzucam na YouTube. Fascynuje mnie także obserwacja ryb w środowisku naturalnym, filmowanie ich zachowań oraz samego środowiska, po to, żeby pokazać ludziom jak wygląda prawdziwy podwodny świat. Nurkowanie z kamerą, wyjazdy w teren, wędrówka wzdłuż rzeki w poszukiwaniu ciekawych miejsc do sfilmowania - uwielbiam to. Nie przeszkadza mi błoto, komary czy gęste krzaki. W Egipcie potrafię siedzieć przez 3 tygodnie w jednym miejscu, nurkować na jednej i tej samej rafie, po to, żeby uwiecznić ciekawe momenty z życia maleńkich, bajecznie kolorowych rybek rafowych, których "zwykli" nurkowie nawet nie zauważają. W czasie urlopu najlepszą rozrywką dla mnie jest praca - dająca uczucie satysfakcji i spełnienia, radości z własnych umiejętności, wiedzy, umiejętności wyszukania w terenie tego co ciekawe, i cierpliwości w uzyskaniu pożądanych efektów. A wieczorem, po pracowicie spędzonym dniu, można sobie usiąść na tarasie kwatery, wyciszyć się, i nacieszyć egzotycznym otoczeniem, zapachem obcej przyrody, i gekonami ganiającymi po ścianach :) Rzecz jasna nie są to moje jedyne zainteresowania. Uwielbiam czytać, nie mogę żyć bez książek - głównie są to pozycje popularno-naukowe i ambitniejsza beletrystyka (Umberto Eco, Ayn Rand, Mika Waltari, klasycy rosyjscy itp.). Gdy do kogoś przychodzę w gości, to mój wzrok automatycznie wędruje do półki z książkami, i natychmiast zaczynam wyszukiwać czy jest tam coś ciekawego. Im więcej ktoś ma książek (które przeczytał! ;) ), tym bardziej mnie taka osoba interesuje. Uwielbiam kontakt ze słowem pisanym, uwielbiam dostrzegać formę, a nie tylko treść, a w tekstach popularnonaukowych znajduję to, co niezwykle cenię u ludzi - niestandardowe zainteresowania oparte na rzetelnej wiedzy, umiejętność jasnego wyrażania myśli przy użyciu poprawnej polszczyzny, oraz pasję i chęć podzielenia się nią z innymi. Nietrudno z tego wszystkiego wywnioskować, że jestem intelektualistą, racjonalistą i ateistą do szpiku kości, i raczej nie dogadam się z kimś, kto potrzebuje wiary lub New-Age'owych protezek, aby osłodzić sobie kontakt z rzeczywistością. Uważam, że każdy jest kowalem swojego losu, że wszystko (lub niemal wszystko) zależy od nas, od naszej własnej inwencji, odwagi, kreatywności i wytrwałości. A świadomość tego, że ponosi się pełną odpowiedzialność za swoje czyny daje mi niesamowitego kopa. To chyba najpiękniejsza rzecz w dorosłości - odwaga do działania i ponoszenie odpowiedzialności za swoje czyny. Ponadto uwielbiam chodzić wcześnie spać i wcześnie wstawać - wtedy cały dzień jest do dyspozycji. Codzienne poranne spacery, żeby się dotlenić i rozruszać, dają mi dodatkowego kopa, radość i energię do działania. Szukam dziewczyny pełnej pasji, inicjatywy i energii, inteligentnej i błyskotliwej, takiej której nie trzeba "zarażać pasją", bo ma już swój własny, wielki świat, którym może się podzielić. Może jest tu ktoś taki? A może taką dziewczynę znacie? Pomyślcie, i dajcie znać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ktoś mi pomoże ją znaleźć, to ma zaproszenie na nasz ślub ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mogłabym zakochać się już w samym Twoim tekscie:) Pięknie operujesz słowem... Nawet mamy wiele wspólnego, dzisiaj wyłowiłam zdechłą rybę i ją fotografowałam. Zachwyca mnie przyroda i przygoda. Niestety czasami lubię długo pospać i nie jestem ateistką. Ale trzymam kciuki i chętnie pobawię się na "Waszym weselu";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyszukiwarka podaje, że IF to Intermittent Fasting - ale to chyba nie o to chodzi, hę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 22:48 - Zasady forum zmuszają do przycięcia tego co nawypisywałem - stąd tekst wynikowy jest lżejszy niż oryginalny ;) Czasem ograniczenia zewnętrzne zmuszają do sprawniejszego operowania słowem ;) Można gdzieś obejrzeć Twoje zdjęcia? Ateizm ateizmem, ale kontakt z ciekawymi ludźmi i tak jest inspirujący, i niekoniecznie musi zaraz prowadzić do ołtarza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego szukasz jej na forum? Myślę że to nie zbyt dobry pomysł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dr Avalanche, to o 22:50 to było pytanie moje - czyli autora tekstu :) Drugie co mi przychodzi do głowy to Impact Factor, związany z publikacjami naukowymi - ale nie mam pojęcia ile wynosi mój :P Ne Research Gate mam 4.07 :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak o Impact Factor mi chodziło. Nie żeby to był wyznacznik czegokolwiek. :) Dlaczego szukasz tutaj? W twoim otoczeniu nie ma nikogo interesującego? Ile masz lat w ogóle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szukam i rozglądam się ogólnie - nie tylko na forum, głównie w realu. Ale póki co nigdzie gdzie bywam nie trafiłem jeszcze na osobę, która łapałaby podobne klimaty. Albo nie, wróć - trafiłem, i to na trzy, ale żadna z nich nie miała tego "czegoś" co powoduje że między ludźmi zaczyna iskrzyć. A bez iskrzenia to jest fajna przyjaźń, kumplowanie się, ale nie związek. Najlepiej bym zrobił, gdybym np. jako wolontariusz obskoczył wszystkie uczelnie przyrodnicze w Polsce, a i kilka za granicą też by się nadało ;) Ale oczywiście to jest nierealne. Kafeterię czytam sobie od czasu do czasu, i muszę przyznać, że podobają mi się teksty użytkowniczek - w sensie, że potrafią operować słowem pisanym, i całkiem sporo z nich ma refleksyjne, zdystansowane podejście do świata i życia, nieco podobne do mojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
38 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co do mojego otoczenia, to czasem mam wrażenie, że im lepszy jestem w tym co robię, tym bardziej oddala mnie to od szansy poznania kogoś z kim wzajemnie będziemy się kręcić i fizycznie i intelektualnie. Ludzi z najróżniejszymi pasjami jest sporo, ale tak jakoś wychodzi, że te z pasjami biologicznymi rzadko bywają w moim typie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dr Avalanche - moje pytanie o zdjęcia dotyczyło WYŁĄCZNIE zdjęć autorstwa gościa z 22:48, a nie zdjęć samego gościa (czy raczej "gościówy" ;) ). Bardzo lubię gdy ktoś umie świadomie robić zdjęcia, to wymusza inne, bardziej refleksyjne spojrzenie na rzeczywistość (a może raczej - jest wynikiem takiego spojrzenia :) ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hmmm...twoja historia to taka trochę bajka, żeby się sprzedać. No fakt, takie umiejętności też się przydają. Zainteresowania ciekawe i niejedną dziewczynę pewnie na nie do siebie potrafisz przyciągnąć. Ja jako młoda dziewczyna pewnie poznając cię bliżej też niewykluczone, że bym się zauroczyła. Zastanawia mnie jednak czy w ogóle warto by było bliżej poznawać kogoś, kto większość czasu spędza i tak w odosobnieniu. Zwiedzać kraje i realizować swoje pasje jest fajnie, ale jednak gdy się jest razem, to z czasem zaczyna przeszkadzać. Mógłbyś powiedzieć, że przecież można być w związku i jednocześnie realizować się zawodowo, wspomniałeś chyba nawet,że chciałbyś dziewczynę,która sama ma własny świat, w którym czuje się dobrze. Tylko wiesz, na dłuższą metę to tak nie funkcjonuje, bo w którymś momencie czujesz,że tak naprawdę to ten związek nie istnieje. Że jesteś w nim, gdy ta druga osoba tego chce i wtedy pojawiają się wątpliwości. To jest dobre na krótki okres czasu, gdy się nie wie, co tak naprawdę chcę robić jeszcze w życiu i nie znam swojego