Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Hej jak wam idzie dziewczyny? Ja w weekend napchałam się okrutnie ale od wczoraj trzymam dietę i czuje ze może w końcu się uda ☺ a jak się zepne to w połowie lipca będę ważyła te upragnione 60 kg... dziś się uczę cały dzień wiec nie będę siedzieć w garach a na obiad kupiłam zupę szparagowa z biedronki (bardzo mi te zupy smakują i maja dobry skład ) na kolacje zjem jakaś sałatkę lub jogurt a dopcham Się arbuzem i truskawkami ;) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Sandy a jaka to zupa??? ja takiej w bierdze nie widzialam :( u mnie tez lipa wczorajszy grill mnie rozwalil psychicznie :( chchialam sprawdzic ile przytylam przez niego ale na szczescie nic nie przybylo troszke ubylo okolo 300g :) tak wiec od dzisiaj biore sie na serio ale jutro mam wyjazd do stolicy i znowu mc domalds i sie nawpieprzam bo nie umiem sie ograniczac:( moze uda mi sie kupic tylko jedna buleczke:( no i lody sobie odpuszcze :) juz sie boje bo taka walka wewnetrzna ze soba jest najgorsza...ja musze cale dnie walczyc zeby nic nie wlozyc do buzi bo mezowi i dzieciom gotuje a on wymysla najrozniejsze przysmaki zaczynajac od schabowych po kebaby konczac na wymyslnych kanapkach co maja milion kcal :( a wiec biore sie do dzialania i dziisja dietuje ostro:) pogoda sprzyja zeby isc gdzies na rolki albo rower bo chlodno jest ale nie ma wiatru...tylko nie mam ani rolek ani roweru wiec poodkurzam w domu tez sie spoce :D trzymajcie sie dziewczyny i piszcie wiecej bo ja caly czas was zarzucam tymi moimi zlotymi myslami :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Kochana u mnie są w każdej biedronce tam gdzie te sałaty i surówki przy wejściu. Są pakowane w takiej misce 600 gram i to niby 2 porcje a 1 porcja ma coś kolo 140 kcal czyli całą miska ma 300 a to naprawdę pyszna i gęsta zupa. Są 3 smaki szparagowa i dyniowa które uwielbiam i farmerska której nie jadłam bo ma dużo więcej kcal. Ja tez gotuje dla narzeczonego pyszne rzeczy i język mi do d**y ucieka... i tez mam problem z podjadaniem a jak już zjem coś nie zdrowego nawet 1 cukierka to hamulce puszczają. .. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 A musisz iść do tego mcdonalda? Może gdzieś na jakas sałatkę albo do knajpy na normalny obiad lub jakiś trochę lżejszy? Tez niestety mam słabość do fast foodów wiec na diecie omijam je szerokim łukiem... bo jak już wejdę to na 1 bułcę się nie kończy Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paula993 Napisano Czerwiec 9, 2015 Dalej nie stanęłam na wadze, wzięłam się za siebie. Wczoraj zrobiłam kapsalona, wierzę w to, że taki samemu zrobiony nie jest aż tak tuczący :) był pycha xd a dzisiaj zjadłam 2 kanapki na śniadanie i teraz 2 kanapki plus serek wiejski. Obiadu jeść nie będę bo robię babkę ziemniaczaną z kiełbaską, ale obiecałam sobie, że jutro zjem troszkę na śniadanie. Uwielbiam <3 . a skoro na śniadanie to raczej przez cały dzień spalę to, nie? :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Wszyscy wejda a ja nie wejde ??? zaraz zaczna sie pytania typu "odchudzasz sie??"ja dzisiaj jadlam kotlety sojowe na obiad...kurcze juz widze ze zapal mi minal :( a tak bylo dobrze ale juz powiedzialam ze dzisiaj sie biore na calego:) tak pomyslslam ze jakas bule do 300 kcal wciagne w macu i to bedzie moj obiad :) jejku zebym tylko wytrzymala... ja niestety