Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy jest sens do niego pojechac?

Polecane posty

Gość gość
To sedno sprawy. Nie wiem, czy sobie tego zyczy, czy nie, ale wiem, ze chce mu spojrzec w oczy. To bedzie spelnienie marzen. Nawet na krotka chwile. Nie odmowie sobie tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Za marzeniami trzeba podążać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przeżyłam podobą historię z tym że ja byłam tą drugą stroną. Po 15 latach skontaktowal się ze mną mój były. Ja mieszkam od dawna za granicą i mam ułożone życie. Nie wiem jak to zrobił ale rozkochał mnie w sobie od nowa. Na szczęście cały romans trwał tylko rok i tylko przez Facebooka. Spałam z telefonem pod poduszką, śnilam o nim. Zachowywalam się jak nastolatka. On wszystko podsycał codziennie wyznając mi miłość. Potem zaczęły się telefony, żyłam jak we śnie. W końcu zabukowalam bilet i przyleciałam do Polski. Nie wiem co sobie wyobrażalam ale już w pierwszej sekundzie wiedziałam że to pomyłka. Dosyć szybko uciekłam ze spotkania. A on pokochał mnie na zabój !!! Teraz próbuje wszystko odkręcić i myślę co zrobić żeby on dał sobie ze mną spokój. Jest to bardzo trudne bo wiem że on strasznie mnie kocha i nie chcę go już krzywdzić. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziekuje za podzielenie sie historia. Tak jak napisalam, biore wszystkie ewentualnosci pod uwage. Napewno nie bedziemy romansowali na odleglosc, bo to nie jest w moim stylu. Troche zaczynam zalowac, ze zalozylam ten temat na polskim forum, poniewaz kazdy komentuje przez pryzmat swoich doswiadczen, nie zwazajac na to w jakiej sytuacji jest autorka (czyli ja), ktora chce zaryzykowac i byc moze cos zyskac. Osoby z poukladanymi zyciami, ktore ryzykuja napewno maja wiecej do stracenia. Jest to juz calkiem co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlatego nie ma co o rady pytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli potrafisz to rozegrać z klasą to jedź! Jesteś wolna, niezależna i nie masz żadnych ograniczeń. Równie dobrze możesz wykupić lot na księżyc bo zawsze o tym marzyłaś... Nie widzę przeciwskazań w realizowaniu marzeń. Jeśli jesteś mądra i wiesz kiedy się wycofać?-to w czym problem? Jedź i zdobywaj lub udowadniaj że fajna z ciebie babka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"gość wczoraj Gosc 2.14 - Naprawde Ci wspolczuje, i wiem, ze wszystko jest mozliwe, ale to naprawde nie jest typowe zachowanie wsrod kulturalnych ludzi. Nie naleze do ludzi, ktore widza wszystko wylacznie pesymistycznie. Z takim nastawieniem nie ma sensu w ogole zyc. Rozumiem jednak co probujesz przekazac, i biore to w jakims sensie pod uwage". Ale ja się na Ciebie nie obrażam. :-) Też byłam często jak Ty zdania, żeby żyć tak, żeby niczego nie żałować. Ale ludzie nawet w przypadkowych sytuacjach pokazują swoje prawdziwe oblicze i są dalecy od tego, co nam się o nich wydaje i jakimi ich pamiętaliśmy. Jedni po prostu zmieniają się z czasem pod wpływem doświadczeń życiowych i są już innymi ludźmi niż ci, których kiedyś znaliśmy, inni świetnie grali i byli naszymi znajomymi bo czegoś od nas potrzebowali, a jeszcze inni nawet po 30-40 latach będą tacy sami, bo nie dojrzeją nigdy. Chciałam tylko Tobie uświadomić, że możesz się rozczarować, że żyjesz miłymi wspomnieniami i iluzją, która jest już daleka od rzeczywistości. Że nawet jeśli on nie okaże się niemiły i chamski z powodu spotkania, to możesz mieć wrażenie, jakbyś rozmawiała z kimś obcym. Czas mija i