Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tu sa same kobiety ktore sa na utrzymaniu meza?

Polecane posty

Gość gość
bogaczami nie jestesmy.Skoro nasi mezowie pracuja za granica wiec z luksusu bycia z rodzina musieli zrezygnowac. Moj co prawda zarabia od8 do10 tys ale zusy,podatki,ksiegowa,zjazdy raz w miesiacu do domu,oplacenie 2 mieszkan tez obciaza budzet. Mimo to stac nas na moje siedzenie w domu z dzieckiem.Po odjeciu oplat dla siebie i dziecka mam 3tys na czysto. Maz ma swoj budzet.Ale ten czas bez niego jest katorga i wolalabym mu pmagac.Jednak maz nie widzi tutaj przyszlosci dla siebie i bedziemy sie przeprowadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym nie wytrzymała psychicznie bez pracy i ze świadomością, że jestem na utrzymaniu męża. Ok, psychika może się kształtuje do 3 roku życia, podejrzewam, że u większości nawet do 18, albo i dłużej. Ja byłam sama z mamą, która musiała pracować. Najpierw zostawałam dziadków, potem chodziłam do przedszkola i nie sądzę żeby moja psychika ucierpiała, wręcz przeciwnie szybko byłam samodzielna i potrafiłam się sama sobą zająć. Znam sporo rodziców, którzy decydują się na posłanie dziecka do żłobka, wynajęcie niani, dziecku żadna krzywda się nie dzieje, a oni robią to co lubią. Dziecko przede wszystkim musi czuć się bezpieczne, mieć szczęśliwych spełnionych rodziców. Rozumiem, że niektóre kobiety wolą być na utrzymaniu faceta i sobie na to pozwalają, ja bym zwyczajnie nie umiała, bez względu na zarobki partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megilla2
Widać niektórzy maja bol pośladków, gdy widza, ze komuś lepiej się powodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież tak naprawdę
te, które siedzą w domu nie pracują z prostego powodu: nie chce im się. I ja się nie dziwię, w większości to słabo wykształcone kobiety, które mają do wyboru "kształtować psychikę" dziecka lub zapieprzać fizycznie za najniższą krajową:O Sama bym chyba w takiej sytuacji wybrała siedzenie w domu. Przecież wystarczy się rozejrzeć i zadać sobiepytanie czy widzieliście kiedyś panią lekarz, stomatolog, architekt, prokurator, panią adwokat siedzącą 3 lata w domu i mającą gdzieś swoją pracę? Ja wiem, że się zdarzy wyjątek i na pewno są takie panie, ale to rzadkość. Moja koleżanka jest inyżnierem z dobrym doświadczeniem i jakby na 3 lata miała zrezygnować z pracy to równie dobrze mogłaby wyrzucić dyplom i zaczynać wszystko od nowa. A jak w życiu nie ma się dobrego wykształcenia, zawodu to zawsze można znaleźć pracę, przecież nikt nie oczekuje od załóżmy kasjerki nie wiadomo jakich kwalifikacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11;50 w samo sedno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pikna
e ja tam nie narzekam dam mojemu dwa razy na tydzien i nie musze sie przejmowac tym ze nie chodze do pracy nosi mnie za to na rekach moge sobie robic co chce, jak jest w pracy to mnie czasem sasiad odwiedza ten sie zna na rzeczy jest czarny i mowie wam to nie jest przesada ze oni czasem maja trzy "nogi" dlatego pisze mnie to wcale nie przeszkadza ze jestem na utrzymaniu meza,chociaz troche jestem w strachu bo jestem w 2 miesiacu ciazy mam nadzieje ze to od meza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
haha, dokładnie ktoś z 11:50 doskonale to podsumował. Jak patrzę po znajomych to widać wyraźny schemat- jak kobieta jest ambitna i mysli o swojej karierze to nie siedzi z dzieckiem w domu, nawet jesli mąż zarabia nieźle. Jesli nie może się realizować w pracy to próbuje w domu, dorabiając do tego ideologię, że robi to dla dobra dziecka, które potrzebuje matki itd A jakoś dzieci matek pracujących zawsze wydawały mi się grzeczniejsze, bardziej inteligentne i poukładane. Dziecko z matką trochę dziczeje. W dodatku to nie jest naturalne, nigdy nie było tak, że kobiety siedziały w domu i bawiły dziecko miały dużo na głowie, dziecko wychowywało się we wspólnocie, zazwyczaj z innymi dziećmi. Wydaje mi się mocno przesadzone żeby dziecko aż do 3 lat potrzebowało stałej opieki. Moja kuzynka np siedzi z dziećmi, jej starsza córka ma prawie 4 lata ciągle się kręci wokół niej i nawet jak przyjeżdżają w odwiedziny to nie podejdzie sama do nikogo, nie wysika się, wszędzie z matką :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś hehe co to za bzdury ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soniq4
