Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tu sa same kobiety ktore sa na utrzymaniu meza?

Polecane posty

Gość gość
A emeryture bedzie mial? Jak umrzesz pierwsza to co z nim bedzie? Kto da mu jesc? Zdechnie jak pies. A jak tobie sie odwidzi i bo zostawisz go dla kochanka albo bedziesz chciala byc sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
nie napisałam, ze mąż to zero:O Ja nie znam nie wiadomo ilu języków, znam ten, którym posługują się ludzie mieszkający w kraju, w którym się uczyłam i pracuję. Mąż zarabiał mniej, więc oczywistym było, że to on zostanie z dzieckiem, a skoro ktoś jest w domu to wiadomo, że sprząta i gotuje. To ja mam go utrzymywać i jeszcze sprzątać za niego, gotować? Nie rozśmieszaj mnie:) Nikt też nie powiedział, ze mąż do pracy nie pójdzie. Dziecko pójdzie do szkoły to on do pracy, o emeryture się jego nie martw. Ja go nie planuję zostawiać. A jesli nawet tak by się stało to go się spytaj dlaczego wolał tyle lat w domu przesiedzieć a nie mnie. Przecież ja go przykutego kajdanami w domu nie zatrzymuję:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczynki kazdy ma takie zycie jakie mu pasuje. po co wyzywacie? co wam to da? ulzy wam czy jak? jednym pasuje to drugim tamto. i tak kazdy bedzie mial jakies zastrzezenia i aluzje. Moje zycie i mi pasuje,a wam nic do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
niczego mu nie obcinałam:P przecież to jego decyzja. Miał wybór, mógł pracować, ale wolał zostać w domu. Fakt, że się też trochę wypalił na szczeblu zawodowym, że ta bariera językowa trochę podcięła mu skrzydła, ale mógł przez ten czas siedzenia w domu zapisać się do szkoły i się uczyć. Ja jak najbardziej byłam za tym. To są jego decyzje i wybory więc nie do mnie prosze mieć pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ ja nie mam pretensji :) Po prostu uderzył mnie sposób w jaki piszesz o własnym mężu- z pogardą? wyższością? Przecież on nie siedział w domu i zbijał bąki tylko zajmował się Waszym dzieckiem. Nie wiem jak długo to trwa, może napisz, ale pamiętam jak ja byłam na macierzyńskim i też "wsiąkłam" w przysłowiowe kupki, zupki to mój własny facet mnie wyrzucał z koleżankami do kina, dawał "wolne" na wyjścia do fryzjera. Jednym słowem dbał o to, zebym była dla niego atrakcyjna, bo ja o tym zapomniałam. A Ty tak dziwnie piszesz o wlasnym mężu, który nie bez powodu zrezygnował z pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Same szczeliwe przodowniczki pracy za 1300. A tak to narzekają ze za mało zarabiają, za długo pracują, kręgosłup boli a szef niedobry .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokladnie zwolenniczko konkubinatu. nie rozumiem,najpierw pisze,ze sie cieszy,ze ma obiad,czysto,a pozniej,ze go sila w domu nie trzyma.On gotuje i sprzata przeciez tez dla ciebie kobieto.Zebys mogla odpoczac po pracy.Szanuje Cie zapewne i kocha,a ty go traktujesz jak niewolnika.Bo przeciez ma jakies drobne kieszonkowe,a sprzataczke bardziej bys szanowala,bo oskubala by cie z kasy? Cos masz nie po kolei w glowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja mam 2 dzieci i tez moglabym zostac w domu,ale nie chce.Kobieta po malu staje sie iezauwazalna dla swiata.Zarabiam 2500 ,maz 4500,wlasne mieszkanie,2 samochody,wczasy itp.W domu czuje sie jak w klatce.Niestety nikt nie da wam gwarancji,ze siedzac w domu dobrze wychowacie dzieci.U mnie w rodzinie jest teraz taka przykra sytuacja,zona kuzyna siedziala w domu z 3 dzieci,teraz najstarsza trafila do poprawczaka i obwinila za to matke.Uwaza ze ta nie pokazala jej zadnych wartosci oprocz gotowania,prania itd.Matke ma za nic,zazdrosci kolezankom ze ich mamy pracuja,rozwijaja sie a ona nie ma czym sie pochwalic.Bardzo przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale to jest 1 sytuacja na rodzine. Przykre ale prawdziwe. Bo o dziecko tzreba dbac. Nie tylko karmic i przebierac ale zadbac o rozwoj. Pomoc temu dziecku odnalezc sie w swiecie.Dazyc do poglebiania wiedzy,pasji.Rozwijac wyobraznie.Ale to jest praca,ktorej 90% spoleczenstwa nie rozumie. Mysla,ze wystarczy kupic zabawke i dac dziecku.Siedzac w domu tylko w garach jak wy chcecie dac dziecia przyszlosc? Ja nie pracuje,ale zwykly spacer z moja corka jest baza wiedzy. Jak na razie o ptaszkach,kwiatkach,drzewach ale jest. Mowie co jest dobre,a co zle.Dzieci nasladuja rodzicow,kalkuluja.Tak trudno to zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gall anonimmm
