Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety czy macie dostęp do konta męża?

Polecane posty

Gość gość
gość dziś - PRAWIDŁOWO! :D mąż się zabezpiecza to ty też tak zrób:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jolka kolka i ty się na taki układa zgodziłaś ? przecież nikt cię nie zmuszał by w zakładzie pracy podawać konto męża jako te na które ma być przelewana TWOJA wypłata bardzo się tobie dziwię, czy to tak trudno założyć własne konto w banku i przy pierwszej sposobności podać jego numer w dziale kadr ? założnie konta to maks pół godziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamy z mężem wspólne konto, on ma dodatkowo jedno które służy do płatności dotyczących zarządzania firmą a i tak ostatnio naszła mnie myśl czy nie założyć sobie dodatkowego na którym zrobię sobie jakąś lokatę ot tak jakby coś się miało psuć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy wspólne konto i podobne zarobki. Większe wydatki i tak konsultujemy, a mniejsze każdy robi wedle uznania ;) rachunki częściowo robią się same (zlecenia stałe na wszystko na co się da), a resztę kto akurat ma czas i usiądzie do komputera. Na zakupy jeździmy razem (mąż nie lubi robić zakupów, ale chodzi ze mną, żebym nie dźwigała). :) nie wyobrażam sobie, żeby mogło to inaczej funkcjonować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja prowadzę swoją firmę więc mam konto firmowe i prywatne mąż ma swoje na które wpływa mu wypłata i jakoś tak nie interesuje mnie jego konto , rachunki płacimy różnie zależy kto otworzy kopertę albo maila ten płaci zakupy robię w większości ja , jak mamy jakieś większe wydatki to wtedy popatrzymy na swoje konta żeby podliczyć pieniądze a tak to mnie to nie interesuje , sto razy podawał mi hasło do swojego konta ale jakoś nie potrzebuje mieć tego w pamięci . Najbardziej upokarzająca rzecz jaka mi się w życiu przytrafiła to jak nie pracowałam , urodził nam się syn i jeszcze nie wychodziłam z domu i musiałam "prosić" męża żeby kupił mi podpaski , straszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My żyjemy w konkubinacie i mam kartę dodatkową do jego konta, sam zaproponował :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
jak pisałam nie mam konta osobistego, bo pieniążki dostaje w pracy do ręki, ale ponieważ jest u nas jak jest mam założone konto oszczędnościowe, na które wpłacam sobie drobne kwoty, mężowi powiedziałam o tym koncie że to takie zabezpieczanie na przyszłość córki, ale w gruncie rzeczy moje bo widze jaki ma stosunek do pieniędzy, czasem jak mi braknie pieniędzy to mówi żebym wyjęła sobie z tego konta, a to jest konto za które się nie płaci, 2% w skali roku, mało ale wiem że w domu raczej nie odłożyłabym a tak zawsze cos tam wpłacę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 83
Ja zarabiam ćwierć tego co mój mąż, nawet mniej :P nie mam dostepu do konta męża bo jest mi to niepotrzebne :) nasz układ od początku był klarowny, ja na codzień kupowałam jedzenie, natomiast mąż opłacał wszystkie możliwe rachunki i płacił lub dokładał do większych zakupów jak również sam coś kupował. Dzięki temu ja jestem w stanie coś odłożyć i sobie kupić :) Osobiście jestem zdania że mimo małżeństwa nie powinniśmy się kontrolować a szperanie w nie swoim koncie juz jest naruszeniem prywatności. NIGDY NIE KŁÓCILIŚMY SIĘ O PIENIĄDZE!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
wypłacić nie mogę, tzn mogłabym ale to mi się nie opłaca bo dużo biorą za prowizje, i to konto nie ma karty bankomatowej, czyli takie typowe do oszczędzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
