Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Co zrobić żeby partnerka zmieniła nastawienie do mojego dziecka

Polecane posty

Gość gość
Jak dla niej poświecił rodzinę?Wiele kobniet poznaje rozwodnika już po rozwoidzie, wieć jakie poświecenie dla nich?Takie rozwodnik raz nie potrafił mwybrać sobie partnerki z którą będzie w stanie żyć, to szuka kolejnej głupiej. To egiości i fantaści jak autor tego watku.Ta kobieta powinna go w dupę kopnąć i poszukac kogoś wolego .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja nikomu męża nie odbiłam bo poznałam go po rozwodzie wiec o czym tu gadasz. Poza tym nie wyluzuję się, bo uważam ze zwiazek panny bez zobowiazan z rozwodnikiem jest ogromnym poswieceniem dla tej pierwszej strony. Dlaczego taki rozwodnik z bagażem zawraca dupę wolnej kobiecie? Nie rozumiem tego. Byłam głupia, zakochana , na tyle zakochana ze mimo ze jestem katoliczką to zrezgynowałam dla niego rowniez z tego:-( bardzo załuję bo nie było warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niech autor tu napisze co on poswiecił dla swojej kobiety bo az jestem ciekawa:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uważam że... Myślę, że fajnie, że akceptuje dziecko z Twojego poprzedniego związku, bo tak na prawdę wcale nie musi. Mogłaby ostentacyjnie wychodzić kiedy Ty przyprowadzasz dziecko do Waszego wspólnego domu. Nie wiem kiedy spędzacie ten czas razem, we trójkę. Bo jeśli np. w sobotę, a Twoja kobieta pracuje od pn.-pt. to w sobotę może mieć ochotę najzwyczajniej w świecie pospać. Ja na przykład lubię;)) Więc może czasem zabierz dziecko na ten czas na basen - tak na szybko mi wpadł na myśl basen. Ew.kino - nie wiem co lubi dziecko i ile ma lat, zainteresowania... Zapytaj, czy ma w dany dzień ochotę spędzić czas z Wami. Jeśli nie - ma prawo do tego. Dziecko popołudniu "odstawisz" do mamy, a resztę czasu spędź ze swoją kobietą. Czy wyjście gdzieś, czy wieczór w kapciach, przed TV, z kubkiem kakao;)) Żeby czuła się kochana, nie odstawiona na boczny tor. Jeśli spotykasz się z dzieckiem popołudniu, może ona w tym czasie wyjdzie na spotkanie z koleżankami (plotki, kawka;)), zakupy, hobby, siłownia. Żeby w tym czasie nie nie siedziała sama, rozmyślała, a nuż wymyślała sobie dziwne historie;) Wiadomym jest, że kontakt z matką dziecka musisz mieć - siła wyższa. Ale jeśli Twoja kobieta będzie pewna Twoich uczuć, że jest dla Ciebie ważna, myślę, że uda się wszystko pogodzić;)) To w sumie na tyle, co wymyśliłam na szybko;) Nie mam doświadczenia w takich związkach, ale tak to widzę. Pewnie gdybym była w takiej sytuacji mogłoby to wyglądać inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123232
Powiem ci jak było u mnie. Gdy dziecko było u nas na weekendy to ja zwyczajnie w swiecie ulatniałam się. Posiedziałam troche, chwilę sie pobawiłam z dzieckiem, i wychodziłam z domu zostawiając ich. Potem wracałam na obiad i albo spedzałam z nimi czas albo jechałam na dłuuuugie zakupy. Niby dziecko fajne ale meczyły mnie takie wspólne weekendy bo przeciez to nie jest moje dziecko i nigdy obcego dziecka nie pokocham. Mój facet widac ze miał o to z czasem pretensje bo jemu sie wydawało ze wspolnie stworzymy kochającą rodzinkę. Miał wobec mnie takie oczekiwania jak ty wobec swojej kobiety, ale zrozumcie że jest to poprostu niemozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość123232
Nieraz tez chciał abym uczęszczała z nimi czy to na spacery czy na plac zabaw, czy na basen ale powiem Ci że odmawiałam im i mówiłam że cos w domu ograne a niech oni sami idą. I wiesz co, kładłam się wtedy do łóżka i odsypiałam to że przy jego dziecku musiałam wstawać o 6 rano w weekendy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chlopie pojmij w koncu ze ta kobieta nigdy nie pokocha i nie polubi wcale nie musi twojej corki ona nie jest jej matka to ze ty jestes ojcem to ok ale ona nie ma obowiazku miec serce do twojego dzieciaka i raczej nie bedzie miala ,do swojego tak ale nie do cudzego nawet jak bys ozenil sie z nia to jest dziecko twoje i byłej zony a nie wasze co innego jak bedziecie miec