Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Gość rozmowa niekontrolowana

Jakie jest to forum każdy widzi. Naprawdę można stracić wiarę w ludzi, jak czyta się niektóre tematy. Udowodnijmy, że są tutaj jeszcze ludzie z kręgosłupem moralnym. To szczególny temat. Dla katolików. Tytuł wątku jest bardzo wymowny dla "wtajemniczonych". Kto był na liturgii Wielkiej Soboty, wie o Kogo chodzi. Chcę zaprosić do rozmowy o naszej wierze, o modlitwie i doświadczaniu Boga. Tym szczególnym "dotknięciu", a głównie spotkaniu z Nim w sakramentach kościoła katolickiego a nade wszystko adoracji Najświęszego Sakramentu. Zapraszam tych "zakochanych" w Chrystusie, ubogacajmy się nawzajem swoim świadectwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wątek zginie śmiercią naturalną jak nie będzie w nim dyskusji tak czy siak temat bardziej sugeruje pogański kult solarny niż chrześcijaństwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sorki frajerko ale to nie bog stworzyl czlowieka ale czlowiek boga zeby miec wladze nad takimi roslinkami jak ty. AVE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, może Ktoś zechce, żeby temat jednak przeżył.:) Skoro my zaglądamy na to forum, to musi być nas więcej, podobnie myślących. To nie chodzi o to, żeby naklepać setki postów dziennie. Nie ilość ale jakość. Niech będzie jeden a ubogacający :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie ma boga zdechniesz i cie nie bedzie, zycze ci zebys zdechla jutro!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Drogi gościu z 21.55, jeśli frajerzy są tak szczęśliwi jak ja, codziennie doświadczając obecności Boga, to wierz mi, cudownie być frajerem!!! :D Gdybyś kilka minut dziennie posiedział przed Najświętszym Sakramentem, nawet z tym buntem i pretensją w sercu, to zobaczyłbyś wielkie zmiany w Twoim myśleniu i uczuciach. Pytanie tylko, czy jesteś w stanie tę Obecność znieść, bo skoro to zwykły opłatek, to niby czemu budzi taką agresję i sprzeciw? Czasem człowiek jest w takim stanie ducha, pod wpływem takiego zła, że nienawidzi sacrum a jeśli tak się dzieje, to warto się zastanowić dlaczego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu z 22.21, jutro to ja mogę co najwyżej umrzeć. Problem w tym, że i Ciebie może to spotkać i wtedy Ty będziesz miał problem. Bo jeżeli ja się mylę, to zmarnuję tylko życie, ale jeśli to Ty nie masz racji, to przegrasz wieczność. Pomodlę się za Ciebie, bo wiem, że sam z siebie, jako Ty a nie to co Tobą teraz włada, nie zwróciłbyś się w taki straszny sposób do drugiego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz modelko, miałam dziś znowu piękne doświadczenie Bożego uśmiechu podczas adoracji, znowu byliśmy jakiś czas sam na sam (no nie licząc aniołów :D). A dzień nie był ciekawy, wiele przykrości mnie dziś spotkało i zauważyłam, że przyznanie się, że rano chodzę do kościoła budzi ogromną agresję u mojego kolegi z pracy, aż mnie to przeraziło. No, ale przed Nim odpoczywam, coś cudownego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Dziś rano Msza Św. , po niej adoracja Najświętszego Sakramentu, krótka, bo trzeba jednak chodzić do pracy. Jaki to daje entuzjazm na cały dzień, jakie siły! Spróbujcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmowa niekontrolowana Agresja ludzi z otoczenia do ludzi wierzących i praktykujących wiele mówi o ich osobistej relacji z J/ezusem... Kiedyś jeszcze przed moim n/awróceniem w pracy miałam koleżankę, którą lubiłam i miałyśmy ze sobą przyjazne relacje. Kiedy oficjalnie mówiła, że chodzi do k/ościoła albo gdy kładła przy komputerze obrazek z JPII wyśmiewałam się z niej oficjalnie. Po co chodzi do k/ościoła i pytałam ją ośmieszająco przy wszystkich czy w/ierzy w piekło bo wówczas sama wierzyłam w reinkarnację i