Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens do niego pojechac?

Polecane posty

Gość gość
widzę, że jak nie pojedziesz to będziesz żałować..przecież jesteś rozsądna więc sama to dostrzegasz...chcesz tego...stać Cię na to szaleństwo w którym niczego nie tracisz a tak czy owak zyskujesz pewien rodzaj spokoju...więc jedź, zobacz, że zrobiły mu się zakola, albo brzuszek może ma żonę i dzeci...czy to coś Ci da ? czy zamknie temat którego nie zamknęło 12 lat ? czy gdybyście byli dla siebie stworzeni, to czy nie udałoby się Wam 12 lat temu ? jedź, rozczaruj się, i nie rozpamiętuj ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dzieli nas 7.000 km :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz, tylko, ze ja jestem z tych, ktore wierza, ze mezczyzni i kobiety maja takie same prawa. W rownym stopniu moge o kogos ubiegac. Tak zostalam wychowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja uważam, ze czasami warto ryzykować :) albo sie uda, albo łatwiej bedzie sie pogodzić z rzeczywistością i znaleźć spokój jeżeli sie nie uda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 lat temu mialam 18 lat i dlatego nam sie nie udalo. Mieszkalismy na stale na innych kontynentach, ja musialam skonczyc studia. Nie moglam ani wrocic do kraju, ani jemu nie byloby latwo tutaj przyjechac. Powiedzialam mu kiedys, ze kocham tez jego wady - wiec brzuszek nie bedzie mi przeszkadzal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie dziewczyny mają te 18 lat i zamiast się wtedy żenić, to robią te bzdurne studia, i kariery, a potem szukają straconego czasu, chore czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Studia nie byly bzdurne - zyskalam wlasne "ja", On tez tego dla mnie chcial. W tamtym momencie, ani ja nie moglam wrocic do Polski, ani on nie mogl wyjechac, poniewaz mial tam swoja kariere.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz nie wiem czy to nie jest jakieś idealizowanie przeszłości....tylko z nim będę szczęśliwa, nikogo innego nie pokocham itd...to jest miłość ? czy jakiś terror co do osoby...jeśli potrafiłabyś kochać, to czy nie mogłabyś pokochać osoby która mieszka piętro niżej ? czy to nie jest dorabianie bajkowej scenerii...7000 km i 12 lat...to Cię kręci ? że to jest takie nieosiągalne, wyśnione i pełne tego czaru...mnie to wygląda na niedojrzałość i idealizowanie dziecinnych lat...gdyby to byłaby miłość, to czy nie wystrzeliłaby za pierwszym razem ? ale jedź jedź zamknij to, prześpij się, a potem zakochaj się w kimś innym...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przez 12 lat w nikim innym sie nie zakochalam. Probowalam, ale nie wychodzilo. Zadnego spania nie bedzie -nie jestem taka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Napisalam juz dlaczego nie wyszlo za pierwszym razem - zly czas i nie to miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mówiąc o spaniu miałem na myśli, spotkanie-rozczarowanie-wino-przespanie się samej- plan B xd ;) wiesz mam 29 lat i jestem po rozwodzie a daje Ci tu dobre rady xd ;) ale już mam takie doświadczenie, że życie to nie jest bajka, a miłość to coś więcej niż zakochanie i motylki w brzuchach jak jest się młodym i głupim...nie oceniam twojego przypadku, mówię Ci jedź, bo jeśli 12 lat to Cię trzyma to musisz to wreszcie zakończyć...ale mówię Ci też, że t wyglądałoby zbytnio bajkowo, gdyby on na Ciebie czekał na białym koniu...i mówię też, że miłość to być może coś więcej niż fascynacja jedną konkretną osobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jedź! I nie żałuj. Albo zyskasz miłość, albo uda ci się zamknąć ten rozdział w twoim życiu. Niczego nie stracisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a jak on jest szczęśliwy z inną a Ty mu zmącisz w głowie mówiąc że zawsze będziesz czekać,może powiedz coś bardziej lekkiego ,bo jak ma żonę to będzie szczęśliwy wiedząc że Ty nie i że odpychasz innych i do śmierci na niego czekac będziesz?wyczuj co zaszkodzi powiedzieć a co można ,myślisz o sobie głównie,jak kogos kocha nie mów tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja na jego miejscu bylbym szczesliwy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiesz co mówisz,byłbyś szczęśliwy wiedząc że jakaś kobita odrzuci wszystkich innych i zawsze będzie czekac na Ciebie gdy masz obok kochaną żonę,wtedy robią się dwie kobiety ,ostatecznie 3 osoby są zakręcone,wiem co mówię,ale wierzę że autorka najpierw wybada ile może namieszać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość8787
