Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

wysyłacie dzieci do szkoły w przerwie świątecznej?

Polecane posty

Gość gość
Dzieci do lat siedmiu nie mogą chodzić same po mieście, a dziecko, które ma od 10 lat może chodzić po mieście z dzieckiem poniżej 7 lat. A co do szkoły, to bez względu na wiek obojga, dziecko może być odbierane przez każdego, tylko musi być zgoda rodzica, tak jest w podstawówce u nas przenajmniej. U mojej koleżanki: jej córka ma 10 lat i odbiera brata 7 - letniego ze szkoły po swoich lekcjach i idą razem sami do domu. U mnie: córka 15 - letnia odbiera czasem siostrę 2 - letnią z przedszkola. Nikt nic nie mówi, nawet jak ja rano zaprowadzam to nie mówię, że starsza ja odbierze, po prostu odbiera, wszystkie panie ja tam znają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co masz za szkołę i przedszkole łamiące prawo polskie, ale nie wolno dziecka wydawać dziecku, a zwłaszcza kilkulatka 10latkowi i nie ma tutaj żadnej dyskusji, placówka na to nie pozwala!!! moje dzieci od wczoraj chodzą i pytają kiedy pójdą do szkoły... owszem, tęsknią za zabawą z innymi dziećmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mojej koleżanki: jej córka ma 10 lat i odbiera brata 7 - letniego ze szkoły po swoich lekcjach i idą razem sami do domu. x Jest to jawne łamanie prawa przez dyrekcję - dziecko do ukończenia 13 roku życia nie może odbierać młodszego od siebie dziecka, rodzeństwa ze szkoły czy placówki. Co innego Twoja 15letnia córka. 21:56, od CO NAJMNIEJ 10 lat w przerwie świątecznej szkoły pracują, a nauczyciele dyżurują. W przedszkolach jest tak OD ZAWSZE. Co ty pieprzysz? :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widocznie nie chodziłam do szkoły, dlatego nie pamiętam. A pieprzę tylko potrawy, gburze jeden. Szkoda czasu na te brednie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oczywiście nie przyznasz się do tego, że piszesz głupoty, wolisz mnie nazwać gburem - ok, sobie wystawiasz laurkę, nie mnie, tupnij jeszcze nóżką na znak obrażenia się ;) Na następny raz po prostu doinformuj się zanim zaczniesz z taką stanowczością wypisywać jakieś farmazony. Nie dziękuj za to, że Cię uświadomiłam, nie ma za co :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A właśnie,że Ci podziękuję. Miło z Twojej strony, że mnie uświadomiłeś. Przykro by było żyć w takiej niewiedzy.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziecko dziesiecioletnie moze odebrac mlodsze rodzenstwo,rodzic o tym decyduje. Dziecko po ukoncxeniu siedmiu lat moze chodzic samo do szkoly. Tyle przepisy,ale to rpdzic musi wiedziec czy moze sobie na to pozwolic,wystsrczy wpisac w google i sprawdzic. Nie jest to zadne lamanie prawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na własną odpowiedzialność. Dasz sobie głowę uciąć, że dziesięciolatek będzie na tyle roztropny i rozsądny, aby odebrać ze szkoły młodsze, rozbrykane rodzeństwo i zająć się nim jak należy? Wiesz, nie wiem czy jesteś w stanie sobie to wyobrazić, ale nie każdy ma dom na przeciwko podstawówki i nie każdy mieszka ulicę od swojej szkoły. Tak tak, wiem, jestem głupią kwoką, która histeryzuje na myśl o tramwajach i ośmiu przystankach, piętnastu skrzyżowaniach i setkach samochodów na nieoznaczonych przejściach dla pieszych oraz swoim 10latku, który ma przez ten tor przeszkód przejść. Tak mi przykro, naprawdę, że mam na tyle bujną wyobraźnię że wiem jak funkcjonują dziesięciolatkowie, bo mam dziecko dokładnie w takim wieku i znam wsyzstkich jej kolegów i koleżanki. Nie znam ani jednego rodzica, który pozwoliłby na ich samodzielny powrót do domu ze szkoły. I choć nie uwierzycie - nie jest to kwestia bycia kwoką czy nadopiekuńczości. Ale rozumiem, że tutaj wszystkie wasze dzieci w tym wieku odgrzewają sobie kotlety, sprawnie operują patelniami, czajnikami, robią pranie, udrożniają rury Kretem i robią zakupy w supermarkecie, oczywiście same, autem, bo prawo jazdy zrobiły tuż po przedszkolu. I ja żegnam, dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"przypomniala by o tym kuratorium ,organom prowadzacych szkoly