Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Samotność jest straszna...

Polecane posty

Iczka...trudno doradzać bo kazdy jest inny, ale skoro tak jest teraz to czy kiedyś będzie lepiej? Przyjdą Mu pomysły? A gdzie w tym jesteś Ty? Wychodzić z siebie, dogadzać tylko po to by nie było cichych dni? Tak jak mówiłam miałam podobnie, tylko mojemu byłemu było poprostu wygodnie, dopiero jak chciałam odejsc zaczęło sie piekło ( ale i to przeszłam- nie dałam sie i teraz wiem że żyje ) ja bym tak dłużej nie dała rady, ale to tylko moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dlaczego? Skoro mu nie zależało, bo dla mnie jeśli ktoś się nie stara to mu nie zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iczka kochasz go ale czy chcesz tak żyć ??? Musisz sama odpowiedzieć sobie na pare pytań To było pierwsze drugie czy on się zmieni Trzecie ile jeszcze wytrzymasz takiej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że nie chce tak żyć... Tyle, że to są bardzo trudne życiowe decyzje i najgorsze jest chyba to, że wszyscy dookoła mòwią , że bez niego będzie mi lepiej a ja z nim cały czas jestem choć nie wiem dlaczego bo nie ma żadnego racjonalnego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jakie masz te "nieracjonalne" powody? Ale podaj co najmniej trzy, a nie jeden. Bo może to one są ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nieracjonalne powody: 1) Mieliśmy mieć dziecko ( staram/y sie o kolejne) 2) Planowaliśmy/ planujemy wspòlną przyszłość 3) Kocham go? Dobrej nocy margaret95

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Budzikom śmierć :-) Ja też pożyczę wszystkim kolorowych snów :) Ale pobyczę się aż do 6 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Tak się wczytuję w cały temat i przyznam szczerze że nie za bardzo rozumiem tej ilości hejtu na faceta iczki. Może dlatego że też jestem facetem i podświadomie obowiązuje mnie solidarność plemników, a może dlatego że też nie mam łatwego związku, ale jestem zdania że nie można tak bardzo linczować chłopa. Kilka osób napisało dość mądre i słuszne slowa, ale niektórzy wydali od razu wyrok na człowieka. A nie uważacie że najpierw warto by było poznać stanowisko drugiej strony i dowiedzieć się dlaczego on się tak zachowuje? Albo jakie są jego uczucia? Albo jaki wpływ na niego miała utrata dziecka? Iczka, może po prostu zaproś go też do rozmowy. No i kilka szczegółów nie daje mi spokoju... np. to że spędziliście dzień w osobnych pokojach. A powiedz mi Iczka tak szczerze... kto wyszedł z pokoju w którym byliście razem? Albo... czy rozmawiałaś z nim na temat tego jak on się czuje po stracie dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziś ;-) wszystkich Pogoda nie rozpieszcza, ale przynajmniej poprawi się sytuacja hydrologiczna ;-) Zawsze jak straszą mnie w mediach efektem cieplarnianym zastanawiam się co ja - zwykły zjadacz chleba - mogę z tym zrobić. I ... nie znajduję odpowiedzi :) Onekoziedeath być może dyskusja jest troszkę jednostronna, ale prawdopodobnie wynika to z doświadczeń osób, które tu piszą. Iczka Twoje powody już znam, a teraz trzeba pogadać z nim dowiedzieć się, czy jego są takie same. Życzę pełnej zgodności list :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samodzielna mama 35
Witam :) Iczka 84 ja jedno co mogę poradzić to szczerą rozmowę :) nie warto iść z kimś wspólną droga na siłę , kiedy on już dawno z niej zboczył :) Nie warto dusić się w związku a potem żałować straconych lat :) Ktoś z Was musi podjąć decyzję co dalej :) Wiem że ona będzie trudna bo strach przed samotnością jest DUŻY i dlatego czasami jesteśmy z kimś po to tylko żeby nie być samemu :) Tylko czy wtedy nie stracimy szansy na to żeby nam było lepiej ? :) Życzę Ci dużo siły bo będziesz jej potrzebowała :) A decyzje jakie podejmujemy i tak zawsze wydają nam się złe :) Czy warto być w życiu za dobrym , chyba nie , coś o tym wiem :) tylko czy można zmienić naturę człowieka ? Ja myślę że nie :) Można tylko cały czas czekać na to że dobroć faktycznie do nas kiedyś wróci :) Wszystkiego dobrego :) dla urlopowiczów miłego wypoczynku, dla pracujących miłego dnia w pracy :) a dla nas wszystkich dużo uśmiechu :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam wszystko i już sama nie wiem co myśleć... Cieszę się, że pojawiają się męskie opinie, to dla mnie ważne. Byliśmy dziś w kinie, ale atmosfera nie była fajna. Spotkaliśmy się na miejscu, znòw przychodząc się nie przywitał, potem gburowato powiedział, że wychodzi jeszcze zapalić. W kinie siedział jak na szpilkach i ciągle wyjmował telefon, spoglądał na zegarek.. Ponieważ staramy się o dzidzie robie testy owulacyjne i zobaczył w łazience opakowanie i zapytał jaki wynik i czy "coś od niego będę čhciała" (w sensie sex)... czy tak pyta ktoś kto chce mieć dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Iczka może Cie to zaboli,ale prawda jest taka że on już ma dzieci i nie ma na nie takiego parcia jak Ty . zresztą romantyczne kolacje,wypady do kina i rozrywki również już przerobił. jemu zwyczajnie już to nie w głowie. a sposób w jaki Ci odpowiedział w związku z dzieckiem jest już szczytem gburowatości jaki bym zniosła. ale Ty rób jak uważasz,reperuj i wiosłuj za dwoje...bo to Twoje życie. ale jemu zwyczajnie już nie zależy na tym samym co Tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się z gościem nie zgodzę i ponownie stanę po stronie faceta Iczki. Oczywiście nie mam zamiaru go bronić, po prostu chętnie bym się dowiedział jak cała sytuacja wyglądała z jego punktu widzenia, bo tak jak już napisałem, na chwilę obecną mamy tylko opis rozgoryczonej dziewczyny, a jak wiadomo w takim stanie człowiek nie jest obiektywny i wiele potrafi wyolbrzymić. Zaznaczam jednak że w żaden sposób nie mam zamiaru Cię atakować Iczka, ale wydaje mi się że nasze opinie tak na prawdę też nie są kompetentne, bo jesteśmy tylko pod wpływem twoich, rozżalonych słów. I nie odpowiedziałaś mi Iczka na zadane pytania, więc tym bardziej mnie to skłania ku temu żeby w jakiś sposób stanąć w obronie twojej brzydszej połowy. Chciałem po trochu się dowiedzieć czegoś więcej, ale skoro nie znam odpowiedzi na poprzednie pytania, to przejdę do kolejnych... Mówisz że wszyscy wokoło są za tym żebyś go zostawiła... A czy to przypadkiem nie dlatego że wszystkim opowiadasz jaki to on jest zły i niedobry i jaka jesteś z nim nieszczęśliwa? A czy kiedykolwiek powiedziałaś o nim coś dobrego? Bo nie wierzę żeby facet miał tylko wady. Na pewno jest coś przemawia na jego korzyść. Bo na przykład w tym momencie prawie wszyscy tutaj są na etapie żebyś go pogoniła, ale tak jest właśnie dlatego że piszesz nam tylko o tym co złe. Ja rozumiem że nie jesteś tu po to żeby go wychwalać, ale w ten właśnie sposób wpływasz na jego postrzeganie. I czy wy w ogóle ze sobą rozmawiacie na ważne dla was tematy? Czy dialog jest ważną częścią waszego związku, czy bardziej cenisz sobie rozmowę z mamą/tatą/siostrą/bratem/przyjaciółką? Piszesz też że nie masz u niego wsparcia... a czy on ma u ciebie? Czy jesteś osobą z którą on może porozmawiać o tym co go boli i o swoich problemach, jak również radościach? Czy raczej ma sobie radzić sam? Czy w chwili kryzysowej on może ci się wypłakać w ramiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie mam troszkę do czytania . iczka_84 onekoziedeath ma sporo racji . z biegiem zrozumiałem że prawie każdy zwiazek idzie uratować jesli sie nie poddamy i nie zaszło to za daleko to nasze narzekanie na partnera skąd do zdrady czy poznania kogoś nowego jest bardzo blisko . zachłyśniemy sie zwykłymi uczynkami i mamy zauroczenie konczace sie zdradą . iczka juz wcześniej korciło mnie napisać że przeżyłem podobną (przepraszam bo moze bardzo się mylę ) historie ale o pretensjach