Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nananana8921

rezygnacja z wymarzonych studiów

Polecane posty

Gość gośćnana
No to zostaje mi tylko sie zabić, ze mam jedzenie, jestem pełnosprawna, nie pamietam nawet kiedy ostatnio byłam przeziębiona, rodzice sa zdrowi...wiec kurde jestem strasznie rozpieszczona!w związku z tym chyba powinnam na własne życzenie pójść do kopalni pracować i tam sie nauczyć prawdziwego zycia. Skoro Ty duzo przeszłaś no to ja tez muszę i nie wolno mi sie niczym innym przejmować. Nie no skoro nie mam sie przejmować, to wiesz co? Nie będę. Od teraz będę spac cała noc, przestane płakać i sie trząść, przestanie mnie wszystko bolec, bo to przecież nie sa problemy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moim zdaniem wszystko może być dla kogoś problemem,ich przekroj jest niemal nieograniczony. to na pewno cięższy kaliber gdy ktoś np straci wzrok,ale to nie oznacza,że w takim razie problem ze studiami to nie problem. wszystko co nam ciąży to problem. pewnych rzeczy nie ma co ze sobą porównywać. warto na pewno docenić co sie ma,ja doceniam,że moge oglądać różne piękne zjawiska,słońce i księżyc a niektórzy tego nie mogą :) ale niestety mam pewne swoje problemy i własnie niezaradność,bycie życiową niemotą to akurat problem który może prowadzić do tego,że nie ma sie co włożyć do gara i gdzie mieszkać. A skoro to uważasz za poważny problem,to nieradzenie sobie na studiach i z pracą można uznać za wstęp do takiego problemu,za przyczynę tego że ktoś potem nie ma za co żyć,bo np wyrzucili go z pracy lub nie potrafi jej znaleźć. ja sie tego bardzo bałam i był to dla mnie uciążliwy problem. bycie na utrzymaniu rodzicow,ktorzy sami maja problemy finansowe,bez pracy nawet jesli w duzej mierze ze swojej winy jest problemem...dltego troche wiecej tego zrozumienia,bo ja mam zrozumienie dla tych niewidomych,dla tych bezdomnych tych drugich rozumiem takze dzieki swoim problemom. I rozumiem bardzo dobrze problemy jakie można mieć z wyborem życiowej drogi,ze studiami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To niech idzie do psychologa i cos robi ze sobą, a nie siedzi i biadoli na forum. W dodatku dorosła osoba, a nie wie jak powiedzieć rodzicom o swojej decyzji. Autorko, może kiedyś zrozumiesz to o czym pisałam-jak dorośniesz. Takich "szczeniackich" tekstów nie chce mi się nawet komentować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja nie jestem ignorantką co do ''prawdziwych problemów'' dlatego że jestem niemotą życiową i sie w czyms poddałam,samo bycie kimś takim jest obciążeniem i czesto zazdrościłam tym co sobie w życiu radzą,są silniejsi. współczuje bezdomnym i chorym,ale autorce również współczuję. a Ciebie też rozumiem bo mnie również irytuje użalanie sie nad sobą - ale to rozumiem po prostu inaczej,to że ktoś sie zwierza z problemów jakie odczuwa to nie jest to typowe użalanie. Mnie drażni to jak ktoś nie potrafi dostrzec w życiu i świecie niczego pozytywnego,wszystko mu sie nie podoba,ludzie są be,bo każdy taki głupi i wredny,co z tego że świeci słońce,zawsze będzie źle i do d**y bo tak. Jak ktoś ciągle smęci i narzeka na wszystko to jest to rzeczywiście beznadziejne. I na to nie ma reguły bo smęcą zarówno ci którzy mają te poważne problemy typu choroba jak i ci którzy nie mają prawie żadnych,po prostu nic im sie nie podoba. A są też pogodni ludzie wśrod tych poszkodowanych a i ja potrafie docenić to co mam i sie cieszyć tym że świeci słońce i że moge podziwiać księżyc w pełni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy stajesz się roślinką niezdolną do samodzielnego życia. - z powodu chorej psychiki tez można być upośledzonym,niezdolnym do samodzielnego życia,a w kazdym razie jest trudniej w to samodzielne życie wejść i zanim to sie stanie,potrzeba leczenia,psychiatra,leki,walka ze sobą i z życiem. w dodatku wśród kpin i pogardy ze strony tych,którzy nie rozumieją,a ci uposledzeni fizycznie jakoś nie są wyszydzani,tylko wszyscy im współczują ( i słusznie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napisałaś,że trzeba sobie będzie umieć poradzić. Tylko niestety nie każdy to potrafi...niektorzy zabijają sie z powodów dla innych niezrozumiałych,dziwnych