Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ja mam już dość

Mąż nie chce bym wracała do pracy

Polecane posty

Nieprecyzyjnie się wyraziłam, chodzi mi o babki, które rodzą jako 20 parolatki i przestają z tych czy innych przyczyn pracować, a później, wlaśnie koło 40. jak mężowi się odmyśli (oby nie, ale życie różnie płynie) zostają z niczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale to nie jest przypadek autorki, bo ma prace, a dziecko ma raptem rok. przeciez nie napisalam nigdzie, ze ma juz nigdy nie pracowac i jej maz chyba tez tego nie sugerowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam już dość
mieszkam za granicą i tu nie ma czegoś takiego jak wychowawczy. Poza tym nie chodzi o to, że mąż mnie zostawi, bo i tak dałabym sobie radę. Ja po prostu uważam, ze rok przerwy w zawodzie to wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po wychowawczym już nikt nie musi na nią w racy czekać. Koleżanki wracają do pracy po roku albo i szybciej i mają normalne, zdrowo rozwijające się dzieci i żadna więź nie została osłabiona. "Raptem" rok? Rok to wystarczająco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hh29 ale pieprzysz jak nawiedzona:O po to jest rok macierzyńskiego ( w wielu krajach) by właśnie mama spędziła z dzieckiem ten najważniejszy czas po urodzeniu. Dziecko rozwija się nie tylko do 3 roku, ale i później, będziesz z nim siedziała lata w domu obserwując rozwój? Zastanów się co piszesz, bo jakby ktoś szedł twoim tokiem myślenia to z dzieckiem należy siedzieć do osiemnastki, bo do 5 roku życia obserwować jak się rozwija by nie przegapić minuty z życia dziecka, a potem pomagać w lekcjach i obserwować rozwój w dalszym stopniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, przykro mi z powodu twojej sytuacji. Szukaj spokojnie niani i szykuj się do powrotu do pracy. Niezbyt to miłe, że mąż ci nagle tak tak utrudnia, być może rzeczywiście za bardzo się przyzwyczaił, że prawie nic nie musi robić w domu (to jest też jakaś wskazówka na przyszłość, żeby go nie odciążać tak aby pozostał zaangażowany we wszystko co jest z domem związane). Być może też jest zazdrosny o twoją pozycję w pracy - to go może boleć. A teraz być może w twojej przerwie widział szansę na to, aby osiągnąć wyższe stanowisko od twojego - niekoniecznie złośliwie czy świadomie! I spokojnie przeprowadzaj swoje, bez okopywania się i bez nerwów. W razie komentarzy czy krytyki, przypominaj, że wcześniejsze uzgodnienia były takie a nie inne, oraz że wracasz do pracy zgodnie z harmonogramem. Jemu w końcu przejdzie, kiedy zrozumie, że nie może Cie zmusić wbrew twojej woli do rezygnacji z twoich planów. Powodzenia! @hh29 - "(...) zeby moc sobie zrobic fryzure, ubrac kiecke i pogadac z ludzmi z pracy, to mi sie wtdaje niebywale. " Raczej nie o to chodzi w powrocie do pracy... To są tylko jakieś tam zewnętrzne aspekty - zresztą autorka sama ci napisała, że lubi swoją pracę, że się tam realizowała, że robiła karierę. Dopiero co u nas było pół roku macierzyńskiego i potem wracało się do pracy, rok to już jest w ogóle długo. Ja rozumiem, że są kobiety, które wolą i mogą sobie pozwolić na zostanie na urlopie wychowawczym. Jednak w wielu przypadkach już roczna przerwa w pracy to już jest naprawdę dużo i ma wpływ na dalszy przebieg twojej pracy zawodowej (trzeba nadrabiać braki, wraca się ale na inne niekoniecznie tak wysokie stanowisko, bywa, że jest się pomijanym w awansach itp.). A po wychowawczym - trzy lata nieobecności - to pozamiatane. Zwłaszcza w takiej sytuacji na rynku pracy jak mamy teraz. Żeby nie było, absolutnie nie twierdzę, że dziecko nie jest ważne. Ale poza dzieckiem też warto mieć jakieś życie... A jak się realizowało ciekawe projekty, rozwijało, uczyło nowych rzeczy, to zupki i kupki w pewnym momencie tracą już trochę swój urok, no i nie dają tego intelektualnego kopa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierwsze 3 lata zycia dziecka sa kluczowe dla jego rozwoju, stad siedzenie ponad 3 lata czy do 18nastki jak mi ktos zarzucal jest bez sensu. proponuje najpierw poczytac o rozwoju dziecka, a potem pisac, ze rok wystarczy. i jak pisalam - skoro matka chce wraca do pracy, to niech zapewni opiekunke, a nie daje do przechowalni. pomijam juz, ze zagranica jest bardziej elastyczne podejscie do czasu pracy dla mlodych matek, mozna pracowac nawet na 1/3 etatu. co do tego, ze dziecko nie jest najwazniejsze - dla jednych jest, dla innych nie. ale dobry rodzic to taki, ktory stara sie zapewnic dziecku optymalny rozwoj, a w tym wieku optymalny rozwoj to nie jest 8-10h w placowce. co innego, jak noe ma wyjscia. no a co do sytuacji na rynku pracy - w krajach zachodnich wiele kibiet nie pracuje przez pierwsze 3 lata zycia dziecka albo nie na pelny etat, a potem wraca do pracy. zachod europy to nie polska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@hh29 - w których krajach zachodniej Europy?? Moja szwagierka we Włoszech wróciła do pracy po 4 miesiącach, bo była miesiąc na macierzyńskim przed porodem. A dziecko poszło do żłobka. Nie miała specjalnie innej opcji. A o tej historii o 1/3 etatu to w ogóle pierwsze słyszę. Wiem jak to wygląda w Stanach też, i są tam w żłobkach grupy dla dzieci od 4 miesięcy - moja chrześnica pracowała w czasie college' u w takiej grupie właśnie. Więc zachód, zachód... W Polsce jest jeden z dłuższych urlopów macierzyńskich w Europie. Postaram się potem wkleić linki, bo mi uznaje za spam wypowiedź. Może kraje skandynawskie się pozytywnie wyróżniają, ale tam generalnie polityka socjalna i prorodzinna wygląda zupełnie inaczej - i wielu ojców wykorzystuje urlop rodzicielski na równi z matkami - u nas coś co jeszcze długo, długo nie będzie uważane za normalne. Poza tym, umówmy się, tam też polityka zatrudnieniowa znacznie różni się od naszej.... Poza tym, żłobek to nie przechowalnia, już nie przesadzaj, a koszt opiekunki to często spory wydatek dla budżetu rodzinnego, a jeśli chcesz znaleźć wykwalifikowaną, zawodową, to już w ogóle. Rozwój dziecka jest super ważny, nie neguję - ale dziecko rozwija się nie tylko w kontakcie z mamą... Nie liczy się tylko ilość czasu spędzonego z mamą, jak bardzo nie chciałybyśmy w to wierzyć.. Oczywiście, u każdego to jest indywidualny wybór, i ja absolutnie nie neguję wyboru kobiet, które decydują się na pozostanie w domu, to też praca. Jednak nie demonizujmy wszystkich tych matek, które chcą się realizować też w pracy zawodowej. Ja rozumiem, że jeśli ktoś wykonuje zawód, który go nudzi, albo gdzie nie ma perspektyw rozwoju, to zostanie w domu jest zdecydowanie bardziej atrakcyjne. Ale jak matka wróci do pracy w normalnym trybie, po przewidzianym prawem urlopie, dziecku żadna krzywda się nie stanie, praktycznie wszystkie dzieci które znam poszły takim trybem - i jakoś ich rozwój przebiega normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże moja mama jako małe dziecko była u babci bez kontaktu z matką długo, a