Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Beatka12

Jak żyć bez kochanka 3

Polecane posty

Gość gość
Casta sama widzisz, nie było dobrze między wami i nigdy nie będzie. Odejdź od męża i zacznij nowe życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mamy dzieci to plus. Bedzie łatwiej i szybciej w razie rozwodu. Z jednej strony boje sie podjąć ryzyka. Obawiam sie ze moze mi sie nie ułożyć, ze kiedys kochanek mnie zostawi bo ponoć karma wraca. A z drugiej strony chce byc szczęśliwa, kochana i szanowana. Jasne ze maz moze kiedys mnie zostawić. Teraz to bym sie moze cieszyła z takiego obrotu sprawy ale takie rzeczy przychodzą z nienacka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musze dać sobie trochę czasu. Chyba nie ma pośpiechu w takich tematach. Jeśli kochanek mnie kocha to zaczeka, da mi czas na dojście do siebie i przemyślana decyzje. A jeśli nie kocha prawdziwie albo poznał kogoś to całkowicie kopnie mnie w tyłek. Czas pokaże. Chociaż zawsze wydawało mi sie ze to on mocniej kocha, był zdolny do ogromnych poświęceń. Ktos dobrze napisał: czas jest moim sprzymierzeńcem. Życie pokaże co bedzie. A najbliższa przyszłość pokaże czy jestem w stanie zyc z mężem czy nie jestem. Jeśli nie bede, odejdę. Bo to moje życie i nikt go za mnie nie przeżyje. Czasem trzeba byc egoista jeśli wazy sie własne życie. Czy mój tok myślenia jest dobry? Czy majacze jak potluczona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra z ciebie kobieta Casta:) zrób tak jak ci serce podpowiada ale nie zapomnij też o rozumie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Do mądrości to mi daleko, ale dziekuje. Za to doświadczenia przez te moje życiowe dramaty nabiore, choc wolałabym byc z dala od takich wyniszczających sytuacji. Bo odkąd żyje w romansie zmieniłam sie diametralnie. Moje podejście do wielu spraw jest inne. Nie wspominając uszczerbku na zdrowiu. Komfort psychiczny jest bliski zeru a bóle brzucha sa na porządku dziennym. Ale taka cenę płaci sie za miłość do mężczyzny, ktory nie jest mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Casta powinnaś wyjechać na kilka dni. Przemyśleć wszystko a przede wszystkim odpocząć i zdecydować co dalej. Może też wizyta u psychologa by się przydała co? Pomyśl nad tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Myślałam o tym. Może psycholog by pomógł. Zwłaszcza teraz. Zaproponowałam kochankowi mały kontakt, tzn. tel lub sms od czasu do czasu. Zebym wiedziała co u niego. Nie zgodził się. Powiedział, że to go za bardzo rani, że dobija i nie wytrzyma tej huśtawki. Tak bardzo się skrzywdziliśmy:(. Chciałabym mieć z nim kontakt, bo wierze, że jeszcze będziemy razem. Tylko potrzebujemy trochę czasu. A nie chce go ostatecznie stracić. Teraz, załamany może szukać wsparcia, znajdzie pocieszycielkę i tyle go widziałam. Tego też się obawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Casta nie dziw się kochankowi, spróbuj postawić się w jego sytuacji. On cierpi,kocha cię i chce z tobą być. A ty nie mozesz się zdecydować z kim chcesz być. Musisz podjąć decyzję albo jesteś z nim albo ucinasz kontakt,całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Nie dziwie się i bardzo mu współczuje :(. Jedziemy na tym samym wózku. Mój problem polega na tym, że boje się odpowiedzialności za podjętą decyzję. Wiele osób ucierpi, zawiodę rodzinę i znajomych. A co jeśli się nie uda? Jeśli to okaże się błędem. Powrotu już nie będzie. Na samą myśl, że on cierpi serce pęka mi w pół :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Idź najpierw do psychologa,porozmawiaj. Może to coś pomoże i będziesz mogła podjąć decyzję. Musisz coś zrobić i to szybko. Tak nie można :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Casta jeśli facet Cię kocha nie powinien stawiać takich czy innych warunków, tym bardziej wstrzymaj się z podjęciem decyzji, czas będzie twym sprzymierzeńcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak ma nie stawiać warunków? Facet ją kocha,jest pewnie zazdrosny i chce być z nią a Casta jest niezdecydowana i on