Bardzo dobrze ze sa kobiety które mogą sobie pozwolić na "siedzenie w domu"bo ich mężowie zarabiają na tyle żeby utrzymać cała rodzine. Wtedy ma to ręce i nogi, w domu wszystko posprzatane, ugotowane, wyprasowane. Nie trzeba się spieszyć z jednej pracy do drugiej w domu... moim zdaniem to duże udogodnienie dla każdego z małzonkow, każdy z nich ma swoją prace do wykonania. Niech każdy zyje tak jak mu się podoba!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak urodziłam pierwsze dziecko to po macierzyńskim wróciłam do pracy i ...zatęskniłam za siedzeniem w domu wiec poszłam na wychowawczy.Zeby nie wracać do pracy to na wychowawczym zaszłam w ciążę i kolejne lata w domu.Ale co dobre w końcu sie konczy i musiałam wracac do pracy.Przepracowalam rok i praca zaczela mnie nudzić wiec znowu zaszła w ciąże:-) Teraz córka ma 7 mies.Wiec pare lat posiedzę w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój mąz zarabia 7000 pln. Ja siedze w domu, poszłabym dopracy nawet za najniższa krajową, ale mnie nie chcą bez 2 letniego doświadczenia(a nie szukam pracy byle jakiej tylko w zawodzie, mam mgr i podyplomówke, kursy). Wiec siedzę w domu (a raczej pracuje bo nie leże cały dzien i nie pachne)...chodze na rozmowy o staż... a tam zawsze pytają sie czy ma pani już dzieci:D??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Gdyby nie mężczyźni to większość z was siedziałaby u rodziców na utrzymaniu :P Jedyne co was teraz uratuje w przypadku rozpadu tej zalegalizowanej prostytucji to alimenty na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
trzeba współczuć facetom że sobie na plecy takie cos wzięli. Zwykłe darmozjady bez wyształcenia/doświadczenia/praktyki. Wolę zarabiać 2 tys jak być służącą. A tak oboje pracujemy i jest podział obowiązków domowych. nie muszę cały dzień na szmacie latać żeby w domu było czysto i nie musze rezygnować zbycia samodzielna jednostką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tylko na kafe kobiety siedzą w domu latami. w moim towarzystwie tylko dwie kobiety nie pracowały, bo uważaly, że ważniejsze jest siedzenie z dzieckiem w domu dopóki nie pójdzie do szkoły. Obie są po rozwodzie i to czysta prawda. Małżenstwa się rozsypały nim dzieci zdążyły pójść do szkoły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
myslę, że ci faceci są zadowoleni. W moim związku to ja jestem osobą pracującą, mąż siedzi z dzieckiem. Tylko dlatego, że ja więcej zarabiam, mam lepsze wykształcenie i doświadczenie. Nie narzekam. Bo gdzie ja znajdę sprzątaczkę, kucharkę, praczkę, niańkę w jednym za zwykłe koszty utrzymania? Przecież te żony w domu muszą sprzątać, gotować, zajmować się dzieckiem, wiesz jaki to komfort przychodzić do czystego domu, mieć zawsze przygotowane posiłki, poprane, poprasowane? Ja to mogę mojego męża utrzymywac i do śmierci jak się bezie ze swoich obowiązków wywiązywał, bo za mieszkanie i tak muszę płacić, więc co mi za różnica czy on w nim jest czy nie, jedzenie też kupuję, a przecież on nie je nie wiadomo ile, nie pali, nie pije więc dostaje malutkie kieszonkowe na jakieś tam pierdoły. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile ja bym wybuliła na taką sprzątaczkę czy nianię. Ci faceci dobrze wiedzą w co zainwestowali. Oczywiście nie ukrywajmy nikt kto siedzi w domu nie jest po dłuższym czasie atrakcyjny (nie chodzi o wygląd, a o pociąg intelektualny), bo się przecież nie rozwija, nie poróbuje czegoś osiągnąc, więc normalnym jest, że ja mam kochanka i pewnie większość (nie twierdzę, że wszyscy) mężczyzn takich kobiet też ma kochanki. Takie kobiety czy jak w moim wypadku mężczyzn wybiera się właśnie po to by założyć rodzinę i mieć luz, mieć w domu porządek i spokój, a na boku można już sobie poszaleć;) Przecież ani taka żona ani mój mąż nie odejdzie, bo niby gdzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to fakt, sama znam kilku takich facetów. Kobieta zajmuje się domem i dziecmi a oni patrzą którą by tylko laskę przelecieć i naprawdę takich przypadków jest mnóstwo. Najlepsze jest to, że te kobiety są przekonane, że ich mężowie świata poza nimi nie widzą :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rodzę w sierpniu, potem za 2 lata chcemy kolejne dziecko, mamy dom i wątpię żebym poszła do pracy, mój mąż wyjeżdza na 2 dni, jest kierowcą tira i po prostu ktoś musi być w domu, mamy hipotekę, jakoś trzeba dać radę ale to też jest tak że nie wszystko w życiu trzeba mieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czyli urodziłaś się tylko po to aby rodzić/niańczyć dzieci i do garów? to po co do szkoły chodziłaś? przecież żeby pojeździć na szmacie w domu to nie trzeba nawet umieć pisać ani czytać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agawa012
Uwzacie ze te na utrzymaniu nie zdradzają, ze takie przykładne matki i zony? nic bardziej mylnego. One maja dużo czasu na 'robienie się na bóstwo' i randkownie pod nieobecność meza. Zawsze swietnie wygladaja nawet lepiej od tych pracujących. Znam takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widze ze dla wielu z was bycie w domu z dzieckiem to jak kara . Moja mama byla 6 lat na wychowawczym . Poźniej przepracowała 38 lat w banku i teraz jest an emeryturze . Zawsze milo wspomniany ten czas jak mama byla w domu . Nigdy nie słyszałam zeby moja mama żałowała ze az 6 lat straciła na "siedzenie w domu" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
agawa012 masz racje :) ja nie pracuje i mam kochanka . Maz w pracy dzieci w przedszkolu to mam duzoo czasu na randki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
tak, tak te co siedzą w domu są super zadbane:D dziewczyno znam wiele zmaożnych osób gdzie kobiety siedzą w domu i owszem mają czas na kosmetyczke, fryzjera, wyjścia do spa. Tyle, że one nie sprzątają, bo robi to za nich pomoc domowa, a do dziecka i tak mają niańkę. owszem one są zadbane i mają pasje, zainteresowania, są towarzyskie. Ale to nie one piszą na kafe, bo ich nie obchodzi wycieranie kurzy czy gotowanie obiadu w 45 minut:D Mój mąż też jest zadbany, codziennie czysty i pachnący, ale co z tego? Jak nie ma pociągu intelektualnego to choćbyś wyglądała jak miss świata to dla faceta będziesz nikim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bylam na utrzymaniu meza przez przeszlo 30 lat w tym czasie wychowalam troje dzieci ale niestety dla naszego panstwa to nie jest praca i po 50 trzeba by sobie strzelic w glowe urzad pracy nie oferuje nic lepiej nie miec dzieci i sie rozwijac zawodowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Mój mąż też jest zadbany, codziennie czysty i pachnący, ale co z tego? Jak nie ma pociągu intelektualnego to choćbyś wyglądała jak miss świata to dla faceta będziesz nikim." Czyli Twój mąż jest dla CIebie nikim tak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przyznam rację osobie z 11:50, nie w tym, żem leniwa, ale w tym, że nieambitna jeśli chodzi o pracę i karierę. Mam wyższe, byłam nauczycielką w szkole, ale zdaję sobie sprawę z tego, że tak wypadłam z obiegu przez 3 lata, a teraz zanosi się na kolejne 3, że musiałabym zrobić jakiś drugi kierunek na studiach podyplomowych, żebym mogła odnowić wszystko i wrócić do zawodu. Ale nie zmieniłabym mojej decyzji i wolę mimo wszystko być z dziećmi przez te ich pierwsze lata życia niż pilnować pracy. A najśmieszniejsze jest to, że właśnie sobie zdałam sprawe z tego, jak bardzo dziwiłam się koleżance ze studiów, która była prymuską, wszystko na piątkach i stypendium miała naukowe, a nawet nie popracowała w zawodzie (ja pracowałam 5 lat, też niewiele, ale coś tam liznęłam) tylko zaraz po studiach wyszła za mąż i zajmuje się dziećmi. Jest z tym szczęśliwa, a ja się dziwiłam, że po co tyle wysiłku w takim razie, jak i tak to "zmarnowała". Teraz się już nie dziwię, bo sama tak zrobiłam. Gdyby mnie życie przycisnęło, to wiadomo, że bym poszła do pracy, zresztą na studiach niejedno się robiło, ale nie byłby to mój wybór, tylko konieczność, bo jeśli mogę wybrać, to wybieram opiekę nad dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