jeszcze nie widze roznicy w ubraniach moze jak juz bedzie troche luzniej to bardziej sie zmotywuje?? dzisiaj bede w biedronce i poszukam tych zup:) nie jestem jednak fanka dyni ale spobuje :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 To spróbuj tej szparagowej jest najlepsza. Ja bym powiedziała ze brzuch mnie boli albo że mnie przeczyscilo rano i źle się czuje i dlatego nie chce jeść. Jak byłam 10 kg grubsza to powiedziałam wszystkim ze się odchudzam i bardzo mnie motywowali a jak chciałam zjeść coś słodkiego to narzeczony pytał czy naprawdę chce zaprzepascic cały dzień diety dla tego batonika czy ciasta i ochota mijala i sam zaczął jesc ze mną zdrowiej wiec było mi łatwiej. Myślę że czasem warto wspierać się na najbliższych. Sheloba A Twój mąż i dzieci maja dobrą wagę? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Paula a cóż to takiego ten kapsalon☺? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Mój maz nie jest szczuply ale jest taki w sam raz :) synek wazy w gornej granicy siatki i lekarze mowia ze dobrze nie jest gruby jak sie na niego patrzy... a maly synek ma niedowage caly czas je jak wrobelek :( ja gdy sie odchudzalam do operacji tez powiedzialam ale bylam inaczej zmotywowana a teraz po tylu nieudanych probach wole nie mowic ze sie odchudzam:( ile razy mozna mowic ze ma sie sraczke albo grype zoladkowa??? widzimy sie tak czesto ze nie sposob caly czas ich oklamywac:( a poza tym dodatkowo czy ja potrafie sie oprzec tym wszystkim smakolykom?? najnormalniej w swiecie boje sie ze znowu mi sie nie uda i powiedza ze mialam slaba wole jak zawsze... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Hmm a co do meza... parcuje cale dnie fizycznie i nie moge mu tez zaserwowac dan niskokaloryczny bo pomysli ze jestem jakas p******a... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 No tak mężczyzna musi porządnie zjeść. A oprzeć zawsze się można! Musisz pamiętać jaki masz cel i na pewno dasz rade. Taka byłaś ostatnio zmotywowana, nie zaprzepasc tego dla głupiej chwili przyjemności w ustach ☺ życzę Ci żebyś jutro zjadla tylko tego jednego hamburgera kochana :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Sandy zrobie to dla Ciebie :* haha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paula993 0 Napisano Czerwiec 9, 2015 Kapsalon to takie coś z frytkami (zrobiłam sama w piekarniku) :D, mięskiem, surówką, sosami i na górze samej ser. Ale dałam go malutko, nawet bardzo malutko :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 10, 2015 O mniam jakie to musi być dobre ale faktycznie bomba kaloryczna. Ja dziś na śniadanie chleb razowy i kawa później koktajl z malinami i truskawkami a na obiad robie na pierwsze pomidorowa to zjem z ryżem a na lokacje jakiś jogurt i pierś z zupy bo sobie w niej ugotuje ;) Sheloba trzymam kciuki zdaj później raport ile wciągnęłas ☺ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Paula993 0 Napisano Czerwiec 10, 2015 No bomba, ale samemu jak się zrobi a nie zje w fast foodzie to jest duuużo mniej xd a czasem muszę zjeść sobie coś takiego, bo jak nie to się rzucam na żarcie i jem , jem i jem. Nie umiem się powstrzymać po prostu, dzisiaj zjem sobie na śniadanie tą babkę a później pójdę na rowerek żeby to spalić xd Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 10, 2015 Boże jak ja bym zjadla taka babkę. .. ja na śniadanie zamiast