nie ma wyjścia. Nie chce tak dłużej żyć w tym trójkącie. I pewnie dlatego stawia jej warunki. Bo gdyby nic nie mówił,oznaczałoby że tak mu pasuje i na wszystko się godzi. I nie dziwię się, bo Casta od listopada (o ile dobrze pamiętam )nie potrafi podjąć decyzji i facet po prostu już ma dość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Do końca ubiegłego roku miałam podjąć ostateczną decyzję. Tak postanowiłam już we wrześniu i on o tym doskonale wiedział. Miałam się okreslić, czy w lewo czy w prawo, bo coś trzeba było z tym zrobić. Bardzo szybko nadszedł koniec roku, a ja wciąż się wahałam. I waham wciąż... Strach przed tym co będzie mnie paraliżuje. Na chwilę obecną nie wyobrażam sobie życia z mężem, myślami cały czas jestem z tamtym. I nie wiem jak długo wytrzymam w tej agonii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dziękuję za każdy głos, wsparcie, za wszystkie rady. Dzięki Wam mogę się wygadać i zawsze jest trochę lżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro nie wyobrażasz sobie życia z mężem to chyba wiesz jaką decyzję powinnaś podjąć :)będzie dobrze,kiedyś musi być,prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Na chwilę obecną sobie nie wyobrażam. Wciąż mam przed oczami kochanka. Nie mówiąc już o intymnym zbliżeniu z mężem, bo łzy same napłynęłyby do oczu momentalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trochę się łudzę, że może jak minie trochę czasu to inaczej spojrzę na to wszystko. Teraz to jest za świeże, moje uczucie za mocne. Nie potrafię udawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Męczysz się, jeśli nie odejdziesz od męża nigdy nie przekonasz się jak będzie z kochankiem. I do końca życia będziesz nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Casta chcesz zrezygnować z kochanka tylko dlatego aby być z mężem? Wiesz dobrze,że to się nie uda. Będziesz ciągle smutna i przygnębiona. Zadaj sobie pytanie czy tego chcesz?czy chcesz poświęcić miłość dla męża? Przecież go nie kochasz i nie łudź się że będzie inaczej jak zerwiesz kontakt z kochankiem,bo tak nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak naprawde tylko grasz na czas, jakbys liczyla,ze ktorys z nich rozwiaze ten problem za ciebie. Inaczej tego wytlumaczyc sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Tego się obawiam, że już nigdy nie będę szczęśliwa, jeśli zostanę z mężem. Nie robię tego dla męża, bo on mimo, że jest pod dyktando swojej rodziny to nie jest złym człowiekiem. Skrzywdził mnie wiele razy, ale wynikało to, że znalazł się między przysłowiowym młotem a kowadłem. Nie umiał wyraźnie postawić się rodzinie i opowiedzieć się po mojej stronie. Z tego powodu mam do niego żal i stracił w moich oczach jako mężczyzna i mąż. Postawiłam na czas i co? Mój kochanek wziął sprawy w swoje ręce i odszedł. Można powiedzieć, że sam rozwiązał patową sytuację. Jeśli kochanek naprawdę mnie kocha to zaczeka- tak mówią. Da mi czas na poukładanie sobie wszystkiego i dojście do siebie. Nie chce podejmować decyzji pod wpływem impulsu i emocji. Jeśli się okaże, że nie potrafię bez niego żyć to rzucam to wszystko i odchodzę do niego, bo małżeństwo to partnerstwo a nie niewolnictwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochanek mnóstwo czasu ci dał,niestety nie potrafilaś się zdecydować. Dobrze zrobił że odszedł,powinien znaleźć sobie kogoś i ułożyć życie bo ty tylko zwlekasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Dal mi mnóstwo czasu i wspaniałych chwil. I ja jemu rownież. Tu nie chodzi o to aby sie licytować, bo oboje zaangazowalismy sie. Nie mam żalu i pretensji o to ze odszedł. Miał do tego prawo. Tylko to bardzo boli. Tesknota przechodzi sama siebie. A ja mam jeszcze szanse zeby byc z nim, bo rozstanie to świeża sprawa. Tylko nie wiem co robic, jaka decyzje podjąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SPRITTT