i głupich,np chłopak rzucił,ktoś wysmiał co z tego,ze ja bym sie nie zabila dlatego,że mnie ktoś zostawił,skoro ktoś sie zabił z takiego powodu nie mam prawa go oceniać,a pozostaje mu wspolczuc,bo skoro sie zabil to musialo to go naprawde bardzo zabolec,a słabej psychiki nie ma co zazdrościć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choć ja miałam jednak inaczej niż autorka,bo w gimnazjum i liceum byłam raczej pozostawiona sama sobie,już byłam słabsza niż inni i nieśmiała,bałam sie szkoły i ludzi,miałam mało znajomych,dużo kompleksów i urojeń,musiałam iść do psychiatry,ojciec sobie z tego wszystkiego kpił albo mnie poniżał,zmarnowałam sobie wczesną młodość. no i poważna choroba w rodzinie,szpitale,nerwy co to będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ojciec nawet nie próbował mnie zrozumieć. a może gdyby spróbował to byłoby mi wówczas lżej,czułabym sie pewniej i nie byłabym tak przestraszona. ale najwazniejsze jest to żeby sie jednak za nic nie poddać i nie stracić nadziei,że będzie lepiej. Żeby nie popaśćw ten wir "jest do d**y i zawsze już tak będzie,nic mi sie nigdy już nie uda". to i tak chyba cud,że w takim stanie psychicznym jakim byłam dotrwałam do końca tego liceum,zdałam maturę,poszłam na studia tak jak inni. Szkoda tylko że nie podołałam na tych studiach,teraz wiem że już lepiej byłoby na nich zostać i je skończyć,dużo łatwiej wtedy sobie poradzić niż z przerwanymi studiami,z gorszymi możliwościami co do pracy. Bo jednak jak sie idzie na przyzwoite studia,to wiadomo że łatwiej później o lepszą pracę. Po weterynarii to już w ogóle bedziesz miała świetną pracę,dobrze płatną i porządną dobry weterynarz to skarb

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Totez juz napisalam-niech idzie do psychologa/psychiatry. A jezeli ma kochajacych rodzicow, jak sama napisala, to raczej autorka nie powinna miec obaw co do poinformowania ich o swojej decyzji-jak by nie byla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlatego ja Cie przestrzegam,że jak zrezygnujesz może sie okazać,że to była zła decyzja,że żałujesz i że jest jeszcze trudniej. A do tego stres wcale nie przejdzie przeciwnie on sie nasili jak rodzice będą mieć do Ciebie żal,wyrzucać Ci to choć nie musi tak oczywiście być,to u mnie tak było może akurat u Ciebie będzie inaczej,kto to teraz może wiedzieć,nie jesteśmy jasnowidzami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no racja :) tylko jeszcze trzeba trafić na dobrego psychologa,bo są tacy,którzy nic nie pomogą i tylko sie czas straci... i dobrze mieć choć jedną osobę,która zawsze doda otuchy :) szkoda,że Ciebie chłopak tak nie wspiera,tylko kpi sobie z Ciebie :O nie chciałabym takiego chłopaka...to już lepiej być samej niż jeszcze jakieś kpiny i pretensje ze strony chłopaka wysłuchiwać i sie przez to przed nim wstydzić :O obca osoba w internecie może Ci napisać "ojojoj bidulka,jakiż to straszny problem,lepiej już stąd idź" ale żeby chłopak tak robił :O zwlaszcza ze sam nic nie robi,a Ty przynajmniej jeszcze walczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1) każdy cżłowiek ma prawo się czasem poużalać 2) nie jesteś żadną miernotą, co ma za łatwo w życiu - byłaś w dobrym gimnazjum, liceum - bo się uczyłaś , do dobrego liceum trzeba się dostać, dostałaś się na studia na które trzeba zdać dość trudne przedmioty na rozszerzeniu i to zdać dość dobrze - miałaś dobrze bo sobie na to zapracowałaś wiec jest z tobą wszystko ok i o tym że masz za dobrze mówią ci często osoby które nie myślą w ogóle o życiu mają po 30 lat, pracę na kasie i męża na bezrobociu - jakich się ktoś dorobił problemów tak ma 3) to że jej coś nie idzie w pierwszym miesiącu to nie znaczy że dziewczyna nie skończy tych studiów dobrze 4) wydajesz się być osobą wrażliwą to duża zaleta w zawodach medycznych - np. kto by z was chciał mieć kontakt z pielęgniarką nie potrafiącą się wczuć w potrzeby pacjenta 5) mój brat twierdzi że jeśli dziewczyna potrafii się nauczyć by zdać dobrzę maturę z matmy, chemii lub fizy to znaczy że jest inteligentna 6) zastanów się czy stres cię nie paraliżuję, czy nie masz czegoś w stylu chce sie nauczyć super, z***biście i boję się zacząć wiec odwlekasz naukę na później 