ludzie się zmieniają, a dla Ciebie czas się zatrzymał w miejscu 12 lat temu. Nigdy nie wiesz, z czym się spotkasz i zastanów się, czy naprawdę jesteś wystarczająco silna psychicznie, by zderzyć się z rzeczywistością, która może się okazać bolesna? Oby Ci się wszystko udało i On się ucieszył na Twój widok, żeby był prawie tym samym mężczyzną, jakiego pamiętasz. Ale lepiej przygotuj się na to, że to może nie wyglądać tak kolorowo. Przyjemnej podróży i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie do konca prawda, poniewaz widzielismy sie 5 lat temu, i przez 6 lat bylismy w czestym kontakcie, wiec dobrze znam tego czlowieka. Ludzie sie az tak nie zmieniaja. Ale jeszcze raz powtorze, ze doceniam to co piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
hahahahaha autorko - you made my day

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ROR
Autorko, Moim zdaniem Twoja sprawa jest wielowatkowa. Po pierwsze to ja tutaj widze problem nie z tym mezczyzna i ze zwiazkiem z nim (potencjalnie), ale masz bardzo typowy problem ze soba polegajacy na ...ogromnej pustce (takie bylo moje pierwsze wrazenie). Mam wrazenie, ze czujesz w zyciu ogromna pustke i nic Cie ie ekscytuje. Prawdopodobnie ostatnie lata jak napisalas to byla praca (nie watpie ze dajaca jakas satysfakcje), studia i jakies bez znaczenia zwiazki. Wiec typowo wracasz do czegos co przyprawialo Cie o wieksze uniesienia - jak ostatnia (byc moze pierwsza) milosc. Ja to widze nie jako faceta ktory byl wyjatkowy ale takiego ktory Ci dostarczyl wowczas wyjatkowych odczuc ktore zapamietalas. Dlatego uwazam, ze Twoj dylemat (spotkania z nim) jest tylko pozorny i jest przykrywka, mowiac wprost nie chodzi tu o jego osobe.Po prostu rozejrzalas sie po swoim zyciu i zobaczylas ze czegos (milosci) Ci brakuje wiec siegasz po najprostsza forme - odkopywania z przeszlosci. Po drugie - bardzo watpie zeby uczucie ktore laczylo Cie z tym mezczyzna bylo silne, bylo miloscia. Dlaczego? Bo jak sama napiasalas nie bylo zerwania ot - rozeszlo sie po kosciach samo z siebie (on byl zajety praca w PL, ty studiami za granica) - pewnie obydwoje mieliscie nadzieje, ze wiele ekscytacji na roznych poziomach jeszcze przed Wami - ale byc moze ktores z Was sie przeliczylo. Osobiscie znam podobny przypadek - ona studiowala na jednym kontynencie, on na drugim zaczynal juz kariere - zerwali, probowali zyc osobno - nie wytrzymali on rzucil kariere i po kilkunastu m-cach przenisol sie do niej - to bylo ok 15 lat temu, do dzis sa razem. Po trzecie, do przeszlosci zawsze wraca sie tylko wtedy kiedy terazniejszosc nas zawodzi i rozczarowywuje - wtedy podswiadomie szukamy w przeszlosci znanych nam przyjemnych bodzcow a potem je gloryfikujemy. Czy ktos kiedys slyszal zeby do kogos odezwal sie eks - bedacy w szczsliwym zwiazku? nie nigdy. Jesli po rozstaniu z jedna osoba spotkamy wieksze szczescie pozniej to nie myslismy o poprzednikach - bo i po co??? bo nas nie interesuja na ogol. Po czwarte, jestes egositka - i bynajmniej nie uwazam ze "Ty mu namacisz" - naprawde nie. Twoj egoizm polega na tym, ze myslisz tylko o tym co Ty chcesz ("chce mu spojrzec w oczy", "chce wypic z nim kawe" itp.) - chcesz zaproponowac cos co domyslasz ze drugiej stronie moze nie byc troche na reke (mam na mysli te przykladowa kawe). Uwazasz, ze on jest ci te kilka minut winien - nie jest. To jest wolna osoba - a ty chcesz sie narzucac. Zobacz na moim przykladzie czy ja jestem cokolwiek winna chlopakowi z ktorym bylam kiedys na odpowiedniku studniowki, hm? A