Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość motylkowa123

mamusie pazdziernik 2015! :)

Polecane posty

Bo ja nie wiem czy jak ona jest taka wyciszona powinnam od razu na ktg jechać czy to normalne ? Nie chce swirowac i nie ukrywam mam kawałek do szpitala. A dziś dwa bolace skurcze miałam i nic sie już nie dzieje eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaLumieree
Mój mały też jest wyciszony. Właściwie to ma takie długie przerwy, o wiele dłuższe niż wcześniej, ale jednak jakąś tam aktywność odczuwam. Na ostatniej wizycie ginekolog powiedział mi, że to raczej ma zwiazek z tym, ze dziecko nie ma tyle miejsca na ruch jak wcześniej, więc powinnam odczuwać jego ruchy bardziej jak leniwe przeciąganie się itp. Najczęściej jednak zauważyłam, że wierci się w nocy i w południe, a w resztę dnia jest spokojny, więc jestem spokojna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doświadczone mamusie pisały wcześniej, ze pod koniec ciązy dzieci robią się spokojniejsze, bo mają mniej miejsca na ****** są niżej ułożone. Także nie przejmuj się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaBasia
Moja wczoraj do południa była bardzo spokojna, wcale się nie ruszała, w końcu zjadłam trochę czekolady, położyłam się na boku i zaczęłam stukać w brzuch. Po jakimś czasie odpowiedziała i chyba była wściekła, że ją obudziłam, bo bardzo mocno kopała przez dwie godziny ;-) Myślę, że na ktg pojechałabym na pewno, gdyby te moje próby obudzenia jej nie przyniosły rezultatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaustrofobia
Oj to prawda. Mój szaleniec od kilku dni spokojny jak nigdy. Czasem jakaś piętka wystaje z brzucha i sie przemieszcza, ale mój mąż się śmieje, że na tym etapie jest w brzuchu tak skompresowany, że nie ma gdzie się ruszyć. I to w sumie racja. Mało co zrobi już teraz na nim wrażenie- czekolada, sok pomarańczowy. Kiedyś po tym szalał a teraz spokojnie śpi:) Pewnie taka dziecięca intuicja, przyczajenie się i czekanie na wielkie wyjście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaBasia
No akurat w moim przypadku ta teoria w ogóle się nie sprawdza, bo moja córcia, mimo, że pokaźnych rozmiarów, to szaleje zazwyczaj całymi dniami, nie ma litości dla umęczonej matki. Dlatego właśnie tak panikuję gdy zdarzy jej się chwila spokoju ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mamaBasia -Ja raczej bym się cieszyła na Twoim miejscu bym się cieszyła, że w końcu zrobiła sobie dłuższą przerwę na odpoczynek ;) Chociaż nie powiem, jakiś czas temu (było to około 7 miesiąca) mój maluch zrobił sobie całodniową drzemkę, więc byłam już spakowana w razie czego i nastawiona na pobyt w szpitalu, ale przed podjęciem decyzji postanowiłam się położyć, zjeść coś słodkiego i podrażnić się z nim :D efekt natychmiastowy. Wariował dobre pół godziny i była wtedy zadowolona jak nigdy, że moje obawy się nie sprawdziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaLumieree
Post wyżej to ja ;) Jak zwykle moje gapiostwo, czy któraś też często jest taka rozkojarzona ? Bo ja mam czasami tak, że gdy gotuję ziemniaki potrafię je posłodzić zamiast posolić, odłożyć mleko do szafki, a sól dać do lodówki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaBasia
No widzisz LaLumieree, zamiast się cieszyć chwilą wytchnienia ja się martwię, ale zapewne większość matek ma podobnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie jestem rozkojarzona, ale za to strasznie niezdarna. Juz tyle rzeczy pobiłam, jakoś wszystko leci mi z rąk ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mąkę ostatnio schowałam do lodówki a potem szukałam:P Mam jeszcze inny kłopot- ranki coraz zimniejsze a ja nie mam się w co ubrać. Dwie kurtki na zamek, nie ma mowy, żebym sie dopięła. Wygrzebałam z szafy jakąś jesienną na guziki, dopinam sie do połowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaLumieree
