Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Konwalia_o_poranku

Maz na mnie nakrzyczał Czy miał racje? Poradzcie

Polecane posty

Gość Konwalia_o_poranku

Ja zajmuje sie domem, bo maz pracuje po calych dniach. Ja tez pracuje ale o wiele mniej, wiec przejelam obowiazki domowe. I wczoraj byla taka sytuacja ze byłam po zmianie nocnej (praca cos na 1/2 etatu) i zebralam sie dopiero okolo poludnia. Rozmyslalam jak zoorganizowac dzien i zdawalam sobie sprawe ze jak pojde na zakupy by zrobic obiad , wroce sie i zaczne pichcic w domu to bedzie juz 16, i za pozno zeby z dzieckiem gdzies wyjsc. A dziecko bardzo chcialo isc na basen. Wiec olalam sprawe z obiadem, wolalam spedzic te pol dnia juz w zasadzie z dzieckiem na dworze. Na basenie dziecko sie super bawilo nawet mezowi mmsy wysylalam i wieczorem napisalam do niego sms zeby kupil jakis obiad na wynos bo w domu nic nie przygotowane jak bedzie wracal. Godzina 19 odbieram telefon od meza a on " gdzie obiad? nie ma obiadu? " ja "nie ma, pisalam Ci" i on z takim krzykiem "ze ja sie opalam na basenie on haruje i obiadu nie zrobilam, ze mu za pozno napisalam zeby cos kupil, ze on juz byl prawie w domu, i potem padly takie brzydkie wyzwiska na moj temat ze az je musialam wyciac ze swiadomosci " ty taka ty owaka" i sie rozlaczyl. Nie moglam za bardzo sie z nim klocic bo bylam w miejscu publicznym pozatym bylam zszokowana jego reakcja. Od razu kazalam sie dziecku zbierac z basenu i dluga do domu. Wracajac do domu napisalam do meza (specjalnie bo jakbym wykonala telefon to bylaby kontynuacja krzyku i wyzwisk pod moim adresem) czy kupic cos i mu zrobic obiad on odpisal ze nie ze cos zjadl z lodowki i. W domu miedzy nami cisza i od wczoraj sie nie odzywamy. Dzisiaj pewnie wrocimy do tego tematu i ja juz sama nie wiem czy on ma racje czy ja zawalilam. Tutaj musze dodac ze moj maz ma obiad zawsze przygotowany, jak wchodzi do domu, ma wszystko podstawione pod nos. Wiedzialam ze moze mu nie pasowac wczorajszy brak obiadu ale jakby cos kupil na wynos to tez bylo by ok. Juz nie raz tak robilismy. Nie chce sie juz dluzej tlumaczyc, ale prosze o obiektywne rady. Czy mam go przeprosic za to ze nic mu do jedzenia nie przygotowalam czy uznac moja racje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
masz rację, to mąż zachował się jak typowy "pan i władca".Jesteś jego służącą i on nie widzi w tobie człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co ty jestes jego sluzaca .to on powiniwn cie przeprosic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po takim zachowaniu sam by se robil obiady do konca roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Specjalnie staram sie nie rozwijac bardziej tego tematu, bo czekam na obiektywne rady. Ale ja faktycznie nie zrobilam tego obiadu, i moze mogl byc zly jak wrocil bardzo glodny do domu a tu nic do zjedzenia. Pozatym no niby mu napisalam sms ale moze moglam zadzwonic i potwierdzic czy cos kupil na wynos. Sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
Co za d**ek za przeproszeniem! Nieźle ci mózg przeprał, że zastanawiasz się czy aby nie miał racji. Dla porównania u nas jest tak, że ja gotuję albo mąż. Wczoraj nic nie gotowałam bo miałam inne zajęcia i mąż wrócił z pracy z pizzą w rękach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