7) i pamiętaj jesteś wystarczająco dobra by sobie dać radę na studiach - i nie daj sobie wcisnąć że jest inaczej 8) tak naprawdę to nie chcesz rzucić tych studiów- no nie oszukujmy się - jesteś załamana bo nie jest tak jak myślisz moja kumpela mi kiedyś powiedziała że "nigdy nie przypuszczała że stomatologia jest aż tak hujowa" ja też tak miałam z moimi studiami poczekaj do końca roku i nie wiem jak ci tam idzie ale nawet jak będziesz miała jakiś warunek to żaden wstyd, to nie socjologia przejdzie ci - nie paczaj na tych co wiedzą wiecej, co wkręcają że się wcale nie uczylii, tylko wszystko wiedzą, cudów nie ma -z każdym rokiem będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
popieram wpis powyżej !!! nie daj sobie wcisnąć,że nie dasz rady! ważne jest to,że sama wybrałaś te studia z własnej woli,marzyłaś o tym,ja poszłam na studia bardziej pod presją,że powinnam pójść,rodzice tego oczekują,życie tego oczekuje,bez tego będe nikim itp. cóż,teraz musze zyć ze świadomością,że ''jestem nikim'' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja w liceum miałam tak samo. To jest lek przed obcymi miejscami i opuszczeniem rodzinnego domu. Ja będąc w liceum czy podstawówce potwornie bałam sie nawet jechać na głupia 2 dniową wycieczkę czy nocowac u koleżanki. Ryczalam miałam ataki paniki. Potem jak skończyłam 22 lata zdecydowałam sie wyjechać z kraju. Brak pracy dał mi potwornie w kość a moja mama nie dałaby rady utrzymywać mnie na studiach dziennych. Pamiętam ze dzień wyjadu to był koszmar ryczalam potem jeszcze kilka dni po wyjeździe. Ale wytrzymalam bo byłam w obcym kraju daleko od domu. Pewnie będąc gdzieś w polsce wrocilabym bo dom jest bliżej byłoby łatwiej. Idź do psychologa i to dobrego. To samo ci nie przejdzie. Ja dziś po 10 latach sie z tego śmieje jaka byłam lękliwa ty możesz potem żałować ze nie skonczylas tych studiów i nie probowalas walczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwiązanie jest, tylko czy rzeczywiście chcesz się leczyć i zmienić swoje życie na lepsze? Musisz koniecznie leczyć grzybicę ogólnoustrojową i razem z nią stosować dietę, bo inaczej nic z tego leczenia nie będzie. Psychiatra nie będzie wtedy potrzebny. I jak najszybciej powinnaś iść do psychologa znaleźć przyczynę lęków, a potem je przełamywać. Ale jeśli będziesz leczyć grzybicę, to łatwiej Ci będzie sobie poradzić z tym wyzwaniem. Zacznij od badań w laboratorium Felix.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnan
Pomódl sie, lecz grzybice ogólnoustrojowa...no ludzie! ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość geohuman
Witaj!!! Ja mam podobny problem... Jestem po humanistycznym liceum, ale myślałam ze pójdę na techniczne studia i mi pojdzie dobrze... Matmę zdałam na maturze najepiej i rozumialam ja.... Zastanawialam sie nad budownictwem, geodezja... W końcu wybralam geodezje... Na wakacjach zaczelam miec watpliwisci czy dobrze zrobilam... Ciągle mnie ten wybór męczył... Wstawanie w nocy, rozmyślanie w dzień...jeszce tata mówił mi żeby isc na pedagogikę... potem zaczęłam chodzić na uczelnie matma, fiza, anglik spoko... ale te zawodowe przedmioty... nic z tego nie rozumiem... Jeszce jestem w grupie w której jestem jako jedyna z liceum (wszyscy z technikum geodezyjnego) ciagle ich szturcham, prosze o pomoc, rozglądam się, przepisuje formuły na kompie, albo jeszce inne rzeczy... na poczatku myslalam ze sie zapytam wykladowcow ale oni mi mówią: po co pani tu przyszla jak nie ma pani podstaw... :-( juz dwa razy rozyslaalm o zmienieniu studiow, ale rozice mi mówią zebym zostala... już terza nie ma szans na zmiane... a ja tak nie umiem, czyje sie starsznie głupio i bezsilnie...jestem taka bezradna... to ja bylam zawsze ta która tłumaczyła, rozumiala, a teraz wszystko poszlo w dól... Nie wiem sama co robic... czyje sie taka zaklopotana proszac innych o zadanie, pytanie sie czy mam dobrze... jeszce wydaje mi sie oni zaczynaja sie ze mnie lekko podsmiechiwac, robia mnie za glupią, a mi sie robi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej, miałam tak samo, depresja na pierwszym roku, wzięłam dziekan kę a potem się przeniosła do rodzinnego miasta na ten sam kierunek. Dostałam się na studia bez