Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość ruda83
ktoras kiedys wspominala o terapii ksiazkowej, ktora to byla i prosze o tytul :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
"Pokonaj depresje, stres i lek, czyli terapia poznawczo-behawioralna w praktyce" Dr Stephen Briers Dobrze, ze mi przypomnialas, bo obiecalam sobie drugie podejscie :) Ale jak mozesz czemu nie wybrac sie do psychoterapeuty? Mi poki co pozostaja tylko ksiazki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ruda83
dziekuje :) w sumie to chyba nie potrzebuje, chce poczytac moze bede madrzejsza dzieki temu i cos nowego sie dowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ta tratwa nie ma za grosz godności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
NIE MAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"bo..nigdy nie było bezpiecznie i spokojnie bo go nie ma bo nie był dla Ciebie stabilnie dobrym czlowiekiem" wlasnie o to chodzi... ze w zwiazku ma byc bezpiecznie i stabilnie, bez stresu co przyniesie jutro. Ze świadomością, że możesz na kogoś liczyć w każdej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ruda Mozesz sie dowiedziec np co to sa NATy (negative automatic thoughts), czyli niedobre mysli, ktore same przychodza do glowy, i jak z nimi walczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny... to może ja od siebie coś teraz. Mam dylemat pamiętacie tego mojego "alkoholika"? Przez ostatnie miesiące robił wszystko, żeby udowodnić mi, że zrozumiał jak dużym problemem w jego życiu jest alkohol i że chce z tym skończyć. Poza tym pokazał mi jak bardzo mu zależy na mnie, na nas. Nie ukrywam, że chyba się zakochuję. Gdzieś w mojej głowie jest obawa o to, że alkohol może wrócić do naszego życia, ale z drugiej strony ten człowiek pokazał mi też jak powinien wyglądać prawdziwy związek, jak się czuje kobieta, która jest kochana. Nie wiem, czy umiem wymazać strach o alkohol ze swojej głowy, ale z drugiej strony on coraz bardziej daje mi poczucie, że chce zmienić swoje życie, przede wszystkim dla siebie, ale też dla nas. Wiem, właściwie wiemy to obydwoje, że jeśli dałabym mu szansę to byłaby to ostatnia i pojawienie się jakiegokolwiek alkoholu w jakiejkolwiek postaci doprowadziłoby do rozstania. Wiem tez, że gdybym zdecydowała się z nim być musiałabym mu pokazać, że wierzę w niego całą sobą i nie dać mu do zrozumienia jakiegokolwiek zwątpienia. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Myślę, że nadal on musi pokazać że sam ma siłę walczyc z nałogiem. Powiedz mu, że dopiero jak się upora z tym to możecie myśleć o Was. DLa nikogo nie bedzie dobrze jak on dla Ciebie rzuc***icie, co bedzie jak go zostawisz z innego powodu? Zacznie Cie szantażować. Najpierw niech sie facet upora z alkoholem, potem będzie mógł startować, tak mu powiedz :) Ja bym tak zrobiła... SWoją drogą nie bardzo kojarze Twoją historię, możesz w skrócie coś opowiedziec? Kto odszedł, kiedy nastąpił powrot kontaktu itp?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Ja uwazam, ze masz swoj rozum i serce. Nie ma ludzi idealnych. Nie wszyscy pija na umor w kazdy weekend. Nie wszyscy po alkoholu sa agresywni. Nie wiem jak duzy jest jego problem. Natomiast nie mam dobrego zdania o panach w ogole. Nie wiem... Nie polecam zadnego hehehe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tratwa,zobacz jak latwo przychodzi ci doradzic komus innemu(swoja drogą trochę upraszczasz,zapewne z tego powodu,że niedokładnie moze znasz tę historię)a sobie pomóc nie chcesz:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie Malinka,że za duzo tu analizy i kombinacji w glowie.Już wiesz,ze nie przewidzisz co przyniesie przyszłość.Rownie dobrze możesz poznać kogos kto Cie zauroczy i dopiero po czasie odkryć,ze on zaczyna mocno imprezować.I tak z kazdym mozna zaczynać i konczyc,bo cos tam poważnego. A swoją drogą alko to powazny problem.Czy on upija się i jak często?traci kontrolę nad sobą?w rodzinie był problem alkoholowy,bo to często tam jest zródlo?(choc niekoniecznie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tratwa, historię alkoholika czy byłego Ci przybliżyć? x Ciao, Gosciu może faktycznie trochę za dużo analizuje. Jego problem moim zdaniem jest dość duży, nie pije codziennie. Ale jak pije to potrafi zniknąć na 3 dni i nic się dla niego wtedy nie liczy. A potem potrafi nie pić kilka miesięcy. W jego rodzinie był problem alkoholowy. Nie jest agresywny jak wypije, po prostu znika, nie odzywa się, z poczucia winy, ze strachu, albo po prostu bo wtedy nic nie jest ważne. Ale w takich sytuacjach boję się, że coś takiego może przytrfić się jak już będziemy razem i będę go potrzebować. Wcześniej nie patrzył na to, jak na problem. Teraz zrozumiał, że to może zniszczyć i jego i jego życie. Chce z tym walczyć. Jak nie pije jest facetem, którego mogłabym życzyć każdej kobiecie. Troskliwym, kochanym, dającym poczucie bezpieczeństwa i takim na którego w każdej sytuacji można liczyć. Bardzo inteligentny człowiek. Potrafi godzinami rozmawiać na poważne tematy, albo robić największe głupoty żeby tylko wywołać uśmiech. Pokazał mi jak powinien wyglądać związek. Pokazał mi jak to jest czuć się kochaną, ważną, najważniejszą rozumianą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz Malinka,w takiej sytuacji to jednak alkoholizm i tylko terapia może mu pomóc.Zwłaszcza,ze w rodzinie już ten problem jest/był(?). Kiedys