wspolne., nie ma obowiazku matkowac mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem bardzo ciekawa co robi autor w czasie kiedy dziewczyna zajmuję się tym dzieckiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie racjè kobietki, ze autor powinien byc wdzièczny partnerce za akceptacjè, a nie wymagac nie wiadomo czego. Jestem mèzatką od lat, druga zoną mèza, pierwsza juz dawno nie zyje, i przerobiłam swoją "jazdè"z dzis juz dorosłymi córkami mego mèza. Poswièciłam wiele, było parè takich momentów, ze nasze małzeństwo wisiało na włosku...To bycie na 2 planie czasem za bardzo dawało siè we znaki. Akceptowałam córki mèza, choc były nastawione do mnie anty, mimo, ze nie byłam powodem rozwodu. 1 zona, roszczeniowa, zimna suka, która puszczała w srodowisko zawodowe niewybredne teksty o mnie, o nas, uff.. Autorze, ozeń sie z partnerką, kochaj, szanuj, i ciesz siè z akceptacji twego dziecka przez partnerkè. Ona powinna czuc, ze jest dla ciebie wazna. Ma prawo nie chciec czasem rozmawiac o twoim dziecku, jest na statusie przyszywanej cioci. Powie o jedno słowo za duzo, i tez bèdzie niedobrze. Dla drugiej kobiety, zony, to jest pole minowe. Przetrwałam, kontakty z pasierbicami, szczególnie jedną mam swietne, traktuje mnie jak matkè.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
uszak a dorobiłas sie z tym swoim rozwodnikiem swojego dziecka czy poswieciałas sie jemu całkwicie? bo ja zauwazyałam ze taki facecik to jest najczesciej poraniony egoista bojący się kolejnego ożenku i kolejnego dziecka z nową partnerką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety, nie dorobiłam siè:) Mój mąz roztropnie kochał swoje córki, był wyczulony na ich dziewczècą zaborczosc i manipulacjè. Kiedy ich matka zmarła, wszystko stanèło na glowie, nasze malzenstwo było podporządkowane temu, by dziewczyny wychowac i wyksztalcic. Nie było miejsca na nasze wspólne dziecko. Nie dorobiłam siè równiez dlatego, poniewaz pracowałam w kilku po kolei takich instytucjach, ze ciąza równałaby siè nie przedłuzeniu umowy. Mialam jasno powiedziane w jednej instytucji, ze owszem, jestem swietna, ale wykop w przypadku ciązy.Musiałam pracowac, bo z jednej pensji nie daloby siè wyzyc. Umowy zamkniète istnieją prawie od początku nastania gospodarki rynkowej. A najbardziej przez to kobiety w d**è bite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wróc do matki dziecka, będzie cudownie, całe dnie będzieci mogli rozmawiac tylko o dziecku i będzie ono dla was najważniejsze. Jesteś facetem z ozrzutu, czyli 2 gatunek z obciążeniem czyli dzieckiem, wieć albo wracaj do matki dziecka, albo szukaj swojej ligi czyli też pani rozwiedzionej z dzieckiem, a osobom wolnym bez dzieci d/upy nie zawracaj. xxxx 100% brawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co ty autorze dałes swojej partnerce oprócz kuli u nogi w postaci alimentów i dzieciaka? Co jej dałeś? Oświadczyłeś się jej chociaż? Nie odpowiadaj, znam odpowiedzsmiech.gif Taki cwaniak nic od siebie nie da i jeszcze ma pretensje do swojej kobiety. Dobrze ci powiedziała, bo jesli chcesz podyskutowac o dzieciach to zróbcie sobie wspolne dziecko. Ale oczywiscie ty nie chcesz dziecka bo swoje ukochane dzieciątko już masz, no nie?smutas.gif Odrazam każdej wolnej kobioecie zwiazku z dzieciatym, ja juz nigdy nie popełnie tego błedu xxxxx Hhaha jakbym czytała o swoim związku :) Na szczęście b yłym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
te autor! no co jest z toba ? tyle osob zadalo c***atania a ty nic? opowiedz cos wiecej o waszym zwiazku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po autorze tematu widzę, że dzieciaci rozwodnicy coraz bardziej bezczelni. Wszystko co piszecie to świeta prawda, niestety. Najlepsze są jeszcze teksty, żeby nowe partnerki nie zachodziły w ciążę, bo "mała będzie zazdrosna" Najlepiej niech czekają.. do klimakterium ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorze, jak bedziesz ja meczyl dzieckiem, i naciskal o lepszy kontakt, to wiedz , ze kiedys kopnie cie w tylek! no bo ilez mozna znosic taka schize, gdzie w tym wszystkim jestescie wy? no slucham ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AniaAniaAnia88
