Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość malutkaaaaaa83
On zaproponował rozmowę,nie była niestety mila,na poczatku tak,mówił ze tęskni ze bije się z myślami ze mu mnie brakuje ale ze chyba nie kocha mnie juz na tyle by o to walczyć..to było jak kubel lodowatej wody bo jeszcze ponad miesiąc temu mówił ze kocha i będzie kochał bez wzgledu czy będziemy razem bo to zbyt wielką miłość była żeby minęła, nie rozumiem facetów No i nie mam sił na nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutkaaa,kochana,no własnie kubeł zimnej wody na Twoja głowę to jasna karta:to koniec definitywny i przynajmniej to wiesz i nie musisz juz zadreczac się dziesiątkami pytań,typu "dlaczego?","jak on tak mógł?",itd. Skoro mowi,że nie wie czy kocha to znaczy,że nie kocha od dawna!! Bierz leki,zapisz sie na terapię,bo umierać przez facia to naprawdę niefajny sposób na (nie)życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaaa83
Wcale mnie to nie pociesza,czuje się jak zero,bo niedawno zrobiliśmy listę gości na ślub, nie zaufam juz nikomu Leki biorę ale w terapie nie wierze,chodzilam kiedyś z innego powodu i była to strata czasu bo nic mi to nie dało,żaden lekarz nie sprawi ze się przestanie kogoś kochać i tęsknić,szkoda pieniędzy na tych konowalow psychologów,oni gadaja typowo teoretycznie, ja teorie znam bo studiowałam psychologie wiec szkoda za to płacić a zostalam teraz z mniejszymi możliwościami,bo wszystko placilismy po połowie a teraz samej za 1500 zł ciężko mi będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Wyglada na to Malutka, ze Twoj eks chce Ci stopniowo powiedziec, ze nie kocha. Takie etapy--> nie wiem czy cie kocham--> nie kocham cie juz tak mocno--> nie kocham cie juz wcale. Zeby nie byc zbyt brutalnym. Takie jakby oswajanie z odejsciem. Choc najbardziej bolesne ale chyba najskuteczniejsze sa szybkie ciecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chcialabys malutka faceta ktory cie nie kocha i jest z litosci i doklada sie 1/2 do budzetu?!!!!!! samoboja sobie strzelasz dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zapisz sie na nfz,nie bedziesz wtedy placic.poza tym,ze cierpisz,bo ktos odszedl to jednak slabo studiowalas te psychologie jesli nie umiesz sobie pomoc a innych nazywasz konowalami.masz problem malutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
odwróć sytuację:on ucieka sprzed ołtarza(koszty przygotowań i wesela,goście,jesteś w czarnej d...e) lub niedługo po slubie Cię zostawia,bo Cię nie kocha-Ty w ciaży,bez mieszkania,z 1,5 tyś.z pensji.(koszty wesela spłacasz sama,brzuszek rośnie,będziesz samotną mamą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malutka, przykro mi. Ja też bardzo boleśnie nauczyłam się, że jak facet mówi "nie wiem czy kocham" to wcale nie znaczy, ze nie wie. To znaczy dokładnie to, co mówi gość - że nie kocha od dawna i że tego już nie da się w żaden sposób uratować. A ponowne wchodzenie w taki związek może tylko spowodować dużo większy ból. "jeśli zwątpisz choć jeden raz to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę powrotów nie będzie" Nie mów, że wszyscy terapeuci to konowały. Widocznie trafiłaś na kogoś niekompetentnego. On nie ma Ci pomóc przestać kochać, czy też zapomnieć. On ma pomóc Ci to przepracować, skupić się na sobie i przestać analizować wszystko co siedzi w jego głowie. Terapeuta ma Ci pomóc sprawić, że to Ty i Twoje myśli będziesz dla siebie najważniejsza. Ale on nie ma tego "sprawić" on ma jedynie pomóc Ci, żebyś sprawiła to sama. To nie jest magik, który za pomocą czarodziejskiej różdżki zabiera cały ból. Raczej przewodnik, który wskazuje Ci światło w najczarniejszym lesie. Podpowiada Ci, którędy możesz iść, ale to Ty sama musisz tę drogę przejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malinka,nie,że malutkaaa trafiła na słabego psychologa tylko moze ona była zamknięta na problem,uciekała w siebie i terapia poszła na marne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jslan
