Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marshmallowgirl

Przyjaźń w rozmiarze XXL

Polecane posty

Gość gość
Www.j.gs/4Xlw tyle w temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>No, ekspertem w sprawie żywienia to ja nie jestem, ale teoria którą głosisz, brzmi odrobinkę... Właśnie. Mimo wszystko wolę postawić na w miarę zdrowe żywienie<<< Teoria bardzo często rozmija się z praktyką :(. Nie jestem ekspertem od diet, ale widzę działanie swojego organizmu. Im bardziej naturalne pokarmy będziesz organizmowi podawać, tym szybciej je strawi i na na właściwe potrzeby wykorzysta :D. Ja utyłem kiedyś, pocieszając się jedzeniem Nutelli. Bardzo ciężko było mi te kilogramy spalić. Co ciekawe nie jadłem wtedy dużo, więc ta nutella nie powinna odłożyć się w takich ilościach. Dla porównania pochłaniałem duże ilości w/w czekolady Tatrzańskiej i nie przytyłem nawet o kilogram :). Ludzie w Ameryce żywią się świństwem nie mającym zbyt wiele wspólnego z naturalnym pokarmem. Dlatego wyglądają tak, jak wyglądają. W Polsce problemy z nadwagą, zaczęły narastać wraz z wprowadzeniem do obrotu podobnych niejadalnych świństw. Wybacz, ale gdy kiełbasa ma w sobie tylko 10% mięsa (konkretny przykład z Carrefoura) to pozostałe 90% pozostaje przez organizm nierozpoznane. Ładuje je więc w postaci NIESTRAWNEGO tłuszczu, w któryś kawałek ciała, a w sytuacji zapotrzebowania na tłuszcz z zapasów, nie potrafi tego zmagazynowanego świństwa wykorzystać. Takie są moje obserwacje i wcale nie dziwię się, że tego typu badania, nie są nigdzie przeprowadzane - za dużo straciłyby na tych badaniach koncerny spożywcze. x >>>no i sport oczywiście. Ruch to zdrowie i brak sflaczałego ciała. Tylko gorzej z motywacją<<< Ja zawsze starałem się wykorzystać mięśnie do konkretnych celów. Np. gdy rozwieszam setkę wypranych skarpet, to do każdej schylam się osobno, potem lekki półobrót i kolejne wychylenie, by zamocować skarpetkę na sznurku. Przy jednym praniu wykonuję więc dwie setki skłonów, a wszystko na pięknym słoneczku ogrzewającym mój balkon :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marara
ubawiłam się co do setki skarpet - pierzesz skarpety rzadziej niż raz w miesiącu? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, że to świetny sposób z tymi skarpetkami? Wszelkie prace domowe zawsze brałam właśnie za taki początek, że "zawsze to już coś"... A podkręcanie tego na pewno jest pomocne. Kurcze, rzeczywiście... Misio, jak to jest? xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>ubawiłam się co do setki skarpet - pierzesz skarpety rzadziej niż raz w miesiącu?<<< A po co częściej ? Jako mężczyzna lubię to, co wygodne (i dobrze na mnie leżące). A że takich rzeczy nie jest dużo, więc gdy coś mi przypadnie do gustu, to kupuję to hurtowo. mam więc po kilkanaście koszul w tym samym kolorze i po kilka par identycznych spodni :D. Skarpetki muszą być wygodne, dobrze przyjmować pot i pozwolić stopie oddychać. A że są tanie, więc kupuję ich więcej :D. W domu mam ich kilka setek i wszystkie... czarne (no, prawie wszystkie :D).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Misio, jak to jest?<<< Jak to jest z czym :) ? Jeśli chodzi o "utrudnianie" sobie prac domowych dla większego wykorzystania energii, to proponuję też schylić się po każdą rzecz wkładaną, a potem wyjmowaną z pralki. Trudno mi powiedzieć coś więcej, bo ja takie "utrudnienia' wymyślam sobie na bieżąco :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodziło akurat o pranie tych skarpetek xD A tak z innej beczki, mam takie pytanie... Nie przeszkadza wam wasza waga? Wolelibyście być szczupli tylko np. nie macie wystarczająco silnej woli by się odchudzać czy przeciwnie, odpowiada wam to jak jest i siebie akceptujecie? A może dopiero jesteście w drodze do pełnego polubienia siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>>>Nie przeszkadza wam wasza waga? Wolelibyście być szczupli tylko np. nie macie wystarczająco silnej woli by się odchudzać czy przeciwnie, odpowiada wam to jak jest i siebie akceptujecie? A może dopiero jesteście w drodze do pełnego polubienia siebie?