Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

malinka373

Rozstanie... Tęsknota... Nadzieja... Powrót?

Polecane posty

Gość gość
12;52,i powiedziała co wiedziała znana skądinąd 38-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Wiecie co? Chyba sie umowie z kumplem :) Przystojniak z niego nie jest ale kupa smiechu przynajmniej :D A co! Nie bede wiecznie tesknila. Trzeba zaczac zyc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
A u mnie znowu średnio ze wskazaniem na źle.. Ale wiecie co dzisiaj zrobilam? Napisalam na kartce wszystkie zle rzeczy ktore mi zrobił. Moze to pozwoli mi inaczej spojrzec na wszystko... W ciagu 10 minut napisałam 32 sytuacje w ktorych zachował się beznadziejnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tratwa, nadal mi nie odpowiedziałaś. Mówisz, że nie wyobrażasz sobie życia bez niego. A jak wyobrażasz sobie życie z nim? Dziewczyny tu mają rację niestety. Wy myślicie o tym jak mogłoby być, kompletnie nie biorąc pod uwagę tego jak będzie jeśli do takiego powrotu dojdzie. Oni nie zmienią się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, nie zmieni się ich podejście, nie zmieni się ich sposób traktowania Was... Malutka, są kobiety które się spełniają zawodowo, są takie które stawiają tylko i wyłącznie na rodzinę. Szacunek dla nich za poświęcenie, ale te drugie często kiedy dzieci z domu znikają, bo dorastają zamykają się w swoim syndromie pustego gniazda i nie umieją żyć. To są kobiety, które nie potrafią się pogodzić z dorastaniem swoich dzieci. Nigdy, ale to nigdy nie można poświęcać siebie w całości dla kogoś. Bo Jak składasz w czyichś rękach cały świat, to jak tej osoby zabraknie nie jesteś w stanie funkcjonować. To jest właśnie uzależnienie, o którym wspominane było tysiące razy, Co innego strata i żal po stracie kogoś, po zakończeniu związku. A zupełnie co innego "nie umiem bez niego żyć". To jest objaw chorobowy, choroby jaką jest uzależnienie od tego mężczyzny. A uzależnienie to nie jest nic dobrego, jest czymś destruktywnym, niszczącym. Mówię to z perspektywy osoby, która w takim uzależnieniu bardzo głęboko tkwiła. Do ludzi można się przyzwyczajać - przyzwyczajenia bardzo ciężko nam zmieniać, zwłaszcza te długoletnie. Ale nigdy nie powinno się uzależniać od drugiej strony. Uzależnienia psychiczne są dużo trudniejsze do wykrycia i mogą być cięższe do wyleczenia. x Malutka, czemu mówisz do gościa, że nie wie co to miłość. Przykro mi to mówić, ale na pewno nie jest miłością uzależnienie. To tak jakby alkoholik powiedział "kocham wódkę" Co byś mu odpowiedziała? x "gość dziś Faceci kochać nie potrafią oni kochają tylko siebie" otóż potrafią. Nie ma co generalizować. Są kobiety które ranią, są mężczyźni, którzy ranią. Znam kilku mężczyzn którzy kochają w sposób jakiego można życzyć każdemu, którzy miłość traktują jak największy możliwy skarb. Znam kobiety, które nie są warte nawet skrawka takiej miłości. To, że my trafiłyśmy na facetów, którzy poza czubkiem własnego nosa widzą niewiele nie znaczy, że tych wartościowych nie ma x Ciao, udanej randki!!! Jak najbardziej idź i baw się dobrze :) może te moje przepowiednie z gorącym facetem i zimnymi drinkami nie są odległą przyszłością :D x Tratwa, bilans zysków i strat to bardzo dobry pomysł. Spisz sobie tych sytuacji tak wiele jak tylko sobie przypomnisz, a jak tylko Ci się zatęskni, albo pojawi chęć żeby napisać patrz na tą kartkę. Tak długo, aż Ci przejdzie :) Dasz radę! x Przepraszam, że tak chaotycznie, ale trochę miałam zaległości i chciałam napisać wszystko na raz. