Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość rozmowa niekontrolowana

W blasku nie znającego zachodu Słońca

Polecane posty

Jak wyjechałam z rodzinnego miasta przeżywałam takie święta rok w rok przez 5 lat. Picie, imprezki, palenie, kluby, prezenty... jedyne co zostało z tych prawdziwych Świąt to była chyba tylko choinka. Strasznie puste Święta. Dzisiaj odczułam wielką tęsknotę za Bogiem,(musiałam się pomodlić, czułam tak silne wołanie) czuję, że Bóg chce mnie tam, w kościele, czuję jakby chciał mi powiedzieć ''wynagradzaj mi za tych którzy wyrzucili mnie ze swojich domów, a zastąpili ..........'' no właśnie-czym. Jutro idę do kościoła, moja córka też chce iść, nie wiecie jak mnie cieszy że moja córka cieszy się na myśl o kościele. Bogu jest ogromnie smutno że dzieje się to, co się dzieje. Jeśli ludzie nie świętują Bożego narodzenia, to co oni świętują w tym czasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Bog chce, abym wyznala mojemu partnerowi cala prawde.Najlepiej gdybym zaczela od samego poczatku, od jego znajomych i tego co sie ze mna dzialo jak im uwierzylam. Zastanawiam sie tylko w jaki sposob mam mu o tym powiedziec. Jaka metoda bedzie najlepsza. Chce tez ode mnie, abym przestala milczec. Chce mnie bardziej odwazna. Chce, bym z innymi ludzmi jakich znam poruszala sprawy wiary w miare jak bedzie to mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon, to jedyna droga Twojego powrotu do łaski uświęcającej. Czego się boisz i kto te lęki w Tobie wznieca? Wiemy obie, prawda? Człowiekowi kochanemu i kochającemu można przecież powiedzieć wszystko. Jeśli nie zrozumie, to staniesz przed wyborem. Zobacz jak subtelnie, jak łagodnie ale jak konsekwentnie Pan Bóg Cię doprowadził do tej świadomości. Myślałam dziś o Tobie przed Najświętszym Sakramentem i nie mam cienia wąpliwości, że powinnaś działać. Dla życia w łasce warto poświęcić największe namiętności. Jak sama widzisz one szczęścia nie dają. Działaj i niech Pan Cię strzeże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla przypomnienia 8 grudnia - Niepokalane Poczęcie NMP i GODZINA ŁASKI (12-13)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Chinach w czasach Rewolucji Kulturalnej mówiono, że Mao Zedong jest Wielkim Zbawcą Ludu, a jego myśl - Niezachodzącym Słońcem. Ale, obserwując dzisiejsze Chiny, zauważam, że to czerwone słoneczko już dawno zaszło... A co z naszym - katolików - Słońcem? Podobno od czasów II Soboru Watykańskiego mamy permanentne zaćmienie. Msza tzw. trydencka to liturgia w pełni katolicka i w pełni ofiarna, czego nie da się powiedzieć o nowej mszy, tzw. "Novus Ordo". Brakuje tam sacrum, powagi, skupienia. Rozprasza widok twarzy księdza, raz to wykrzywionej w uśmiechu, raz to z takim wyrazem, jakby "odbębniał" Najświętszą Ofiarę rutynowo, "bo musi". Czasem kapłan chce być showmanem, jakimś błaznem-trefnisiem, kimś w rodzaju konferansjera czy też didżeja. Do tego styropianowe, kiczowate dekoracje, brzdąkanie na gitarrrrrach, uśmiechnięte oblicze JP2 tu i ówdzie itp. Ehhh... Kiedyś to było: majestatyczne wstępowanie po stopniach ołtarza przy anielskich dźwiękach chorału gregoriańskiego. Oby to wróciło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gościu z 03.18, naprawdę tak Ci zależy na oprawie liturgii Mszy Świętej? A jakie to ma znaczenie, czy wsród chorałów gregoriańskich i w złotych naczyniach liturgicznych, czy w warunkach obozu koncentracyjnego w ciszy i tajemnicy i prowizorycznych puszkach po nie wiadomo czym? Tam, gdzie namaszczony kapłan wypowiada słowa konsekracji, tam Bóg przychodzi na ołtarz niezależnie od scenerii i następuje Przeistoczenie. Czasem jestem na bardzo uroczystych Mszach Świętych, a