a kochanka dlaczego mają nie mieć? przecież takie osoby też mają swoje potrzeby, a skoro mąż nie chce już z taką sypiać to co ma zrobić? Ja tam nie miałabym nic przeciwko żeby mąż sobie znalazł kochankę, ale on jest w dużo gorzej od was kobitki sytuacji, bo jako facet musiałby gdzieś zaprosić ją, coś czasem kupić, a za co?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
trochę źle napisałam:) Nie nikim, bo ojcem mojego dziecko no i moją wygodą domową:) ale nie kręci mnie jak na początku kiedy to był zaradny, prowadził firmę, chciał się rozwijać na szczeblu zawodowym i przy okazji intelektualnym, bo miał zamiar skończyć studia. No, ale się poddał. Teraz o czym mam z nim rozmawiać? O tym co w telewizji śniadaniowej leciało, o tym, ze trzeba nowego mopa czy patelnię kupić? Rozmawiamy o tym, ale to rozmowa taka bardziej bo trzeba, a nie że się chce. Ostatnio chciałam z nim film obejrzeć, bo lubimy ten sam gatunek, a on, że on już nie lubi, że woli filmy familijne i spokojniejsze:D załamał mnie po prostu. Nie mam z nim już poza dzieckiem nic wspólnego, ale wygodnie się z nim zyje więc staram sie być dobrą żoną, mówię, że go kocham, uśmiecham się, przytulam go:) w końcu w zamian za to mam wygodne spokojne życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tak, ja chwilowo jestem, od października nie mam pracy, tyle że to okres przejściowy,dopiero za 2-3 miesiące zacznie się nasz sezon i będę dorabiać, na razie mieszkanie czeka na remont po którym będę mogła mieć pracownię w domu... i, o zgrozo, dziecko w przedszkolu... Mąż ma dobrą pracę, jemu to odpowiada że wraca do domu w którym jest czysto, ładnie, dostaje obiad pod nos. Sama próbowałam w kilku pracach ale już po okresie szkolenia odpuszczałam bo się okazywało że warunki diametralnie się różnią od tych przedstawianych na rozmowie. Nie jestem w stanie znaleźć nic w godzinach 8:00-16:00, z wolnymi weekendami i świętami, a przy innych godzinach pracy mąż musiałby zrezygnować ze swojej- też jeszcze nie znalazłam takiej przy której by się to opłacało... Ewentualnie można oprócz przedszkola opłacać opiekunkę i wtedy zamiast samemu zajmować się dzieckiem, robić na kogoś kto się tym zajmie a potem z językiem na brodzie latać z pracy po dziecko, z dzieckiem na zakupy a obiad w nocy gotować... dziękuję, nie bawi mnie to. Pracowałam odkąd mały miał roczek, na pół etatu, potem przeszłam na cały ale firma upadła. Co do ambitnych i wykształconych- osobiście znam tylko jedną doktor medycyny, ze specjalizacją i praktykującą, i ona owszem, siedziała w domu dopóki synek nie poszedł do przedszkola, po roku znów zaszła w ciążę i to samo z drugim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małgorzata1987
Niby wszystko fajnie ale trzeba uświadomić sobie to, że kiedyś dzieci dorosną i odejdą. Zazwyczaj wtedy jest tak, że matka, która nie pracowała (i tym samym nie miała innego życia poza domem) zaczyna żyć życiem dzieci a to w większości znanych mi przypadków kończy się rozpadem rodzinnych relacji. Nierzadko jest również tak, ze mąż niby zgadza się z tym, że żona nie pracuje a potem nagle zaczyna mu to przeszkadzać i znajduje sobie inną. Nieunikniony rozwód i wiadomo co dzieje się z taką matką, która całe życie poświęciła na wychowywanie dzieci....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Nieunikniony rozwód i wiadomo co dzieje się z taką matką, która całe życie poświęciła na wychowywanie dzieci...." Co sie dzieje ? nic takiego ..wiekszosc z nich idzie normalnie do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×