Ej, a czenu nie powiesz szanownej pani kochance, że Twój mąż zdradził ją z własną żoną, że spaliście razem? Niech wie, a co? żal Ci jej? :-P zrób to z premedytacją, pewnie się ćwok wyprze, ale co namieszasz to namieszasz, he he powiedz jej co on Ci mówi, proponuje, a i olej dziada, niech wróci jak się nawróci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
malutka miej honor i rzuć go pierwsza, niech łajza cierpi na syndrom porzucenia,a nie Ty! Ty wyjdziesz z tego z "honorem", wprawdzie okpinum łzami, ale będzie Ci lepiej. Z perspektywy czasu to docenisz. Pociśnij mu porządnie, ale to wiesz conajmniej telefonicznie, nie pisz! Bo w literach zawsze on doszuka się Twoich emocji, uczuć i ... furtek. Powiedz mu to co Ci leży na sercu, bądz konsekwentna i stanowcza, niech frajerzyna spada, a Ty dziewczyno żyj! Zobacz do czego Cię ten związaek doprowadził, do jakiego stanu?! Wegetacja i cierpienie, wyniszczenie psychiczne i fizyczne! Tłumacz sobie "to nie jest dobre dla mnie"! i Zacznij żyć dla siebie a nie dla faceta! Potrafisz to, jesteś kobietą, wspaniałą, wyjątkową, niepotrzebujesz żadnego mezczyzny zeby poznać swoją wartość! Nie wiem czy jesteś katoliczką, dlatego nie będę Cię wbrew Twojej woli odsyłać do duchowej pomocy KK, ja jestem, praktykującą i wierzącą. Dlatego inaczej patrzę na świat, jeśli będziesz chciała to zaproponuję Ci pewne słowa, które są skierowane wlasnie do nas kobiet, abyśmy uwierzyły w siebie i nigdy nie stały w cieniu mężczyzn. Pozdrawiam cieplutko i walcz... malutka. Dasz radę, a on niech poczuje jak wygląda zycie bez ciebie, albo sam doceni Twoją obecność w swoim zyci, albo korzystając z wolnej woli wybierze inną drogę. Nie zmusimy nikogo do uczuć, a tylko sie tym niepotrzebnie zadręczamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj,ostatnie dwa posty chybione,ktoś tu nie czyta dokładnie i ze zrozumieniem historii .. 1)zwiazek j nie istnieje,ale ona przespała się z nim i ma wyrzuty sumienia.Proponujesz jej przyjęcie zdradzacza,gdy się nawróci?hmm,chore to.Propagujesz zasadę,ze jak chłop się wyszumi i wyhasa na cudzym to bez mrugniecia okiem miałby byc na powrót przyjęty?zresztą ona już tu nie pisze. 2)zwiazek malutkiej tez nie istnieje,dziewczyna jest w trakcie leczenia.Wiec nie może go ona rzucić,bo tego juz nie ma. Czaisz treść czy jeszcze cos tu dotworzysz i infantylnie namieszasz porzuconym dziewczynom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćm
Dziewczyny to już 3 miesiące, a ja nie daję rady... wiem, że potrzeba czasu, ale duszę się w tym wszystkim. Próbowałam wielu rzeczy. Przyjaciele, imprezy, oswajanie się z samotnością, jakieś książki motywujące. Pomaga tylko na chwilę... Jestem młoda, szkoda mi życia marnować, ale to nie odpuszcza. Skąd wy wzięłyście siłę do przetrwania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćm
Najgorsza jest ta nadzieja. Chcę się jej pozbyć! Nie chcę już spoglądać co ranek w telefon, nie chcę tym żyć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćm,ale na co masz tę nadzieję?chyba nie na powrót skoro go nie ma iles czasu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malutkaaaaaa83
Nie,jestem osoba niewierzaca także tu akurat pomoc chybiona,psycholog też, znam siebie bardzo dobrze i wiem,bardziej mi pomaga rozmowa z koleżanką czy siostra niż psychologiem Ja nie rozumiem facetów, wygląda na to ze oni nie potrafią kochać i kłamią nawet latami,bo nie przestaje się kochać tak poprostu z powodu glupiej kłótni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslalam o tym żeby jej powiedzieć że przespalismy się ale co to by mi dało? Ona by go wykopala z domu on by był wściekły na mnie, wprowadził by się z powrotem do domu i zrobił by mi piekło z życia. Tak naprawdę dopiero teraz do mnie dociera że ewentualny powrót nie ma sensu. Za bardzo skrzywdził mnie i przede wszystkim po tym jak się wyprowadził nie potrafi się zachować. Opiekę nad synem traktuje jako przykry obowiązek lub możliwość dogryzienia mi( tylko o to chodzi z tymi ich wspólnymi wakacjami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rzeczywiscie rady od czapy dla juslan i malutkiej od tego gościa,co kaze zrywac gdy gostka juz nie ma lub zejsc do poziomu bagna i przyznac sie komus,ze byly ją wykorzystal-przeleciał,bzyknął i poszedł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
