Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy zostawiacie dzieci w autach? Ja wczoraj zadzwoniłam po policję.

Polecane posty

a autorka bardzo dobrze zrobiła, jeszcze bym babe klapiącą paszczą opierdzielila jakie brednie tutaj wciska z tą "chwilą",niech wariata z nikogo nie robi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a pamietacie te dzieci co sie niemal spaliły jak matka zostawiła ja same w aucie na chwile? Splot nieszczesliwych przypadków skutkujący tragedią. Mam 3,5 latkę, bywa że musze wyjsc do pracowników przed dom ale robię to z sercem na ramieniu i tylko jesli jest czyms zajęta i nie chce wyjsc ze mna. Co ok 2-3 minuty podbiegam, otwieram drzwi i pytam czy wszystko ok. w samochodzie, w wózku przed sklepem nie zostawiłam jej nigdy. Jesli jestem sama z dzieckiem a musze np zejśc do pralni to zawsze zabieram telefon ze sobą. Na wypadek jakbym np spadła ze schodów i złamała noge. Może i to jest przewrażliwienie ale zabranie telefonu nic mnie nie kosztuje a zawsze jakieś dodatkowe zabezpieczenie. Ten dwulatek co sie powiesił na szybie był w aucie razem z 4 letnią siostrą. Dziewczynka zawołała rodziców ale było juz za późno. Wiadomo nie od razu wiedziała co sie dzieje i nie umiała zareagowac, pozatym musiała wybiec z auta i poleciec do domu po rodziców. To był wypadek ale taki który był wynikiem kompletnego braku wyobraźni. A teraz cała rodzina i ta mała dziewczynka - która moze teraz lub w przyszłości obwiniac siebie - ma zniszczone życie. Wiadomo nie uchronie a ni siebie ani dziecka przed całym złem tego świata. Ale czasem wystarczy niewielkie poswieccenie - jak np. posotanie jednego z rodziców w samochodzie kiedy drugie robi zakupy - i juz conajmniej o mandat i aferę ma się w życiu mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Toksyczna dzieci z zasady nie zostawia się w aucie, bo to po prostu głupota, bez względu czy dziecko widzisz czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio pokazywali w wiadomościach jak starszy pan na stacji benzynowej wjechał w dystrybutor powodując wielkie bum... u nas na stacji lpg na jesieni był podobny przypadek. nikt na szczęście nie zginął, ale jakby w którymś z zaparkowanych przy dystrybutorach było samo dziecko w aucie to nawet strach myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówicie nie było upałów. Wczoraj jechałam do kantoru wróciłam chwilkę po 15... po 2h czyli po 17 jechałam do dziadków z moim synkiem... Auto stało na słońcu 2h... a żeby wsiąść musiałam najpierw go chwile przewietrzyć... U nas było 15 stopni z tym że świeciło słońce, ale odczuwalna temp przez wiatr była niewiele wyższa. Ja również mam syna-1,5 roku NIGDY w aucie nie był sam, w domu jak spał, ale jeszcze nie stawał przy barierkach zostawał na chwilkę, przy otwartym oknie a ja szybko zlatywałam przed blok, aby pies się wysikał. Taka sytuacja zdarzyła się 2 razy potem powiedziałam dość nie będę się stresować, kupiłam nosidło i wychodziłam na te kilka minut zanim syn zasnął z psem żeby się wysikał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam dzieci nie mam i byc moze miec nie bede, nie czuje instynktu, ale moim zdaniem jak ktos sie decyduje na dziecko, to niech bedzie za nie odpowiedzialny - czasami chwila nieuwagi i nieszczescie gwarantowane,a potem placz, zal, pretensje do wszystkich i do siebie tez... lepiej zapobiegac niz potem zalowac... nie lubie ingerencji obcych ludzi w moje sprawy, ale uwazam, ze autorka postapila slusznie, bo tam nie chodzilo tylko o rodzicow, ale tez o dziecko - w 99% przypadkow nic by sie nie stalo, ale pozostaje ten 1%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
