Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malinowy_Krem

Czy zerwać zaręczyny pół roku przed ślubem?

Polecane posty

Gość gość
Tez mi sie wydaje, ze ona ślubu nie chce i to jego wypicie raz na miesiąc to tylko pretekst żeby mieć się o co przyczepić. Pije raz na miesiąc.. kurde bądź realistką. To już mu wypić tak rzadko nie można? Naoglądałas się chyba romansideł, bo tylko tam miłość jest idealna, wszyscy piękni i nieskazitelni.. Dojrzej. Prorokinie tu mędrkują że po ślubie on będzie gorszy.. Zapominają że ślub to taniec dla dwojga. Jeśli będziesz dobrą żoną i pracowała nad małżeństwem to wszystko będzie ok. Będzie nie ok, gdy ty machniesz ręką i przestaniesz się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
xxx Tak czy siak nie wydaje mi się abyś chciała tego małżeństwa... xxx To świetna diagnoza! A skoro tak, to znaczy że boisz się tylko reakcji otoczenia na zerwanie zaręczyn. Bo skoro masz dopiero 25 lat, tzn. ze niedawno skończyłaś studia i życie dopiero przed tobą autorko. Nie oglądaj się na nic tylko zakończ ten związek jak najszybciej, bo z tego co piszesz wynika, że w przeciwnym razie zmarnujesz swoje zycie. Wśród najbliższych na pewno znajdziesz wsparcie i nikt nie będzie cię potępiał za zerwanie zaręczyn, bo do tego masz zawsze prawo nawet nie podając przyczyn (bo mogą to być np. sprawy intymne o których nikomu przeciez nie musisz opowiadac)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Pije raz na miesiąc.. kurde bądź realistką. To już mu wypić tak rzadko nie można?" Tak jak wspominałam, pije 1-2 razy w tygodniu, około raz na miesiąc upija się do utraty świadomości. Czy jest to normalne wśród Waszych mężczyzn - ojców, partnerów, braci, synów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak jak wspominałam, pije 1-2 razy w tygodniu, około raz na miesiąc upija się do utraty świadomości. x Umknęło mi to. 1-2 razy w tygodniu to dużo. Ja jestem facetem po 30tce, wódki nie piję w ogóle, piwo piłem tylko raz na tydzień w soboty i po jakimś czasie zauważyłem że ciągnie mnie aby pić częściej, więc rzuciłem to całkiem w cholerę. Łatwo się uzależnić. Odszczekuje co napisałem wcześniej. Gość pije za dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąż jedno piwo pije częściej niz 1-2 razy w tygodniu ale nigdy nie upija się do nieprzytomności, nawet na wielkich imprezach w stylu wesele czy sylwester - nigdy. Ale to nie znaczy, ze narzeczony jest alkoholikiem. Autorko lepiej zastanow sie nad tym co zostalo wczesniej napisane czy CHCESZ spędzić życie z tym człowiekiem, bo ja myślę, ze nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wuobraź sobie sytuację, że macie chore dziecko, trzeba jechać na pogotowie, a Twój znika (albo"śpi twardo" ). albo jest pijany I nie może jechać. Zostajesz sama z problemem, bez wsparcia. Masz 25 lat. Ja bym jeszcze ze 2-3 lata poczekała. Jeśli jest spoko to mieszkajcie bez slubu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja pitolę, schlanie się do nieprzytomności i spanie na klatce to menelstwo i patologia :O Nie bardzo wiem, nad czym się tu zastanawiać. To typowe dla współuzaleźnionych, żeby sobie tłumaczyć, że "kiedy nie pije, jest wspaniałym człowiekiem"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja siostrzenica w Twoim wieku odeszła odeszła od chłopaka z powodu tego, że nie mogła na niego liczyć, bo pił. Potem spotykała różnych ale już była ostrożna. I dwa lata temu spotkałą kolegę ze szkolnych lat, trochę starszego. Na weselu, bo poszła sama i on też. Przetańczona noc, przegadany dzień, odtąd zawsze razem, on nie pije, nie pali, wykształcony, poukładany, z klasą i pracą. Planują dom, ślub, dzieci. I siostra mówi teraz i co Gosiu, warto było czekać? A Gosia odpowiada, że tak. Teraz ma 31 lat i wie, że żyje. A chłopak to samo, czekał, czekał aż spotkał. Siostra nie może się go nachwalić, a jego rodzice też zachwyceni, że taką synową dostaną. Tylko Autorko najpierw trzeba dać sobie szansę, oczyścić teren dla nowej miłości. Bo Ty chyba bardziej się boisz zerwania niż kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A to , że ten koleś ma zalety? Wybacz, każdy człowiek ma zalety. Wyobraź go sobie, że ma 60 lat, brrr menel, pasożyt, bo pracy dla niego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Twój narzeczony najprawdopodobniej jest alkoholikiem, może być, że sam sobie tego nie uświadamia. Tobie zajmie dużo czasu żeby mu to udowodnić i zmusić do zmian, strasznie się natrudzisz kontrolowaniem go, nie będziesz miała swojego życia, bo będziesz pilnowała, żeby on żył jak człowiek...nie chcesz tego ... nikt tego nie chce teraz masz 25 lat i wszystko jeszcze możesz, jak będziesz miała 52 lata i życie z nim w tle, to będziesz już tylko przegrana nie zazdroszczę trudnej decyzji Ja w bardzo podobnej sytuacji stchórzyłam też chodziliśmy