tyle że to twój mąż opłaca rachunki, i robi z tobą zakupy, mój tego nie robi, i mam dość proszenia się go że trzeba zapłacić rachunek, nie sądziłam że mąż tak mnie będzie traktować, pracuję a on rozlicza mnie że kupię jakieś firanki do domu, a nie widzi ile sam wydaje na siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy z mężem osobne konta, przy czym każde z nas ma do nich dostęp (hasła i PINy leżą zapisane i dostępne dla nas obu i szczerze mam to gdzieś co myśli o tym mój bank :classic_cool: mąż to nie złodziej ) . Nie korzystamy z tego raczej, chyba że drugie pilnie potrzebuje wykonać jakąś operację na swoim koncie, a nie ma akurat możliwości, to dzwoni i prosi żeby się zalogować na jego koncie i wykonać np. przelew. Czasem też któreś z nas idzie do bankomatu wybrać kasę i drugie daje mu swoją kartę bo też potrzebuje gotówki, a nie chce się akurat ruszać z domu. W kwestii opłat to my zawsze dzieliliśmy się nimi proporcjonalnie do zarobków, żeby każde z nas po opłatach mogło coś odłożyć. Nigdy nie musiałam prosić męża o kasę, nawet w okresach bezrobocia. Wszelkie wydatki konsultujemy ze sobą, każde z nas zna stan konta drugiego, to ułatwia planować ewentualne wycieczki czy grubsze wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak powinno być w małżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
O kurna, ale macie przechlapane. Ja nawet kiedy nie pracowałam to było tak, że wtedy jeszcze chłopak (!) dał mi do dyspozycji swoje pieniądze zaoszczędzone podczas pracy za granicą, było tego sporo żebym je miała na koncie bo miałam konto walutowe na taką walutę jaką zaoszczędził. Nawet pytał czy sobie coś kupuje bo nie ma go w PL i żebym sobie robiła prezenty..... Nigdy przenigdy nie wypominał mi wydatków. I tak nie wydawałam tych pieniędzy, bo uważałam że je tylko przechowuję. Aktualnie pracuję ale wtedy kiedy nie pracowałam też nie było z niczym problemu, teraz jest mężem mamy dwójkę dzieci i pieniądze nigdy przenigdy nie były przedmiotem zgrzytów. Powiem więcej, on śmieje się z takich co wyliczają żonom na zakupy itp, śmieje się że chyba mają za dużo czasu i wymyślają głupoty. To jest dla kobiet poniżające! Nie powinny mieć dzieci z takimi dusigroszami, bo mogą stracić pracę i co wtedy zęby w ścianę?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam męża, ale mam dostęp do konta mojego konkubenta :) Nie wyobrażam sobie inaczej. Ja płacę rachunki, robię zakupy- jak braknie na moim koncie robię sobie przelew z konta mojego faceta. A na koniec miesiąca to, co zostało przelewamy na OKO- takie subkonto do oszczędzania. Jest pod kontem mojego faceta. Nie rozumiem jak można się czepiać, ze ktoś kupił firanki do wspólnego domu, podczas gdy samemu lekką ręką, wydaje się 2tysiące na swoje przyjemności... My konsultujemy większe wydatki, a pierdółki w stylu coś do domu, czy np. buty, po prostu kupujemy- za WSPÓLNĄ KASE, bo wspólnie działamy, żeby ją mieć. Podczas, gdy ja np. zajmuję się dzieckiem po przedszkolu, mój facet może spokojnie pracowac. To też przecież jest wkład w rodzinę i zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguśśśka
Ja myślę, że po ślubie stworzymy z moim obecnym narzeczonym wspólne konto, na które każde z nas powiedzmy będzie wpłacało 2 tysiące miesięcznie, z czego będziemy spłacać kredyt, płacić rachunki, i kupować żywność, a resztą każdy będzie rozporządzał samodzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka771