i żalach byłej dowiedziałem sie juz po rozstaniu ze były takie na 2-3 lata wcześniej ,ja ani bliscy nic nie wiedzieli . I tez pisała na podobnych forach :) tylko jakieś 9-10lat temu tak poznała ludzi imprezowych co doprowadziło do zdrad w koncu do rozwodu. Prawda była inna to ja walczyłem o zwiazek nie ona. nawet dziś tyle lat po rozwodzie zdarza jej sie rozpowiadać ze to ja byłem ten zły , ale to inna historia. Czasami zmianę trzeba zacząć od siebie by zrozumieć kłopoty w zwiazku ,faceci czesto uciekają w milczenie czy budują mur . Wszystkie nasze pomysły na radę mogą byc złe a moją opowieścią mogłem ciebie urazić jesli tak to bardzo przepraszam . To wszystko tak naprawde jest gdybanie . pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam że czasami nasze narzekanie wejdzie nam w krew i staje się codziennością . teraz z uśmiechem przypominam sobie scysje o pierdoły jak zostawiony talerz,kubek czy brudne rzeczy nie w tym pojemniku na pranie ,potrafiła taką awanture zrobic ze miałem dość wszystkiego i cały dzien s******lony teraz to śmieszne ale uwieżcie mi w ten czas nie było do smiechu . Faceta łatwiej podejść dobrocią niż żalami , ana pretensje reaguje przeważnie wrogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gość- dobrze wiem, że tak jest, ma dzieci, ma swoją rodzinę i wcale nie bardzo martwi się o to, że nie ma tego ze mną. Romantyczne sytuacje może faktycznie już mu się znudziły... max-66 nie uraziłeś mnie opowieścią, wszystkie takie historie dają mi poczucie, że moja nie jest jedyną. Piszesz, że faceta łatwiej podejść dobrocią- nie zgodzę się bo jeśli jestem za dobra to on to wykorzystuje i ma gdzieś moje zdanie, uważa, że to mu się należy i niczego nie docenia. Chodzi zadufany i z wyrzutem odpowiada albo w ogòle się odzywa. Niestety o związek trzeba dbać, bo pierwsze zauroczenie szybko mija, a jeśli nie słyszysz od partnera/partnerki nic miłego na swòj temat, dochodzi do tego ogòlna niechęć, odrzucanie czułości, nie okazywanie uczucia ani mową ani czynami, brak ochoty na sex to może to doprowadzić do oddalenia się, bo ile można się łasić, prosić, starać podczas gdy ewidentnie nie widać zainteresowania z drugiej strony.... To jest przykre ale wtedy szuka się pocieszenia u kogoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iczka_84 Chodziło mi raczej o sposób na wyjaśnienie nieporozumień w waszym zwiazku i doprowadzenie do szczerej rozmowy tak by się wygadał . Wiem po sobie jak byłem w zwiazku czasami miałem tygodniami problemy czy to w pracy czy jakieś inne miałem dość wszystkiego czesto odbijało się to na zwiazku .należę do facetów co widzą ze coś jest nie tak i reaguję no ale była nie należała do takich ludzi . w zwiazku każdy przechodzi jakieś tam kłopoty ,kobiety łatwiej reagują i szybciej rozmawiają o tym a moze raczej szybciej facet to wyczuwa i prowokuje rozmowę tylko w drugą stronę juz to nie zawsze działa ,faceci zamkają sie w sobie(uważają że narzekanie jest nie meskie i poradzą sobie sami) jak maja problem a kobieta zamiast pomóc nieświadomie powieksza to. Jeśli twój partner ma problem to bedzie sie tak zachowywał a ty uznasz że mu nie zależy. co bedzie nie prawdą . ale z drugiej strony może naprawdę byc dupkiem i jest to poczatek końca zwiazku ,nie dowiesz sie do puki to nie wyjaśnisz pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAXX, dziękuję za Twoje słowa, napisałeś dokładnie to o czym ja myślę. Uważam że wyładowywanie swoich frustracji na forach to nie jest złoty środek. Owszem, jest to jakieś doraźne rozwiązanie i możliwość wygadania się w momencie gdy w związku są ciche dni, ale odnoszę wrażenie że w tym momencie Iczka nie chce rozwiązać tych problemów ze swoim partnerem. Przepraszam Iczka jeżeli Cię uraziłem, bo wcale nie chciałem tego zrobić. Z drugiej strony jestem coraz bardziej przekonany że to co mi się wydaje ma sens. Ignorujesz