jej siostra w żłobku nic im z tego powodu się nie stało. dziecku lepiej będzie rzadziej z pracująca szczęśliwa mama niż z sfrustrowaną cały dzień. powinnaś wrócić do swojego życia...tak żeby mieć je i poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko - skoro mieszkasz za granicą to po co się o rady pytasz matek - polek mieszkających w Polsce??? tam zawsze będzie ciemnogród i patriarchat - a kobieta z ambicjami będzie wredną suką, co nie dba o dom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak wrócisz do pracy będziesz podłą francą która myśli tylko o sobie jak zostaniesz z dzieckiem będziesz pasożytem na utrzymaniu męża w Polsce innej opcji nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w niemczech akurat wiekszosc matek dzieci ponizej 3 lat nie pracuje lub pracuje na czesc etatu. podobnie w krajach beneluxu i anglii - tak sltszalam od znajomych. we francji i szwajcarii rowniez. dziecko moze sie dobrze rozwijac nie tylko w kontakcie z matka - owszem, wiec jasno napisalam o jednym opiekunie. nie musi to byc matka. a ze to obciazenie dla budzetu domowego - tez prawda. pytanie, po co komu dziecko, jak nie chce sobie nim budzetu obciazac :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wez ty nie pisz bzdur hh29 bo jak nie mieszkalax w anglii i francji to pojecia nie masz. Po macierzynskim jak ni wrocisz do pracy to jej niemasz. Malo tego jak pojdziesz w koncowce ciazy na zwolnienie to juz ci toliczy sie jako macierzynski i przez to zostajs ci mniej czasu na siedzeniez dzieckim. Co do krajow skandynawskich to nawet tam nie ma rocznego macierzynskiego. Wzasadzie to chyba tylko w naszym kfraju jest to 12 miesiecy. Moze jeszcze w niemczech nie wiem, bo tam nie mieszkalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hh29, znajomi rozne rzeczy opowiadaja. Ja mieszkam w Anglii i nie ma czegos takiego jak urlop wychowawczy, a macierzynski liczy sie juz od 26 tygodnia ciazy. Sposrod moich polskich znajomych, majacych dzieci, a mam ich sporo, tylko dwie nie pracuja, cala reszta zasuwa na etacie, albo prowadzi wlasne firmy. Teoretycznie, jezeli masz dziecko ponizej 5 roku zycia, pracodawca ma obowiazek dostosowac grafik do Twoich potrzeb. Teoretycznie, bo w praktyce nikt tego nie przestrzega. Ja wracam do pracy w grudniu, 2 lata temu byl u nas "wysyp" dzieci, obecnie z dzieckiem ponizej 2 roku zycia bedzie nas 10 kobitek. Jak niby pracodawca mialby rozlozyc godziny tak, zeby nas wszystkie zadowolic? Niewykonalne. Ktos pisal o Stanach. Tam urlop macierzynski wprowadzono dopiero 1993 roku, jest on bezplatny i trwa 12 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobiety drogie, jak zwal tak zwal. moze sie to nie nazywac wychowawczy, wystarczy, ze jak masz dziecko ponizej jakiegos wieku i nie pracujesz (nie wrocilas do pracy), to dostajesz pieniadze od panstwa plus twoj maz ma ulgi podatkowe z tego powodu. z tego co wiem we francji slabiej wyksztalcone kobiety wcale nie peacuja, bo bardziej im sie oplaca urodzic 3 dzieci niz siedziec na etacie. fakt, we francji nie mieszkam, ale mamy tam rodzine, tak samo w wielkiej brytanii. mam tez kolezanke w irlandii, ktora poszla fo pracy jak dziecko mialo 3 lata, bo jak mi wyliczala wczesniej sie to nie oplacalo. ja mieszkam w niemczech i widze, jak to jest tutaj. a autorka jesli jest dobrym specjalista, to i tak ja zatrudnia - lub po prostu pozwola zmiejszyc wymiar godzin albo wrecz pracowac w domu. a jesli juz nie, to niech