chleba ciemnego (bo nie mialam ;) zrobiłam omleta z otrebami I płatkami owsianymi posmarowanego 2 lyzeczkami dżemu. Było pysznie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba Napisano Czerwiec 10, 2015 No Kochane powiem tak zjadlam jednego kurczakburgera :D:D no i coli sie napilam ale w domu tez szklaneczke dziennie wypije:) dizisja zjadlam okolo 1200 kcal tak na oko mowie bo nie jestem pewna... jutro juz normalne sniadanie obiad i kolacja bo dzisiaj to na nic nie bylo czasu :) zaczne od dwoch kromek chlebka z zywiecka i musztarda na obiad planuje kasze z pieczarkami i papryka :)(uwielbiam) a na kolacje zrobie sobie tosty moze nawet ze dwa sie uda :D tylko takie biedne bo bez sera:( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Favorita 0 Napisano Czerwiec 10, 2015 A ja dzisiaj zjadłam na śniadanie dwie kromki z pomidorem, na obiad ziemniaki z kalafiorem, teraz zjem garść truskawek i może jakos do rana wytrzymam. Najgorsze te wieczory... Póki co się trzymam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 Favorita a kolacji nie jadlas??? a moze zamiast tych truskawek bys zjadla cos innego bo one maja w sobie tyle cukru ze na noc niewskazane ... moja dietetyczka zawsze mi mowila ze z owocami ostroznie a warzyw do oporu bo owoce poteguja apetyt niby to zdrowy cukier ale zawsze cukier... jak mi napisalas o tych ziemniakach z kalafiorem to swtierdzialm ze zjem dzis ziemniaki z mizeria a mianowicie ogorkiem i serkiem naturalnym to mi sie wydaje malo kaloryczne znaczy sie ta mizeria na naturalnym bo kartofle to tak srednio w diecie ale z checia bym zjadla kartofelkow:) pamietacie jak pisalam ze ze zwaze sie dopiero w poniedzialek?? no to sie pomylilam bo waze sie codziennie nie umiem sie powsrzymac :( i codziennie trace:) przez te grille i warszawe troche mniej niz w tamtym tygodniu ale najwazniejsze ze trace :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 Hej :) Sheloba moje gratulacje, skoro weszłaś do Mcdonalda i zjadłaś tylko 1 kanapkę to Twoja silna wola musi byc potężna :D Favorito faktycznie niby nie powinno się jeśc owoców na noc ale ja też często wieczorem je podjadam :) dzięki Bogu ja o 22 już jestem w łóżku więc nie korci mnie nocne podjadanie. U mnie dziś znowu omlet z dżemem, póżniej zjem 2 kromki chleba razowego z łososiem i pomidorem a na obiad kasza gryczana z pieczarkami porem i cukinią. O kolacji jeszcze nie myślę bo idę wieczorem do kina wiec moze wezme tam koktajl owocowy na mleku sojowym albo kawałki arbuza w pojemniczku :) nie będzie mnie korcic żeby kupic jakieś przekąski. Sheloba ja na wagę wejdę dopiero w niedzielę, odchudzam sie od poniedziałku a w ostatnią niedzielę ważyłam ponad 67 kg... ale też mnie korci żeby już na nią wejśc :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alkapralkaxx Napisano Czerwiec 11, 2015 Cześć Słońca, dawno mnie nie było, myślałam, że nasz temat zginął, a tu jest bardzo aktywnie. Przyznam, że przeczytałam wszystko od mojej ostatniej aktywności i jestem po prostu porażona. Mam bardzo cięty język toteż powstrzymuję się teraz od wszelkiej złośliwości, ale naprawdę przeraża mnie to co pisze Sheloba :(. U mnie jest bardzo dobrze. Mam 170 cm (to nie uległo zmianie) i 60 kg. Czyli schudłam swoim uporem 15-16 kg. Jestem z siebie piekielnie dumna!! Moje ciało jest piękne, jędrne i wciąż przeglądam się w lustrze. Dodatkowo zaczęłam