co jakby on przyjechal - mieszkam w takim miescie na swiecie gdzie wiele osob przypuszczam marzy o wakacjach - i chcialby ode mnie cos uslyszec?? I nie , nie chodzi o to ze zwiazalam sie z zazdrosnikiem - przeciwnie w moim zwiazku nie stawiamysobie ograniczen i moge pic kawe z kim chce. Ale nie wyobrazam sobie jej pic z kims kto czegos ode mnie oczekuje (np odpowiedzi) bo tak i juz, to jest niegrzeczne Kolejna sprawa - nie wypada tak bez zapowiedzi, tak samo jak nie wypada po 10 latach zadzwonic do kolezanki i zaproponowac jej kawe tak samo nie wypada do nikogo innego. Bo to moze byc zly timing - niekoniecznie zwiazany z jego potencjalna aktualna wybranka, moze to byc zyciowo zly timing - przeciez to obca dla ciebie osoba - skad wiesz ze nie zmaga sie z powaznymi problemami zyciowymi (uzaleznienem, choroba czy bankructwem) - bo rozumiem ze ciebie interesuje tylko jeden aspekt z jego zycia, co nie? Jakby dzis do mnie zadzwonila koleznaka z ktora nie widzialam sie 10 lat i chciala isc na kawe nie poszlabym - co innego gdyby odnowila ze mna kontakt najlpiej mailowo, i powiedziala mi ze z jakis czas bedzie w moim miescie. Szanujmy czas wlasny i cudzy. Co do samego "romansu" - to obiektywnie patrzac ja nie wiem co ty chcesz zamykac - bo patrzac z boku sprawa miedzy toba a tym facetem jest zamknieta, on mieszka w jednym panstwie ty w drugim, macie osobne zycia, nic was nie laczy, a od kilku lat nawet sie nie kontaktujecie - naprawde masz jakies przeslanki mowiace Ci ze sprawa jest niedomknieta? Ty po prostu jak przyznalas - wczesniej bylas zajeta - a teraz jestes mniej zajeta wiec pasowala by ci z nim kawa i rozmowa, a moze on teraz ma akurat wiele na glowie, hm? I chyba ostatnia sprawa to jego sytuacja osobista - wszystko jedno czy ma zone i troje dzieci, czy wlasnie sie rozwiaodl, czy dopiero zakochal i zaczal spotykac z jakas laska czy w ogole jest sam - ja i tak nie wiedze w zadnej z tych konfiguracji miejsca dla ciebie - bo z wszystkiego co nam tutaj opowiedzialas wynika jedno - on nie zywi wzgledem Ciebie zadnego zainteresowania i nawet jesli chcialby budowac zwiazek to zwykle ludzie wola zaczynac z kims od nowa - a nie odgrzebywac stare kotlety (mowie tutaj o potrzebie bliskosci/szukania partnera, w moim odczuciu u Ciebie nie samo szukanie partnera/zwiazku jest problemem). Nparwde chcesz na nim wymusic te kawe i zeby poszedl z toba z poczucia przyzwoitosci/obowiazku albo z litosci, hm? Nie bardzo rozumiem tez ten argument ze mu w czyms pomoglas to jestes jego przyjacielem - to on powinien miec raczej wzgledem ciebie dlug wdziecznosci, nie sadzisz? I teraz rozwazmy scenariusz - jestes z wisyta, dzwonisz do niego i pytasz czy poszedl by z toba na te kawe?Nie sadzisz ze sama propozycja moze byc dla niego niewygodna? Moj wybranek ma olbrzymia wolnosc i chodzi na kawe z kimkolwiek chce ale nie wyobrazam sobie sytuacji ze odbiera telefon od swojej eks (co innego gdy kiedys wpadlismy razem na jego eks i raz on sam - na duzej uroczystosci) i rozwaza pojscie z nia na kawe - bo rozwazc to moze moje samopoczucie - jesli ktos jest w zwiazku i przez chwile zastanawial by sie czy lepiej czas poswiecic jakiejs lasce z ktora randkowal 10 lat wczesniej czy spedzic ten czas ze mna - to na pewno sprowokowalo by to konflikt miedzy nami. To jest moim zdaniem narzucanie sie i brak klasy, bo zaskoczysz go - a jak rozumiem to o efekt zaskoczenia ci chodzi co nie? inaczej bys najpierw odnowila kontakt a potem dopiero wychodzila z propozycjami. Aha, i jeszcze