Ale czemu uwazacie ze ja mam racje? Jak sie "umowilismy" ze ja robie obiady a on wiecej zarabia to chyba powinien byc obiad codziennie , przynajmniej on tak chyba uwaza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cos Ty. Ja.czasem nie mam.czasu, ochoty czy sily by zroboc obiad i pisze mezowo wtedy smsa i on cos kupuje, gdzies idziemy albo on gotuje i nigdy nie ma afer. Jestem na.urlopie macierzynskim i pracuje na.pol etatu z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mogl byc zly,wraca do domu glodny,a tu swiatlo w lodowce...ale abdolutnie nie daje mu to prawa,tak Cie traktowac!A co Ty,sluzaca?zreszta i sluzaca sie szanuje!Cham,cham,cham....nie pozwol soba pomiatac,bo cale zycie,tak bedzie cie traktowal.Ty masz przeoraszac?no zartujesz chyba!owszem,mozesz przyznac racje,ze mial prawo byc zly,ze moglas wczesniej go poinformowac,ale nie !stanowcze nie! dla takiego traktowania swojej kobiety!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale małżeństwo nie polega na tym że ten co więcej zarabia drze mordę na tego drugiego. Nie miał radości z tego że zona i dziecko mogą się opalac i bawic na swiezym powietrzu ? to dupek a nie głowa rodziny za jaką się pewnie uważa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
w pysk dostalby za wyzwiska i bardzo dlugo nie gotowałabym NIC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam podobny układ w sensie pracy - pracuje jakieś 5 godzin dziennie ale tez przejęłam obowiązki domowe. Z milion razy była taka sytuacja że nie robiłam obiadu bo po przedszkolu jechałam gdzieś z dzieckiem i nigdy mój mąż nie robił mi z tego powodu problemów. CO to takiego wielkiego ten obiad że facet go musi mieć codziennie przed nos podany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
No tak ale u nas w domu obiad to priorytet, obiad dla niego, ja tam niekiedy nie potrzebuje jesc (pisze to od siebie) . Ale on musi obiad miec na stole. Czasem go tak podpytuje ze czemu sobie nic nie kupi jakiegos lunchu, ze ludzie tak robia. Tylko caly dzien glodny chodzi.I mi sie wydaje ze dlatego ze skoro on haruje to ja tez powinnam w tym czasie cos robic bynajmniej nie opalac sie np obiad dla niego. Ale wiecie co? tu nie chodzi o ten obiad, tu CHODZI O JEGO REAKCJE. To naklada sie na caloksztalt zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Chyba cie nie rozumiem....sama przed soba chcesz wytlumaczyc chamskie zachowanie meza...widac pasuje ci zeby trsktowal cie,jak popychadlo...i powtorze- mial prawo byc zly,ale nie mial prawa tak cie potraktowac,ale skoro uwazasz,ze powinnas go przepraszac,to widac masz dosc niskie mniemanie o sobie i zaden wpis tego nie zmieni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przykro mi, ale wyszlas za maz za kompletnego idiote. Moj po takiej akcji, domowego obiadku by juz sobie nie zjadl dopoki by mnie nie przeprosil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
To moge nie gotowac obiadu, np przesiedziec caly dzien na necie ogladajac buty i napisac mu zeby se sam cos ugotowal albo pizze zamowil? Nie wiem czy by to u mnie przeszlo. Ale cos trzeba jesc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja gotuję codziennie ale zdarza sie raz na ruski rok,że nie zrobię obiadu to mój mąż po prostu zaprasza mnie do restauracji. ZAPRASZA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wlasnie o tym pisze...ze zle cie traktuje,co z tego,ze ZARABIA!!! A ty wychowujesz wasxe dziecko!!!To malo???!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
"mial prawo byc zly,ale nie mial prawa tak cie potraktowac" Ale jedno wynika z drugiego. Mysle ze nawet jakby byl mily mowiac mi czemu obiadu nie ma , to i tak by wywarl presje ze obiad powinien byc zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Eeee nie dogada sie z toba...my swoje,ty swoje....idz przepros ,wycaluj butki i z pokutna mina wez sie za obiad...bo nic nie rozumiesz,nie wiem,czy nie chcesz,czy nie ogarniasz tego,co probujemy ci wytlumaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mozna byc zlym na kogos,jednoczesnie go nie obrazajac,nie pojmujesz tego????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość111222111