czasem na tych "szybkich", bez homilii, bez organisty i wierz mi, że każdą przeżywam tak samo. Cud obecności Boga w Eucharystii nie jest mniejszy w zależności od okoliczności; miny księdza, jego wiary czy jej braku, oprawy muzycznej czy długości liurgii. A czy myślisz, że najbardziej uroczysta liturgia, wielogodzinne uroczystości, czy nawet lezenie krzyżem wiernych sprawi, że staniemy się bardziej godni uczestnictwa w Ofierze Eucharystycznej? Nie, nigdy nie będziemy tego godni, ale taka jest miłość Chrystusa, że oddał się nam bez reszty, w te grzeszne ręce człowieka i jest tutaj z nami, w tym skromnym chlebie, zapomniany, a jakże często bezczeszczony, wyszydzany jak w drodze na Golgotę i na krzyżu. Zostal z nami, On wszechmogący a taki jednocześnie bezbronny. Zawsze w asyście aniołów a tak zapomniany przez człowieka, dla którego pozwolił się zamknąć w tabernaculum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak Wy ale ja się jutro modlę :) muszę tylko znaleźć regułę do odmawiania modlitw, wiem że trzeba modlić się psalmem dawidowym I odmówić Litanię do Niepokalanego Poczęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://adonai.pl/maryja/?id=91 tutaj są modlitwy jakie należy odmawiać w tej godzinie nie przegapcie szansy wymodlenia łask ja sobie dzisiaj wieczorem pomyślę dokładnie I na spokojnie o co jutro będę prosić Maryję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest taka jedna godzina w roku, gdy Niebo pochyla się tak nisko nad ziemią, że Bóg jest na wyciągnięcie ręki. I Jego odwieczne skarby miłości. Jest taka jedna godzina w roku, gdy wszystko jest możliwe. Obietnica z nią związana jest naprawdę wielka! Oto Matka Najświętsza ogłasza, że przez sześćdziesiąt minut w roku Niebo staje nad nami otworem, że każdy, kto w tym czasie zamknie trzymany nad głową parasol niewiary, otrzyma od Boga to, co mu najbardziej potrzebne. Nie jest to bynajmniej przyrzeczenie związane z samym tylko wymiarem duchowym. Bóg nam przypomina, że stworzył nie tylko nasze dusze; On powołał do życia także nasze ciało i nadał mu wielką godność. W Godzinie Łaski niejeden z nas przekona się, że Bóg nie neguje znaczenia ciała. Dostąpi uzdrowienia. Wyrwie się z nałogu. Przestanie być niewolnikiem grzechu. Większość z nas dozna innych łask. To wielkie dary, które jak potężny dźwig wyrywają nas z kolein codziennego zła, z naszej opieszałości, gotowości do kompromisu i dogadywania się ze światem, by postawić nas na zupełnie nowej ziemi, wśród zupełnie nowych (o ile piękniejszych) krajobrazów. A spod naszych stóp ku dalekim horyzontom wije się wąska ścieżka. To ścieżka naszej świętości. A w duszy zamieszka pragnienie, by biec tą drogą. Bo nie ma większego szczęścia, jak iść w stronę szczęścia, które jest pełne, doskonałe, bez końca, które zanurza w sobie wszystkich bliskich i kochanych (nie ma w nim przecież miejsca na egoizm). Będą też tacy, którzy w Godzinę Łaski nie poproszą o nic dla siebie. Będą modlić się za dziecko, które zgubiło drogę, za żonę, która ciężko choruje. Może znajdą się tacy, którzy będą się nawet modlili za swoich wrogów. Jest jeszcze ostatnia grupka - modlących się o nawrócenie grzeszników, o ocalenie dusz idących do piekła. To ludzie najcenniejsi w oczach Maryi. To Jej słudzy, zaczyn nowego pokolenia, które czerpiąc moc z Niepokalanego Serca Matki Najświętszej, wyrwie świat spod władzy szatana i przekaże panowanie Sercu Matki... Pisała o tym wiele Siostra Łucja. Stanie się to na naszych oczach. Godzina Łaski... Nie przegap tych sześćdziesięciu minut nasyconych bliskością Nieba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam liste :) Nie wiem jak Wy ale ja nie bede sie jutro modlic tylko za