pielęgnację peelingiem kawowym i balsamem Mixa, jest super. Robię sobie 2 razy w tygodnie masaże skóry na pośladkach i udach, czyli w miejscach, gdzie najbardziej mnie wkurzały fałdki. Zacznę może od początku, pisałam to już tu wiele razy, ale mądrych rzeczy nigdy za wiele. Nigdy, przenigdy nie schudnie się jedząc 800, 900, 1000 kcal. Nigdy nie schudnie się jedząc sniadanie, a potem długo długo nic, bo wieczorem szykuje się grill. Nigdy nie schudnie się nie jedząc kolacji. Albo jedząc chipsy ale tylko 30 g. Oczywiście, waga pokaże 3 kg mniej, ale 3 kg mniej wody, a nie 3 kg mniej tłuszczu. A za chwile frustracja sięgnie zenitu i poleci wszystko z lodówki. Ja nauczyłam się panować nad sobą. Nie rusza mnie to, gdy cala rodzina je szarlotkę a ja skubię arbuza. Nie rusza mnie to, że na grillu jest cały ruszt kiełbas i mięs, a ja mam natartą pierś kurczaka z cukinią i rybę w folii. I nie rozumiem jak można powiedzieć, że nie wyjdzie się z domu w rolkach czy w dresie, bo sąsiadki wyjrzą z okna. Kurcze, jak moje sąsiadki wyglądały z okna to byłam z siebie piekielni dumna, że zobaczą, że robię krok w przód, że się nie poddaje i chcę coś w swoim wyglądzie zmienić. Wiem, że może latwo mi mówić, bo moja waga była bliżej 80 a nie ponad 100 kg (bez urazy oczywiście), ale to, że jesteś tu Sheloba oznacza, że robisz krok do przodu i każdy kto będzie się szyderczo śmiał albo Cię demotywował jest po prostu pooranym bucem. Wierz mi, że ja miałam na początku pod górkę, bo rodzina siłą rzeczy musiała się nauczyć, że odmówię 15 razy obiadu albo 13 razy odmówię ciasta, które przecież zostało zrobione na specjalna okazje. I te durne teksty: przecież nie utyjesz od jednego mielonego, przecież nie utyjesz od jednego kawalka ciasta. Ale jeśli ja wiem, że jestem na tyle slaba, że jak zjem kawałek ciasta to polecę do szafki po czekoladę to żadna siła mnie nie zmusi do tego, żebym sobie to ciasto nałożyła. Ponadto uprawiam dużo sportu. Ćwiczę w domu z Chodakowską. Skalpel, bardzo prosty układ, ale pot leje się ze mnie litrami. Jak mi się nie chce danego dnia poćwiczyć to biorę psa na smycz i wracam do domu po dwóch godzinach. Minimum 3 razy w tygodniu po godzince. Albo 6 razy w tygodniu pół godziny. Kochana Shelobo! Piszę to do Ciebie. Jesteś cudem i jesteś darem. Twoje zycie to coś najlepszego, co mogłaś dostać. Dzięki niemu masz swoje dwa skarby, dla których niewątpliwie jesteś najważniejsza. Ale ważne jest też to, żebyś była zdrowa! Za każdym razem gdy zobaczysz paczkę chipsów albo ociekającą tłuszczem karkówkę czy kopytka zastanów się, czy Twoje zdrówko nie jest ważniejsze od tego że masz na coś apetyt. Wierz mi, że ja kocham typowo polskie smaki. Przed swoja przemianą uwielbiałam opierdzielić michę bigosu o 23. Na grillu nie odchodziłam od stołu, kaszanki, kiszki, wszystko co podleciało. Do tego białe bułki, mnóstwo klusek, zabielane zupy, sosy z paczki. Teraz traktuje swoje ciało jak świątynię. W mojej kuchni królują kasze, pełnoziarniste makarony. Chlebek jadam, ale nie codziennie, wybieram żytni. Staram się nie jadać takich kupnych wędlin, które po 3 dniach w lodówce sa lepkie w dłoniach. Kupuję surowy schab i sąsiad mi co jakiś czas uwędzi, albo szynkę. Potem zamrażam i mamy na dłużej. Jem ziemniaki, też nie codziennie, ale jak sa bez sosu i polewane tłuszczykiem to są bardzo dobre. Niczego nie smażę na tłuszczu, żadnych