długo 5.5 roku, już przed ślubem miałam sygnały, że rajcuje go towarzystwo innych kobiet bardziej niż wypadało, ale najpierw się usprawiedliwiał tłumaczył a potem twierdził, że to przecież normalne no w końcu jest mężczyzną a ja przesadzam. Na weselu tańczył nie wiem z kim na pewno nie ze mną. Cały następny dzień przepłakałam. On nie widział problemu. Myślałam tylko o tym ,że powinnam pójść do urzędu unieważnić to małżeństwo, ale nie zrobiłam tego...szkoda. Nie czułam się na siłach udźwignąć tej sytuacji i raczej nie miałam co liczyć na czyjekolwiek zrozumienie czy wsparcie, a może się nyliła, nie spytałam nikogo Walczyłam o swoją pozycję w związku blisko 20 lat, właściwie każda kobieta w otoczeniu budziła w nim potrzebę adorowania jej, musiał sprawdzać się w jej oczach. W końcu zdradził z kobietą kilkanaście lat młodszą. Żałował. poszedł na terapię, zmienił się....ale ja też urobiłam się strasznie w tym związku żeby go trzymać w pionie, właściwie nie zajmowałam się sobą tylko nim, i mam teraz ogromne poczucie przegranej mimo że od ponad 10 lat jest mężem takim jakiego zawsze chciałam mieć - tylko ta przeszłość nie daje żyć i cieszyć się "dorobkiem" mam nadzieję, że pomogłam zobaczyć jak hipotetycznie może wyglądać Twoje życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malinowy_Krem
Ja także na wsparcie bliskich nie mogę liczyć, wręcz przeciwnie - gdy okazywałam jakiekolwiek niezadowolenie z powodu spóźniania/nieprzychodzenia na spotkanie, w oczach mojej mamy byłam egoistką, która nie pozwala mężczyźnie się wyspać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A twoj tata?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wyobraź sobie, co będą przeżywać dzieci z takiego związku, gdzie tatuś od czasu do czasu sypia po klatkach i śmietnikach. Jak ich będą rówieśnicy traktować. Bo chyba nie myślisz, że inni ludzie niczego nie dostrzegą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To że twój tata się nie wtrąca nie znaczy że cie nie będzie wspierał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślicie, że jest sens pokazać ten wątek narzeczonemu? Nie po to, by się zmienił. Żeby zrozumiał, dlaczego chcę odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dla mnie byłby to trochę teatralny gest. Wolałabym zerwać przy kolejnym wyskoku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NIe pokazuj, bo to się obroci przeciwko Tobie. Będzie opowiadał, że Ci w internecie kazali zerwać, durnia z Ciebie zrobi niczego do siebie nie biorąc. Ośmieszy Cię, zobaczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jesteś mądrą inteligentną dziewczyną i nie mogę sobie wyobrazić do czego ty zmierzasz-to nie jest człowiek dla ciebie,uciekaj od niego ,nie będziesz z nim szczęśliwa-to alkoholik,menel-będziesz ciężko żałować jak się z nim zwiążesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziwie się że twoi rodzice ci nie odradzają,no matka tego wszystkiego nie widzi? ni chyba że to prosta kobieta dla której najważniejsze żeby córka wyszła za mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko mialam bardzo podobna sytuacje do ciebie.tylko my nie bylismy zareczeni i byl troche wiekszy staz.odeszlam.zerwalam po jego kolejnym (z milionow)wyskokow.nie bylo mi latwo ale nie zaluje.wiem ze to dobra decyzja.mysle ze ty mozesz o wielu kwestiach/wyskokach w jego zyciu nie wiedziec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twojej rodzinie też się dziwię, tak nisko Cię cenią, że byle kogo chcą na zięcia? To pokaż im, na co Cie stać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie skarżę się ani nie opowiadam nikomu o swoich rozterkach, ponieważ jest mi wstyd... Rodzice wiedzą tylko o spóźnieniach, ponieważ tego nie da się ukryć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma się czego wstydzić autorko, porozmawiaj z rodzicami i powiedz im jak to wszystko wygląda. Na pewno będą po twojej stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozmawiałam dziś z narzeczonym. Ku mojemu zdziwieniu, jest bardzo zaskoczony, w ogóle się nie spodziewał takiego obrotu sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zerwać, facet jest alkoholikiem, alkoholizm nie polega na tym, że ktoś pije codziennie, tak jest w końcowych stadiach, polega na tym, że gdy ktoś zacznie pić, nie może przestać, nawet jeśli zdarza się to rzadko, np. raz w miesiącu, raz na kilka miesięcy, wpada w tzw. cug, pewnie tego powodu Cię "wystawia", jestem z wykształcenia psychologiem, miałam sporo zajęć na temat alkoholizmu, czerwona lampa słusznie Ci się zapaliła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprosiłam aby rozwiązał Test Baltimorski - po zapoznaniu się z wynikiem milczał dłuższą chwilę, po czym zaczął się głośno zastanawiać, na ile jest on wiarygodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×