i zobligowala ich do kontroli w tym zakresie..i to juz we wrzesniu..a nie zrobila przedstawienie trzy tygodnie przed swietami." - o właśnie! Pani minister zrobiła przedstawienie i tyle. Wystarczyło przypomnieć o tym organom prowadzącym (najczęściej gmina), dyrektorom i tyle. Ale nieee - lepiej zrobić to medialnie i nasłać rodziców... Kilka lat temu mieszkałam we Francji, przyglądałam się pracy nauczycieli L'école élémentaire - podstawówki (od 6 roku życia), z jedną taką nauczycielką mieszkałam. Szkoła pracowała wówczas od początku września do końca czerwca (lub początku lipca). Jesienią w okolicach Wszystkich Świętych - dwa tygodnie wakacji jesiennych, Boże Narodzenie - dwa tygodnie wakacji świątecznych, zima - dwa tygodnie wakacji zimowych, Wielkanoc - dwa tygodnie wakacji wiosennych. Mało tego - dzieci w podstawówce miał wówczas wolne środy! Fakt, że w pozostałe dni dzieci były w szkołach od 9 do 16.30 i dodatkowo co drugą sobotę od 9 do 12. W wolne dni czynne były centres de loisirs - takie jakby świetlice. Dodatkowo płatne... Francuzi żyli, radzili sobie, dzieci rodzili. Teraz coś tam się pozmieniało w systemie, ale podejrzewam, że wolnego nadal mają sporo... A jeszcze co do odbierania dzieci przez 10-latka - fakt, mało która placówka się na to zgadza i najczęściej w statutach, regulaminach mają odpowiednie zapisy, tyle że jest to...niezgodne z prawem. Np. z prawem o ruchu drogowym. Koleżanka jest nauczycielką, która dyżurowała w wigilię - pod opieką miała dwoje dzieci, których mamy....też są nauczycielkami i dyżurowały w innych szkołach. Taki oto paradoks - skończyło się na tym, że nauczyciele pilnowali sobie nawzajem dzieci :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobry wieczór. Skóra mi cierpnie od czytania tego wszystkiego. Drodzy rodzice, jeśli zadeklarowaliście, że wasze dziecko będzie chodzić do szkoły między świętami, to niech tak będzie. Nie obwiniajcie za wszystko nauczycieli, bo naprawdę wielu z nich chętnie pójdzie do pracy po świętach. Jestem jedną z nich, mam tyle ciekawych zajęć, tylko żebym miała je z kim zrealizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie obwinia nauczycieli na tym temacie!!!! Na tym temacie to nauczyciele obrażają rodziców za to, że mają czelność zostawiać na świetlicach dzieci, obwiniają rodziców za to, że muszą pracować!!!! Przestańcie odwracać kota ogonem, bo jedyną roszczeniową grupą na tym temacie są nauczyciele właśnie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nasza polska mentalność, jak komuś jest trochę lepiej, to go zaszczuć, zmieszać z błotem. Życzę wszystkim w Nowym Roku takiej szkoły jakiej by chcieli i nauczycieli takich, jakich by chcieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nikt nie kaze dziesiecioatkowi odbierac mlodszego rodzenstwa,to rodzic o tym.decydyje..ale nie piszcie,ze to nirzgodne z.prawem,bo to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesli ktos musi niech posyla dziecko do szkoly,nauczyciele sa ,to jest ich obowiazek i nikt sie od tego nie uchyla...i tyle w temacie. Cala dyskusja jednak w wiekszosci sprowadzila sie do tego,ze jest wogole za duzo wolnego,po co tyle dzieciom ferii,nauczyciele to lenie i nieroby.. Wolne od szkoly jest dla dzieci potrzebne,a szczegolnie juz tych najmlodszych. Jak wy macie urlop to chcialybyscie chodxic do swojej pracy tak np napic sie kawy czy poplotkowac? Czy to bylby prawdziwy urlop? Wiem,ze zycie w dzisiejszych czasach jest trudne ,kto naprawde musi ,posyla i po temacie. mI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A jesli chodzi o korepetycje...to w wiekdzosci wynikaja z mody,a nie koniecznosci. Teraz norma jest,ze w zasadzie od najmlodszych klas zatrudnia sie kogos do obrabiania lekcji z dzieckim ze wszystkich przedmiotow,bo rodzice nie maja cierpliwosci,czasu,dziecko nie chce pracowac z rodzicem. Wieksxosc dzieci jest tylko cialem na lekcji,myslami gdxieindziej ,na korkach musi sie skupic,bo to jeden na jeden. Starsi zreszta oficalnie mowia,stary lub stara zaplavi za korki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×