Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Zniknal temat o Anwen...

Polecane posty

Gość gość
wiecie jak wyłączyć ten pieprzony filmik o odżywkach czy czymś tam, który się włącza na całą stronę i wszystko zasłania? /;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anwen mnie rozwala tymi tekstami jak to pytają ją o dowód w sklepie :D Chyba lustra w domu nie ma i odrobiny samokrytycyzmu.... Zle może nie wygląda ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie wygląda akurat na swój wiek, a ta fryzura, tzn. Skręcone włosy dodaje jej lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wy tu o anwen a w najnowszym wpisie blondhaircare widac wyraznie zaokraglony brzuszek. a zapytana o ciaze odpowiada tylko usmieszkiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Może po prostu utyła ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przynajmniej nie robi osobnego wpisu o ciazy jak anwen czy eve... Ale wstyd kobieta przed 30 a dalej mowi o swoim facecie 'moj chlopak' co za dziecinada. Niech sobie mezczyzne znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co złego w powiedzeniu "mój chłopak"? Lepsze niż "narzeczony", kiedy nie jest się zaręczonym, "partner" też nie każdemu się podoba. "Mój mężczyzna" - w drugą stronę "moja kobieta" brzmi jakoś zaborczo i pretensjonalnie. Może być jeszcze "mój facet". Przed 30-stką - litości.... Jak ma się 30 lat, to nie jest się już starą dojrzałą babą, wiele osób to nawet nie są porządni "dorośli" w tym wieku i nie ma w tym nic złego. To jest takie przaśne polaczkowe, że w wieku 30 lat to już pełna powaga, narzeczony albo mąż i dzieci, uwite gniazdko. Zresztą... Jak masz 30 lat i postrzegasz się już jako "kobietę", a nie "dziewczynę", to oczywiście mianuj swojego partnera "mężczyzną", bo jak powiesz "chłopak", to jeszcze ktoś sobie coś o tobie pomyśli i cię obsmaruje w necie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Blond się zareczyla. Jednak popieram wypowiedz wyżej, niech sobie mówi jak chce. Mój narzeczony brzmi sztywniacko, moj mezczyzna to juz w ogóle, jak rzecz-podobnie nienawidzevjak ktos mówi moja kobieta. A w ogóle, bidulka jest pod trzydziestke, to juz sie ciąży beda dopatrywać, żenada. Zjadla cos dziewczyna i czlowieka czasem wzdyma, a tu od razu dziecko w brzuch wkladaja.dajcie zyc ludziom. Nie kazdy jak anwen w wieku 30 lat od razu dzieciaka robi i glupieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skoro sie zareczyla to niech mowi narzeczony i tyle. Moj chlopak to sie mowi w wieku nastoletnim, a w wieku jej i jej faceta (sa razem od 10lat wiec nastolatkiem juz nie jest) brzmi to dziecinnie i niepowaznie. Od takie 'moj chlopak' co dzisiaj jest a jutro sie rozp******i. W tym wieku jest sie juz przynajmniej fizjologicznie mezczyzna (psychicznie nie powiem bo i stare capy zachowuja sie jak podlotki) wiec powinno sie mowic moj facet. "Moj mezczyna " tu sie zgadzam bo tego okreslenia tez nie lubie no ale moj chlopak litosci. i zgadzam sie co do tej ciazy, w naszym kraju to w ogole wez cos powiedz ze nie chcesz miec dzieciaka ani teraz ani wcale to cie wszyscy zjedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wiesz że 10 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo kiedys napisala ze zamieszkali razem po 5 latach oraz ze zamieszkala z nim po studiach pare miesiecy przed zalozeniem bloga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko Anwen na zdjęciach reklamowych-współpracowych Palette... Masakra. W ogóle - Anwen reklamująca Palette, po tych wszystkich naturalnych Biokapach i Color & Soin - WTF?!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Anwen naprawde juz sie tak sprzedaje juz nie ma w niej weny ze to az boli... najtansza farba, palca, jej wlosy maskara ehh sprzedaje sie za wspolprace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No ona nawet matke na insta pokazała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie kiedys tak najezdzala na Palette ze to najgorsze drogeryjne farby (nie wiem, nie uzywalam) a teraz nagle hop! Wgl nagle oleje, laminowania, maseczki z jajka są fe, wystarczy kupić olaboga profesjonalną maskę za kilkadziesiąt(kilkaset) złotych z ampułkami, primerami i itd. i włosy beda zdrowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Aż dziwię się, że nikt jej tego nie skomentował na blogu... Druga sprawa to zdjęcie do posta z przekłamanymi kolorami. Tzn. myślałam, że chciała pokazać na zdjęciu włosy pofarbowane tą farbą albo aktualny kolor, żeby ludzie w komentach mieli się co czego odnieść. Ale jeśli zdjęcie jest z jakimś filtrem z insta (końcówki wyglądają nawet na zielone!) to w ogóle jest bezużyteczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na blogu na pewno komentowali i nie przepuscila. Sama napisalam na ten temat i puscila mojego komentarza. Na instagramie za to ja porzadnie zjechali za ta palettre ;p;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nauczka dla blogerek - nie krytykować wprost, tylko stosować klauzulkę "w obecnym momencie dla moich włosów/twarzy/c**y byłby to kiepski wybór, nie jestem teraz do tego przekonana" :P Notabene - ten post o palette jest po prostu w tak śmieszny sposób napisany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Notabene oznacza "patrz dobrze", a nie "swoją drogą"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ależ notabene zostało dobrze użyte - wg Kopalińskiego "nota bene, notabene łac., zauważ dobrze (że); (przy czym) zwróć uwagę na to (że); do tego, w dodatku, nawiasem mówiąc; à propos; (skr. nb.)