jedno - nie uwazam ze mu namieszasz w zyciu bo nie masz takiej mocy sprawczej - uwazam ze jedynie mozesz go postawic w niezrecznej sytuacji . Koles Ci sie nie rzuci w ramiona i nie powie ze tez o Tobie "myslal" itd. bo gdyby o Tobie myslal to by sie z Toba skontaktowal, mezczyzni dzialaja na ogol wprost. Moze tez byc taka sytuacja ze akurat sie wstrzelisz - bo akurat zlapiesz go w takim okresie zycia - ze bedzie mu takie "pojawienie sie" na reke - ale to nigdy nie bedzie to samo co z Twojej strony tylko bardzej na zasadzie "nawinelo sie". Kobiety ktore maja problemy emocjonalne - nie mowie ze konkretnie Ty - ale wlasnie zyja w takiej iluzorycznej bance/nie chca dorosnac - maja problem w zrozumieniu przemijania, ze to co kiedys ktos mowil nie bedzie trwac wiecznie - to bylo prawda ale w tamtym czasie , nie mozna sie kurczowo tego trzymac co ktos powiedzial/zrobil skoro zycie pokazalo inaczej. Mam za soba podobna sytuacje - z tym ze ja nie odwzajemnialam uczucia ani wtedy ani te kilkanascie lat pozniej - gdy spotkalismy sie te kilkanascie lat pozniej (na wiekszej uroczystosci) to juz nie byl 22-letni chlopak ktory byl w stanie dla mnie morza przenosic i gory pokonywac tylko 35-latek ktory zamaist przenosic gory koncentruje swoja energie (z ogromnym sukcesem!) na swojej karierze i pieniadzach ktore potrzebne mu sa do zaspokajania potrzeb jego rodzin - kobiety ktora poznal po mnie i pokochal z wzajemnoscia oraz dla dwojki ich dzieci. Jego zycie poszlo naprzod, moje tez wiec nie zaluje;-) Ba - jestesmy w kontakcie, wymieniamy maile ale juz nie o tym jak to mi kiedys obiecywal ze zawzse bedzie na mnie czekal;-)) ale bardziej zwiazane z sytuacja ekonomiczna i branzowa, gdy dowiedzial sie ze przeprowadzamy sie w jego rejony od razu sie ze mna skontaktowal gdybym potrzebowala jakiejs informacji i slowa dotrzymal, jego rady dotyczace inwestycji byly nieocenione;-) Zycie to nie bajka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Po strzepach informacji probujesz wywnioskowac bardzo "naukowe" konkluzje. Niestety bardzo malo z tego co piszesz sie zgadza. Jednak nie przeszkadza mi to, poniewaz jestem przygotowana na przeczytanie roznych opinii. Myslisz tendencyjnie, a tak naprawde kazda sytuacja jest unikatowa. Czasami na niektore sprawy jest po prostu zly czas i zle miejsce - co nie znaczy, ze ludzie siebie nie chca albo nie planuja kiedys do tematu powrocic. A co do egoizmu, to jest to bardzo wzgledne pojecie i duzo mozna na ten temat polemizowac. Rownie dobrze mozna poznac kogos i mu powiedziec, "niestety nie moge sie z Toba spotykac, poniewaz za tydzien lub dwa moze poznasz kogos lepszego, wiec nie bede egoistycznie zabierala Twojego czasu." Kazdy ma inny zestaw wartosci, i trzeba byc tego swiadomym. Jezeli on nie bedzie sie chcial ze mna spotkac, to przeciez go nie zmusze. Ale sam fakt, ze chce sobie dac te szanse napewno nie czyni ze mnie potwora. Twierdzisz, ze ludzie przewaznie chca od nowa zaczynac z kims nowo poznanym - moze niektorzy, ale napewno nie kazdy. Generalizujesz i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeszcze dodam, ze ja chetnie sie spotykam na kawe z kolezankami z ktorymi sie nie widzialam 10 lat Mam przyjaciol na calym swiecie, i nie oczekuje, ze z kazdym bede w codziennym kontakcie. Widzisz, znowu roznica mentalnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to po cholere tu o tym piszesz skoro nie jestes gotowa na zadna krytyke? chcesz to jedz, po co sie rozwodzisz nad tym 6 stron i kazdemu niemal wytykasz