Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

czy szukac pracy pomimo tego ze mąż dobrze zarabia?

Polecane posty

Gość gość
Nie. Nie masz co robić w domu i poza nim? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 5 pracowników w firmie i sama nie stronie od pracy ,ale nie przepracowuje się.I mam w głębokim powazaniu mało ambitne i niezaradne osoby(również mężczyzn),bo każdy jest kowalem swojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam 5 pracowników w firmie i sama nie stronie od pracy ,ale nie przepracowuje się.I mam w głębokim powazaniu mało ambitne i niezaradne osoby(również mężczyzn),bo każdy jest kowalem swojego losu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gibon 333
musisz pracować chyba nie chcesz być pasozytem ? jak byś się czuła gdybyś ty pracowała a on nie ? cieszyła byś sie z tego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gibon 333
jak nie chcesz być pasożytem to idź do pracy, mąż ma ci dawać to wyobraź sobie odwrotnie jakbyś ty pracowała a on siedział tylko w domu, jak byś sie czuła ? to analogiczna sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiscie to Twoj wybor. I sama doskonale wiesz, co dla Ciebie jest wazne. Osobiscie - poszukalabym pracy. Jezeli nie na caly etat to przynajmniej na czesc. Dlaczego? Zeby miec "pewna niezaleznosc". Niestety rozne sa sytuacje w zyciu (nie zycze Ci zadnej "niemilej"). I tak po moim i rodzenstwa urodzeniu Mama (po studiach, z niezla praca) zajela sie domem. Tata doskonale zarabial, mial wlasciwy stosunek do pieniedzy (wspolne) i wszystko bylo super. I tak minelo ~15 lat. Gdy zupelnie niespodziewanie Tata, ktory nigdy na nic nie chorowal mial zawal. Niestety - smiertelny. Co bylo potem - latwo sobie wyobrazic. Oczywiscie moja wspaniala Mama "dala rade" ale powrot na rynek pracy po kilkunastu latach "niepracowania" nie byl latwy. I choc nigdy nie dala tego po sobie poznac moge domyslac sie ile ja to kosztowalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Una____________
Moj facet dobrze zarabia,ale ja dostaje swira bez pracy... Wczesniej pracowalam i zarabialam wiecej niz on, ale sie przeprowadzilismy i rynek pracy jest jaki jest, on ma prace super, a ja nie mam wcale. Jesli Wam sie nudzi w domu, to mysle,ze najlepiej pracowac na pol etatu (nawet za smieszne pieniadze), potem jest wystarczajocu duzo czasu zeby zadbac o dom i siebie :) Mnie bylo najlepiej jak pracowalam 4 dni w tygodniu. Ja mam tak, ze po prostu jestem lepiej zadbana, zorganizowana i lepiej sie czuje psychicznie jak pracuje. W domu dziczeje i czasem laze w szlafroku prawie caly dzien (ubieram sie jak ma moj facet wrocic). Niektore kobiety kwitna jak nie pracuja, ja sie robie raczej zaniedbana, nie mam motywacji, rozleniwiam sie. Poza tym warto pracowac, bo s**t happens, co sie stanie z Wami jak facet odejdzie,albo sie rozchoruje itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smieszne a gadki -ja poszlabym do pracy nawet niskoplatnej by sobie zludzmi pogadac, miec z nimi kontakt-haha-ludzie to wredne bestie a kontakt z ludzmi w robocie jest narzucony-wiec jak mozna czuc pociąg do ludzi w robocie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli nie masz wykształcenia,nie znasz 2 języków,nie jesteś młoda,ambitna i brak ci prezencji,to lepiej pozostań przy sprzątaniu własnej ,domowej pieleszy:),bo dobrej pracy nie znajdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Naprawdę? Ja utrzymuję się sama, marne grosze z pracy, bo marne, dlatego też jeszcze dodatkowo studiuję i chodzę na różne kursy, mam w planach własny