." Jeszcze można sprawdzić w sjp, więc się nie wymądrzaj ;PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie slyszalam o wersji Kopalinskiego, oglalam tylko kiedys program z Miodkiem i tam roili ankiete na ulicy i ludzie uzywali tego slowa blednie a Miodek sie wypowiadal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ze uzywanie go jako "a propos" itd jest bledne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie tutaj jak ulał pasuje "nawiasem mówiąc" - "nawiasem mówiąc te farby"... Widocznie w języku polskim to sformułowanie zatraciło swoje pierwotne znaczenie i jest używane tak jak u Kopalińskiego - poprawnie. Jeśli słownik języka polskiego dopuszcza takie użycie, to jest to bezwzględnie poprawne ;) W sumie ciekawi mnie ten odcinek z Miodkiem, bo nie słyszałam jeszcze, żeby Miodek mówił coś sprzecznego ze sjp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pamietam nazwy tego programu ale byl na tv polonia jakos w zeszlym roku i tam ludzie mogli tez pytac go mailowo albo przez tel , w sumie na tym kanale co jakis czas puszczaja te programy z nim pod roznymi nazwami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie o Anwen, ale co sądzicie o postach blogerki Karminowe Usta? Strasznie drażniące jest to, że w każdym akapicie powtarza nazwę producenta i produktu przynajmniej raz. Czyli najpierw pisze "szampon taki a siaki marki takiej", a potem cały czas to powtarza, zamiast pisać jak normalny człowiek "szampon" albo "produkt", żeby czytelnik nie zapomniał, że czyta o "szamponie takim a siakim marki takiej". Najpierw myślałam, że chodzi o to, że produkty są ze współprac i firmy wymuszają to na niej, ale wygląda na to, że robi to z każdym produktem. Może chodzi o jakieś pozycjonowanie strony? W każdym razie zniechęca mnie ta maniera i często nie chce mi się czytać jej recenzji do końca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ona tak pisze, ponieważ uważa, że recenzje powinny mieć bogaty zasób słownictwa, bez ciaglego powtrzania tych samych słów. Cos na zasadzie wypracowania szkolnego. Zauważyłam, że np. Przy recenzji lakierow do paznokci, nie powtarza caly czas lakier, tylko np emalia. Poza tym ja akurat wlasnie lubię tę blogerke i jej recenzje czytam z przyjemnoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to, ze wspomina ciagle, jaliej firmy to produkt, moze tez jej to pasuje, moze wedlug niej recenzja jest rzetetna, lepiej czytelba,lepiej wyglada?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nota bene (bądź notabene jak wolą niektórzy) funkcjonuje w języku polskim raczej jako wtrącenie, zaznaczenie jakiegoś faktu. Są na to dowody w postaci definicji ze słowników. Więc argument "bo kiedyś coś słyszałam w tv, że nie" jest raczej słaby ;) Ta blogerka słyszała co innego: http://ola.lerni.us/pl/profesor-miodek-6-zwrotow-ktorych-prawdopodobnie-uzywasz-zle/ x gość wczoraj Generalnie wypowiedzi pisane się w taki sposób komponuje - by nie używać ciągle takich samych wyrażeń. Jednak wciskanie na siłę synonimów (albo nawet i nie) czasem wygląda dziwacznie. Szczególnie gdy mówimy o recenzji kosmetyku, a nie książki czy sztuki teatralnej. Przynajmniej ja nie widzę powodu rozwodzić się nad niepotrzebnymi pierdołami - dla mnie recenzje tego typu mają być konkretne, opisujące właściwości....a nie, za przeproszeniem, sranie w banie. Lepiej wtedy zmodyfikować zdanie, tak by nie było potrzeby używania tego konkretnego rzeczownika. Albo w ogóle je wywalić :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
" gość wczoraj Ona tak pisze, ponieważ uważa, że recenzje powinny mieć bogaty zasób słownictwa, bez ciaglego powtrzania tych samych słów. Cos na zasadzie wypracowania szkolnego. Zauważyłam, że np. Przy recenzji lakierow do paznokci, nie powtarza caly czas lakier, tylko (...)" Ale no właśnie ona tak nie robi - nie używa zamienników (a jeśli już to rzadko), tylko powtarza kilka razy PEŁNĄ nazwę produktu i producenta. Same recenzje są w porządku. Nawet ok by było pisanie po prostu "szampon/odżywka powoduje, że" zamiast cały czas "Vianek odżywczy olejek do włosów". Dla mnie to powoduje mniejszą czytelność recenzji. Jeszcze jedna blogerka miała taki zwyczaj (chyba nie Karminowe Usta, tylko kto inny), że pisała naprawdę rzetelną recenzję, plusy i minusy produktu i na końcu notki robiła podsumowanie, gdzie praktycznie powtarzała dokładnie te same informacje, nawet bez szczególnego skracania. Przypominało to trochę podsumowanie w pracy licencjackiej/magisterskiej, gdzie już tam to się wydaje trochę głupie, a co dopiero w internetowych reckach ;) W sumie u Anwen ostatnio trochę dziadowsko z recenzjami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W ogóle z włosowymi tematami kiepsko od długiego czasu. Za to można poczytać zapchajdziury o naleśnikach z tescowymi świństwami napakowanymi chemią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×