Ja jestem w takim związku, mała księżniczka ma 11 lat. Poznałam mojego faceta jak miała 8 lat, a z matka dziecka było 6 lat po rozwodzie. Czy ja lubię to dziecko? Ani lubię ani nie lubię. Kiedyś lubiłam bardzo, ale partner skutecznie mi to obrzydził. Te które były z rozwodnikami doskonale wiedzą o czym mówię. Nie chce mi się specjalnie rozpisywać, ale opiszę Wam wczorajszą sytuację z wizyty w centrum handlowym, która mówi wszystko o tego typu związku :):) Otóż idziemy sobie alejką i zatrzymuję się przy wystawach które mi się podobają i mówię, że chcę na chwilkę wejść, Tatuś ciągnie mnie za rękę "Kotusiu, chodź, nie mam czasu, śpieszę się muszę załatwić jeszcze dziś wiele spraw, a poza tym nie mamy tak kasy. Nagle dochodzimy do wystawy H&M Kids i nagle mój facet zauważa śliczny płaszczyk dla swojej córki (ma już 3 inne kurtki/płaszcze) i teraz czary mary: nagle w magiczny sposób znajduje się 40 minut na dyskusje, który kolor wybrać i nagle w magiczny sposób mamy już pieniądze (przed chwilą konto było puste ;)) i wychodzimy z płaszczem i spodniami, które świetnie do tego płaszcza pasują. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę, że nie możesz wymagać by Twoja partnerka pokochała Twoje dziecko. Fajnie, że ja toleruje, dba jak jest u Was i nie jest wrogo nastawiona. Pamiętaj że to dziecko obcej kobiety, którą kochałeś, to nie jest łatwe. Nie wymagaj zbyt wiele, choć i tak dużo otrzymujesz, znam takie przypadki gdzie druga żona wychodzi trzaskając drzwiami jak w progu zjawia się dziecko z poprzedniego malżeństwa. Dziękuj jej za to dość często za to jaka jest i ile daje dla tego malucha, czasem po wizycie dziecka daj kwiatka. Nie nadużywaj jej cierpliwości i niech dziecko nie będzie centrum świata, bo teraz już masz nową rodzinę. Na słowa byś poradził się matki, jako kobieta uważam, że chciałaby usłyszeć że owszem ustalisz ale z jej zdaniem liczysz się najbardziej. Twoja nowa kobieta nie bedzie nigdy matką dla dziecka póki tamta żyje i TY masz z nią kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hhahah ta historia powyżej to klasyk :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście, że osoba z dzieckiem to na rynku matrymonialnym towar 2 kategorii i to osoba wolna robi takiej osobie łaskę, a ne na odwrót. Autorowi się coś pomyliło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak was czytam to aż nóż otwiera się w kieszeni, mam wrazenie że jakby partnerka miała w doopie jego dziecko i nawet nim gradziła to też było by dobrze, bo to nie jej dziecko i ma do tego prawo:o nie wyobrażam sobie tego żeby facet nie akceptował mojego dziecka albo traktował je jak zło konieczne:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem w takim związku, mała księżniczka ma 11 lat. Poznałam mojego faceta jak miała 8 lat, a z matka dziecka było 6 lat po rozwodzie. Czy ja lubię to dziecko? Ani lubię ani nie lubię. Kiedyś lubiłam bardzo, ale partner skutecznie mi to obrzydził. Te które były z rozwodnikami doskonale wiedzą o czym mówię. Nie chce mi się specjalnie rozpisywać, ale opiszę Wam wczorajszą sytuację z wizyty w centrum handlowym, która mówi wszystko o tego typu związku usmiech.gifusmiech.gif Otóż idziemy sobie alejką i zatrzymuję się przy wystawach które mi się podobają i mówię, że chcę na chwilkę wejść, Tatuś ciągnie mnie za rękę "Kotusiu, chodź, nie mam czasu, śpieszę się muszę załatwić jeszcze dziś wiele spraw, a poza tym nie mamy tak kasy. Nagle dochodzimy do wystawy H&M Kids i nagle mój facet zauważa śliczny płaszczyk dla swojej córki (ma już 3 inne kurtki/płaszcze) i teraz czary mary: nagle w magiczny sposób znajduje się 40 minut na dyskusje, który kolor wybrać i nagle w magiczny sposób mamy już pieniądze (przed chwilą konto było puste oczko.gif i wychodzimy z płaszczem i spodniami, które świetnie do tego płaszcza pasują. usmiech.gif xxxxxx Hahahah tak jakbym czytała o swoim związku. U nas też często były takie czary mary. Nagle magicznie odnajdowała się kasa, nagle magicznie wydłużała się doba :) Zapamiętałam