panierek. Rybę przyrządzam w folii, schabowego jak mam ochote to albo do żaroodpornego naczynia albo po prostu duszę. Jadam mnóstwo warzyw. Jem 5 posiłków dziennie, czasami 4, zależy jak mam czas. Odstęp między nimi to 3-4 godziny, tak, żeby nie napadł mnie głód. Nie jem słodyczy, tylko raz w tygodniu pozwalam sobie na cos słodkiego, wcześniej pomysle na co mam ochote, kupuje ta jedna rzecz, zjadam i koniec, nic w domu więcej nie mam, wiec wiem, że na nic się nie rzucam. Kolację jadam na 2 godziny przed snem. Piję mnóstwo wody, 2 litry to minimum. Ty jak się w domu przy dzieciach nagimnastykujesz to też dużo daje. Nie przesiaduję przed komputerem tylko wychodzę sobie na podwórko, nawet żeby z kimś postać i pogadać. Nie popijam posiłków. Nie kupuję nic w paczkach, żadnych gotowych sosów ze słoików, żadnych flaków ze słoika, nic takiego. Gotuję dużo zup, zupy krem, teraz mamy sezon na warzywa więc można wyczarować cuda. Owoce jadam maximum do godziny 16, bo potem za dużo węglowodanów nie jest wskazane. Jak mam ochote na słodkie to w markecie kupuje budyn lub kisiel bez cukru i sobie robie. Wkroj*****ana czy jabłuszko i jest super. I najważniejsze, ze miedzy tymi 5 posiłkami nie wkładam nic do buzi, choćby mnie nożem ćwiartowali :) Jem normalne obiady, nie mam na talerzu listka sałaty. Jadam ok 1800 kcal dziennie. Ale te zasady które wymieniłam sprawiają, że zachowuje forme. Trzymaj się Kochana i nie przejmuj się opinią ludzi, bo tych ludzi wokół Ciebie nie będzie gdy będziesz miała 50-60 lat i będziesz schorowana (tfu tfu, nie życzę Ci tego!!). Usiadz i porozmawiaj z mężem. Powiedz mu, że chcesz w końcu cos dla siebie zrobić. Poproś, może Cię wesprze i postara się nie przyrządzać bomb kalorycznych. Może razem zawalczycie o swoje zdrowie. Na zakupach nie wrzucaj do koszyka czegos, co jest beznadziejne w składzie. To że ktoś nie tyje po chemii to nie znaczy, że jest ona dla niego dobra. Favorita i Sandy, miło Was znowu widzieć. Działajcie laski, bo za miesiąc trzeba się pokazać na plażach :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sandy1990 Napisano Czerwiec 11, 2015 Hej Alu :) Nic dziwnego że z taką waga juz rzadko się tu pokazujesz :) ja przybralam na wakacjach i później przez 2 tyg w domu... ale to nic od poniedziałku jestem na 1300-1400 kcal i powoli idzie wszystko ku lepszemu :) a ze następne wakacje pod koniec sierpnia to myślę że dam radę ważyć te 60 kg :* Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sandy1990 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 A jeszcze odnośnie tego ze trzeba traktować swoje ciało jak świątynie. Święte słowa bo niestety nawet jeśli schudniemy i wrócimy do dawnych bądź podobnych nawyków to nim się obejrzymy na wadze będzie znowu ta sama cyfra co przed odchudzaniem. Jeśli chcemy utrzymać sylwetkę to musimy zmienić swoje nawyki na całe życie :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