jak to cie zle potraktowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Po strzepach informacji probujesz wywnioskowac bardzo "naukowe" konkluzje. Niestety bardzo malo z tego co piszesz sie zgadza. Jednak nie przeszkadza mi to, poniewaz jestem przygotowana na przeczytanie roznych opinii. Myslisz tendencyjnie, a tak naprawde kazda sytuacja jest unikatowa" xx naukowe?;-) chyba zartujesz! po prostu napisalam Ci co mysle zgodnie z Twoja prosba o opinie i napisalam oczywiscie tylko na podstawie twoich wypowiedzi, przeciez nie na podstawie Twojego calego zycia ;-) x "Czasami na niektore sprawy jest po prostu zly czas i zle miejsce - co nie znaczy, ze ludzie siebie nie chca albo nie planuja kiedys do tematu powrocic" xx jasne, nie ma wtym nic zlego - o ile w swoich zamierzeniach sa zgodni, ale z twoich maili wynika, ze jedynie ty dazysz do kontaktu - wiec sytuacja wyglada nie ze "ludzie planuja powrocic do tematu", - a co najmniej jedna strona chce wrocic do danej kwestii (o drugiej nic nie wiemy) x " A co do egoizmu, to jest to bardzo wzgledne pojecie i duzo mozna na ten temat polemizowac. Rownie dobrze mozna poznac kogos i mu powiedziec, "niestety nie moge sie z Toba spotykac, poniewaz za tydzien lub dwa moze poznasz kogos lepszego, wiec nie bede egoistycznie zabierala Twojego czasu." xx moja uwaga nie dotyczyla samego zjawiska egoizmu (bo uwazam ze absolutnie kazdy jest egosita) tylko dzialan egoistycznych czyli np. narzucania sie komus, byc moze wyrazilam sie nieprecyzyjnie xx "Jezeli on nie bedzie sie chcial ze mna spotkac, to przeciez go nie zmusze. Ale sam fakt, ze chce sobie dac te szanse napewno nie czyni ze mnie potwora" xx wiesz co propozycja jest nietaktowna - tak samo jak bywaja nietaktowne pytania, ale oczywiscie mozesz zrobic wszystko na co masz ochote;-) xx "Twierdzisz, ze ludzie przewaznie chca od nowa zaczynac z kims nowo poznanym - moze niektorzy, ale napewno nie kazdy. Generalizujesz i tyle" xx to naprawde wyczytalas w mojej wypowiedzi? Przeciez ja chyba wyraznie napisalam ze ludzie ktorzy maja klopoty emocjonalne zamaist sie z nimi zmierzyc - grzebia w przeszlosci, a ci ktorych jedynym klopotem jest brak zwiazku - szukja go - w terazniejszosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
no oczywiscie ze nie 333 www.youtube.com/watch?v=DvEYhVwnQtw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Jeszcze dodam, ze ja chetnie sie spotykam na kawe z kolezankami z ktorymi sie nie widzialam 10 lat Mam przyjaciol na calym swiecie, i nie oczekuje, ze z kazdym bede w codziennym kontakcie. Widzisz, znowu roznica mentalnosci" xx tez mam znajomych porozrzucanych po roznych strefach czasowych itd. i zwykle sie lapiemy w biegu, ja nie do tego sie odnosilam - wiadomo ze nie moge byc przez 24h w kontakcie z kazdym , to normalne. Ja mialam na mysli osoby z ktorymi nie mam od wielu lat kontaktu - tak jak ty z tym facetem. Jesli zadzwonila by dzis do mnie kolezanka z przedszkola i chcial isc na kawe bylby z tym klopot i mysle, ze nie tylko ja bym byla w takiej sytuacji. Alez sa tez osoby ktore maja az za duzo wolnego czasu i nie wiedza co z nim zrobic, wiec im byc mozez kazda kawa zawsze i wszedzie pasuje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko jeżeli macie ze sobą chociażby znikomy kontakt to ja nie widzę w tej sytuacji większego problemu aby jednak się spotkać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gość dziś Autorko jeżeli macie ze sobą chociażby znikomy kontakt to ja nie widzę w tej sytuacji większego problemu aby jednak się spotkać" xx przeciez autorka napisala, ze przeciez ona nie ma pojecia jak wyglada jego zycie obecnie - wiec od wielu lat nie maja ze soba kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to w takim razie jak uważacie bo ja też jestem w podobnej sytuacji co autorka tematu, czy jest sens kontaktować się z kimś z kim nie mamy od dłuższego czasu kontaktu???