jedna sprawa, jest ich kilka a wszystkie bardzo, bardzo wazne Zastanawiam sie czy ja mam sie modlic czasem polskim czy mojim lokalnym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki - spadłyście mi z Nieba :) Nie wiedziałam wcześniej o dzisiejszej Godzinie Łaski między 12-13 i dopiero tu o tym przeczytałam... :) Dziękuję Wam, że tu jesteście - robicie dobrą robotę 😍 I w tym temacie dziś właśnie miałam zamiar napisać sms do przyjaciółki, która ostatnio również przybliżyła się do Boga ( jakiś czas temu modliłam się o jej nawrócenie - Chwała Panu!) i tak łamałam się z tym się czy napisać ponieważ ona w tym czasie jest w pracy a tu niespodzianka... kiedy zabierałam się by napisać do niej wiadomość ona przesłała mi sms z info o Godzinie Łaski :) Szook :) Przesłałam te info dalej do rodziny i znajomych i tak się zaabsorbowałam tym wysyłaniem - aby zdążyć przed g.12 i do prawie wszystkich kontaktów, że nie zdążyłam się wybrać na tą godz. do Kościoła... Zostałam w domu. O godz. 12 rozdzwoniły się dzwony kościelne... I oczywiście się wzruszyłam. Najpierw prośby, potem litania loretańska. A potem kolejny raz się wzruszyłam kiedy ofiarowałam się Matce B/ożej modlitwą z książeczki do nabożeństw. Niesamowite uczucie - jak tu autorka topiku napisała - uczucie bliskości Nieba... A na koniec na cześć Maryji Panny z podziękowaniami Rozeniec :) Oczywiście próśb miałam cały worek ;) Tym bardziej się ucieszyłam, że czas na modlitwę był całą godzinę... :) Dzięki dziewczynki - jesteście Wielkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Ryczałam, modliłam się I ryczałam,ale te łzy były potrzebne. Musiałam się zdrzemnąć po południu, gdyż ostatnio źle sypiam w nocy, dosypiam później w dzień. I miałam wrażenie że świeci w pokoju słońce. Takie jasne światło wybudziło mnie ze snu Otworzyłam oczy.... a tu szarówka zimowa. Zamykam oczy-znowu światło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozmowa niekontrolowana
" W Tobie jest światło, każdy mrok rozjaśni. W Tobie jest życie, ono śmierć zwycięża. Ufam Tobie Miłosierny Jezu, wybaw nas"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anialon
Wyznalam dzisiaj wszystko. Nie powiedzialam tylko ze musimy wziasc slub, ale nie wszystko na raz. Jest troche do nadrobienia. Bede teraz przec do przodu. Zdalam sobie dzisiaj sprawe z tego, ze jestem tez to winna mojim znajomym i przyjaciolom, aby im opowiedziec o Bogu a szczegolnie o tym jak dzieki Duchowi Sw zostalam odrodzona na nowo. Nie jest latwo mowic ludziom o sprawach niecodziennych ;) bede musiala to jakos w slowa ubrac... najladniej jak umiem ale ... marny ze mnie mowca, i tu jest klopot pomozcie ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak Wy sobie z tym poradzilyscie? a moze Wasi znajomi i rodzina wszyscy wierza? piszcie rozmowa-tak pomyslalam, ze to swiatlo to bylo cos nieziemskiego, swietego, tym bardziej ze bylo zlotej barwy powiedzialam o tym swojej drugiej polowce-troche go to przerazilo ale zapewnilam go ze to dobre swiatlo, dobry znak, moze Matka Boza dzialala dzisiaj po tym jak sie modlilam. I tak sie zaczelo moje wyznanie..... od poczatku. Mamy sporo do nadrobienia. Bede go troche ciagnac za jezyk, by wiedziec co on czuje,co mysli. Chcialabym bardzo zeby doswiadczyl tego samego co ja, wiec pewnie bede go ciagnac niebawem po roznych swietych miejscach. Mam nadzieje ze bedzie chcial jezdzic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon, nie musisz ciągać go daleko ;). Wystarczy tam, gdzie Najświętszy Sakrament. Mam link do czegoś cudownego. Każdy wierzący (albo i niewierzący)powinien to obejrzeć. Katolicy przede wszystkim, bo tak naprawdę nie zdajemy sobie sprawy z tego, w czym uczestniczymy. https://www.youtube.com/watch?v=SsyQjEoHN0M