honor honorem dziewczyny.Ja miałam męza,owszem byłam niezależna finansowo,ale dochody jego były zdecydowanie większe,nie byłam upoważniona do jego konta. NIestety,przed rozwodem,mąż wszystkie oszczędności przelał na konto rodziców...a ja zostałam z niczym.Kiedy jest się razem to wszystko jest ok,ale życie jest dzisiaj bardzo brutalne i w sytuacjach kryzysowych nie spodziewjmy się nigdy po drugiej osbie niczego dobrego,wtedy dopiero ludzie pokazują swoje prawdziwe oblicze. pozdrawiam wszystkie honorowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Popieram zwolenniczkę. Nie rozumiem jak można mówić że " ja zarabiam" lub "ja więcej zarabiam więc mam prawo sobie zaszaleć". Chore. Oczywiście mówię tu o sytuacjach kiedy jedna połowa zajmuje się dzieckiem, wspólnym biznesem na miejscu, dogląda czegoś lub kogoś albo prostu pracuje i zarabia mniej i zwyczajnie nie ma opcji większego zarobku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 83
Ja od początku ustaliłam zasady, wszystkim kobietom które zaczynją wspólne życie z mężczyzną radzę żeby już na samym początku twardo trzymały się reguł. Mąż, zanim był moim mężem też mnie testował... że rachunki na pół itd. ale ja twardo i stanowczo się na to nie godziłam bo nasze wypłaty to ja 1.5000 a on ponad 5000 Wygrałam i teraz już ten temat nie jest poruszany.Każdy wie co ma robić i za co płacić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje mamy dostęp do swoich kont, ale jakoś nie szczególnie logujemy się do nich. Mąż zarabia o wiele więcej niż ja, pod koniec miesiąca zawsze dostaje większy przelew, który w całości przelewa mi na moje konto z czego robię wszystkie opłaty, zakupy i z tego żyjemy do 10. Ja 10 dostaje wypłatę, która w całości idzie na pokrycie mieszkania, tj. kredyt + czynsz. Nie mam pojęcia ile dokładnie zarabia mój mąż. Z racji tego, że moja wypłata jest na moim koncie jakieś 2-3 godziny to jestem uzależniona od męża, ale on pozostawia mi wolną rękę zakupów domowych, ubrań itd. Nie rozlicza, nie komentuje, tankowanie aut to też raczej jego kwestia tak samo jak kupno opon, ubezpieczenie itd. Gdy chcemy kupić sobie jakieś droższe gadżety to rozmawiamy o tym, on kupuje z tego co ma na swoim koncie a ja z tego co na swoim( czyli z tego co mi wcześniej przelał). Decyzje o większych wydatkach podejmujemy wspólnie. Poza tym każdy z nas ma swoje oszczędności przed ślubem i swój samochód. Mamy do nich swobodny dostęp. Jakoś się to wszystko kula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego kobiety honorowe zostaja z reka w nocniku :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale żeście se chłopow wzieły, szczerze wspolczuje! nie wyobrazam sobie w rodzinie takich rozgraniczen, dziwne to dla mnie. Jakieś osobne konta, hasla, piny znane albo nie znane, brak dostepu do konta męża, ojejaaaaa:D a pozniej rozwody .....malzenstwo to wspolnota wszystkiego, no chyba ze podpisywaliscie intercyze:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oboje mamy dostęp do swoich kont, ale jakoś nie szczególnie logujemy się do nich. Mąż zarabia o wiele więcej niż ja, pod koniec miesiąca zawsze dostaje większy przelew, który w całości przelewa mi na moje konto z czego robię wszystkie opłaty, zakupy i z tego żyjemy do 10. Ja 10 dostaje wypłatę, która w całości idzie na pokrycie mieszkania, tj. kredyt + czynsz. Nie mam pojęcia ile dokładnie zarabia mój mąż. Z racji tego, że moja wypłata jest na moim koncie jakieś 2-3 godziny to jestem uzależniona od męża, ale on pozostawia mi wolną rękę zakupów domowych, ubrań itd. Nie rozlicza, nie komentuje, tankowanie aut to też raczej jego kwestia tak samo jak kupno opon, ubezpieczenie itd. Gdy chcemy kupić sobie jakieś droższe gadżety to rozmawiamy o tym, on kupuje z tego co ma na swoim koncie a ja z tego co na swoim( czyli z tego co mi wcześniej przelał). Decyzje o większych wydatkach podejmujemy wspólnie. Poza tym każdy z nas ma swoje oszczędności przed ślubem i swój samochód. Mamy do nich swobodny dostęp. Jakoś się to wszystko kula.