Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Kobiety czy macie dostęp do konta męża?

Polecane posty

Gość HankaJ
"Co wy macie za facetów?" A co to za kobiety, które zgodnie ze średniowiecznymi zasadami zakładają że to mężczyzna ma zarabiać i dawać pieniądze? Dzielenie się po połowie sprawdza się w praktyce i nie powoduje sprzeczek i nieporozumień związanych z pieniędzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
Jestesmy malzenstwem prawie 20lat. Od poczatku pieniadze byly powodem problemow w zwiazku. Na poczatku mielismy wspolne konto - bylo zle nigdy nie starczalo. Fakt, bylismy mlodzi, troche nierozwazni, i malo zarabialismy - ale bylo fajnie. Po wielu probach i latach dzis mamy odzielne konta, zadnego dostepu do pieniedzy partnera, Ja zarabiam kilkukrtonie wiecej niz zona, place za wszystko, doslownie wszystko (oplaty, dzieci, wspolne wakacje, samochody itp, itd), kupilem jeden dom, potem drugi - oczywiscie w obu przypadkach dom jest notarialnie wspolny. Zona wydaje tylko na jedzenie, i calkowicie sie tym zajmuje. ostatnio splacilem potezne dlugi zony - w ramach pomocy, bo przyszedl komornik do domu, ale stac ja na knajpy i psiapsiolki praktycznie bez ograniczen. Po tylu latach pieniadze nie maja dla mnie wiekszego znaczenia. ale w dalszym ciagu sa powodem problemow w zwiazku. probowalismy chyba wszystkich motliwych rozwiazan - bezskutecznie. Ogolnie mam tego juz dosc. Takze drogie Panie! to nie ma znaczenia czy ma sie dostep do srodkow meza/zony, lub wspolne czy osobne konta - problem lezy zupelnie gdzie indziej - takie mam zdanie, wynikajace z moich doswiadczen. serdecznie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popopopopop
nasze obydwie wypłaty wpływają na wspólne konto, pieniędzmi rozporządzam ja a męża to w ogóle nie interesuje. Dopiero kiedy on chce sobie kupić jakąś "zabawkę" pyta ile mamy na koncie i czy może :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paul86_
Konta powinny być osobne. To zapobiega kłótniom "czemu aż tyle" czy "gdzie te pieniądze". Brak zaufania? Można odwrócić zarzut: domaganie się wspólnego konta jest brakiem zaufania do partnera czy będzie uczestniczyć w domowych wydatkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja uważam, że to sprawa bardzo indywidualna. Nie każdy zasługuje na zaufanie pod względem finansowym. Niektórzy ludzie (nie tylko kobiety) totalnie lekką ręką wydają pieniądzę, i nie powinien ich ktoś kontrolować bo inaczej wylądowaliby na ulicy z długami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mamy jedno konto i dwie karty;) oboje wiemy ile jest kasy na koncie i wydatki planujemy wspólnie-nawet zwykle zakupy;) czasem się kłócimy bi mąż z tych oszczędniejszych i wg niego wiele rzeczy kupujemy nie potrzebnie ale generalnie nie ma opcji żebym nie zauważyła ze z konta znikają pieniądze;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
...to dziala w dwie strony - naprawic samochod, zepsuty kran, skosic ogrod, wyrzucic smieci itp... czyz nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, chociaz czasem pożyczamy sobie np. karty bankomatowe, żeby za coś zapłacić każde z nas ma swoje konto i płaci za konkretne sprawy np. ja za hipotekę i media, konkubent za czynsz, zakupy i paliwo kazdy wie, ile ma i na co musi mu wystarczyć i każdy ogarnia swoją część ekonomii konkubinatu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdamB
Drogie Panie. Uważam, że każdy z małżonków powinien mieć oddzielne konto. Uważam też, że kobieta wartościowa powinna być samodzielna przed ślubem. Wiele kobiet popełnia błąd i skazuje się na łaskę i niełaskę męża z własnej woli/wygody/głupoty a małżeństwo powinno być przecież partnerstwem. Nie będą jednak dla siebie partnerami osoby z których jedna zarabia pieniądze a druga nie jest w stanie samodzielnie egzystować. Jednocześnie przypominam, że w przypadku wspólnoty majątkowej (czyli bez intercyzy) wynagrodzenia małżonków są wspólne. Żona ma prawo do pensji męża takie samo jak mąż do swojej i odwrotnie. Sam po 20 latach małżeństwa założyłem własne konto albowiem przez lata małżeństwa mieliśmy konto wspólne i niemal nieustanne problemy finansowe. Żona podejmowała samodzielnie decyzje ze skutkiem finansowym nie konsultując tego ze mną. Zaczęła stawiać mnie przed faktem dokonanym. Było to więc najłagodniejsze rozwiązanie problemu. Kolejnym będzie zniesienie wspólnoty i w ostateczności rozwód. Nie wszyscy ludzie powinni mieć pełnię praw albowiem nie wszyscy do nich dorośli. Ja poznałem te prawdę zbyt późno czego nikomu nie życzę. Nie ma więc jednej wspaniałej zasady dla wszystkich, ponieważ ludzie nie są tacy sami. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