alkapralkaxx 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 To też nie chodzi o to, żeby całe życie sobie czegoś odmawiać przyjemności. Ale nie może być tak, że naszą jedyną przyjemnością jest jedzenie, bo wtedy będziemy żarły a nie jadły. Ja już tak miałam, wiecznie wzdęty brzuch, kłopoty z zasypianiem z tego przeżarcia, ciągłe bóle brzucha, zaparcia, nic przyjemnego. Teraz jem lekko i naprawdę nie chodzę głodna. Nie liczę już wcale kalorii, tylko tak w głowie sobie oscyluję ile zjadam, żeby z kolei nie jeść za mało :). Nie mam już uczucia ciągłej ciężkości, moja skóra jest naprawdę bardzo ładna, nie wiem czy to od tego zależy, ale nie przetłuszczają mi się włosy, śpię dobrze jak nigdy, dosłownie jak dzidziuś :). Pokochałam to jak teraz zyję i nie zamierzam tego zmieniać. Raz na jakiś czas też hapsnę miseczkę pierogów czy jakiegoś kotlecika, ale wiem kiedy skonczyc, ile sobie nałozyc. Nie polewam nic masłem, żadnych panierek, nic takiego :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Favorita 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 Hej :) Na kolację mialam te truskawki i nic więcej nie zjadłam. Może i owoce slodkie, ale wolę zjesć garść truskawek, które mają śladowe ilości kalorii (65kal) niż np. kanapkę z serem zółtym. Swoją drogą te truskawki były wyjątkowo kwaśne. Brr. Dzisiaj zjadłam kanapkę z wędliną z kurczaka bez margaryny, bo zapomniałam kupić :) Na obiad gotuję gulasz z szynki wieprzowej, ale ja chyba zjem kalafiora. Na kolacje się zobaczy. Może wytrzymam na truskawkach :) Dzisiaj do pracy jadę na rowerku, więc ćwiczenia zaliczę :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość gość Napisano Czerwiec 11, 2015 sheloba- praktycznie co chwile jestem głodna :D pije dużo ziół miętę,rumianek i pokrzywe,do tego zielona herbata,oczywiscie nie wszystko na raz :P teraz jest ciężko bo syn ma ospe i czeka nas siedzenie w domu. Zajmuje się sprzątaniem,już dawno nie mialam tak czysto haha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jarzynowykalafior Napisano Czerwiec 11, 2015 sheloba- praktycznie co chwile jestem głodna smiech.gif pije dużo ziół miętę,rumianek i pokrzywe,do tego zielona herbata,oczywiscie nie wszystko na raz jezyk.gif teraz jest ciężko bo syn ma ospe i czeka nas siedzenie w domu. Zajmuje się sprzątaniem,już dawno nie mialam tak czysto haha Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Sheloba 0 Napisano Czerwiec 11, 2015 Myśle ze masz w tym racje co napisalas Alfa ale nie zapominaj o tym ze nie mozesz kazde mierzyc swoja miara...Gdy bede miala tyle kg do schudniecia co Ty to tez sie zastanowie nad takim zdrowym jedzeniem ale teraz gdy mam tyle do schudniecia to najpierw musze sie pozbyc najwazniejszych kilogramow a pozniej stopniowo odzywiac sie wylacznie zdrowo. No gratuluje ze bylas dumna z tego ze sasiadki Cie widzialy..na nie to nie dziala... lece zjesc kasze z pieczarkami i papryka :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Paula993 Napisano Czerwiec 11, 2015 ale ja z tymi sąsiadkami mam tak samo. Jak są takie wredne łajzy i potrafią podejść do Ciebie i Cię obśmiać z góry na dół a Ty aż języka w gębie zapominasz .. to chyba lepiej się nie pokazywać? Mam wyjątkową wredną taką . Boże, co za baba. Zawsze skrytykuje. Nawet, że źle wózek prowadzę ;/ . Mam większą motywację jak tutaj wchodzę, lepiej mi jak sobie popiszę pogadam. Dawno nie jeździłam na rowerku, wsiadłam pojeździłam 10 min i padłam. Później zaczęłam skalpel. Też kurde 10 min wytrzymałam. Ale chyba liczy się jako ćwiczenia? :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Sheloba Napisano Czerwiec 11, 2015 Wlasnie tez sie czulam zmotywowana do dzisiaj ale po tym wpisie opadly mi skrzydla... caly dzien walczylam zeby sie nie najesc mielonych... echhh ide na arbuza... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach