Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

A ja dziś zaliczam dola. Kiedy wszyscy do okola mówią że mam przesrane to boje się że tak jest. Uslyszalam że jestem z takim bagażem( syn) że nie mam szans na normalnego faceta. Szukam też innego mieszkania ale albo nie ma nic albo dla matki z dzieckiem to nie ma albo ostatnio uslyszalam że mam za niski dochód. A jeszcze mój mąż przestał się interesować synem. Wszystko mi się wali. Zostalam sama jak palec. Rodzina daleko. Znajomi nie maja czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juslan,bo najpierw musisz ułożyc się sama ze sobą,dopiero potem oczekiwac od innych.Na eksa tez nie licz,oni szybko o dziecku zapominają.Mieszkanie znajdziesz,będzie dobrze.Nie zwierzaj si e za dużo znajomym ,bo kompletnie się odwrócą,nikt nie chce sluchac wciąż tej samej plyty. Unikaj malkontentów,ktorzy stale marudzą,krytykują,plotkują,bo dołki beda sie wtedy powtarzać,bo jestes teraz zwyczajnie słaba. Ale będzie dobrze,zobaczysz.Nie mysl o jakimś facecie,musisz oczyscić głowę,serce,myśli po jeszcze nie zakończonym malżeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szkoda że człowiek nie ma przycisku 'reset". Chętnie bym go użyła. Wczoraj cały wieczór plakalam. Niby wiem z kim miałam do czynienia ale on był moim pierwszym chłopakiem. To z nim pierwszy raz się calowalam z nim przezylam swój pierwszy raz. Teraz boje się że nigdy nie poczuje jak to jest kochać z wzajemnością. Nikt przed moim mezem ( wtedy chłopakiem) nie interesował się mną. W trakcie naszego związku tez nikt się mną nie interesował jako kobieta. Za to mój maz zawsze miał powodzenie. Zawsze ktoś koło niego się kręcił. Po tylu latach nie umiem być sama. Nie radzie sobie z samotnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juslan
Szkoda że człowiek nie ma przycisku 'reset". Chętnie bym go użyła. Wczoraj cały wieczór plakalam. Niby wiem z kim miałam do czynienia ale on był moim pierwszym chłopakiem. To z nim pierwszy raz się calowalam z nim przezylam swój pierwszy raz. Teraz boje się że nigdy nie poczuje jak to jest kochać z wzajemnością. Nikt przed moim mezem ( wtedy chłopakiem) nie interesował się mną. W trakcie naszego związku tez nikt się mną nie interesował jako kobieta. Za to mój maz zawsze miał powodzenie. Zawsze ktoś koło niego się kręcił. Po tylu latach nie umiem być sama. Nie radzie sobie z samotnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjawkrainie
Jak zapomniec po 4 latach o kims, kto teraz ma mnie w d***e, bawi sie, poznaje laski, a ja sie upokarzam tylko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Alicja, to nie przyjdzie z dnia na dzień. Mi osobiście odrobinę pomogło czytanie tego wątku od początku. Historie co niektórych dziewczyn pomogły mi zrozumieć, że myliłam uczucie z uzależnieniem. Ich doświadczenia pokazały mi zupełnie inne spojrzenie na sytuację. Polecam, warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak nie umiesz,to bardziej sie ponizaj az Ci dowali tak,że Ci sie odechce więcej przed nim ponizać i zaczniesz zapominać. Przeciez to od Ciebie zalezy,nie od forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Coś w tym jest. Przychodzi taki moment, że człowiek upokarza się na całej linii, ale potem przychodzi moment, w którym odbija się od dna. Tylko oby to dno nie doprowadziło nas do jakiś skrajności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicjawkrainie
A jak zabic w sobie nadzieje, czekanie na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uruchomić rozum,chowac emocje,to rada dla alicji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Nie czekaj na niego. Nadzieja umiera ostatnia więc nie licz, że ot tak się jej pozbędziesz. Ale ważne, by Ci ta nadzieja (zredukowana do nieśmiałego płomyczka) nie przeszkadzała w życiu, by nie przeszkadzała Ci poznawać nowych ludzi i angażować się w nowe związki. O tej nadziei lepiej zapomnieć ;) I tak z czasem może się udać. Np ja w swojej wyobraźni mam tych nadziei kilka, pozostałość po byłych chłopakach, ale jest to raczej ślad po moim zaangażowaniu, chwilka dla wyobrażeń, a nie realna potrzeba bycia z kimś :) Po prostu czasami jak mi się nudzi to przyjdzie mi taka durna myśl do głowy, by po chwili ślad po niej zniknął. Takie durne takie coś. Dziewczyny, jest tyle fajnych chłopaków... Dajcie sobie chociaż umilić czas zamiast zbyt długo lamentować po rozstaniu. Kilka miesięcy możecie, ale nie dłużej!!!!!!!!!!!!!!! I zaczynajcie już od teraz. Koniec związku. Jesteście wolne. Możecie iść i znowu umawiać się na randki. Poznawać nowych ludzi. Znowu się zakochać :) A więc regenerujcie się i nie dajcie się złym myślom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oszaleje z nim. Urwał się z pracy i przyjechał do mnie bo z synem tylko się przywitał. Znowu się do mnie dobierał. Mowilam ze ma mnie zostawić i traktować ta dziewczynę poważnie a on na to ze traktuje ja poważnie ale gdy mnie widzi to nie może się powstrzymać. Szczyt bezczelnosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I po co ty to piszesz?rady jakiejs oczekujesz?Rady mu dajesz jak ma traktowac tamtą kobiete zamiast kategoryczne granice postawić-przyjscie do syna to nie do ciebie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Juslan- ten Twój były mąż zachowuje się tak jak mój były. Też próbował a to mnie objąć, a to pocałować, a to gadał jak mocno na niego działam itd itp. Brrrr... Łapy precz! Tylko pozazdrościć tym nowym dziewczynom takich lojalnych chłopaków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaaa83
A ja juz nie daje rady,mam dość, nie wierze juz w nic,bez sensu to życie jest,po co ludzie się tak krzywdza zamiast kochać i szanować dotrzymywać słowa i korzystać z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malutka,takie jest życie,słodko-gorzkie-kwaśne........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Malutka- ja to widzę tak: Pytasz dlaczego to robią? Bo są ślepi, głusi, nieświadomi. Takie baranki w stadzie. Nie potrafią uwolnić umysłu. Żyją jakby uśpieni. Wolą czekać na nie wiadomo co jakby mieli żyć wiecznie. Juslan- wiem, że to takie jakby wróżbiarstwo z fusów ale możesz się w przyszłości spodziewać swojego byłego męża z chęcią powrotu. Póki co on dwie sroki za ogon łapie i się czuje jak król dżungli. Pomyśl sobie jaki on jest brudny po tamtej nowej i nie daj mu się wykorzystywać. Przychodzi do syna to do syna, niech się synem zajmie a nie Tobą. Faceci lubią być olewani. Zaczynają wtedy używać mózgu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zastanawiam się czy to jego zachowanie nie wynika z tego że on myśli ze ja juz mam kogoś nowego. Tylko to chore bo on mnie nie chce sam zrezygnował z tego małżeństwa a mi broni tego bym układała sobie życie. Na każdym kroku podkreśla że nie wróci ale jednocześnie on chce( bo to jego słowa) bym zawsze go kochała i najlepiej bym z nikim się nie spotykała. Ewentualne potrzeby seksualne on chce sam mi zaspakajac i to tez jego słowa. A ja naprawdę bronie się jak tylko mogę bym mu nie uległa po raz kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty się juslan zastanawiasz dlaczego on..Ty sie bronisz ....Ty masz kategorycznie odmawiac nawet próby przytulenia,podejscia do ciebie bliziutko.Widac za duzo mu pozwalasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cos w tym jest że pozwalam mu na za dużo. Jeszcze nie umiem twardo postawić granic. Ale wydaje mi się ze radzie sobie lepiej niż miesiąc temu. Odpycham go jak próbuje się do mnie zbliżyć ale przecież nie będę bic go po twarzy albo krzyczeć. Nie przy dziecku tym bardziej ze syn stwierdził ostatnio ze to moja wina że nie ma taty w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
On sie do ciebie zbliza to ty odchodzisz w inne miejsce i kategorycznie nie zgadzasz sie. Nie dziwie sie,bo on wyczuwa twoja slabosc****ewnie wcale nie musi napierac a ty jestes bezwolna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdalam sobie sprawę że po tym wszystkim to powinnam go nienawidziec a nie kochać. Zniszczył wszystko co miało dla mnie jakaś wartość. Nie raz widzę jak syn płacze bo tata znowu nie dotrzymał słowa. Faktycznie jestem idiotka. Sama nie mam szacunku do siebie to i on nigdy nie będzie mnie szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie chodzi o nienawiść lub kochanie tylko stanowcze NIE!! gdy do Ciebie podchodzi!! odejsc w inne miejsce,cokolwiek,byle nie być blisko. No dajesz mu preteksty na talerzu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Jaki on szlachetny! Każdy by tak chciał. Skończyć oficjalnie jakiś związek ale nieoficjalnie niech trwa w najlepsze. Małżeństwo, które zamienia się w romans. Marzenia się spełniają :D A tak serio... Pomyśl o sobie. Jak Ty byś chciała by to wyglądało. Powiedz mu czego pragniesz i postaw granice. Tak, żebyś nie czuła się źle we własnej skórze. A on, żeby wiedział co mu wolno a czego nie i dlaczego... W sumie jak z dzieckiem :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje pragnienia i marzenia to się nie spełnia bo chciała bym cofnąć czas by nigdy mnie nie zdradził by nigdy nie odszedł. A teraz chciała bym być w 100% niezależna i chce zapomnieć o nim ale to tez problem bo mamy syna. Nie wiem czy mam tyle siły by postawić mu jasne granice. Ale też nie chce być kołem zapasowym. Gdzieś w tym wszystkim stracilam wiarę że mogę być szczęśliwa, że uloze sobie życie. Na sama myśl że będę samotna matka, kobieta robi mi się smutno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Rozumiem Cię. Mi też niektórzy "życzliwi" ludzie mówią, że chłopów to się będzie kręciło wokół mnie sporo, ale nie ułożę sobie z żadnym życia, chyba, że mam dużo pieniędzy, co by jakiś na majątek poleciał. Bleeee... A ja tam wierzę, że mi się uda :) Póki co jakiś chłopak słodzący życie zawsze się znajduje. A nie udaje się przez moje podejście, które jest s******lone właśnie przez takie myśli "życzliwych", które zawsze gdzieś tam z tyłu głowy są. Zaglądam wgłąb siebie i wiem, że mogę być szczęśliwa :) Ale ze strachu przed odrzuceniem, odrzucam pierwsza i czasami bardzo boleśnie, że chłopaki potrzebują się pozbierać po znajomości ze mną. Były też już pisze, że "tylko jedno Twoje słowo". Boli to po tym co mi zrobił. On nie rozumie najwidoczniej jak się czuję i, że nie chcę po prostu być z nim już. Czasami przemykają mi te fantasmagorie jak marzenie o pełnej rodzinie, że kiedyś go kochałam, że tyle czasu (najlepszego) mu poświęciłam, że tyle szans mu dałam a on i tak... Mamy syna. A on chce też mieć tatę. Ojczym to nie to samo. I cóż... Ma rozbitą rodzinę, ale nie mogę już po prostu. Pamiętam i było mu ze mną dobrze, ale nie szanował mnie... Ciężki orzech do zgryzienia kiedy pojawiają się dzieci. Ale na wszystko znajdzie się rada :) Może nie od razu, ale na pewno coś zawsze można zrobić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juslan,zły tok myslenia!! jak mozesz myslec o przyszlym zyciu jak dajesz sie za przeproszeniem obmacywac mezowi-niemęzowi. Wiele kobiet jest samotnymi matkami i maja sie dobrze a ty juz myslisz o nastepnym nie umiejac zalatwic swojego zycia.Np.pozew o rizwod/ustalenie sadowne kontaktow z dzieckiem/alimenty. On toba gra jak mu pasuje,bo ty nic nie robisz ani ze swoim zyciem. Inny facet?zapomnij!!trzeba byc samej,by się uporać z samą sobą a nie pakowac sie w nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niestety,zle to widzę: on Cię znów pieprzy,bo nie umiesz odeprzeć,po czym wychodzi do tamtej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny czytam wasze forum i powiem wam ze milo tu u was i zastanawiam sie czy ja nie jestem uzależniona tylko ja troszkę dluzej bo to trwa juz 11 lat i mam dziecko i męża a mimo to spotkania ciągle sa i uczucia i wcale nie chce z nich rezygnować bo ciągle mam nadzieje ze będę z bylym a on mi powiedzial ze boi się związku i wiem ze w naszych relacjach to ja zawinilam w dużej mierze popelnilam błąd na poczatku i teraz tak tkwię w chorych relacjach on niby powiedzial do mojej kuzynki ze nigdy mu po mnie nie przeszlo i uczucia jeszcze jakies sa ale to ze ja nie wiedziałam czego chce przez te lat wiele namieszali w moim zyciu i jestem nieszczęśliwa co wy dziewczyny na to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stop stop nikt mnie nie pieprzy. A z tym obmacywaniem to nie tak że mu pozwalam bo zwracam mu uwagę i go odpycham. Ale tez pamiętajmy że to facet a ja kobieta i jest silniejszy fizycznie wiec jak mnie przytula a raczej ściska to jak mam się wyrwać. Życie tez próbuje ułożyć. Pozew o alimenty juz od miesiąca jest w sadzie. Rozwodu narazie nie ruszam bo tym samym sprawa o alimenty by się zatrzymala. Nie chciałam tez łączyć tych dwóch spraw razem bo rozwód ma być z orzeczeniem o winie. A moja adwokat juz mówiła ze nawet 2,5 roku może to trwać. Robie co moge. Dwa dni po jego odejściu byliśmy u notariusza spisać rozdzielność majątkowa. Czy to malo? Wydaje mi się że akurat pod tym względem robię w moim życiu wszystko co mogę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×