szczególnie sytuację jak bardzo miałam ochotę na coś słodkiego i poprosiłam faceta, żeby pojechał do sklepu (miałam skręcony nadgarstek i nie mogłam prowadzić, a do sklepu mamy 2 km bo mieszkamy za miastem), powiedział, że nie chce mu się, jutro kupimy. Nagle wpada dziecko i mówi, że nie ma na jutro zeszytu w pięciolinię, a Pani kazała przywieźć. Tatuś zrywa się w momencie, jedzie 20 km w jedną stronę do centrum handlowego. Ani słowa opieprzu, że o takich rzeczach nie mówi się o godzinie 19.00 i że córka mogła powiedzieć wcześniej. Dzwonię żeby kupił mi cos słodkiego przy okazji, nie kupił zapomniał :) Misja "zeszyt do nut" trwała za to 2 godziny i wyniosła łącznie ponad 40 km :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćajris
jak was czytam to aż nóż otwiera się w kieszeni, mam wrazenie że jakby partnerka miała w doopie jego dziecko i nawet nim gradziła to też było by dobrze, bo to nie jej dziecko i ma do tego prawopechowiec.gif nie wyobrażam sobie tego żeby facet nie akceptował mojego dziecka albo traktował je jak zło koniecznepechowiec.gif xxxx A czym jest dziecko partnera jak nie złem koniecznym? Ludzie zejdzie na ziemie. Podaj mi chociaż jeden pozytyw jaki wynika z faktu, że ona ma dziecko z inną kobietą. Za odkrycie takiego pozytywu należy się nobel co najmniej. Jak sobie nie wyobrażasz to nie rozstawaj się z biologicznym ojcem dziecka i wszystko będzie cacy : dziecko będzie na 1 miejscu, a wasz związek nad dalszym planie. Proszę bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nóż w kieszeni to się otwiera jak się czyta posty takich ludzi jak autor co żądają nie wiadomo czego od swoich partnerek. Jak się jest towarem 2 kategorii z balastem jakim jest dziecko (dla rodzica skarbem, dla nowego związku balastem) i ma się to szczęście, że jakaś wolna osoba to w miarę zaakceptowała to się chowa mordę w kubeł i cieszy się z tego, a nie żąda rzeczy z kosmosu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokładnie. Zgadzam się. Ktoś tutaj dobrze napisał, że życie z dzieciatym to : dasz dłoń (bo jego partnerka taką dłoń daje), a taki osobnik do razu chce zeżreć całą rękę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A czym jest dziecko partnera jak nie złem koniecznym? Ludzie zejdzie na ziemie. Podaj mi chociaż jeden pozytyw jaki wynika z faktu, że ona ma dziecko z inną kobietą. Za odkrycie takiego pozytywu należy się nobel co najmniej. Jak sobie nie wyobrażasz to nie rozstawaj się z biologicznym ojcem dziecka i wszystko będzie cacy : dziecko będzie na 1 miejscu, a wasz związek nad dalszym planie. Proszę bardzo. x nie mówie że dziecko ma być na pierwszym miejscu, ma być akceptowane i traktowane na równi z kobietą faceta, nie wiem miło by Ci było gdybyś miała jednego rodzica przykładowo właśnie ojca która związałby sie z kobietą ktora by Cie traktowała jak g****o? bo ja bym znienawidziła takiego ojca który na to pozwala, jak przychodzi nowa kobieta to partner ma prawo traktować dziecko jak śmieć? jeśli kobieta kocha faceta to i jego dziecko powinna polubić, jakby co to wiem o czym mówie bo sama byłam takim dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha ! otoz to !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty czytasz ze zrozumieniem? Chyba nie. Poczytaj jeszcze raz jak zachowuje się partnerka autora w stosunku do dziecka, bo chyba niedokładnie to zrobiłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak w jednym masz racji : "powinno być traktowane na równi z partnerką" Niestety tatusiowe tego nie rozumieją, a potem dziwią się, że partnerka jest negatywnie nastawiona do jego dziecka. Nic się nie bierze z niczego. Zasad jest prosta. Jaki facet dla nowej partnerka taka ona dla jego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ty czytasz ze zrozumieniem? Chyba nie. Poczytaj jeszcze raz jak zachowuje się partnerka autora w stosunku do dziecka, bo chyba niedokładnie to zrobiłaś. x przeczytałam dokładnie ale napisałam o czymś innym, ktoś mi na to odpowiedział a ja jemu, a ''ty'' to sobie znajdz w rodzinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×