Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Malinowy_Krem

Czy zerwać zaręczyny pół roku przed ślubem?

Polecane posty

Gość gość
i tak nie odejdziesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie rób sumie nadziei, to bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13:36 cd. Nie rób sobie nadziei, że on się zmieni. W Ciebie wierzę, tylko musisz być konsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko sądząc po Twoich wypowiedziach jesteś fajną, inteligentną kobietą, wykorzystuj swoją inteligencję, po to jest Ci dana, podejmij mądrą decyzję i własną, nie kierując się zdaniem rodziny, dla której obecny układ może być po prostu wygodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wszystkim, nigdy nie usłyszałam tylu słów wsparcia, ile przeczytałam tu od piątku. To prawda, że najgorzej widać z bliska...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Trzymam kciuki. I nie kryj alkoholika, bo mu tym szkodzisz - musi ponosić konsekwencje swojego zachowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mądra z ciebie dziewczyna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manolka_Wroc
Ja bym go zostawila. Nie pakuj sie w malzenstwo, bo to bedzie dramat. Zwlaszcza Twoj. Pamietaj, ze zycie masz tylko 1. Nie trac czasu na kogos, kto na to nie zaluguje. Jdsli przez tyle lat(?) nie nastapily w facecie zmiany , to nie licz, ze jak zalozy obraczke na palec, to wszyztko cudownie sie samo zmieni na lepsze. G*wno prawda! Nie patrz na niego, bo on jest dorosly i odpowiada sam za siebie, nie patrz na rodzine, bo to nie oni beda sie z nim po slubie meczyc i wstydzic tylko Ty! Popatrz na siebie i na to, co dla Ciebie jest dobre. Znajdz faceta, ktory bedzie Cie szanowal, bedzis szanowal Twoj czas i Twoje uczucia, bo teraz jestes z kims kto jest tego przeciwienstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ku mojemu zdziwieniu, wygląda na to, że jestem osobą współuzależnioną! Więc nawet jeśli narzeczony nie jest jeszcze alkoholikiem, to ja już - potencjalnie - stawiam siebie w roli ofiary...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćodtestu
Tak może być. Dlatego należy iść do poradni, mam nadzieję, że zdania nie zmieniasz. I postaw sobie kolejny raz pytanie: czy chcesz aby Twoje życie miało taki zarys? Nie sądzę, aby mając wybór, bo ślubu nie było, dzieci nie ma, warto było aż tyle poświęcać. Spotkasz jeszcze właściwą osobę, teraz potrzebujesz terapii, bo rozumiem kolega do oradni nie pójdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W końcu już parę lat go niańczysz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, siłą go nie zaciągnę, ale skoro od niego odejdę, to przestanie to być moją sprawą. Od piątku staram się jak najwięcej dowiedzieć na ten temat i powoli rozumiem, że nie mogę obarczać siebie jego problemami ani brać za niego odpowiedzialności... Jest dorosłym człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćodtestu
Jesteś super babką, spotkasz jeszcze szczęście. Zrozumiałaś, że życie także po to jest, by brać. Może kiedyś nam o tym napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manolka_Wroc
I tego sie trzymaj. Ten wasz ,zwiazek, to pochyla w dol. Im szybciej sie z niego wyrwiesz tym lepiej dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćodtestu
Tak, jeśli to kończysz, nie ma problemu. Tylko uważaj aby następnym razem nei przyciągnąć podobnego typa:) Mimo wszystko wydaje mi się, że psychoterapia wzmocniłaby Cię i postawiła na nogi. Radziłabym iść do pradni, tam pomogą Ci zrozumieć także siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi się, że nie powinnaś zrywać jeśli to jedyne powody. Jak zamieszkacie razem to pójdzie to w jedna lub druga strone - ale tego nie przewidzisz. Raz w miesiacu to na prawde niewiele, kazdy chce sobie dychnac. Czemu nie idziesz z nim na impreze? A jesli nadal cie to nie zadawala - to mu powiedz - ze albo przestaje nagle znikac - a tym samymalbo z nim chodzisz na imprezy, albo odbbiera telefon w trakcie lub po imprezie - a nie zebys ty sie martwiła ze facet zniknał. Ja niemam nic przeciwko zeby facet sie upił raz na miesiac i tak dalej - ale jesli tylko wysle mu jednego smsa np rano - to oczekiwałabym ze odpisze ze wszystko jest ok - lub nawet sam niech da znac gdzie jest. Jeśli nie zaakceptuje nic teraz - to w sumie po slubie nagle sie nie zmieni - tak mi sie wydaje - tylko nie wiem czy znowu przez to warto jest sie rozstawac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Manolka_Wroc
Gosc od testu dobrze pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćodtestu
Dzięki:) Tak piszę, bo coś o tym wiem:classic_cool: I dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez dawales w palnik?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MYCHA895 Bywa, że narzeczony chodzi na imprezy beze mnie. Przyczyny są następujące: - jest to męski wieczór - rozumiem i szanuję, ponieważ ja także czasem spotykam się z koleżankami bez niego - wolę zostać w domu - jestem bardzo zmęczona lub muszę wcześniej wstać na drugi dzień. Rzeczywiście mogłabym go pilnować, ale czy o to chodzi? Wolałabym móc mu zaufać. Narzeczony wysunął dziś argument, że jeśli wie, że ze mną spędzi noc, nie upija się, więc gdy zamieszkamy razem, problem zniknie, ponieważ będzie wiedział, że czekam na niego. Rzeczywiście, w tym punkcie muszę przyznać mu rację - mimo iż nie mieszkamy razem na stałe, wiele razy zdarzało się, że nocowaliśmy razem; gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie te okoliczności, upił się tylko raz w przeciągu całej naszej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Sama siebie oszukujesz. Gdyby wszystko bylo ok nie mialabys watpliwosci i tego tematu by nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nigdy mu nie zaufasz. Już Wasz ślub byłby dla Ciebie katorgą, bo bałabyś się, że narobi obciachu, schleje się. Potem narodziny dziecka-Ty w szpitalu on z kumplami. I tak przez całae wasze życie. Nie słuchaj co on tam mówi, bo on Ci wszystko wytłumaczy. Znaczy- jego nałóg Ci wytłumaczy. Jak jest taki czysty, niech idzie do poradni, niech specjaliści to potwierdzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Staram się zamieszczać przede wszystkim fakty, nie domysły. Nie znacie ani mnie, ani narzeczonego, więc jak inaczej możecie obiektywnie ocenić sytuację? W moim interesie nie jest ani oczernianie, ani wybielanie nikogo - potrzebuję przecież bezstronnej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tutaj nie chodzi o to, zeby komus dosrac. po prostu skoro Ty sama bedac w samym centrum sytuacji masz watpliwosci i to duzego kalibru, to znaczy, ze cos jest nie tak jak byc powinno. tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×