głupota to wyciaganie spiacego dziecka z auta na stacji benzynowej czy przy bankomacie, gdzie czynnosc potrwa 2 minuty i dziecko ma sie pod obserwacja. ostatnio zostawilismy spiace dziecko w samochodzie - bylismy w gorach, dziecko zasnelo w foteliku. zjechalismy na zatoczke widokowa, wyszlismy z auta porobic zdjecia. Akurat przejezdzala policja, zatrzymali sie, zobaczyli ze jestesmy 10 metrow od auta, w aucie chodzi silnik (klima pracowala caly czas) i bez slowa pojechali dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym w zyciu dziecka na minute nie zostawila , nigdzie !!! a w marketach sa specjalne wozki z fotelikami dla dzieci i mozna spokojnie z dzieckiem isc po prostu dla mnie to jest niedopuszczalne ja mozna dziecko zostawic co za durni ludzie !!! brawa dla autorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem, lecz jak auto stoi 2 metry dalej ode mnie a ja jestem przy bankomacie to nie wyjmuje specjalnie dziecka , co innego gdy mam do sklepu zajechać, czy na pocztę zajść, wtedy to już zbyt długi czas i nie mam żadnego kontaktu wzrokowego, wtedy nie ma zmiłuj, albo brałam małe dziecko ze sobą, albo jak również było ze mną dziecko znacznie starsze ( starsze i tu nie mam na myśli 3 lat różnicy a znacznie więcej ) to wtedy z krasnalem zostawał.Zależało od sytuacji . Starsze dziecko już szkolne czy nastoletnie to już bez problemów może sobie zostać w aucie , male -przedszkolnie absolutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z Pruszkowa
Ja zostawiałam dziecko w aucie, ale nie wiem jak to nazwać - opatrzność? ostrzeżenie od losu? sprawiło,że już tego nie robię. 3 lata temu na początku sierpnia, po 20tej wróciliśmy do domu i jak zawsze jeszcze pobiegłam do kiosku pod blokiem. zazwyczaj zostawiałam dziecko w aucie bo już spało, a kiosk miałam ze 20 metrów od auta... ale tym razem nie wiem czemu wzięłam dziecko ze sobą i nagle usłyszałam okropny huk... okazało się, że w bloku wybuchł gaz :( pod blokiem stały 2 auta w tym moje - zostały kompletnie zniszczone. nawet nie chcę myśleć co by było gdyby :( od tej pory nigdy nie zostawiłam dziecka w aucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jezu....coś się stało temu dziecku??Było dać mu spać. Nie róbmy z Polski drugich Stanów, żeby za każdą pierdołę trzeba było odpowiadać przed prawem. To nie była patologia, żeby dzwonić od razu po policję...Nawet jeśli by popłakało trochę to co z tego?! Jak byłam dzieckiem i rodzice robili zakupy zostawiali mnie w samochodzie i nikt mnie tym nie skrzywdził. Nie bądźmy nadopiekuńczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś głupota to wyciaganie spiacego dziecka z auta na stacji benzynowej czy przy bankomacie, gdzie czynnosc potrwa 2 minuty i dziecko ma sie pod obserwacja. ostatnio zostawilismy spiace dziecko w samochodzie - bylismy w gorach, dziecko zasnelo w foteliku. zjechalismy na zatoczke widokowa, wyszlismy z auta porobic zdjecia. Akurat przejezdzala policja, zatrzymali sie, zobaczyli ze jestesmy 10 metrow od auta, w aucie chodzi silnik (klima pracowala caly czas) i bez slowa pojechali dalej. x x albo policjanci idioci, albo łżesz - pozostawienie auta z pracującym silnikiem kiedy nie ma w nim kierowcy jest wykroczeniem. wiem o tym baaaaardzo dobrze, bo zimą odmrażałam sobie szyby, byłam poza autem bo zaczynałam skrobać, a nadgorliwy glina wlepił mi mandat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mama z pruszkowa-opatrzność, moja mama miała do mnie zadzwonić czy jade z nimi do wrocławia (mamy ponad 30 km) do pasażu (niedługo po otwarciu) ale jakoś odłożyła telefon i nie zadzwoniła... Do domu w ten dzień nie wróciła, przeżyła, ale miała wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama z Pruszkowa