Z kurtkami to nie mam aż takiego problemu. Gorzej jest u mnie ze spodniami ;) ale na ten ostatni tydzień szkoda mi pieniędzy na nowe jakoś przemęczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam tę wygodę, że z rana nie muszę nigdzie wychodzić, więc omija mnie problem z ciepłą kurtką. Wychodzę jak już zrobi się cieplej i wtedy mogę być rozpięta. Nie wiem, co by było, żeby poród był zimą. Nosiłabym chyba kurtkę męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Córkę rodziłam w marcu więc w poprzedniej ciąży na zimę musiałam kupić ciążową zimową kurtkę, teraz jakos dochodzę w jesiennej:) A spodnie mam ciążowe i w nich na zmianę z ciążowymi getrami do tunik pomykam. Jakoś przetrwamy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LaLumieree
Ja mam tyle szczęścia, że jestem niska, więc spokojnie mieszczę się w większe rozmiary ubrań i nie musiałam biegać specjalnie za ciążowymi. Teraz ledwo się mieszczę w moje spodnie rozmiaru XL, ale dam radę, tydzień czasu, a później będzie już lżej i łatwiej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopad26
Ja wlasnie ogladalam na allegro kurtki typu parka. Chcialam taka zeby i pozniej nosic... Ja termin dopiero na 26 listopada i nie dopinam sie w niczym tylko w mojej mamy polarze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Listopad26
Z jednej strony boje sie ale z drugiej jestem juz zniecierpliwiona... moja mala jest aktywna niekiedy caly brzuch mi "chodzi" Za to ja nie mam nic energii. Czy wy macie niekiedy tez takie uczucie jakby was dziecko szczypalo za pecherz moczowy...okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie kupiłam kurtkę xl pod koniec sierpnia, ale korzystam dopiero teraz, bo wcześniej było bardzo ciepło. Więc to tylko na tydzień-2 tygodnie rozwiązanie, później już nie będzie mi potrzebna. W polary i kurtki męża (nie jest sporo wyższy ode mnie) też się mieszczę. A chłopcy urodzili się w lutym, więc na zimę i mrozy miałam kupiony zimowy płaszczyk (już pożyczony koleżance, która będzie rodzić pod koniec roku, bo tym razem mi się nie przyda).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Urodzilam wczoraj o 13:54, mala jest sliczna, taka moja malq kopia. Ma jedynie 49cm i 3270. Mialam cholernie ciezki porod, przyjechalam o 8 na wywolywanie, dostalam 2 dawki w tabletkach dopochwowych o 16 zaczely sie regularne skurcze o 22 juz byly tak silne ze myslalam ze umre (co 1-2min) dopiero o 00 wzieli mnie na porodowke, dostalam epidural, mimo tak czestych skurczy nie mialam ani rozwarcia a macica dalej nie byla gotowa. Dostalam w sumie 6 dawek epiduralu bo cos slabo na mnie dzialal - co 2 godziny mi dawali z powodu bolu +3 okso.. O 3 w nocy mialam juz rozwarcie na 4cm no i niby mialo pojsc szybko... W sumie po 11 mialam juz 9,5 cm rozwarcie i zaczelismy od partych.. Masakra... Bolalo jak cholera - ponad 2 godziny... Z macica na pol twarda... Mam szwow ze ja to dupcze, peklam w srodku niezle.. Miesnie mi zszywali, z zewnatrz tez nie lepiej.. Juz mnie mieli brac na stol, ale w ostatniej chwili pojawila sie Laura... Owinieta 2 razy pepowina i z reka przy twarzy... Naszczescie po 10 min dostala to 10 punktow. Nie obylo sie bez wymiotow. Jezu, nikomu nie zycze takiej traumy... Naszczescie mala mi to wynagradza, urodzilam aniolka, grzeczna ze ahhh... Na wszystko mam czas, cala noc spala, jedynie raz o 4 nad ranem na karmienie ja musialam wybudzic a pozniej spalysmy do 9(bo nas obudzili) hehe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Onlydreams az mnie ciarki przeszly po tym co napisalas.strasznie sie ocierpialas.całe szczęście ze mozesz juz tulic swój skarb. Twarda babka z ciebie:) gratuluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aspirynaaa