No mniej więcej, wracam z hukiem:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Mam chwilę to napiszę coś więcej. Owszem, niestety pisze, za każdym dniem obiecuje sobie ze dzisiaj tego nie zrobie juz,noi d**a. Znowu to robię. Były się miota czy chce czy nie, raczej nie. Ciągle nie ma czasu, ciągle i coś wypomina. Ale...dwa razy zaprosił mnie do kina, nie zgodziłam się, bo nie usłyszałam ani razu przepraszam,więc nie wiem o co mu chodzi. Ja się czuje zle, bo chce zeby mnie przeprosił, a on tego nie robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Kurde, daj mi jego numer Tratwa to mu napisze, zeby Cie w koncu przeprosil :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Juslan- jakbys jej powiedziala to zrobilabys jej przysluge a problem by wrocil do Ciebie. Kiepski pomysl. Ja bym jej nie uswiadamiala. Wazne, ze Ty wiesz, ze nie ma jej czego zazdroscic :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćm
No właśnie nie wiem, czy ta nadzieja jest na powrót, czy jak, ale codziennie z takim utęsknieniem zerkam na telefon z nadzieją, że napisał. Bo zrobiłam coś najgorszego, coś co pewnie zrobiło wiele z nas. Spotkałam się z nim po dwóch miesiącach i zabolało. Zaczął się miotać, więc zamydlił mi oczka, po raz kolejny. Ale ja już temu mydleniu się nie poddam, tylko są takie pokusy, że wytrzymać nie idzie. No i właśnie kilka dni temu uległam tej pokusie i wręcz się błagałam, ale już po chwili żałowałam więc jakoś się wykręciłam, ale on już nie odpisał. I teraz żyję z takim poczuciem winy, że się upokorzyłam i że to z mojej strony padł ten ostatni ruch. Teraz jestem pewna, to nie jest miłość, to jest UZALEŻNIENIE. To są dokładnie takie same mechanizmy. Chcesz kogoś by tylko zagłuszyć ten ból, choć dobrze wiesz, że on i tak nie daje ci szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie tym bardziej że mi jest zwyczajnie wstyd że doszlo do tego seksu. Przecież wyszlam na kompletna idiotke. Dalam się nabrać na jego teksty i ten jego płacz. Oskara by dostał za takie aktorstwo. Teraz jest tak że nawet jeśli on próbuje ze mną rozmawiać o czym kolwiek np. O tym że znowu zepsuł się samochód to ja po prostu zlewam go albo odpowiadam krótko: tak, nie itp. Mam większe problemy niż on i jego odejscie. Muszę skupić się na sobie i synu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
juslan,idz ty kobieto na temat o zdradzanych i porzucanych kobietach z dziecmi w tle a nie trujesz mlodym dziewczynom,ktore sa po rozstaniach,bez zdrad w tle.mieszasz w glowie mlodym.tak cie czytam i nie widze gdzie ci niby potrzebna krytyka czy stawianie do pionu za to zalewasz az sie odechciewa domu,meza,dzieci.tu nie jest o zdradach i kochankach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tratwa,czytaj takie posty jak ten z 18:10,może powoli zrozumiesz swoje uzaleznienie od toksycznego facia i chorej sytuacji.Fundujesz sobie maltretowanie psychiczne i masz co chcesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gośćm,mówią,że świadomość( a nie jego wypieranie) problemu to już duży krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O nie sadzilam że jestem tu tak nie mile widziana i że tak przeszkadzam swoimi wypowiedziami. Wobec tego znikam ale dziękuj***ardzo wszystkim życzliwym za dobre słowo i pomoc. Dzięki temu waszemu forum spojzalam z innej strony na swoja sytuacje. Dobrze że jesteście. Powodzenia wszystkim. Obyśmy wszystkie spotkały prawdziwe szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćm
No z pewnością to duży krok do przodu, że wiem jaki mam problem. Ale już sobie nie radzę, nie wiem co dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×