Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

abx555

Korespondencja erotyczna uzależnia...

Polecane posty

Cześć, prawie dwa lata korespondowałem z moją wirtualną kochanką. W elektronicznych wiadomościach odkrywaliśmy siebie i swoje fantazja krok po kroku. Oboje ustaliliśmy zasady, że nasza korespondencja ma być miłą odskocznią od rzeczywistości i jeśli nawet będzie nas kusić to nie będziemy realizować tego o czym piszemy. Zawsze, kiedy widziałem nową wiadomość od mojej "kochanki" serce zaczynało mi szybciej bić i skakała adrenalina. Co raz częściej myślałem tylko o tym, żeby przeczytać wiadomość od niej i wykazać się w swojej twórczości erotycznej dla niej. To była wspaniała przygoda, niestety na starcie skazana na klęskę. Moja "kochanka" zakochała się w kimś i z bólem serca postanowiła zakończyć naszą znajomość. Musiałem uszanować jej decyzję, ale teraz odczuwam tęsknotę za nią i naszymi zabawami... Zastanawiam się nad napisaniem jakiejś książki erotycznej, bo przez cały ten czas mój warsztat literacki całkiem nieźle się wyszlifował. W każdym razie póki co noszę w sobie pustkę. Czy ktoś z Was miał coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uzależnia wciąga i jest fascynujące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak żyć? 1. Wydać książkę, chociaż podobno mało płacą 2. Znaleźć kogoś realnego, bo chyba nie chcesz znowu wpadać w ten sam kanał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, że ja kogoś mam i Ona kogoś miała. Erotyczna korespondencja była pewną intrygą, która nadawała życiu trochę pikanterii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorze, pytanie nasuwa sie zasadnicze czy brakuje Tobie tej pikanterii czy tej kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Autorze, pytanie nasuwa sie zasadnicze czy brakuje Tobie tej pikanterii czy tej kobiety?" - dobre pytanie. Brakuje mi ich obu. Nie wiem, czy próbować uzupełnić tą pustkę, czy wlać tam beton.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I am not looking
Na twoim miejscu odczekala bym jakis czas I pozwolila opasc emocja , a potem na "trzezwo" podjela decyzje. Bedziesz widzial co podpowiada serce , a co rozsadek. 1. Wydac ksiazke - tak 2. Ktos realny , jak nie intruz , moze byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Poszukaj nowej i pisz chętne na czytanie się znajdą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mi sie nie udalo "zastapic" W kazdej nowej znajomosci szukalam tak naprawde JEGO... Uznalam ze to bez sensu, po pierwsze z nikim nie bedzie tak jak z nim, po drugie mieszam nie potrzebnie tylko komus w glowie. Poddalam sie. Albo On albo nikt. Moze Tobie sie uda, bedziesz mial wiecej szczescia niz ja. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abx555 - musisz sam wiedzieć, co w życiu masz robić. Jesteś mężczyzną, the man, taki ktoś powinien mieć plan na życie, powinien znać swoje cele i wiedzieć jak je osiągnąć. Ja na przykład wiem co mam zrobić, odnaleźć swoje szczęście, założyć rodzinę a potem, potem może wydam jakąś książkę...Nie będę się pytał..."Czy ma to zrobić?"...Po prostu napiszę, w stylu, godnym błysku wszystkich neonów a Las Vegas. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 14:38, nigdy nie znajdziesz takiego samego, każdy jest inny. Ale fajnie jest poznawać inne osoby i inne podejście, nawet w korespondencjach erotycznych. Warto się otworzyć aby przeżyć coś nowego a nie wracać do tego samego wciąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gosodarz... Zgadzam sie z Toba i do tej pory mialam wlasnie takie podejscie. Ale teraz jest inaczej. Przy Nim kazdy inny jest tylko bladym tlem. Nie wiem co mam o tym wszystkim myslec... wyglada na to ze wpadlam jak przyslowiowa sliwka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, jestem mężczyzną. Ale już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że trochę innym. Tak, tak, tak... każdy facet jest napalonym erotomanem - tak się mówi, ale to nie do końca prawda. Moje potrzeby seksualne zawsze były duże, walczyłem z tym ile mogłem, ale po okresie abstynencji zawsze przekraczałem granicę dalej. Wydawało się, że dziewczyna z którą pisałem była dokładnie taka jak ja. Ona również potrzebowała większego zainteresowania, albo szukała innych sposób na okiełznanie swojego libido. Tutaj się uzupełnialiśmy. Trwaliśmy w układzie, z którego każda strona czerpała i dawała upust swoim potrzebom - nie raniąc przy tym innych. Dzięki temu mi również łatwiej było kontrolować mój zwiększony popęd do ekscytacji seksualnej. Na zewnątrz byłem normalny jak każdy, ale kiedy wchodziłem na pocztę i stawałem się mr. hyde'em.