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Hej, zysków w ogole nie pisze, bo nie chce sobie przypominac tego co bylo dobre. Masz oczywiscie racje, co by mnie z nim czekalo? wieczne ponizanie, on Pan i wladca robiacy co chce, czesto pijacy. Wiecie co mnie najbardziej rusza na tej mojej liscie? Ze w momentach w ktorych go potrzebowałam najbardziej np. choroba moja, wypadek kogos bliskiego, moja obrona na studiach, on nigdy nie był ze mą. W pierwszych sytuacjach mimo ze prosilam: wyjechal do kolegi na urodziny, w moja obrone nie potrafil zamknac firmy na 2 godziny zeby ze mną pojechać, a jak jezdził do kolegow na urodziny, spotkania itp. to już i w piątek i sobote mial zamkniete, byle jak najwczesniej jechac na impreze. Jak miałam obrone to jeszcze mnie skrzyczal ze w ogole oczekuje ze w srodku dnia zamknie firmę na 2 godziny i straci klientow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Tratwa-, Ty sie ciesz, ze sobie polazl. Co za buc! I nie marnuj lata na lzy po nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Skoro sie tak zachowywal to dobrze, ze odszedl. On nie mial dla Ciebie zbyt wiele cieplych uczuc. Lepiej tak niz byscie sie ochajtali i meczyli nawzajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Uczuc okazywac np na ulicy nie umial prawie w ogole.Jak sie napil byl bardziej czuly niz normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
To nawet nie ma za czym plakac. Z marzycielstwa powrot na ziemie :) Mowie Ci. Nie ogladaj sie za siebie. Wczoraj i jutro to abstrakcja. Jest tylko dzisiaj i jutro bedzie dzisiaj. Dzisiaj, dzisiaj, dzisiaj. Zycie czeka :) A jak brakuje Ci czulosci, uwierz mi, wystarczy, ze sie rozejrzyj a sie znajdzie ktos kto Ci to da :) I nie rob sobie wyrzutow. Twoj zwiazek sie rozpadl wiec juz nie masz zobowiazan. Jestes doroslym singlem. Rob na co masz ochote :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Widzę jak żałośnie się zachowywałam... Mam nadzieję że na dłużej tym razem.. Swoją drogą, były dzisiaj dzwonił 2razy, nie odebrałam.. Pojechał sam tam gdzie niby miał się dzisiaj oświadczyć.. Nie widziałam ze dzwonił ale to lepiej przynajmniej nie zastanawiałam się czy odebrać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Coz... Moze sie czegos nauczy tam sam haha :) Nie daj sie dreczyc psychicznie. Psztyczek w nos dla niego jak znalazl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Raczej stawiam ze sam mu tel zadzwonil. On przeciez jest tak wazny ze nigdy by sam nie zadzwonił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Jakby co to telefon zadzwonil za niego :D Hmm... W sumie to mozliwe... Sama mialam taka historie... Bylam na urodzinach u kumpeli. Tam mnie poganiali z piciem whisky (bleeee) bo saczylam powoli i na trzezwo patrzylam jak wszyscy robia sie coraz bardziej pijani. Solenizantka sie skumala i zapowiedziala, ze mam wypic karniaki albo sie obrazi. No dobra... Nie mialam wyboru bo wszyscy ode mnie tego wymagali. Pomyslalam, ok bez paranoji. No i upilam sie :( Chcialam robic zdjecia telefonem i z przerazeniem patrzylam jak telefon zyje wlasnym zyciem. Taaaa.... Grube palce, nieostrosc widzenia, samozalaczajace sie "guziki" i prosze bardzo. Telefon wbrew mojej woli zaczal laczyc sie z psycho-eksem. O nie! Wylacz! Wylacz! Cudem sie udalo, powlaczalam jakies inne rzeczy przy okazji. Po czasie opanowalam sytuacje. I mysle, sprobuje jeszcze raz! Patrze na ekran. Szukam ikonki aparatu. Naciskam na nia i co? Polaczenie, do psycho-eksa o 3 w nocy. Aaaaa!!! Wylacz, wylacz!! Udalo sie rozlaczyc ale ze zdjec zrezygnowalam. Wyrzucilam telefon w kat na sofie i nie ruszalam pieronstwa. Na drugi dzien jak go znalazlam to zobaczylam, ze psycho-eks napisal mi kilka wiadomosci, ze sory, ze spal, ze dzwonilam, ze co sie stalo itd. Eeee.... To nie ja. To telefon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