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedż już wreszcie dziewczyno do niego bo już mi się znudziło to ciągłe p********ie o spotkaniu - no pisz tą powieść wreszcie dalej, a wy naprawdę nie widzicie ,że ktoś robi sobie jaja i was wkręca, boże co za durna dziewucha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Ale sie niektorzy zapluli w swoich analizach i tlumaczeniach. Nie wiedzialam tez, ze morza mozna przenosic :-D Ludzie, wyluzujcie! Piszecie jakby autorka planowala wypad na Grenlandie i chciala tam polowac na wieloryba. I na dodatek robicie z tego jej ex bezwolnego, slabego facecika, ktory nie bedzie sie potrafil wykrecic od wspolnej kawy. Dziewczyna chce odwiedzic swoja polska ojczyzne i przy okazji sprobuje spotkac sie na kawe ze swoja dawna "miloscia". O co wiec chodzi? Moze bedzie mu wrecz milo, ze go pamieta, nawet jesli sam tego kontaktu nie szukal. Dlaczego wszyscy nagle spekuluja w negatywna strone? I te wszystkie psychologiczne analizy autorki mozecie sobie darowac. Bez sensu. Ona zna siebie najlepiej i mysle, ze wie na co sobie moze/chce pozwolic, a na co nie. Tyle szumu o nic. Jesli by sie przypadkowo z nim na ulicy spotkala i zaproponowala kawe, to nikt by tu tego nie krytykowal, ale... W sumie to naprawde zadna roznica. Czasem przypadek przychodzi sam, a czasem musimy mu pomoc, zeby wyjasnic klarownie stan rzeczy. Facet nie jest w ciemie bity. Zrobil kariere zawodowa to bedzie wiedzial jak zareagowac na jej zaproszenie. To chyba wy wpadliscie w jakas paranoje bo jak czytam niektore wypowiedzi to mi sie scyzoryk w kieszeni z niedowierzania otwiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jedzie i jedzie i dojechać nie może,ale trzeba przyznać ,że fantazje ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jakiś sens jest zawsze droga autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"woli wyjasnienia dziś Ale sie niektorzy zapluli w swoich analizach i tlumaczeniach. Nie wiedzialam tez, ze morza mozna przenosic smiech" xx a wiesz ile ludzi uwaza ze jeden gosc przemienil morze w pomost zeby caly narod przeprowadzic?;-) ;-) ;-) xx "I na dodatek robicie z tego jej ex bezwolnego, slabego facecika, ktory nie bedzie sie potrafil wykrecic od wspolnej kawy" xx oczywiscie ze bedzie potrafil;-) Kazdy potrafi sie od natreta uwolnic;-) Tylko po co byc takim natretem dla kogos? to przeciez upierdliwe;-) xx "Dziewczyna chce odwiedzic swoja polska ojczyzne i przy okazji sprobuje spotkac sie na kawe ze swoja dawna "miloscia". O co wiec chodzi? Moze bedzie mu wrecz milo, ze go pamieta, nawet jesli sam tego kontaktu nie szukal" xx no ba! na pewno bedzie mu milo - jeszcze jakby dorzucila do tego seksik (wiem ze autorka nie planuje bo mowila) to byloby podwojnie milo;-) ale i tak wszyscy wiemy ze titaj nie o kawe sie rozchodzi, co nie? wiec po co to udowanie, hm? xx "Dlaczego wszyscy nagle spekuluja w negatywna strone?" x bo logika na to wskazuje - nie wiedzisz tego, naprawde?:-)) xx "I te wszystkie psychologiczne analizy autorki mozecie sobie darowac. Bez sensu. Ona zna siebie najlepiej i mysle, ze wie na co sobie moze/chce pozwolic, a