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość 14:38, jeżeli się upierasz już przy takich formach znajomości to pewnie w końcu znajdziesz. Traktuj tę starą znajomość jak miłe doświadczenie, do którego wracasz myślami z uśmiechem. Był ideał no ale z innymi też może jakoś będzie. No bo co innego ci pozostaje? Rozumiem że ten dawny kontakt już niedostępny na amen?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopóki sama się nie odezwie - nie będę burzył jej szczęścia, albo postanowienia zmiany swojego życia. Nie chcę się sztucznie pocieszać. Po prostu muszę to odchorować. Zastanawiałem się czy osoby tutaj też są, albo były w takiej sytuacji. Jak często to się zdarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abx555 - jest to normalna sytuacja, w której w grę wchodzą emocję, chemia, generalnie więzi emocjonalne. Czy to w realu, czy to w internecie, takie sytuacje się zdarzają. Dlatego spotkania na "seks" przeważnie z tą samą osobą, są powtarzane najwyżej kilka razy, aby właśnie nie doszło do nawiązania czegoś ambitniejszego. Tak się robi, szczególnie gdy czuje się, że "iskrzy" miedzy ludźmi. Generalnie nie ma na to reguły, czy statystyki, ot spotykają się dwie osoby, których gwiazdy nadają na tych samych falach i jest happy. Czy ktoś już to przeżył, uwierz mi, nie Ty pierwszy i nie ostatni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciężko jest się pozbierać po tzw końcu znajomości ale nigdy się nie zapomina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam takie doświadczenie, choc trwajace kilka m-cy. skonczylo sie nagle i jestem pewna, że przez nieporozumienie.mamy nadal swoje namiary, ale nikt nie podejmuje ponownego kroku,mam nadzieje ze do czasu...nie ma dnia zebym nie myslala o nim, nie ma nocy zebym nie wspominala o czym pisalismy do siebie.strasznie tesknie i brakuje mi tego cholernie.wiele dla mnie znaczylo tych kilka m-cy.tego co przezywalam z nim wirtualnie, nigdy nie doswiadczylam z nikim w realu.i to bylo najpiekniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli się kocha szczerze, to się nigdy nie zapomina. Miłość jest najmocniejszym uczuciem na świecie. Jeśli się umawiać na numery, to tylko kilka razy, właśnie po to aby się nie "złapać". Do tego uczucia muszą być obie strony przygotowane i co ważne odpowiedzialne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nineczka, gość, nie zamykajcie się w sobie ale wdrażajcie w życie to co tam sobie opowiadałyście ze swoimi wirtualnymi kochankami. A wydaje mi się seks w realu jest jednak najfajniejszy niż takie wirtualnie uniesienia. Owszem takie czytanie tego co robi druga osoba, cała otoczka takiego flirtu jest super, no ale potem widzicie jak to jest jak to się skończy. A niestety zazwyczaj tak się kończy. I pewnie inaczej być nie może bo zakładam że macie jakieś realne życie, partnerów itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gospodarz 222- tak zgadza sie.i ja i on mamy swoje rodziny.ale wlasnie ta szara codziennosc i brak tego ''czegos''w naszych stalych zwiazkach powodowaly to ze nasze wirtualne spotkania dawaly nam tyle radosci.ja wiem ze nigdy tego nie bede miala w realu bo zwyczajnie nie chce zdradzic swojego partnera.z drugiej strony wiem ze on-ten w realu- nie da mi nigdy tego co dawal mi ten wirtualny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nineczka1111 > i myślisz, że nikt nie jest w stanie go zastąpić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
abx555-- hmmm...podobnie jak wy mielismy ustalone pewne zasady.miedzy innymi, że nie dopuszczamy do zakochania sie itp.ale wytworzyla sie mimo wszystko fajna silna więź i serce troche boli...ale raczej jakby za bliskim przyjacielem niz miloscia życia.tak czy inaczej okazalo sie ze swietnie sie dopasowalismy pod pewnymi wzgledami i nie wiem czy to moze sie powtorzyc z kims innym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak raz spróbujesz takiej znajomości to nigdy nie będziesz umiał bez niej żyć.Rozpadnie się a ty milion razy zerkasz w pocztę sprawdzasz sms i tęsknisz.Ale duma nie pozwala się odezwać samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nineczka, rozumiem cię, wiadomo że jak jest się w stałym związku i się ma takie uporządkowane życie, to chce się znowu przeżywać takie uniesienia z kimś innym, znowu poznawać kogoś na nowo i budować coraz głębszą intymną i erotyczną więź. Tym bardziej że takie wirtualnie spotkania miłosne nie mają ograniczeń i można dokonywać cudów ars-amandi. Niestety potem się boleśnie ląduje... Masz świadomość realiów a jednak podświadomie dążysz do kolejnych kontaktów z wirtualnym partnerem. Tak jak pisałem, najlepiej się nie angażować za mocno, traktować to jako odskocznię, no ale wiadomo, człowiek ma uczucia, nad którymi nie do końca panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×