A on sobie na bank mysli, ze mialam jakis kryzys i desperacje haha :D eee.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Tratwa, bo chodzi o to, żeby on był jak go potrzebujesz, a nie bywał. Bo życie to nie jest bajka, pojawiają się problemy, całe mnóstwo. A chodzi o to, żebyś wiedziała, że będzie w momencie kiedy życie najbardziej da w kość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Pijany jest na pewno. 2 razy raczej mało prawdopodobne chyba ze samo sie zadzwoni. Nieistotne, nie odebrałam, więc spoko :) nigdy nie poznam już prawdy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzięki malince darmowa terapia wsrząsowa.Dzięki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Ja się tylko zastanawiam kiedy przyjdzie taki dzień ze przestanę myśleć o nim, co robi, czy też myśli itp. Bo to juz nudne się robi, że kolejny dzień wstaje i myślę o nim.. O tym telefonie.. Minęło już sporo czas jak dla mnie a codziennie jeszcze myślę o nim.. Te myśli są najgorsze, kiedy one odejdą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tratwa, u mnie minął dokładnie rok :) (co już wspomniałam wcześniej) i nadal czasem o nim myślę. Są to już zupełnie inne myśli. Ale się pojawiają. Nie chodzi o to, żeby wymazać jego istnienie ze swojego życia i pamięci. Raczej o to, żeby od "o matko, gdzie on jest, co robi ach ach tesknie" przejsc do " o jak dobrze, nie mnie pol zycia spier**li, bez niego jestem szczesliwsza"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
Cos mi sie wydaje, ze to jednak sam telefon zadzwonil bo juz sie nie odezwal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
No ja np mysle codziennie o obu eksach. Wczoraj nawet sie poplakalam na chwilke jak w telewizji uslyszalam dziewczynke, ktora spiewala piosenke, ktorej sluchalam w trakcie powrotow do domu po spotkaniach z tym drugim. Za pierwszym nie placze, bo juz sie dosc nabeczalam przez niego. Czasami probuje wychwycic jakies mile wspomnienia z nim i jestem w szoku, ze tyle lat z nim bylam i tak niewiele mi sie nasuwa :O Tak jak mowi Malinka, mysli raczej dlugo pozostana (ja np wspominam nawet chlopakow sprzed 15 lat) ale nie beda codzienna Gehenna. Powinno Ci sie niedlugo wlaczyc cos w stylu mechanizmu obronnego. Zreszta to nie jest chyba pierwsze rozstanie w Twoim zyciu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciaobambino
Mozliwe, ze sam telefon zadzwonil. Moja historia z samodzwoniacym telefonem to autentyk. Tez dwa razy dzwonil. Ale moze nie... Wiesz... Byl w miejscu, ktore mu sie mocno z Toba kojarzylo. Niewiadomo. Np moj drugi eks, gdy ogladal sam w domu film na ktory mielismy isc razem tez w polowie nie wytrzymal i zadzwonil do mnie z wyrzutami sumienia :) Daj mu czas Tratwa. Moze pewnego dnia sie zreflektuje sam i sam zapragnie z Toba porozmawiac. Narazie to widze u niego focha i kulawe ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tratwa, a kij mu w oko czy to on, czy to telefon, czy to siła wyższa/niższa z kosmosu. Niech mu ten telefon w tyłku ugrzęźnie a Ty zajmij sobie głowę jakimiś przyjemniejszymi myślami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tratwa890
To moje pierwsze rozstanie 'na poważnie'. Czasem mam takie głupie myśli np siedzę sobie w parku na ławce słucham jakiejś nastrojowej muzy i myślę że to co teraz się dzieje tez mi jest potrzebne w życiu, że ta sytuacja tez ma jakieś plusy odkrywam się na nowo, mogę się wyciszyć, przemyśleć na czym mi zależy, czego chce, czuć się tak reflejsyjnie i fajnie ze mam prawo nawet to przeżyć, stać się bardziej uczuciowa, zrozumieć to co się dzieje między dwojgiem ludźmi i zastanowić się nad tym.. Może to zaprocentuje kiedyś.. Tylko tak myślę że on średnio pasuje do tego mojego romantycznego nastroju, wyobrażenia o tej wielkiej miłości.. Bo wiem jak z nim było i nie było już dawno tego romantyzmu który chciałabym jeszcze przeżyć.. Mam takie wrażenie ze sam ten telefon zadzwonił, bo był pijany, jakieś 90% przekonania ze to przypadek po prostu..myslalam ze gorzej przeżyje ten wczorajszy dzień kiedy miał być ten ważny dzień, a nawet ani razu nie zaplakalam.. Wiec może jednak mam trochę siły w sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×