przynajmniej znajdzie dziecku porzadna opieke, a nie przechowalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak najbardziej popieram powrot do praCy. Tylko bym polecila nianie niz zlobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nawet pracujac za najnizsza w Uk bardziej sie oplaca pracowac:O ktos ci niezlych kitow naciskal a ty glupia wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracuje w miedzynarodowym srodowisku mam stycznosc z kobietami z uk i francji. Malo ktora nie wraca po ml ktory nie jest tak dlugi jak obecnie w Polsce. Co do teorii o zlobku i zerwanej wiezi nie wypowiem sie bo mam zupelnie inne doswiadczenia niz opisuje to czesc madrych ksiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
@hh29 Nawet jak się jest super dobrym specjalistą, to dla większości potencjalnych pracodawców niestety kilkuletnia luka w cv nie będzie zachętą do zatrudnienia. Wypadasz z obiegu i cześć. Nie każdą też pracę można wykonywać z domu albo kilka godzin dziennie, bo akurat tak c***asuje. A mężowi autorki chyba mniej chodzi o dobro dziecka, a bardziej o własną wygodę. W innym wypadku rozważyłby propozycję autorki, żeby samemu zostać w domu, podczas gdy ona pójdzie do pracy. Siedzenie za granicą w domu na socjalu z tytułu posiadania dziecka jest pewnie jakąś tam opcją - zwłaszcza jak się ma słabo płatną czy nielubianą pracę. W Polsce to raczej nie zdaje egzaminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam dokładnie to samo, mąż uważa że da radę zarobić, więc ja mam siedzieć z dziećmi w domu, bo jak wrócę do pracy to będzie przerąbane, bo mam pracę na zmiany, raz do 15 raz do 19... I nie rozumie, że chcę wyjść do ludzi, nie rozumie w ogóle jak można chcieć wrócić do pracy :/ I najgorzej, że nie mam argumentu do powrotu, bo zarabiam mało i jak zapłacę za żłobek, to niewiele zarobię... Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bogu dziekujcie za takich zaradnych mezow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja mam odwrotnie-nie ciągnie mnie do ludzi.Wole siedzieć w domu a mąż coś przebąkiwał o moim powrocie do pracy! Powiedziałam,że nie wracam bo chce zostać z dziećmi w domu.Nie rozumiem jak można chcieć pracować?Nawet jakbym zarabiała 10 tys.miesięcznie to by mi sie nie chciało wstawać do pracy.Zobaczycie,że jak wrócicie do pracy to po kilku miesiącach zatęsknicie za siedzeniem w domciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie słuchaj meza to typowy polaczek, chce cie uzaleznic od siebie, a po 20 latach małzenstwa, jak juz bedzie pewny, ze nigdzie pracy z braku doswiadczenia zawodowego nie znajdziesz, bedzie cie wyzywał od darmozjadow, k***w itd... Mowie ci to ja naiwniara co nie poszła zaraz do pracy, gdy dziecko podrosło, teraz jestem na jego łasce... A łaska panska na pstrym koniu jedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteście małżeństwem! Nie ma czegoś takiego jak "łaska".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdy nie masz pracy, ktora zapewni ci samodzielne utrzymanie, jestes na łasce, bo gdzie pojdziesz? Pod most mieszkac? Kobiety nie robcie tego błedu, z mojego rocznika mezatki znajome wszystkie tak mają... Polacy jako mezowie im starsi tym wieksze dziady, a ty musisz znosic ich upokorzenia, jak zostaniesz w domu dla tzw dobra dziecka... Gdy dziecko urosnie juz nikt cie nie bedzie chcial zatrudnic, a jak zatrudni to za takie pieniadze, ze na bilet starczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×