... no i kolega Adam-B dopelnil moja wypowiedz. tak wyglada, ze mamy podobne doswiadczenia, problemy i plany na najblizsza przyszlosc. Czlowiek uczy sie na bledach, niestety niektore slono kosztuja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
najbardziej boli mnie chyba to że mąż właśnie rozlicza że kupie jakąś firankę czy dywan, a sam w czerwcu lekka ręka wydał 8 tys na jakiś stary samochód (bo się tym interesuje) plus renowacja jego z jakieś 2000 tys, i nawet nie spytał mnie o zdanie po prostu mnie poinformował że kupuje bo mu to potrzebne bo jemu cos od życia się należy, teraz znowu kupił sobie najnowszy model tel , nie wiem po co i na co, jak dla mnie to traci kasę, i nie umie gospodarować pieniędzmi, i jak mu to powiedziałam to mi odpalił że to jego pieniądze i jego sprawa, no chyba tak w małżeństwie się nie zachowuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
gosc59 - jak faccet kupuje stary samochod do renowacji to, jak dla mnie, woli spedzac czas pod nim niz z toba. I uwierz nie ma to nic wspolnego ze wspolnota finansowa - pomysl o tym. Ja cos o tym tez wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taaa.... Fajna teoria, w praktyce wygląda to trochę inaczej. Gdybym ja chciała poświęcić tyle czasu na pracę co mój facet- nasze dziecko chyba musiałoby zostać adoptowane przez przedszkolanki :) No niestety nie da się do końca pogodzić wychowania dziecka i kariery. Ktoś musi coś poświęcić. I przeważnie robi to kobieta- głównie dlatego, że niestety to mężczyźni wciaz mają większe szanse na rozwój czyli zarabianie większej kasy. A ci wszyscy pseudo-mężczyźni, którzy potrafią powiedzieć swojej kobiecie, że wiecej zarabiają to będą sobie dysponować "swoimi" pieniędzmi i wypominać jakiś kubek kupiony do domu- to wybaczcie ale politowanie moje wzbudzają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak mam byc z taka kobieta ktora wylicza mi na co mam wydac wlasne zarobione pieniadze to bym ja chyba kompnal w doope. wy chyba sobie zartujecie z tym dostepem do konta?? wypowiedzi ponizej sa jak najabardziej rozsadne: gość wczoraj Nie, kazde z nas ma swoje konto i swoj sposob dysponowania pieniedzmi. Nikt nikomu nie sied******ieszeni. A na wspolne oplaty skladamy sie po polowiw. Do glowy by mi nie przyszlo, zeby korzystac z jego konta! gość wczoraj A skoro ja mialabym korzystac z jego tym samym on powinien miec dostep do mojego. Jesli uklad ma dzialac w jedna strone, to nie jest to wspolnota majatkowa, a żerowanie na kims. Miejcie honor i zarobcie na swoje potrzeby jak normalna dorosla osoba. - generlanie masakra. Wara od mojego konto. Oplaty wspolne nie ma sprawy ale zandych dostepow do konta. dowidzenia zydy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
na tym forum jest wiele wypowiedzi kobiet, ktore zarabiaja wicej od swoich mezow/partnerow/facetow - czy jak ich tam zwa. Wiec ten argument to raczej XIX wiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
Ma_ka_rek być może jest tak jak mówisz a jeśli chodzi o finanse to ja byłam na macierzyńskim, ja córkę wychowywałam, jeździłam z nią do lekarza jak była chora, jak wróciłam do pracy to jak zachorowała ja brałam l4, niestety, ktoś dzieckiem po szkole musi się zajmować i jestem to ja dlatego też mam taką a nie inna pracę i za takie a nie inne pieniądze, tyle że mój mąż tego nie widzi, albo nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, jasne:) Może poczytaj sobie zwykłe statystki dot. zarobków pod kątem płci. Mężczyźni na tym samym stanowisku zarabiają więcej od kobiet. Jak nam urodził się syn, oboje zdecydowaliśmy, ze stawiamy na jego pracę. Ja ograniczyłam godziny pracy, już nie wyjeżdzam tak często na szkolenia- czyli nie jestem już tak dyspozycyjna. Co za tym idzie? Mniejsze zarobki. Ale za to mogę sobie spokojnie dziecko odebrać z przedszkola, być na jego przedstawieniach, czy wziąć L4 jak jest chory. A na swoje potrzeby spokojnie zarabiam. Tylko, ze zakładając rodzinę, dojrzały człowiek myśli już o potrzebach wszystkich jej członków, a nie tylko własnych. Widać, ze nie wszyscy tutaj to rozumieją- trudno. Nic na to nie poradzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ma_ka_rek