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do kościoła, tak, ciągnę już tyle lat bywało że miał nawet do mnie o to pretensje Bogu pozostawiam jego całego, niech Bóg go prowadzi ku sobie, ja nie mam nad nim takiej siły, tylko Bóg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja będę go zawsze subtelnie pchać w tym dobrym kierunku ;) I nie przestanę nakłaniać do ślubu. Może zdarzy się, że pojedziemy kiedyś razem na pielgrzymkę do Medjugorie I tam stanie się cud? Ja mam wciąż nadzieję. Chciałabym mu pomóc aby doświadczył tego co ja. Jeśli jednak to się nie stanie, będę szła do nieba drogą miłosierdzia, jeśli nie łaski uświęcającej. Coś mi jednak dzisiaj powiedziało, że wszystko ma swój czas :) trzeba być wytrwałym :) :) :) może w tym ma się budować moja siła? Kto wie jakie są Boże zamiary I plany wobec nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A poza tym chciałam Wam podziękować dziewczyny :) gdyby nie WY nie powiedziałabym mu wczoraj tego wszystkiego pomogłyście mi w tym. Chwała Panu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon - gratuluję pierwszego kroku :) Mam nadzieję, że gdy się nawróci wówczas sam dojrzeje do ślubu sakramentalnego. Trzeba się uzbroić w cierpliwość... miłością i delikatnością - tak jak kropla drąży skałę :) Z mojego doświadczenia... kiedyś mówiłam znajomemu wierzącemu np. o życiu w czystości usłyszałam wiele przykrych słów pod moim adresem. Tak mu się złożyło, że jest rozwodnikiem i od niedawana żyje w związku z rozwiedzioną osobą, która ma dziecko z pierwszego małżeństwa. I wiem, że to jest reakcja obronna - on w ten sposób się broni i uspokaja sumienie mówiąc mi, że to ja jestem jakąś starą zdziwaczałą panną bo szukam kawalera a nie rozwodnika itd. Dla niego rozwodnik to osobą "znająca życie" a kawaler w wieku 30+ to na pewno jakiś lewy dziwak itd :) Także lekko nie jest :) Ale tym bardziej się cieszę ponieważ wówczas wiem, że tak działa Słowo Boże na innych. Z reguły ci co są przeciw nie mają logicznych argumentów i reagują agresją słowną. Ale są również tacy ludzie z mojego otoczenia, którzy kiedyś byli przeciwni a teraz są jak najbardziej za np. moja przyjaciółka wierząca ale tzw. letnia w wierze jak i ja kiedyś. Z tym, że ona jest człowiekiem o bardzo dobrym sercu. Od kiedy się nawróciłam m/odliłam się za jej przybliżenie do J/ezusa i Pan wysłuchał moich próśb :) Widzę jej przemianę na co dzień :) I to nie jest moja zasługa ale Pana :) Mam też taki przypadek rok temu, że kuzynka - cudowna osoba - mieszkająca daleko ode mnie przyjechała w odwiedziny i od słowa do słowa i okazało się, że ona od wielu lat praktykuje pierwsze piątki i soboty miesiąca i zachęciła nie do tego. Teraz mamy stały kontakt ze sobą :) Także można znajomych stracić ale i można zyskać :) Lubię w zwykłych rozmowach coś wtrącić o B/ogu ludzie różnie reagują i wówczas po ich reakcji widzę jakie oni mają relacje z B/ogiem. I staram się zachowywać pokorę - nie oceniać i umiar w temacie bo i ja kiedyś reagowałam podobnie... Wydaje mi się, że najważniejsze żeby czyny mówiły za nas. A to co mówię to wiem, że nie jednemu wpadnie do ucha a wyleci drugim... ;) Za to modlitwa za takich ludzi ma moc niesamowitą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, otwórzcie ten link, który podałam wczoraj. Myślę, Anialon, że jak to obejrzysz, to przyspieszy to Twoje działanie i będziesz jak najszybciej chciała być w łasce, bez oglądania się na Twojego partnera. Bo niby czemu masz grzeszyć razem z nim? A dziś byłam u spowiedzi, po 3 tygodniach, znowu jestem uskrzydlona i codzień od nowa coraz bardziej zakochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, otwórzcie