biznes, działam w kierunku swojej przyszłości, MIMO TEGO, że narzeczony (jeszcze ;) ) zarabia naprawdę dobrze, to ja nie chcę być kurą domową, nie mam zamiaru leżeć i pachnieć, jak są wakacje i nie mam zajęć, to mnie krew z nudów zalewa. Współczuję Ci, że nie masz zainteresowań i jakichkolwiek ambicji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tylko praca naukowa artystyczna na wysokim stanowisku rozwija ale niewilelu ludzi ma taka robote-praca w sumie oglupia wyniszcza i jest pieklem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćkatka
więc może jeśli nie ma perspektywy na fajną prace.. to warto zainwestować czas w dodatkowe kształcenie? w końcu fajnie się rozwijać, robić coś by w przyszłości móc więcej osiągnąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie było tak, że w pierwszym małżeństwie sporo się dorobilismy od biedy i potem eks tak dobrze zarabiał, że ja nie pracowałam pomimo dwóch kierunków studiów. Nie żałował mi na nic, a ja rewanżowałam się dwoma daniami dziennie, lśniącym domkiem, pachnącym ciastem, super seksem. Szalał za mną, zrobiłby dla mnie wszystko. Z nudów zapraszałam koleżanki na noc, bo dłuuugo pracował. Podróżowałam, jadałam w restauracjach. Aż po kilkunastu latach, z dnia na dzień powiedział, że ma inną. I okazało się, że tamta tak go przerobiła, że zostałam prawie z niczym, nie zagrał ze mną fer. I uratowała mnie praca nauczycielki angielskiego, bo musiałam wziąć kredyt na mieszkanie by mieć gdzie się podziać. Mieszkanie było przedmałżeńskie i wszystko co posiadał. Acha i uratowały mnie pieniądze odkładane przeze mnie na czarną godzinę. miałam z czego, nie wydawałam na bzdury. Bo walczył ze mną nawet o każdą poduszkę, a cały dom to ja urządziłam i to dla innej, co potrafiła się wpakować w cudze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO niestety ale takie jest życie jak mowi sie " nigdy nie wiesz co ci sie trafi" . Szkoda ze nie był fair w stosunku do ciebie ale moze wiedział o twoich zaskorniaczkach ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj tatus dobrze mnie wyposażył - hahahahaha, z tego jesteś dumna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wszyscy to gołodupce i golasy, sa jeszcze ludzie z dobrych , bogatych domów . Nie każdy to patologia mieszkająca w betonowych pudełkach. Dobrze kiedy rodzic dba o przyszłe pokolenie a nie puszcza dziecko w świat bez grosza. Co sie dziwisz gościu wyżej ? Takie to dziwne ,ze sa ludzie bogaci z domu? Żal wam dupsko ściska ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tu nie chodzi o to ze chce sie byc kwoka domowa ja bym chetnie poszla do pracy ale wiem ze dlugo nie popracuje bo moj maz tam pojdzie i zalatwi bym znow byla na jego lasce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mentalność
Ja powiem tak: Jeśli mąż tak świetnie zarabia to- Mam ubezpieczenie, płacę składki i mam kilka inwestycji z których czerpię miesięczne dochody oraz pomnażam kapitał inwestycyjny. Bo jeśli nie ma powyższego to mąż wcale nieźle nie zarabia i wracamy do punktu wyjścia. Pytanie pozbawione sensu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pracy kobieta jest niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bienka_lema