myslalem, ze to jest temat o wspolnocie finansowej a nie o wspolnych ukladach w malzenstwie. Ja swoje dzieci woze do szkoly tak samo jak zona, chdze z nimi na sport zrywajac sie z pracy dwa razy w tygodniu, chdze z nimi na zakupy jak cos potzrebuja, siedze z nimi przy komputerze i odrabiam zadania z matmy - dlaczego BO SPRAWIA MI TO FRAJDE - czujesz roznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość intu
My z mężem mamy osobne konta, dawno założone jeszcze przed ślubem. Zarabiam jakieś 500-1000 zł mniej niż mąż, ale pieniądze dostaje do ręki. Po wypłacie M przelewa mi połowę swoich zarobków i te pieniądze idą na rachunki, spłatę rat, benzynę, wszystko to co trzeba opłacać co miesiąc. Moją wypłatą dysponuję sama, kupuję spożywkę, odkładam na jakieś ekstra wydatki typu wymiana oleju (wspólnym samochodem jeżdżę ja, mąż ma służbowy), weterynarza czy odzież. Od 3 lat (jeszcze przed ślubem) założyłam sobie takie konto oszczędnościowo-emerytalne, nie wiem jak się to fachowo nazywa ;) gdzie co miesiąc wpłacam 200 zł i te pieniążki są inwestowane w różne fundusze. Nie traktuje tego jako wyrachowanego zabezpieczenia na wypadek rozwodu :P ale dobra jest świadomość, że coś tam odkładam na czarną godzinę. Jakby co na starość pojadę z moim dziadem na wycieczkę dookoła świata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam. zarzadzam pieniedzmi tj. kupuje zywnosc , place rachunki, odkladam na konto oszczedznosciowe itd. mamy 2 karty do tego samego konta. obecnie nie pracuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość59
czyli wychodzi na że jestem z niedojrzałym człowiekiem, mój mąż nie interesuje się córką, nie czyta z nią , nie odrabia lekcji,, uważa że to babskie zajęcie, a on zarabia na rodzinę, bo jak pisałam ja zarabiam 1800 zł więc dużo to nie jest, tylko że co mi z tego że on więcej zarabia jak i tak nie mam dostępu do tych pieniędzy, rozumiem że facet chce sobie czasem coś kupić, ale u nas za daleko to zaszło,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
AdamB "Uważam też, że kobieta wartościowa powinna być samodzielna przed ślubem" X X A facet nie ? A jeśli nie jest samodzielny finansowo to znaczy ze nie jest wartościowy ? Mój facet zarabia grosze w porównaniu ze mną i koło d**y i to lata, dla mnie jest wyjątkowy i to się liczy, a jak wartość człowieka sprowadzasz jedynie do kwestii finansowych to naprawdę żal mi ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość59 tak to właśnie wygląda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja akurat jestem pół roku po rozwodzie ale jak byliśmy małżeństwem to nie miałam dostępu do jego konta, jak robił przelewy to nie pozwalał patrzeć. Jak jakiś czas temu zobaczyłam wyciąg bankowy to przewróciłam się na druga stronę jak zobaczyłam ile tam kasy wpływało i wypływało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma_ka_rek- widzisz, a niektórzy mężczyźni mają taką pracę, ze nie dadzą rady "zerwać się" z pracy dwa razy w tygodniu. Czaisz różnicę? I pomimo ustaleń, że to mąż odwozi synka do przedszkola, często robię to ja- ponieważ nie chcemy, żeby młody siedział tam od 7rano- a często musiałby, bo mąż ma audyt od 8rano. Więc zanim zaczniesz pitolić jaką to frajdę Ci sprawia, zdaj sobie sprawę, że nie każdy, tak jak Ty, pracuje od...do..., a po pracy zapomina o temacie :) My mamy to szczęście, że od zawsze uważaliśmy, ze pieniądze są nasze wspólne- bo każde z nas robi tyle ile może, zeby je zarobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz mamy wspólne i jakoś nie ma problemu a mi ułotwiło sprawe z rozeznaniem na co ile idzie i z opłatami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×