<<< Ja mam wg BMI sporą nadwagę, ale mam też mocną, atletyczną budowę. Kiedyś ostro trenowałem i nie miałem na ciele nawet grama tłuszczu. Potem życie wymagało ode mnie zaangażowania w inne sprawy i te mięśnie obrastał tłuszczyk. Akceptuję siebie takim, jaki jestem. Mimo nadwagi nie wyglądam jak rozlazła klucha, mam chudy tyłek i tylko sam brzuch mógłby być nieco mniejszy. Na szczęście ukrywa się pod ogromną klatką piersiową (jestem chyba jedynym facetem, któremu lekarz powiedział, że MA ZA DUŻE PŁUCA :D :D :D). Nie mam kondycji, ale jest to bardziej spowodowane chorobami, które niedawno wyniszczyły mój organizm, a nie problemem z nadwagą. Nawet lekarz uważa, ze przy mojej sylwetce optymalna waga byłaby równe 100kg, a ja zawsze "wytarguję" jeszcze 10 więcej. Do takiej wagi, po wyleczeniu kłopotów z kręgosłupem będę dążył :). A jak z Twoją samoakceptacją :) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marara
ja z kolei polubiłam siebie - kiedyś schudłam 30kg, ale kosztowało mnie to ogrom wyrzeczeń i cierpień, później niestety 15kg wróciło (ale nadal jestem 15 do tyłu w porównaniu z "początkową" wagą ;)) i czułam się, że znowu jestem gruba, że brzydka... Narzeczony wybił mi to z głowy, wiem, że kochał mnie 15kg grubszą, 15kg chudszą i taką jaka jestem teraz też mnie kocha bezwarunkowo, dlaczego więc i ja sama siebie mam nie lubić? wiadomo, lepiej się czułam te 15kg chudsza, ale jak pomyślę, że znowu miałabym cierpieć katusze na diecie przez pół roku a i później uważać, coby przypadkiem nie zjeść czegoś, co lubię, bo zaraz przytyję... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koleżanka ostro odchudzała się, ale miała uszkodzone (od dziecka) kolano i nadwaga groziła jej kalectwem. I takie odchudzanie rozumiem. Nie rozumiem za to kobiet odmawiających sobie w czasie diety wszystkiego w imię... no właśnie w imię czego? Tego, że kilku bzykających wszystko bezmózgów zwróci wtedy na nie uwagę? Bo jak sama piszesz (i jak znam z autopsji) facet kocha kobietę bez względu na kilogramy (oczywiście w pewnych granicach :D) i bardziej od tych kilogramów wkurzają go ograniczenia związane z jej odchudzaniem :(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marara
dlatego odpuściłam :) wiem, że dużo więcej ma ze mnie Narzeczony radości, kiedy może razem ze mną zjeść czekoladę przy oglądaniu filmu i napić się wina (które przy diecie odpada, jak każdy alkohol), niż kiedy siedzę zasuszona i głodna i przez to nie w humorze przez kilka miesięcy ;) a 'r****cze' mogą się za mną nie oglądać - już jestem obiecana temu jednemu, zdanie innych mało mnie obchodzi właściwie. pewnie, że miło byłoby zobaczyć trochę mniej siebie w lustrze, ale na upartego... chuda czy grubsza, tak czy siak skończę 6 stóp pod ziemią w końcu. póki jestem na świecie to niechajże mam trochę z tego radości, a nie same wyrzeczenia. w imię czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marara
jak tam? wstali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstali :D i do pracy się szykują :D. x U mnie świec***iękne słońce :). Za chwilę wylezę na balkon pranie wywiesić, to trochę tego słonka wyłapię :D. x Miłego dnia wszystkim grubaskom :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marara
ja do pracy dziś 14:00 - 22:00, ale zajrzę do was po pracy :) miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pranie rozwieszone :), plecy słońcem nagrzane :), to teraz czas do pracy się zbierać :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i temat umarł :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie umarł, tylko ludzie po pracy są zmęczeni :(. Dorwałem się dzisiaj do Kiełbasy Morlińskiej z piersi kurczaka :D. Pycha :D :D :D. Rozpływa się w ustach :D. Polecam wszystkim :). I dobrej nocy urocze grubaski :) :) :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja troche z innej beczki.. dziewczyny xxl, gdzie kupujecie fajne ciuchy>? Ja mam z tym duzy problem.. ostatnoi znalazlam www.gaba-fashion.pl ale oprocz tego to w internecie bieda.. macie do polecenia jakies fajne sklepy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×