na co nie" xx jakby tak bylo jak mowisz i austorka by siebie znala i nie miala psychicznych rozterek to by nie pytala obcych ludzi o opienie w tak prywatnej sprawie, czyz nie?;) x "Tyle szumu o nic. Jesli by sie przypadkowo z nim na ulicy spotkala i zaproponowala kawe, to nikt by tu tego nie krytykowal, ale... W sumie to naprawde zadna roznica. Czasem przypadek przychodzi sam, a czasem musimy mu pomoc, zeby wyjasnic klarownie stan rzeczy" xx nie ma czegos takiego jak pomaganie przypadkowi - i jest to zsadaniczna roznica - nawet dla sadu - widzisz roznice miedzy dokonaniem przestepstwa celowo a spowodowaniem takiego samego skutku (np na czyims zdrowiu) nieswiadomie? Rowie dobrzez mozna by powiedziec ze dwoje ludzi sie ze soba przespali - bo mysleli ze sa ostatni na ziemi i chcieli gaunek ratowac, ot pomogli przypadkowi;-) xx "Facet nie jest w ciemie bity. Zrobil kariere zawodowa to bedzie wiedzial jak zareagowac na jej zaproszenie" xx owszem - juz mowilam moze nawet trafui na taki okres wjego zyciu ze bedzie mu to na reke? ale co to zmieni w sytuacji autorki, hm? Takie branie ochlapow? x "To chyba wy wpadliscie w jakas paranoje bo jak czytam niektore wypowiedzi to mi sie scyzoryk w kieszeni z niedowierzania otwiera" x dziwic sie jest rzecza ludzka;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
ROR, nie wiem czy masz partnera, ale jesli masz, to mu serdecznie wspolczuje tak upierdliwej kobiety (sorry). No chyba, ze on jest taki sam (sic!). Jednego jeszcze w zyciu na pewno nie zrozumialas, ze nie do kazdej trucizny istnieje antidotum (na przyklad do thallium, nie ma)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gwoli wyjasnienia dziś ROR, nie wiem czy masz partnera, ale jesli masz, to mu serdecznie wspolczuje tak upierdliwej kobiety (sorry). No chyba, ze on jest taki sam (sic!)" xxx jak sie nie ma nic do dodania w temacie to zaczynaja sie dziecinne wycieczki osobiste i obrazanie interlokutorki;-)) mam nadzieje, ze poczulas sie lepiej - zawzse to lepiej przywoalic komus wirtualnie niz w realnym zyciu - wez sobie rade do serca i dziekowac nie musisz, mam litosc dla ulomnych;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bedac kiedys w Polsce zaranzowalem spotkanie z moja (byla) "najwieksza miloscia". Zaluje tego do dzisiaj. Konfrontacja z rzeczywistoscia zwalila mnie z nog. A mialem takie piekne wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia
Obrazanie? Wszystko jest kwestia odbioru. Malo, ze upierdliwa to jeszcze przewrazliwiona na wlasnym punkcie. Spuscmy zaslone milosierdzia na ludzkie slabosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"gwoli wyjasnienia dziś Obrazanie? Wszystko jest kwestia odbioru." xx nie nie wszystko - nawazlas mnie upierdliwa i zrobilas odnosnik do mojego zycia osobistego - ma to jakis zwiazek z tematem, hm?;-) ano nie ma - ale takie jak ty - potrafia tylko w ten sposob - poprzez wypisywanie swoich subiektywnych opinii (ktore i tak malo kogo interesuja) na temat innych osob i zmiana tematu - w momemnice w korym przestajesz rozumiec o czym mowa;-) zachowanie dosc powszechne;-) xx "Malo, ze upierdliwa to jeszcze przewrazliwiona na wlasnym punkcie. Spuscmy zaslone milosierdzia na ludzkie slabosci" xx nie spoko - popisz sobie ze jestem upierdliwa, przerwazliowina, zalosna czy co tam jeszcze ci do glowy przyjdzie - ze mam duza kroste na czole - mi tam rybka a ty jak spuscisz troche zlosci to moze w realu bedziesz bardziej uprzejma;-) ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×