Uważam, że kobiety powinny być wykluczone z głosowania i zawodów wymagających

decydowania o ważnych rzeczach. Kobiety nie powinny pracować na stanowiskach kierowniczych, w szkołach, na uniwersytetach, w szpitalach. Nie powinny decydować o zatrudnieniu, bądź zwolnieniu kogoś i być nad kimś z tego powodu, że kobiety w decyzjach kierują się tylko emocjami (hormonami), osobistymi sympatiami i antypatiami. Są niesprawiedliwie i nierzetelne w osądzie rzeczywistości. Weźmy prosty przykład. Obecnie studiuję na uczelni i na każdym przedmiocie, który wykłada kobieta mam zawsze fory i znacznie zawyżone oceny, chociaż moje zachowanie jest bezczelne i jestem nierobem to za wygląd i urok osobisty+ pewność siebie dostaję o wiele wyższe oceny na jakie nie zasługuję. Kiedyś z jednego przedmiotu zaliczyłem jedyne i główne kolokwium na ocenę niedostateczną, poszedłem zagadałem do babki i podniosła mi tą ocenę do dst, a na koniec z całego przedmiotu dostałem pięć, chociaż napisałem prawie najgorzej w grupie, a pozostali musieli chodzić i to zaliczać. Tak jest ze wszystkim. Kobiety są kompletnie nieobiektywne i faworyzują tych, którzy przestrajają im gospodarkę hormonalną, nawet jeśli wszelka logika temu przeczy.