piekło wydawało mi się bzdurą. I nawet wówczas się zastanawiałam skąd u mnie tyle negatywnych emocji do niej skoro ona nic mi złego nie robiła ale gdy tylko mówiła o k/ościele to denerwowała mnie jej sama osoba i wyłaził ze mnie czort. Zresztą nie tylko do niej ale również potem do innych w/ierzących kolegów w innej pracy. Sama inicjowałam rozmowy żeby ich wyśmiać, że pewnie chodzą do k/ościoła "żeby sąsiedzi widzieli" itd. Oj głupia, głupia ja... Teraz rozumiem tych, którzy tak reagują bo kiedyś robiłam tak samo - niestety :( Szkoda, że z tymi ludźmi już nie mam kontaktu bo chyba by mnie nie poznali teraz... ;) A po moim n/awróceniu się z czasem zauważyłam, że nawet najbliżsi w rodzinie - w/ierzący bywali agresywni czyli nawet ludzie tzw. dobrzy i bez uzasadnienia tak się zachowywali. Czorty widać są w stanie wykorzystać każdego by podjudzać na ile dana osoba sobie na to pozwoli. Czasem się w duc/hu śmiałam, że gdy panował względny spokój to czy przypadkiem nie czas iść do s/powiedzi bo już może trzymam z jakimś czortem i teraz one siedzą cicho ;) Na miłość i spokój w rodzinie zadziałał R/óżaniec :) Niesamowicie zadział - dostaje się wówczas całkowitą ochronę przed złym. I teraz już wiem za takich agresorów warto się m/odlić szczególnie o wszelkie łaski i b/łogosławieństwa dla nich bo tylko w ten jesteśmy w stanie osłabić w nich siedzące czorty. No i nie reagować w podobnym tonie na takie zaczepki i nawet źle o nich nie myśleć. Kiedy jestem w stanie Łaski U/święcającej czuję, że wewnętrznie mnie tak nie dotykają te ataki z zewnątrz i łatwiej mi jest odpuścić innym. S/akramenty Ś/więte dają niesamowitą siłę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
Ja też rozumiem, że taka trochę chodząca z głową w chmurach osoba doświadczająca Boga, może irytować. Swego czasu raziło mnie jak widziałam uśmiechnięte osoby po Komunii Świętej, wpatrzone nie wiadomo w co, a teraz sama siedzę z taką rozanieloną gębą....hehehe:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, teraz kiedy adoracja Najświętszego Sakrementu stała się po Mszy Świętej centrum mojego dnia, nie mogę sobie darować, że dopiero teraz odkryłam to piękno. Zawsze obecność Boga w Najświetszym Sakramencie mnie wzruszała, ale odkąd wprowadziłam Jego adorację jako stałą praktykę, moje życie stało się pełniejsze. Piszę, to bo być może wielu z nas katolików, nie zdaje sobie sprawy, wobec jakiego cudu przechodzi codziennie obojętnie, bez świadomości bliskości sacrum. Zachęcam, wstąp do kościoła, jeśli nie ma w nim wystawionego Najświętszego Sakramentu, posiedź chwilę przed tabernaculum. Nie trzeba nic mówić. Ani myśleć, ani czuć... Adoracja to patrzenie ze świadomością, albo i bez niej, że On też na Ciebie patrzy. Naprawdę.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pięknie to napisałaś :) W moim przypadku było tak, że gdy nawróciłam się a to był proces za sprawą tych objawień ze str. ostrzezenie.net I wówczas wręcz aż mnie ciągnęło do Adoracji Najświętszego Sakramentu. Nigdy wcześniej tak nie miałam. Ostatnio z pewnych przyczyn niestety zaniedbałam regularną Adorację i dzięki Tobie wróciłam do tematu :) Gdy chodziłam na Adorację co tydzień na godzinkę to miałam czułam niesamowitą ochronę przed negatywnymi wpływami miałam siłę i power do wszystkiego z radością w oczach. I niesamowity wewnętrzny spokój...