Only ----- GRATULACJE! I SZACUNEK. Boże, co Ty musiałaś przejść... wracaj szybko do formy i niech córeczka się zdrowo chowa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Only wielkie gratulacje:) Ja juz tez jestem mama a dokładnie jak o 9.30 pojechałam na porodowkę to o godzinie 17.25 urodziłam piękną Majeczkę. 3440gramów i 53cm szczęścia. Gdyby nie gaz to bym nie przeżyła porodu...dzięki niemu i mojemu Kamilowi daliśmy radę. Tatuś się spisał i był cały poród a na końcu przeciął pępowine a położna wszystko mu pokazywała. Płakał ze szczęścia jak nasze słońce wyskoczyło. To jest nie do zapomnienia. Jak tylko wyszła główka to Maja od razu płakała. Dziewczyny nie będę pisać o bólu bo nie chcę was nakręcac. Każdy ma inny próg wytrzymałości. Pamiętajcie tylko żeby oddychać i przeć tak jak mówi położna. Wydzieranie się nie da zupełnie nic a potem pozostaje tylko ból gardła :) przez to że tak się uraczylam gazem to mdleje w toalecie ale to wróci do normy. Mała oddałam na dziś i będę dostawac do karmienia bo co jej po zmęczonej i mdlejacej mamie. Jutro już ją wezmę do siebie. Teraz idę spać bo muszę dla niej odpocząć. Zostałam nacieta i strasznie to rwie i boli o***t ale liczę ze z dnia na dzień będzie co raz lepiej.trzymam teraz kciuki za każdą z Was:) ja dałam radę choć ze względu na spadające tętno małej i te silne krwawienia nawet przy porodzie o mały włos nie skończyło się cesarką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gratuluję Wam i zazdroszczę że już jesteście po wszystkim i macie przy sobie swoje dzieciątka. Aż się boję co mnie czeka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaBasia
Onlydreams, Paula - gratulacje! Super, że mimo przeciwności dałyście radę urodzić naturalnie, strasznie wam zazdroszczę :-) Teraz szybkiego powrotu do siebie oraz zdrowia dla was i dla bobasków życzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny gratulacje, trzymajcie się zdrowo :) Only współczuję tej mordęgi, ale ważne, że już po i masz swojego aniołka przy sobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kropeczkamalutka_
Ojej dziewczyny, gratulacje! I wielkie brawa, to ja się też zaczynam bać, tego co mnie czeka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OnlyDreams - Gratulacje! Współczuję długiego i trudnego porodu. Najważniejsze, że masz już córeczkę przy sobie i wszystko, co najgorsze, już minęło. Paula - tobie też gratulacje! Twój poród był znacznie krótszy niż Only, ale po opisie widzę, że też dość ciężko miałaś. U mnie gaz nie działał, tzn. działał o tyle, że udało mi się brać głębsze i wolniejsze oddechy, a nie szybkie i krótkie. A osłabienie i mdlenie to raczej nie wynik działania gazu, a odwodnienia i niedokrwienia. Pij dużoooo i jedz, żeby szybko nabrać sił. No to się nam posypały ostatnie wrześniowe dzieciaczki, teraz pora na październik :). Mi dziś od rana brzuch co chwila twardnieje. Ale to jeszcze ciągle nie to....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaustrofobia
2plus3- a poprzednie ciąże kończyłaś w terminie, po terminie? Mnie tez jakieśtam skurcze łapią, ale bez rewelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×