Jedz, nie słuchaj innych, tylko to co Ci serce podpowiada, zycie masz jedno. POWODZENIA!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bede mieszac. Po prostu chce zobaczyc, czy jest jakas szansa byc z czlowiekiem, ktorego wciaz, pomimo uplywu czasu kocham. Jezeli jest szczesliwy z kims, to odjade, poniewaz I tak bede musiala stamtad odjechac. Nie wiem dlaczego ktos, kto mnie nie zna moze wprost napisac, ze mam zamiar mieszac. Jest to niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Powiem to co mi podpowie serce. Nie mam zamiaru byc w stosunku do niego strategiczna. Tyle bedzie z mojej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do osoby majacej 29 lat - jestem ciut od Ciebie starsza - pewnie gdzies z kilka miesiecy - I wiem dokladnie, czym milosc jest a czym nie jest. Wszystko polega na kompatybilnosci dwoch osob - a nie na motylkach w brzuchu. Ja przez te 12 lat doszlam do tego, ze wlasnie z tamtym czlowiekiem bylam najbardziej kompatybilna. Potrafilam kochac a zarazem czuc wewnetrzny spokoj i bezpieczenstwo. Potrafilam akceptowac jego wady. Jest roznica miedzy byciem zakochanym a kochaniem kogos. Dzisiaj nie jestem juz w nim zakochana, tylko po prostu jego kocham. Nie mam potrzeby zerwania z niego ubrania i namietnej, fizycznej milosci, tylko zobaczenia, czy jest szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zawsze warto spróbować . Nawet jeżeli on jest w jakimś związku to niekoniecznie jest szczęśliwy, a takie spotkanie może mu otworzyć oczy. Szkoda życia na smutki. Nic nie tracisz. Jeżeli ma kochający związek to twoja wizyta, i tak w niczym nie zaszkodzi ani niczego nie zmieni. Odwagi, dziewczyno. O marzenia trzeba walczyć do granic możliwości. Jeżeli on darzy ciebie jeszcze jakimś uczuciem, to masz prawo o tym wiedzieć, skoro cierpisz od lat. W niczym nie zawinisz, a twoje wątpliwości sie wyjasnia. Reszta zależy od niego. Spotkanie przy kawie to nie to samo co wskoczenie do łóżka. Tym bardziej, ze będziesz tam tylko na wizycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kateeeee
Nie chcę Cię dołować, ale nie wzięłaś pod uwagę tego, że przez te 12 lat on mógł się całkowicie zmienić? Przecież wtedy był młodym chłopakiem, a teraz jakby nie patrzeć jest dorosłym mężczyzną. Czy nie boisz się tego, że gdy zdecydujesz się tam pojechać i uda Ci się z nim zobaczyć i porozmawiać, albo nawet odnowić znajomość, to z czasem przekonasz się, że kochasz WSPOMNIENIE o nim, a nie jego, takim jak jest w chwili obecnej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie moge spac cala noc, tylko o tym rozmyslam. On byl o 10 lat ode mnie starszy - mial wtedy okolo 30. Byl juz uksztaltowany. NIe mysle, ze tak bardzo sie zmienil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pamietam moment jak mu powiedzialam, ze go kocham. Jeden jedyny raz w zyciu. To bylo po kilku miesiacach znajomosci. Wiem, ze nigdy wiecej nie wypowiem takich slow, bo tak kocha sie przeciez tylko raz. Mozna wejsc w zwiazki z rozsadku, ze strachem przed samotnosci, ale takie cos jak bylo nigdy sie nie powtorzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czy on ma na imie Rafal?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Si vis amari ama
a dlaczego pytasz? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie ma tak na imie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pytam tej kobiety..bo wydaje mi sie ze pasuje do pewnej historii sprzed lat,a on tez ma 40 l..ona tez wtedy wyjezdzala na studia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a na facebooka nie mozesz idiotko zobaczyc czy on nie ma internetu czy mieszka na wsi 333 www.youtube.com/watch?v=DvEYhVwnQtw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość wczoraj Jasne, że jest sens. Inaczej się będziesz do końca życia zamartwiała i myślała "co by było, gdyby?". xxxx Dobrze ktoś napisał, jeżeli dziewczyna ma sie zadreczać myślami kolejne 12 lat to niech lepiej faktycznie spróbuje, może właśnie w ten sposób uspokoi swoje wnętrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Jak to zwykle na forum, kazdy spekuluje na wlasna nute. I kazdy ma troche racji. Ale to jest twoje zycie i twoje wybory. Zrob tak, abys w zyciu nie zalowala, ze cos przegapilas. Mysle, ze tobie priorytetowo wcale nie chodzi o zwiazek z nim (bo zycie poszlo dalej). Tobie chodzi o to, aby zobaczyc jak wyglada jego obecne zycie i czy ewentualnie nie ma w nim miejsca dla ciebie. Wiec pojedz tam!!! Bez zadnych oczekiwan i zamierzen. W najgorszym przypadku bedziesz miala krotki urlop w miejscu gdzie mieszka i zyje twoj "ukochany". To tez cos wniesie do twojej psychiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×