egzaminów, ale jakoś nie mogłam się odnaleźć, znajomi i chłopak zostali w rodzinnym mieście. Teraz żałuję, że nie zostałam, bo potem też było super ciężko i jeszcze nie raz się załamałam, a szansę na prestiżowe studia straciłam. Większość osób z którymi studiujesz jest teraz przerażona i ma ciężko, stad dziwne zachowania i śmiech z rzeczy typu świński ogon. Nie musisz się z nimi przyjaźni i zawsze będą wokół ciebie ludzi których nie polubisz, wiec to olej. Zanim zrezygnujesz ze studiów idź do lekarza rodzinnego a potem może do psychiatry. Są leku na depresję i uspokajające, które pomogą ci przetrwać. Jak się uspokoisz to dasz rade się uczyć i wypocząć. A zaległości zawsze można nadrobić w święta czy ferie. Nie poddawaj się jeszcze bo możesz potem żałować. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozumiem Cie, ja tez nie moglam wytrzymac w akademiku, ciagle bylam napietam i wyczerpana nerwowo. Potrzebujesz spokoju, czasu dla siebie a w akademiku to niemozliwe. Znajdz stancje i wyprowadz sie z akademika. Bedziesz miala wlasny pokoj. Jestem osoba towarzyska, moge wpasc na noc do akademika na impreze, ale tylko tyle. Mieszkajac tam mialam ochote go wysadzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A nie możesz spróbować dojeżdżać na studia - nie wiem ile masz km, ale mój znajomy spokojnie dojeżdżał 120 Łódź-Warszawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnan
Ok 200. Nie mam tylu połączeń zeby tam dojeżdżać. Podróż to ok 3h w jedna stronę. Zdecydowanie sie nie opłaca ani finansowo, ani czasowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gośćnan wczoraj Pomódl sie, lecz grzybice ogólnoustrojowa...no ludzie!" No ludzie to pisz do siebie, skoro jesteś ignorantem. Ja nie namawiam na wiarę w cuda, tylko na konkretne leczenie. Grzybica powoduje depresje, to naukowo udowodnione i wiele osób się dzięki leczeniu ogólnoustrojowej infekcji wyleczyło z tej choroby. Pewnie nigdy nie słyszałeś o toksynach? To nic dziwnego, że nie rozumiesz o czym mowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to idz na zaoczne, mozna weterynarie studiować przecież zaocznie i problem z głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a bo jedna osoba musiala zrezygnowac ze studiow,moja znajoma kiedys rozpoczela nauke na studiach,no ale placic trzeba za te zaoczne studia,a jej matka umarla jak byla mala dziewczynka w podstawowce ,ktos musial isc do pracy i zarabiac na dom,i na braci,ktorzy zostali czyli plaic rachunki,i kupowac jedzenie,a takze miec na swoje potrzeby wiec niestety pracowac to ona pracowala,ale nie na swoje potrzeby tylko na innych bo z ojca pensji raczej by nie utrzymali wszystkich studia skonczyc,ale jej ojciec jeszcze musial kochance dolozyc,na potrzeby wiec kolezanka moja,nic nie mogac zrobic dopoki nie wyszla z tego domu i swojej rodziny i zalozyla, swoja,nie mogla za wiele powiedziec,rzadzic to ona sie moze ,ale w swoim domu i ze swoim mezem,nawet wlasnemu ojcu nie mogla za wiele powiedziec,jak chcial tak zyl amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie, nie ma się użalać. Autorka nie jest jedyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnan
tak, jest weterynaria zaoczna, ale nie wieczorowa. Zaoczna weta polega na tym, że się płaci, ale studiuje dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość met
i jak ?? poczytałaś trochę ? jak samopoczucie ? masz już pomysł jak to powiedzieć ? nie ma sensu uciekać w forum, trzeba zmierzyć się z trudnościami, i to powiedzieć rodzinie co i jak :) daj znać :) mam nadzieje że samopoczucie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćnanna
Rodzina powiedziała, ze moge zostać kim chce (instruktorem jazdy konnej), ale i tak mam najpierw skończyć studia. Dla nich jedyne studia ktore warto kończyć to medycyna, prawo, weterynari, stomatologia, budownictwo i takie tam. Powiedziałam, ze wiele osób ma poprawki, ale oni mówią ze ich córka nie bedzie miec poprawek i nie ma możliwości zeby tak sie stało. Jestem załamana, wszystko wróciło mimo ze jeste w domu. Ten potworny bol, wymioty i trzęsienie sie ;(((( chyba w tym wszystkim najgorszy jest brak zrozumienia ze strony każdego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×