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małżeństwo to ślubowanie uczciwości małżeńskiej. Kościelna za bardzo nie jestem ale uczciwość to dla mnie podstawa. Jak się jest w związku stałym to się ma wspólne konto i wspólne pieniądze. Nikt nikogo nie odziera z kasy Bo to jest wspólnota. Ja bym postawiła sprawę jasno tak jak to zrobiłam w drugim małżeństwie wspólne konto albo do widzenia. Nie było żadnego problemu. Autorko topiku radzę mieć więcej silnej woli i bardziej zadbać o siebie. Ja miałam taką sytuację w pierwszym małżeństwie. Mąż zginął a mnie teściowie byli odarli że wszystkiego. Nie wiedziałam ile mąż zarabia Bo też mnie to nie interesowało przecież Bo po co? Nie miałam dostępu do konta. Zabrali mi naszą wspólnie kupiona ziemię- decyzja durnego sędziego. A się okazało ze mąż miał pozakladane lokaty i 90 tyś zł oszczędności a moim rodzicom mówił że nie ma pieniędzy i dorzucił się do zakupu ziemi tylko w 20% fajnie co? No, to może przemyslcie sobie kobiety co i jak. Dzisiaj wiem wszystko mój mąż też, jest uczciwie i sprawiedliwie. A byli tesciowie zostali sami z kasą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dlatego kobiety honorowe zostaja z reka w nocniku :/ " x x z ręką w nocniku zostają te które wiążą się z nienormalnymi facetami m.in. skąpcami którzy odkładają sobie kasę na tajnych kontach i szykują się do zwiania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja już na etapie związku (nawet nie narzeczeństwa) wynegocjowałam wspólny budżet z dostępem do jego pieniędzy, bo z naszej wspólnej decyzji zrezygnowałam z pracy i pilnuje jednego z jego "interesów", który na razie za bardzo nie zarabia. Nie chciałam sytuacji, gdzie nagle zostanę bez jakiś pieniędzy do których będę miała swobodny dostęp. No i mam, ale ich za bardzo nie wydaję, ciężko mi się przemóc do wydawania jego pensji jak swojej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnesss0099
My jesteśmy narzeczeństwem i u nas jest zasada "po połowie" mieszkanie, wycieczki (bo sporo podróżujemy) i stałe wydatki dzielimy po pół. Codzienne zakupy robimy na zmianę a jeśli jedno z nas zrobi jakieś większe to drugie połowę oddaje. Każde z nas ma własne konto, zarówno osobiste, jak i oszczędnościowe. Każdy z nas rozporządza swoimi pieniędzmi tak właściwie. Po ślubie stworzymy wspólne konto na które będziemy się składać na żywność, kredyt i stałe opłaty a reszta pieniędzy będzie każdego osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co to za nowoczesne związki ? Moje , twoje , ludzie wy nie jesteście w małżeństwach tylko układach biznesowych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż nawet nie zna hasła do swojego konta i nigdy nie wie ile ma pieniędzy,oboje pracujemy ale to ja zarządzam kontami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A potem widzę jedną z drugą w sklepie jak stoją przy kasie i mąż im z koszyka wyciąga , bo to nie jest potrzebne i sam płaci . Albo jeszcze lepsze są pary co przy kasie dzielą już pieniądze na pół ;) Co wy macie za facetów ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×