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matka Zb/awienia: Im więcej będziecie się m/odlić, tym silniejszy będzie wasz związek z B/ogiem O/rędzia Ost/rzeżenia poniedziałek, 17 listopada 2014, godz. 19.20 Moje drogie dzieci, dla ogromnej większości ludzi m/odlitwa nie jest łatwą rzeczą. Dla tych z małą w/iarą może być trudnym zadaniem, a wielu nie rozumie znaczenia m/odlitwy ani tego, dlaczego jest ona ważna. Kiedy łączy was związek miłosny z jakąś inną osobą, ważne jest, aby ze sobą rozmawiać. Bez porozumiewania się taki związek zacznie się psuć, aż w końcu zaniknie. Tak samo jest, kiedy porozumiewacie się z B/ogiem. Możecie Go nie widzieć, nie dotykać lub nie odczuwać, ale kiedy z Nim rozmawiacie, On wam odpowie. Taka jest tajemnica Jego B/oskości. Z czasem ci, którzy rozmawiają z B/ogiem — poprzez Jego Umiłowanego Syna, J/ezusa C/hrystusa — utworzą z Nim silną więź. Dzieci, kiedy wzywacie Mojego Syna swoimi własnymi słowami, On słyszy każdy wasz bolesny okrzyk i każdą prośbę poczynioną wobec Niego. Jeżeli będziecie nadal na swój własny sposób rozmawiali z moim Synem, to po jakimś czasie będziecie wiedzieć, że On was słyszy. Te dus/ze, które wołają o M/iłosierdzie dla swoich własnych dus/z albo o zb/awienie dla innych, zawsze otrzymają specjalny Dar z Nieba. M/odlitwa nie jest skomplikowana. Jest tak prosta, jak zawołanie kogoś, kogo kochacie. A jeżeli kogoś kochacie, to możecie być pewni, że B/óg jest obecny, bo On jest Miłością. Jeżeli kogoś naprawdę kochacie, to w waszym sercu zawsze obecne jest zaufanie. Jeżeli kochacie mojego Syna, musicie Mu ufać. Jeżeli Mu ufacie, to wiedzcie, że On was zawsze z miłością i czułością wyczekuje. Cieszy się, kiedy Go wzywacie, bo On chce uczynić wszystko, aby wam przynieść Swój Pokój i Ukojenie. Nigdy nie wolno wam się zniechęcać do tego, aby poprzez m/odlitwę rozmawiać z Moim Synem. On bardzo tęskni za waszym towarzystwem, a już wkrótce nie będziecie mieć żadnych wątpliwości co do Jego Istnienia. Im więcej będziecie się m/odlić, tym silniejszy będzie wasz związek z B/ogiem. Ci p/obłogosławieni taką głęboką i stałą miłością do mojego Syna będą nieść w swoich sercach głęboko zaszczepiony pokój, tak iż żadne cierpienie na tej ziemi nie będzie mogło nimi zachwiać. M/ódlcie się każdego dnia. Rozmawiajcie z moim Synem podczas waszych codziennych zajęć. A jeżeli chcecie Go bardziej pokochać, to Ja Go poproszę, aby was p/obłogosławił. Głęboko intymnie kochać B/oga to jest B/oży Dar — i tylko dzięki regularnej m/odlitwie możecie go pozyskać. Wasza umiłowana Matka Matka Zb/awienia PS: tekst ze str ostrzezenie.net

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie rozumiem skąd się bierze ta tęsknota. Mogę powiedzieć, że minął już etap euforii po tym dotknięciu Boga podczas modlitwy wstawienniczej. Już nie płaczę ze wzruszenia na każdej Mszy Świętej i nie zastygam w zachwycie przed adorowanym Najświętszym Sakramentem. Tzn. zastygam, ale to jest stan przemijający :) Pojawiły się rozproszenia, senność, dręczenia jakieś nawet, natrętne myśli, których nie chcę. Nie jestem zdziwiona. Wiem, że osoba, która zasmakuje w adoracji Jezusa Eucharystcznego staje się dla szatana wrogiem numer 1. Atakuje, ale jestem ciągle w łasce uświęcającej. Czas, który jest teraz postrzegam, jako stan wiernej miłości, tej spokojnej, która następuje po czasie zakochania, gdy emocje targają sercem. Tak, jest niesamowicie. Pozostaje mi tylko powiedzieć za Jezusem: " Wysławiam Cię Panie nieba i ziemi, że ....tajemnice królestwa objawiłeś prostaczkom". Takim prostaczkiem właśnie jestem, nie jakimś mistykiem, wybrańcem, tylko zwyczajnym człowiekiem, który spotyka Boga w modlitwie. Każdy tak może i każdy tak powinien. Chciejcie spróbować. Życie staje się wtedy takie proste, zmieniają się priorytety, wszystko wraca na właściwe miejsce. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Również miałam etap euforii tzn. radości takiej unoszącej i jednocześnie głębokiego spokoju serca po ostatniej modlitwie wstawienniczej miesiąc temu :) W czwartek miałam modlitwę o uwolnienie z zaprzeszłych kontaktów z energiami, które nie były dobre i rzeczy które się działy w trakcie i po nie należały do przyjemnych. No cóż... leczenie duszy przyjemnością być nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
witajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem z topiku o Jezusie i pieknie Jego slowa wolalabym tutaj pisac pod swojim loginem zeby bylo jasne kto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
modelko, z Toba pisze juz od dluzszego czasu, podeslalam Ci kilka ciekawych linkow ostatnio :) te o adoracji on line ze Slupska i te o ksiedzu egzorcyscie sa ode mnie jak wiesz bylam tez w Licheniu i o tym tez pisalam moja droga nawrocenia jest dosyc dluga i kreta, najciekawsze moze sie wydac to, ze nie zdajemy sobie nawet z tego sprawy jak Bog nam pomaga i ze zawsze jest przy nas, nawet jak nam sie wydaje ze jestesmy sami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamietam jak wiele lat temu uwierzylam ludziom ktorzy opierali swoje zycie na doslownie kilku tresciach z biblii la veya byl na tyle dla mnie przekonujacy, ze odebrali mi calkowicie nadzieje na to, ze po tym zyciu jest cos jeszcze, te uczucia byly tak silne, tak wymowne........ pamietam je do dzis. Krotko pozniej zaczelam miec rownie silne mysli samobojcze. Siedzialam tak sama w pokoju zagubiona, bez nadzieji, bo ktos mnie odarl z niej, wyrwal ze mnie, zabral, a ja nie walczylam, pozwolilam na to. I wtedy pamietam jak jakas duchowa postac zaczela mnie opuszczac, nie mam pojecia kto to byl, ale na pewno byl to moj przyjaciel. Siedzac w pokoju i przezywajac to wszystko pamietam jak sie okropnie poczulam w tamtej chwili-nie dosc ze mialam jakies potworne mysli samobojcze, bardzo silne z reszta, to jeszcze mial mnie opuscic ktos ... Jezus? Aniol? Czulam sie w tamtym momencie jak niepelnosprawny ktoremu kule zabrali, jesli potraficie sobie cos takiego wyobrazic. Tak sie czuje ktos, kogo opuszcza bliska kochajaca osoba-rozstanie. ON byl smutny, a ja w duchowej rozpaczy, ze odchodzi. Blagalam podswiadomie zeby zostal. Wyznalam ze zrobilam glupstwo bo uwierzylam wtedy tamtym ludziom. Zostal, a ja nie zapomne do konca swojego zycia tego, co doswiadczylam na poziomie duchowym. Jest mi przy tym trudno opisac to, abyscie mogly sobie to wszystko jaknajlepiej wyobrazic. Tamto przezycie dalo mi wtedy bardzo wiele do myslenia. Ale nie na tym sie moje spotkanie z Bogiem i Jego wolanie mnie do siebie skonczylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojej Anialon, paskudnie kiedyś wdepnęłaś, z tego co widzę. Nie dziwię, że droga powrotna była długa i kręta. No właśnie, my wiemy, co oznacza i czym grozi kontakt z takimi rzeczami a tylu ludzi nie ma pojęcia i włazi, jeśli nie w jawny satanizm, to w jakieś praktyki, magiczne, wróżki, reiki, medytacje wschodnie i w ogóle szeroko rozumiany okultyzm, który media podają w otoczce niewinnej rozrywki...Ech, prościej jest przytulić się do Jezusa i takimi rzeczami wcale nie interesować. Fajnie, że napisałaś, teraz trochę późno, ale jutro pogadamy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon super, że tutaj też przybyłaś :) Im więcej tu nas tym raźniej :) Dzięki bardzo bardzo za link :) O adoracji on-line wcześniej nie widziałam. I tym bardziej się ucieszyłam :) A o tym księdzu egzorcyście - to można książki pisać. Rewelacyjny ksiądz. Zobaczyłam kilka jego filmików i dały mi bardzo dużo do myślenia i do przyjrzenia się samej sobie a niestety jeszcze mam sporo do poukładania w tym temacie. Planuję wszystkie jego filmiki obejrzeć. Naprawdę warto i bardzo mi dużo wnoszą. O Licheniu wpisu niestety nie pamiętam... Moja droga nawrócenia jest bardzo trudna ale sama sobie naważyłam to piwo więc muszę je wypić... Również na sobie odczułam to, że Bóg nam pomaga nawet gdy my tego nie możemy w danym momencie dostrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×