miejsca na świecie. Wtedy człowiek chętnie podróżuje, ucieka na najgłębszych zakątków świata,by zobaczyć i przeżyć jak najwięcej. Wiem to, bo sama jestem w takim momencie i planuję wyjechać jeszcze w miejsca, które mnie inspirują, pomieszkać tam, by móc doświadczyć czegoś innego niż dotychczas. Każde miejsce,w którym jesteś ma dla ciebie jakieś znaczenie, jeśli w jakiś sposób pobyt tam, sprawia ci przyjemność. Ja tak czuję, ale u mnie jest to krótkotrwałe i potem szukam kolejnego, żeby wyjechać, poczuć znowu ten powiew świeżości, móc coś odkryć na nowo. To po prostu ciągnie. Ale z drugiej strony wiem, że wiązek z osobą, której nie ma miesiącami w domu jest niezwykle trudny, bywa oderwany od rzeczywistości i na co dzień brak w nim komunikacji. Wszystko dlatego, że tacy ludzie żyją w swoim wyimaginowanym świecie, nie odnajdują się wśród codzienności, zwykłe sprawy są dla nich banalne, a mimo to nie radzą sobie z prostymi problemami. Dlatego wciąż uciekają i poszukują....Więc myślę, że w takim przypadku,gdy się kogoś poznaje i myśli się o nim poważnie, jest to pora na dojrzałość, zmianę swoich nawyków i przyzwyczajeń na rzecz drugiej osoby. Bo to moment, gdy jest we dwoje i już nie można myśleć tylko o sobie, należy zatem brać odpowiedzialność za związek i postępować rozsądnie. Jeżeli tak nie myślisz, to znaczy, że jeszcze nie pora na ciebie i lepiej, żebyś dalej zajmował się swoją pasją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do dziewczyny wyżej. Ty może nie byłabyś szczęśliwa w związku z kimś takim. Pewnie większość szuka jednak czegoś innego. Oceniasz potencjalny związek ze swojej perspektywy "papużki-nierozłączki". A są ludzie, których to męczy, zwłaszcza, gdy są samotnikami z natury. Myślę, że związek dwóch samotników, którzy mają swoje pasje, (więc potrafią się sobą zająć, gdy tej drugiej osoby nie ma), ma spore szanse powodzenia. Trudniej się sobie przejeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość z 23:32 - Wg mnie reprezentujesz podejście dość typowe dla osób nie mających konkretnej pasji. W takiej sytuacji bycie z kimś kto wie czego chce i się w tym realizuje jest faktycznie niefajne. Przerabiałem to, i wiem jak to jest, gdy wraca się do domu w którym kompletnie nie ma zrozumienia dla tego czym człowiek żyje. I nigdy więcej takich znajomości nie chcę. Nie wolno rezygnować z tego co człowiekowi w duszy gra, bo to zabijanie siebie. Dlatego właśnie tak ważne jest znalezienie kogoś, kto podziela nasz światopogląd i zainteresowania. Bo wtedy czuje się, że partnerom urastają skrzydła u ramion, razem robi się o wiele więcej niż każda osoba może zrobić z osobna, i nikt nikomu nie rzuca kłód pod nogi i nie podcina skrzydeł. Taki związek to coś fantastycznego, i wcale nie jest on ucieczką od codzienności. Codzienność zawsze jest, i te różne "banalne" problemy, ale z właściwą osobą po prostu to wszystko wygląda inaczej. Wiem doskonale co mówię, bo znam osobę z którą jesteśmy dopasowani niemal idealnie, a te różnice które są - wprowadzają twórczy ferment i tylko wzbogacają odbiór rzeczywistości. Tworzy się team nie do pokonania. Naprawdę wiem co mówię :) Tyle że musi być jeszcze chemia, a tego niestety zabrakło, pomimo wysiłków i prób. Natomiast zupełnie się nie zgadzam ze stwierdzeniem, że dojrzałość to "dorośnięcie" do rezygnacji ze swoich pasji. To byłby jakiś koszmar, i absolutnie nie wolno sobie czegoś takiego zrobić, bo to byłoby zabicie właśnie tego, co jest w życiu najważniejsze (a czemu ludzie często, mam wrażenie, nie dają dojść do głosu, z lenistwa, braku odwagi lib niewiedzy, nieznajomości samego siebie i swoich potrzeb). Znam pary podzielające swoje pasje i sposób na życie, widywałem też różnych obcych ludzi, którzy robią to co lubią, i tak jak lubią, pomimo "banalnych problemów" takich jak posiadanie małych dzieci. Wszystko się da zrobić, jest to wyłącznie kwestia priorytetów :) Dlatego tak ekstremalnie ważne jest znalezienie odpowiedniej osoby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I ja przed niczym nie uciekam :) Potrafię rozmawiać o problemach, nie boję się bliskości, umiem przyznać się do błędu. Jestem dojrzałym, uczciwym, szczerym i ogarniętym facetem, i nie mam większych problemów z radzeniem sobie z rzeczywistością. Tu nie chodzi o bycie wiecznym Piotrusiem Panem - bo do takiej postawy mi daleko. Tu chodzi o znalezienie kogoś, kto rozumie, podziela, i dla kogo moja oferta jest atrakcyjna, wtedy gdy jestem sobą i nikogo nie udaję. A na kompromisy oczywiście że trzeba chodzić. Ale nie mogą one dotyczyć rzeczy zasadniczych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koniecznie szukasz kogoś kto podziela twoje pasje, to oczywiście byłoby miłe dzielić pasje, ale ważne by akceptować wzajemnie swoje pasje, nie zawsze trzeba je rozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ogladałem program, w ktorym twierdzono, ze daleki przodek homo sapiens skolonizowal morza. Bylo tam nawet wyjasnione jako tako od strony ewolucyjnej dlaczego tak sie stalo oraz jakie cechy mogly w tym pomoc. Pokazano tez kilka filmow oraz twierdzono, ze odnaleziono zwloki tych stworzen u wybrzezy rpa ale sekcja zostala utajniona. Za prawdziwosc tych doniesien reczył naukowiec, biolog morski. Co ty na to? Tzn tak z ciekawosci pytam bo nie po to tu zdaje sie zajrzales

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chodzi o to, żeby robić to samo, tylko żeby się uzupełniać. Przykład - ja filmuję ryby, dr zrobiłem na płazach, a moja partnerka fotografuje i robi dr na salamandrach. Sytuacja - wspólny wyjazd w teren na jej powierzchnię badawczą. Oboje uwielbiamy siedzieć w terenie, oboje czaimy o co chodzi w badaniach naukowych, ja filmuję, ona fotografuje, wzajemnie się uzupełniamy i wzbogacamy. Ja jej pomagam zbierać dane, ona mi uświadamia wiele rzeczy których nie wiem o salamandrach. A potem wracamy, i ona mi pomaga ogarnąć projekt obserwacji ryb pod wodą. Dwie strony medalu, uzupełniające się, ale nie tożsame. Rzecz jasna każdy jest inny, różni ludzie potrzebują różnych rzeczy, i wcale nie oczekuję, że wszyscy tutaj jednogłośnie zakrzykną "Twój pomysł na życie to rewelacja, i my też tak chcemy" ;) Niemniej, wiem dobrze co się sprawdza w moim przypadku, jak i to, że to fqktycznie działa, ponieważ to przeżyłem :) Oraz również to, że życie lubi zaskakiwać, i czasem może się okazać że można stworzyć świetne stadło pomimo zajmowania się różnymi branżami. I absolutnie się na takie możliwości nie zamykam - inqczej bym tu nie pisał :) Ale pewne, najważniejsze cechy i poglądy jednak muszą być wspólne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zapewne chodzi Ci o hipotezę tzw. wodnej małpy (nie mylić z "Małpą w kąpieli" ;) ). Nie wgłębiałem się w ten temat, ale tak na czuja to wg mnie jest to trochę grubymi nićmi szyte. Zwłaszcza jeśli pojawiają się sugestie o utajnianiu badań. Historia gatunku ludzkiego jest wystarczająco złożona, żeby nie musieć jej jeszcze dodatkowo komplikować teoriami spiskowymi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JanetJo
Ja jestem taka i doskonale rozumiem to, co piszesz. Tylko jednak mam szersze horyzonty myślenia niż Ty, bo nie uważam, że wiara przeszkadza w racjonalnej ocenie rzeczywistości, potrafię połączyć jedno z drugim. I nie chodzę wcześnie spać i nie wstaję wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×