Jak nie zwątpić szukając pracy? Średnio raz w roku jestem w takiej sytuacji jak teraz, czyli bez pracy. Do tej pory byłam legalnie zatrudniona u siedmiu pracodawców, a nielegalnie u trzech. Chwytałam się różnych zajęć: roznosiłam ulotki, byłam barmanką, sprzedawcą, asystentką, sekretarką, pracownikiem działu obsługi klienta, a nawet specjalistką ds. windykacji. Ponadto mam wykształcenie wyższe Pedagogiczne, ale w tym kierunku udało mi się jedynie odbyć bezpłatne praktyki. Brałam udział w kilkudziesięciu rozmowach kwalifikacyjnych i myślałam, że już naprawdę nic nie jest w stanie mnie zdziwić, aż do wczoraj. Rozmowy kwalifikacyjne są przeprowadzane w różny sposób czasem bardzo profesjonalnie innym razem nie. Niekiedy rekruter już na początku rozmowy stwarza atmosferę przyjacielską, zachwalając swoją firmę w taki sposób, że przyszły pracownik ma wrażenie, że trafił do wesołego miasteczka, a nie do pracy. Niektóre rozmowy kwalifikacyjne są przeprowadzane bardzo sztywnie, ale rzetelnie już wtedy można odczuć pewien zdrowy dystans, który według mnie jest bardzo profesjonalny. Czytaj dalej na: http://zdrowamoda.blogspot.com/2014/06/jak-nie-zwatpic-szukajac-pracy.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Fakt, nie jestesmy malzenstwem. Ja jestem po rozwodzie, on po kilku zwiazkach, dzieci nie mamy. Obydwoje zarabiamy dosyc dobrze, wtym kraju co mieszkamy, duzo ponad srednia krajowa. Mi sie nie chce pracowac i on o tym wie. Zreszta przyzwyczailismy sie do pewnego luksusu, z ktorego bysmy musieli pewnie zrezygnowac, gdybym ja zrezygnowala z pracy. Ale tak szczerze, cicho marze, az pewnego dnia on wroci z pracy i powie, ze w Lotto wygral. A kobietom, ktore nie musza pracowac to naprawde zazdroszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelita
Ja bym szukała pracy jakby nawet mój mąż dużo zarabiał. Póki co nie mam tego problemu bo zarabiamy podobne kwoty. Tzn. ja zarabiałam bo teraz szukam pracy na różnych portalach m.in na pracastala.pl i pracuj.pl bo wydają mi się najbardziej wiarygodne. Nie wyobrażam sobie, żebym miała całe życie siedzieć w domu i mąż by mnie miał utrzymywać. To nie moja bajka, ale jak któraś z Was lubi to czemu nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
o, widze ze moj temat zostal odgrzebany:) fajnie fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że szukać. Już nawet nie musisz na cały etat, chodzi tylko o to, żeby wyjść z domu. Jestem w dosyć podobnej sytuacji, znalazła sobie pracę, jestem tłumaczem. Przez rok pracowałam w biurze, potem stwierdzili, że mogę pracować w domu. Wiem, że to głupie, ale to chyba była najgorsza decyzja szefostwa w moim wypadku, bo znowu nie wychodzę z domu, bo też i po co. Wyłaź z domu, chociaż do niezbyt dobrze płatnej roboty. Pomyśl, co lubisz robić. Może nie dostaniesz za to kokosów, ale chociaż wyjdziesz z domu i spotkasz innych ludzi, może trafi się ktoś ciekawy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 2014.06.26 Bardzo mocno współczuję, skoro do wszystkich ludzi w robocie czujesz taką antypatię. Żaden pociąg, po prostu jak siedzisz na d***e w domu i nie masz do kogo gęby otworzysz, chyba że liczymy psa/kota, to cholera Cię bierze. Ja akurat mam fajnych ludzi w pracy, sympatycznych, miłych, pogodnych, nie każdy jest taki świetny, ale zawsze ktoś całkiem porządny się znajdzie, ktoś z nim ewentualnie można wyjść na kawę i pogadać o paru pierdołach, jak się oderwiesz od komputera. Jak siedzisz w domu, to znasz tylko sąsiadki i panią z warzywniaka, i to też średnio dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugusiakiwa
Tak. Pracować ! Ja, pomimo, że mój facet dobrze zarabia, pracuję. Na pół etatu, ale mam kontakt z ludźmi, własne pieniądze, nie muszę go prosić o kasę na jakieś własne kosmetyki, czy na wyjście z kupelą do kawiarni. A poza tym mam czas , aby zadbać o siebie, dom, ogródek, ugotować obiad, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×