Ale dziwne jest to że niektórzy faceci w małżeństwie/w związku cofają się "do niemowlęctwa" i robią nawet mniej niż "przy mamusi". To jest zastanawiające, ale żony/partnerki im na to pozwalają. Znam faceta podobnego do faceta autorki i za takie coś skierowane do matki dawno by po pysku od niej dostał, a jego żona takie zachowanie traktuje jak coś niemal normalnego. Więc jak mu pozwoliła, tak ją traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słuchaj, mój tata jest lekarzem, ordynatorem, bardzo dużo pracuje, ma dyżury, wraca wykończona. Moja mama pracuje podobnie do Ciebie, czyli czasami ma kilka godzin, czasami w ogóle nie pracuje, generalnie w większości jest po prostu Panią domu. I wiesz co? Kiedy moja mama mówi czasami, że jej się nie chciało zrobić obiadu to on po prostu wraca z pierogami lub innym daniem na wynos, albo zrobi coś na szybko. Wiadomo że pokręci nosem jak to się za często zdarza, ale nie uważa, że czekanie na niego z obiadem to jej święty obowiązek. W moim związku też obydwoje pracujemy i dzielimy się z obowiązkami. Twój mąż chyba przybrał faktycznie stanowisko Twojego Pana i Władcy :/, lepiej szybko go doprowadź do porządku, nie próbuj go nawet za to przepraszać!. Tylko nie zwalaj wszystkiego na dziecko, że dziecko miało ochotę iść na basen, Ty też miałaś! Miałyście ochotę iść sobie na basen, bo macie takie prawo. Przecież nie robisz tego codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
"ja gotuję codziennie ale zdarza sie raz na ruski rok,że nie zrobię obiadu to mój mąż po prostu zaprasza mnie do restauracji. ZAPRASZA" ja tez gotuje codziennie , a jakby nie bylo obiadu to chyba to co z lodowki bysmy zjedli (chocby kromke z konserwa) albo bysmy poszli do restauracji na tej zasadzie, ze kazdy zaplacil by za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, z Tobą też coś troche nie teges.. Pytasz o nasze zdanie, o to kto miał rację. Wszystkie odp.są na "Twoją korzysc", a Ty..? I tak znajdujesz wytłumaczenie na zachowanie męża.. Więć po cholerę nas pytasz? Skończ już to wałkować, bo bezsensu. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale autorka tego nie rozumie,wiec wszelki rady,zeby sama siebie szanowala,na nic sie zdadza....to taki typ kobiety-cierpietnicy...boli,ale PANU trzeba uslugiwac,ech....juz mi cie nie szkoda,ty tak lubisz,inaczej sobie nie wyobrazasz zyc...to lec,lec...bo znowu nie zdazysz z obiadem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
do "Słuchaj, mój tata jest lekarzem, ordynatorem, bardzo dużo pracuje, ma dyżury, wraca wykończona. Moja mama pracuje podobnie do Ciebie, czyli czasami ma kilka godzin, " Tylko ze moj maz zarabia nieco mniej, i nas nie stac na jedzenie po knajpach, restauracjach. Dlatego gotuje w domu.Chyba ze od czasu do czasu. Dziewczyny, ja nie gotuje w domu bo on jest Panem i wladca, ja robie to dla niego zeby mu bylo milo. Ze jak on tak ciezko pracuje, to juz mu podam ten obiad bo wiem co to znaczy byc zmeczonym. Robie to bo okazuje mu w ten sposob wdziecznosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale on przynosi np. jedzenie ze szpitalnego bufetu, gdzie porcja pierogów kosztuje nie wiem, na pewno mniej niż 10 zł. Gotowanie na 3 osoby naprawdę nie wychodzi dużo taniej niż kupienie czegoś w jakimś bufecie czy barze. Nie mówię o restauracji. Akurat rozrzutnym człowiekiem też nie jest i restaurację zaliczają może kilka razy w roku ;P ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ZA co wdzięczność?Ciebie koń chyba w skroń kopnął!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konwalia_o_poranku
REASUMUJAC :) Bo juz widze ze jest bunt forumowiczek. Czyli moge przez caly dzien teoretycznie nic nie robic i dalej nie ugotowac obiadu (mimo ze on to lubi) i maz to powinien zaakceptowac. I zadowolic sie innym jedzeniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×