moje posty i nie odpowiadasz na moje pytania, które może by nam przybliżyły całą sytuację. W takim wypadku nie pozostaje nic innego jak podejrzewać że są to pytania niewygodne i psują cały Twój zamysł znalezienia dla Ciebie poparcia. Taki brak odpowiedzi skłania również do tego że człowiek stara się sobie sam na nie odpowiedzieć, a to się może skończyć tak że pomyślę iż to ty wyszłaś do drugiego pokoju, swoje problemy i radości wolisz omówić z mamą/przyjaciółką itd, że nie interesuje cię co on myśli o dziecku, bo ty masz swoją wizję, nie obchodzą Cię jego problemy i ma sobie radzić sam ITP ITD. Oczywiście mogę się mylić, bo nie znam dokładnie sytuacji, ale ty nie nie chcesz mi wyjaśnić jak to na prawdę jest, więc pozostaje mi tylko domyślanie się. A jak wiadomo, faceci są kiepscy w domyślaniu się i do nas trzeba prosto z mostu. Może to jest tak że teraz to ja rozładowuję swoje frustracje, bo właśnie w moim związku jest czasami tak jak u ciebie Iczka, tylko że właśnie ja jestem po tej drugiej stronie. Sytuacja z przywitaniem i żegnaniem też u mnie ma miejsce, ale to jest tak że jak ta Lepsza się obrazi to się nie wita, ani nie żegna, więc ja robię dokładnie tak jak ona i ogólnie skoro milczymy, to niby dlaczego akurat w tych przypadkach mam się odzywać. Jest jeszcze kilka sytuacji, które przypominają mi mój związek, ale to jest temat na oddzielnego posta, a póki co, to zajmujemy się Tobą i staramy się pomóc właśnie Tobie. Iczka, żeby było nam łatwiej Ciebie zrozumieć, potrzebna jest jedna ważna informacja... powiedz tak szczerze - kochasz go, czy nie? I czy chcesz z nim być i postarać się wszystko naprawić, czy wolisz znaleźć sobie kogoś innego? (oczywiście biorę pod uwagę że nie masz nikogo innego i póki co nikt się nie kręci obok Ciebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iczka_84
onekoziedeath - nie czytałeś chyba moich wcześniejszych wpisów, bo tam pisałam to wszystko o co pytasz, nie chcę się powtarzać... To może napiszesz też o swoim związku skoro tak bardzo przypomina mój i powiedz jak Ty dbasz o swój, co robisz, jak się zachowujesz? maxx 66 - coraz bardziej się przekonuje, że rzeczywiście może być zwykłym dupkiem, któremu jest wygodnie nic nie robić i zwalać winę na mnie, czekać aż ja coś zrobię... Czasem brak mi sił, bo po co mam się wysilać i nastawiać, że to coś zmieni? Chyba szkoda mojego zdrowia, czasem lepiej być samemu niż męczyć się z drugą osobą, która i tak nie jest z Tobą szczęśliwa. Może powinnam dać sobie i jej szanse na szczęście u boku kogoś innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim, czytam, czytam i ... czytam. Iczka trudno powiedzieć co powinnaś zrobić. Myślę, rozmowa jest nie tylko potrzebna, ale przede wszystkim niezbędna. Zgadzam się z chłopakami :) Może zastanów się, kiedy nastąpiła tak dramatyczna zmiana w jego zachowaniu i co mogło ją spowodować. Z drugiej strony jak słyszysz teksty w stylu " czy będziesz coś od niego chciała" jest to ten moment - na rozmowę o przyszłości, bo jak będziesz już w miała dzidziusia (za co trzymam kciuki :) ) to o "najlepszą" decyzję będzie bardzo trudno. Wtedy będziesz musiała już wybierać mniejsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak chcesz znac odpowiedz na swoje pytanie napisz do mojej tarocistki-doradcy Sofii. Czesto korzystam z jej usług i jestem bardzo zadowolona. Podaje Ci email do niej: tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Magda 2 Dziękuje za kciuki :) Kiedy nastąpiła zmiana... hmmm to się stopniowo pogłębiało, nie było tak,że to się zmieniło z dnia na dzień raczej z czasem się rozwijało. Rozmowa nic nie daje bo nic do niego nie dociera, wychodzi na to, że on niczemu nie jest winny, że to wszystko moja wina a on jest w porządku i nie widzi nic złego w tym jak się zachowuje... Przykro mi i czuję się samotna w tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×