być może opatrzność, a może ostrzeżenie od losu, że źle robiłam? nie wiem, w każdym razie od tej pory nigdy nie zostawiam w aucie, ani w domu, a też przyznaję, że mi się na parę minut zdarzało żeby zlecieć ze śmieciami. a co by było jakby w trakcie mojej nieobecności ten gaz wybuchł? nasze mieszkanie wtedy mocno ucierpiało właśnie od strony dziecinnego pokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a przyszlo ci do glowki ze nawet auto na chodzie mozna zamknac? Policjanci wlasnie byli myslacy bo zobaczyli ze dziecko jest pod opieka rodzicow i nic mu nie grozi. Pod opieka nie znaczy pol metra od rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko male pozostawione same w aucie podczas płaczu i wpadając w histerie może się zakrztusić sliną, złapać bezdech i wtedy.... nie jest ciekawie ,bo jest bardzo niebezpieczne kiedy w tym samym momencie nie ma pomocy , niedotlenienie mózgu, omdlenie ,od zaslychniecia się nawet śpiączka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
margareta335 a ja mam nadzieję, że z polski zrobi się druga Anglia (jeśli chodzi o prawo), np. jeśli zostawisz psa bez opieki przywiązanego ludzie dzwonią od razu chyba do czegoś takiego jak TOZ, to spotkało moją ciotkę która tam mieszka, psa przywiązali przed budynkiem, dzieliła ich i psa tylko szyba (drzwi były również oszklone i się wchodziło z ulicy do tego pokoju) gdy osoba do której poszły (chyba ubezpieczyciel) zobaczył psa i zapytał czy to ich, one potwierdziły to kazał wejść z psem bo zaraz ochrona zadzwoni i im psa zabiorą... Co do dzieci też ostrzejsze przepisy są i jestem za. Mało dzieci poumierało w wypadkach, że rodzicom oleju w głowie nadal brakuje? I to wypadki którym wyobraźnia osób dorosłych może zapobiec. I tak wolę być nadopiekuńczą mamą niż odwiedzać dziecko na cmentarzu!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecka nie zostawia się samego. Czy to w mieszkaniu czy w samochodzie. Kto tak robi jest nieodpowiedzialny. Ja tam wole być nadopiekuncza ale przynajmniej miec żywe dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to było do margareta335 Dziecko gdy przy nas zlapie bezdech czy się zakrztusi /zachłyśnie własnym płaczem to od razu w tym samym momencie pomagamy mu złapać powietrze ,"ocucic" a nie czekamy aż sam sobie da rade i zostawiamy jego sinego , tylko dziecku od razu się pomocy udziela Dziecko małe same w aucie podczas histerii może sobie krzywdę wyrządzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do toalety tez je bierzesz ze soba? czym sie rozni to, gdy ktos jest 5 metrow od dziecka w lazience a przy bankomacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ToksycznaKobita zgadzam się z Tobą, na dodatek moje dziecko które NIGDY bezdechu nie łapało przy płaczu tak po roku z dnia na dzień zaczął łapać i jakbym miała pomóc będąc w sklepie? I również ZAWSZE nawet do toalety brałam go ze sobą! Dzisiaj ma 1,5 roku i dalej ze mną wszędzie jest, jak nie siedział brałam go w kołysce tiny love, potem w foteliku takim do karmienia, ale to wygląda jak zwykłe krzesełko, bo mogę zapiąć pasy, odpiąć tacke, a teraz idzie ze mną sam, siada na progu i siedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a tym się różni, że w moim domu auta nie jeżdżą :O do toalety nie biorę - jak było małe w domu zostawało w łóżeczku lub kojcu, z którego nie miało jak wyjść i zrobić sobie krzywdy. a nawet jak parkuję przy bankomacie, to auto jest na jezdni/parkingu i wtedy nie mam wpływu na innych uczestników ruchu. miałam już 2 przypadki kiedy z autem pod moją nieobecność na chwilę coś się stało. koło przychodni gdzie weszłam dosłownie na 2 minuty odebrać wyniki ktoś mi przytarł bok i uszkodził reflektor, a przy nieszczęsnym bankomacie ktoś wybił mi szybę, bo chciał ukraść radio - ale za szybko wróciłam i uciekł. to było jeszcze jak nie miałam dziecka i jak się urodziło to nie zostawiałam w aucie. teraz niby mogę bo ma 7 lat, ale wolę żeby jednak poszło ze mną,bo nawet jak stoi na chodniku to bezpieczniejsze niż w aucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwala mnie to branie dziecka do toalety ...masakra :( przewrażliwione mamuśki . CO do tematu to autorko dobrze zrobiłaś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A co złego jest w braniu dziecka do toalety? W łazience wiele rzeczy trzeba zrobić a dziecko przez ten czas co ma robić? Płakać w łóżeczku? Albo na macie? W łazience przynajmniej można skontrolować sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dwoje dzieci, jedno 2 latka i 3 mies a drugie pol roku, nigdy nie zostawilam bez opieki w samochodzie czy gdziekolwiek indziej. wielkie brawa dla autorki!!! ludzie zaczynaja reagowac, to dobrze. moze ta znieczulica choc troche sie zmniejszy. jak bylam w koncowce ciazy upadlam na chodniku bo byl bardzo oblodzony, nikt mi nie pomogl, ludzie pzechodzili obojetnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja do toalety nigdy nie brałam - bez przesady, zostawiałam uchylone drzwi od łazienki, pokój dziecka jest blisko, więc wszystko było słychać - robisz kupę a dziecko podziwia :O no sorry. co do zachowania autorki - popieram, nie zostawia się dzieci bez opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W domu to co innego, gdy słyszymy ze cos złego się dzieje to kilka-nascie sekund i już jesteśmy przy dziecku, gdy mamy auto z dzieckiem w zasięgu wzroku to widzimy wszystko- sekundy i tez jestemy przy dziecku w razie "w", a kilkanaście minut, a 20 minut, 30 nie majac żadnej kontroli i kontaktu z maluchem, nie wiadomo czy nadal spi, czy się obudziło i nawet głupią zabawkę do mordki wepcha , czy ze strachu niespanikuje to jednak jest to nieodpowiedzialne i ja autorke popieran wtej sytuacji, mimo ze do nadopiekunczosci mi daleko ,lecz rozsadek zdrowy mamy bez skarjnosci w zadną strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co takiego ważnego musisz zrobić w łazience, żeby ciągnąć dziecko? jedyna rzecz jaka mi do głowy przychodzi, to pranie, ale u mnie to akurat działka męża, więc mnie nie interesowało... ja akurat nie miałam łazienki na górze jak dziecko było małe, więc musiałam schodzić na dół, dlatego kupiłam elektroniczną nianię i z nią schodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Sancja dziś A co złego jest w braniu dziecka do toalety? W łazience wiele rzeczy trzeba zrobić a dziecko przez ten czas co ma robić? Płakać w łóżeczku? Albo na macie? W łazience przynajmniej można skontrolować sytuację." Jak co am robić ? Ma zając sie samo sobą !! {Po to jest łóżeczko i kojec,zabawki zeby dzieciak sam sie trochę bawił a nie wiecznie targasz go ze sobą .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo dobrze zrobiłaś. Jak można tak małe dziecko zostawić same? Nie ważne gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×