hej dawno mnie nie było widzę że temat ciągniecie dalej. musze poczytać co się działo tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Casta masz p********a sytuacj e mysle że jeśli cie kocha kochanek to na pewno nie zapomniał jeśli się kocha to nie zapomina się nigdy.na to nie ma lekarstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To i tak miałaś lekko, że odszedł sam. Bo jak by cię cisnął wciąż na rozwód to byś wykończyła się psychicznie. Pewnie by w tedy miał jeszcze jakieś ale, że dziwnie się zachowujesz. I w końcu sama byś go kopnęła w dupę. Do tego potrzeba trochę czasu, spokojnie się zastanowić. Szczególnie, że poznaliście się jeszcze przed rozwodem. Ale moim zdaniem on cię nie kocha. Nie dość, że masz taki mętlik w głowie to w takim momencie cię zostawia, a właśnie powinien być. To nie wróży dobrze. Jak kocha to nie zostawia w żadnym momencie. Ciesz się bo to chyba głupi koleś, będzie ci stawiał warunki zawsze, a ty się będziesz tłumaczyć. Zostawił cię i to chyba gorsze niż problem z twoim mężem. Boli cię sytuacja i jeszcze ci dokopał, tylko ty tego nie widzisz bo patrzysz przez różowe okulary jeszcze. Pomyśl czy czegoś nie da się uratować w małżeństwie. Bo ten twój nowy jak widać niczego ratować nie chce tylko zgrywa cierpiącego. Egoista, który wcale nie jest dla ciebie wsparciem. Ciesz się, że cię zostawił bo byś miała z nim potem chujowo. Nie poczekał. Teraz twoje życie powinno go gówno obchodzić, miał szansę to teraz niech spada. Jeśli masz szacunek do samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gościu wyżej p********z głupoty,kochanek odszedł bo nie potrafi dłużej tak żyć i tym zachowaniem chce ją zmusić do podjęcia decyzji. Bo Casta nie potrafi posunąć się dalej,najlepiej żeby został mąż i kochanek - który nie powinien oczekiwać niczego więcej.ale tak się składa że jak się kogoś kocha to chce żeby ta osoba była tylko jego, nie chce się dzielić z kimś jeszcze. Ja rozumie kochana i pewnie tak samo bym zrobiła. Odeszła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SPRITTT
casta nie macie dzieci jeśli masz albo miałaś kochanka to chyba jednoznaczna sytuacja że nie kochasz męża. "Jak chcesz cos zmienić w swoim życiu to musisz zmienić cos w swoim życiu" samo się nie zrobi w małzenstwie chyba nie będzie lepiej z czasem raczej robi się gorzej niż lepiej.zycie mamy tylko jedne i z********a ono niesamowicie nie ma czasu czekac na to że cos dostaniemy od losu musimy sami to wytargać życiu. Czasem trzeba cos poświęcić odchodząc od męża dla wielu znajomych rodziny będziesz zwykła d****** wytykana palcami a z drugiej strony może tracisz szanse na prawdziwe cudowne uczucie.Wiesz facetom naprawdę może zależec na kobiecie tez potrafimy kochać bezgranicznie i bezwarunkowo. z jednej strony jest mi cię żal a z 2 zadroszczę ci 3 maj się .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta
Nie lubię siebie za tą niepewność. Może macie racje, gdy był mąż i kochanek to czułam się bezpieczna. W pewnym sensie było to dla mnie wygodne i chciałam jak najdłużej utrzymać ten stan. Jednak mój kochanek nie wytrzymał, mimo, iż wie, że z mężem jest źle i nie jesteśmy ze sobą blisko. No cóż. Stało się. Zostawił mnie, a teraz męczarni kresu nie widzę. Najgorsze są wieczory, bo za dnia to praca, obowiązki, różne zajęcia, choć i tak intensywnie myślę. Jak przyjdzie wieczór to zaczyna się gehenna. Smutek, łzy, poczucie beznadziejności i żalu. Ciągle wspominam. Patrzę na męża i zastanawiam się co ja tutaj robię. Powiem jedno: jest bardzo ciężko. Daję sobie czas. Myślę, że kilka tyg. Jeżeli w tym czasie moje uczucie do kochanka nie zmieni się, nie zapomnę, wciąż będę tęsknić, wówczas odchodzę od męża. To chyba będzie najsprawiedliwsze, mniejsze zło. A jeśli w tym czasie moje uczucia względem kochanka ulegną zmianie lub on odkocha się- zostanę z mężem. Chyba kilka tyg na przeciw wieczności nic nie znaczą, więc warto zaryzykować. Tym bardziej jeśli ma to mieć wpływ na moje szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sprittt, dzięki za wsparcie. Zazdrościsz? nie ma czego! Naprawdę wolałabym nie być w takiej sytuacji, bo tego co teraz przechodzę nie życzę nikomu. Wolałabym być z jednym, ale szczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×