ten link, który podałam wczoraj. Myślę, Anialon, że jak to obejrzysz, to przyspieszy to Twoje działanie i będziesz jak najszybciej chciała być w łasce, bez oglądania się na Twojego partnera. Bo niby czemu masz grzeszyć razem z nim? A dziś byłam u spowiedzi, po 3 tygodniach, znowu jestem uskrzydlona i codzień od nowa coraz bardziej zakochana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jade w rodzinne strony na swieta, porusze temat Boga i opowiem ludziom jaki cud mi Bog uczynil, zobaczymy co oni na to :) niektorzy moga sie nawrocic... zasanowic zdalam sobie dzisiaj sprawe z tego, ze uzdrowienie na duszy jest cenniejsze niz to na ciele co mi po uzdrowieniu na ciele skoro dalej bede ''letnia'' znalazlam skuteczny lek na swoja chorobe i koniec na tym uzdrowienie duchowe jest o wiele cenniejsze nie uwazacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość literalnie w nic
ja tam lubię, jak inni wierzą może to dziwne, ale lubię patrzeć jak ludzie idą na mszę, albo wracają, lubię sobie pomyśleć, że gdzieś tam są zakony, gdzie mnisi cicho modlą się wzbudza to we mnie jakieś poczucie bezpieczeństwa, chyba to jest dobre określenie, bo jest to dla mnie coś znajomego, chociaż nie uczestniczę w tym i krew mnie zalewa, jak mi to dzisiaj niszczą, ci specjaliści od nowego wspaniałego świata, które jest kolejnym więzieniem dla stada ogłupionych ludzi amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmowa... tak sobie mysle ze walka o moja dusze trwa, ale moja dusza nie spi... ile jest takich malzenstw ktore nie wiedza dlaczego stanely w kosciele razem ... ech do spowiedzi nie chodza, a do kosciola jak trzeba-bo dziecko ma przygotowania do komunii a ja chodze bo tam Pan jest :) ukryty i dla mnie ta niedzielna ''impreza'' godzinna bywalo ze mialam zal ze tylko godzine trwa .... taki mialam wielki glod w duszy Bog mi w zyciu bez laski uswiecajacej wielki cud uczynil zlitowal sie nade mna... zeslal mi Ducha ..... powinnam to glebiej kontemplowac, wielkie jest Milosierdzie Boze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anialon ostatnio mi się przypomniało odnośnie małżeństw, które jedno wierzy a drugie nie. W rodzinie mam takie. Kobitka wierzy a mąż (ochrzczony, po Komunii Św. i chyba również bierzmowany) - ale w narzeczeństwie - nie wierzący i określający się jako skrajny ateista. Wzięli ślub ale za jakimś tam pozwoleniem prałata albo jeszcze wówczas proboszcza z uwzględnieniem, że ich wspólne dzieci będą chowane w wierze katolickiej. On miał inną przysięgę w Kościele a ona normalną jak każdy inny wierzący. Wiem, że tej babeczce ów proboszcz vel prałat nie za bardzo chciał udzielić zgody - w sensie, że rozmawiał o tym z nią ponieważ znał ją z oazy do której kilka lat uczęszczała. Obecnie są małżeństwem od ok. 18 - 23 lat. Mają dwójkę ochrzczonych dzieci. 13-latek poszedł do Komunii Św. nawet przez pewien czas był ministrantem :) Co było szokiem dla jego ojca... Ale wiem, że obecnie całą rodziną chodzą do kościoła. Nie jestem do końca pewna czy na 100% jest ów ateista nawrócony ale skoro do kościoła chodzi co niedzielę to chyba go tak wiara nie uwiera :) W każdym razie ze swoim synem chodził do kościoła również sam. Może to jest droga dla Ciebie? Tobie otworzy się dostęp do Komunii Św. a Twój partner z czasem dojrzeje do tematu. Bo w sumie na siłę zmuszać nie ma co. Oczywiście modlitwa za kogoś czyni cuda ale też wiem z własnego doświadczenia niestety - kiedy sama nie byłam zainteresowana a ktoś mnie zmuszał do chodzenia do Kościoła wówczas bardziej się opierałam. Wiara jednak musi wypłynąć z potrzeby serca - tak jak Twoja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×