Ty byłabyś ofiarą,rodzina miałaby go z głowy.Pisałaś już dawno o tym,miał realnie cos z tym działać? I co? sam się nie upora z problemem,to kwestia dlugiej terapii.To uzaleznienie jak inne.Tylko,że inne (np nagminne jedzenie czekolady czyli zaslodzenie problemów)mniej niebezpieczne dla życia i zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaczął mówić wreszcie o terapii, ale póki co na nią nie poszedł. Wiem, że to tak inteligentna bestia, że dopóki nie zrozumie jak bardzo takiej terapii potrzebuje będzie w stanie każdego terapeutę przekonać, że tego nie musi być w takim miejscu. Musi sam tego chcieć i to bardzo. Wiem, że to poważne uzależnienie, znam jego działanie i mechanizmy dlatego tak bardzo się boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Malinka, ja tez sie balam, tego samego. Wiem o co Ci chodzi. Ciezka sprawa. Nie bede dobrym doradzca bo ja odepchnelam go od siebie i mocno to odchorowuje. Jakbym mogla sie cofnac w czasie to dalabym mu szanse i poszla razem z nim na terapie- on na alkohol a ja na leki (strach, nie medykamenty hehehe). Po prostu bym sprobowala :) Ale to nie jest rada. Wsluchaj sie w siebie. Mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba spróbuję wiem, że tym razem nie dam się wmanewrować w chory związek. Więc może warto spróbować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
'Nie ma szampana,nie ma zabawy' czyli nie sprobujesz to nie bedziesz wiedziec malinka ze warto lub nie warto bylo.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy przemiana faceta jest możliwa? Zerwałam 3 miesiące temu, bo czułam, że nie byłam najważniejsza, ważniejsze były imprezy i znajomi. Teraz jakby chciał wrócić, ale też nie do końca... nie wiem czy można zaufać drugi raz, skoro to tak cholernie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Malinka, można prosić o Twojego maila? Od dawna szukam kogoś komu mogę się wyżalić, ale niestety jakoś nikt nie spieszy mi z poradą. A nawet nie o poradę tu chodzi, tylko o zwykłe ludzkie wysłuchanie ( no w tym wypadku raczej przeczytanie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę,że nie jest fajnie kogoś po trudnych przejsciach obarczać dodatkowo swoją historią.To nie fair,to moje zdanie prosic o adres nieznajomą osobę.To mloda kobieta,daj jej spokój,idz do poradni na NFZ do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malinka373@wp.pl - proszę bardzo :) podawałam już maila skórze Ktoś w ogóle wie, co się z nią dzieje? x Przemiana jest możliwa... Mówią, że każdy zasługuje na drugą szansę ale już u innej kobiety. Moim zdaniem jeśli mówimy o drugiej szansy to można zaryzykować. Zależnie od tego co było przyczyną rozstania, ale już każde kolejne kompletnie nie wchodzą w rachubę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tak naprawdę nie ma co generalizować. Opowiedz nam swoją historię. Spróbujemy razem coś wymyślić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Tez tak mysle. Mniejsze obciazenie jak ma sie kolezanki do pomocy :) No i po to jest forum by zrzucic z siebie ciazaca fabule :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Innym radzicie żeby nie dawać szansy a ty chcesz dac szanse alkoholikowi,paradoks,mialas juz jednego toksyka alkohol to poważna sprawa Po co ci to po raz kolejny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oooo,znów wlazła ta sfrustrowana trzydziestoośmiolatka i nawija z pracy na sluzbowym kompie zamiast robotą się zająć. Tak,odradza się nie brnąć tym,którzy mają droge zamknięta,bo jedna strona mówi kategorycznie KONIEC. Tu facet od dawna sie stara.Trudny problem alko,to prawda.Ale są ogromne starania,by wyjść z tego. Nie widzisz różnicy?Tu nikt się nie poniza,tylko pracuje nad problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może masz rację z tym paradoksem. Wiem, że alkohol to poważna sprawa, dlatego nie chcę kolejnego związku z facetem, któremu to ja muszę pomagać. Różnica jest taka, jak mówi gość. On teraz już sam zrozumiał, że ma problem i sam dla siebie chce go przepracować. Udowadnia mi to od wielu długich miesięcy. Zdaje sobie sprawę z tego, że to nie jest łatwe. Ale tak jak mówię dziewczynom tutaj - druga szansa może być ok, ja już wiem że jestem na tyle silna teraz, żeby nie dać kolejnej jeśli to rozwali. Gdybym poznała go kilka lat temu pewnie działałabym na takiej samej chorej zasadzie jak z byłym, wybaczałabym mu picie tak jak tamtemu wybaczałam zdrady, byleby tylko był. Teraz już i ja i on dobrze wiemy, że tak nie będzie. Dlatego też podchodzi do tego tak poważnie. Chce się zmienić i chce z tym walczyć. Wiem, że moje wsparcie też będzie dla niego ważne i ta trudna droga może stać się trochę łatwiejsza. Sam fakt, że mam obawy czy wejść w związek świadczy o tym, że moje podejście bardzo się zmieniło, że dojrzałam po prostu. Nie zaczęłam tego związku kilka miesięcy temu dlatego, że wiedziałam, że on wtedy nie do końca rozumiał, że to jest problem i że gdyby z nim walczył to tylko dla mnie, a tego nie chciałam bo nie przyniosłoby to żadnego efektu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty gościu masz jakąś obsesje juz nikomu nie wolno tu wchodzić i się wypowiedzieć idź sama się praca zajmij może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja tak minimalnie teskie za kobieta ktora cos tam bylo :classic_cool: ale szkoda ze nie mozeby byc razem 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×