Nie ma czego wspóczuc-ty masz cos nie tak pod kopułą. Jeżeli z taka wyzszoscia rozmawiasz z twoim mezem tak jak opisujesz wasze zycie to niezły przykład dajesz dziecku. Kolejny snob wyrośnie dzięki mamusi. A tatuś jest mamusia i tatusiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
byłam na macierzyńskim rok czasu i już w jego trakcie mój mąż zrezygnował z pracy. Oznajmił mi, że ja mogę po macierzyńskim pracować, a on się zajmie dzieckiem, córka ma 3 latka obecnie. Przez pół roku siedzieliśmy oboje z dzieckiem:D Mąż mógł w tym czasie iść na kurs, podszkolić język, ale mu się nie chciało. Dlaczego uważacie, że piszę o nim z pogardą? Wiem, że sprząta i gotuje też dla mnie dlatego ma wygodne życie, niczego mu w nim nie brakuje. Przecież spędzam z nim czas, dostaje ode mnie to co chce, jest zadowolony z życia. Obowiązki domowe sam chce wykonywać i musi, bo jeśli nie dokłada się do domowego budżetu to chyba normalne, ze zamiast tego coś robi w domu. Ja naprawdę nie rozumiem was. Miałabym go i utrzymywać i sprzątać, mu gotować? No ciekawe ile z was tak sobie siedziało beztrosko na wychowawczym bez żadnego wkładu finansowego a mąż wam prał, gotował i sprzątał po pracy:D Nie wymyślajcie głupot. Ja męża namawiałam wiele razy by coś zrobił porządnego skoro siedzi w domu np. jakaś szkoła w weekendy, przecież ja jestem w domu też, więc go wyręczę. Spędzam też z dzieckiem czas po pracy, on nie jest żadnym niewolnikiem, ma kolegów, czasem wyjdzie na piwko albo wpadną do niego koledzy. Mi to nie przeszkadza:) To jest jego wybór, ale jeśli chodzi o obowiązki domowe to tak musi je wykonywać, skoro się nie dokłada to jego obowiązek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie bardzo rozumiem co to znaczy byc na utrzymaniu męża. Brzmi to jakby byc na jego lasce. Cóż, jestem na bezpłatnym wychowawczym w sumie za mną 13 lat dobrej pracy. Teraz nie mam dochodów ale jesteśmy rodziną, mamy wspólne konto, każdy ma kartę do niego i korzysta. Nigdy przenigdy nie wyobrazam sobie żeby mąż mi coś wydzielał czy w jakikolwiek sposób ograniczył dostęp do pieniędzy. Robie zakupy, dbam o rachunki, tankuje samochody. Nasza decysja o zalożeniu rodziny, o posiadaniu dzieci, o wyborze niani bądź moim wychowawczym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
i owszem ja jestem zadowolona z takiej sytuacji, bo nie lubię sprzątać, gotować. Jak trzeba to to zrobię, ale ogólnie nie lubię. Fajnie, ze mąż chce to robić, ale to nie oznacza, ze ja go ograniczam. Od jakiegoś już czasu co prawda nie wypycham go do szkoły, nie wspominam nic o pracy, bo i ja się rozleniwiłam. poza ty za dużo już się o tym nagadałam wcześniej, on nie małe dziecko i chyba sam wie co dla niego dobre. I też nie wiem zwolenniczko konkubinatu co masz na myśli pisząc, że on nie bez powodu zrezygnowął z pracy. A jakiż to był jego powód? Taki, ze własnej działalności nie mógł poszerzyć, bo języka na tyle nie znał? To mógł dalej pracować jak do tej pory bądź znaleźć inną pracę i podszkolić język. Nie musiał poszerzać działalności akurat w tym momencie, mógł z tym zaczekać, ale nie. On wolał zamknąć firmę i zrobic jak to powiedział sobie urlop;) Na pomysł, że nie wróci do pracy wpadł pod koniec mojego macierzyńskiego kiedy zaczeły się rozmowy o tym co dalej. Także on nie zrezygnował z pracy by siedzieć z dzieckiem, on się poddał i zrezygnowłą by sobie po prostu siedzieć. To, ze został z dzieckiem to już była jego późniejsza decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość dziś cyt.".... Brzmi to jakby byc na jego lasce. " Używajcie polskich znaków, bo jest różnica robić komuś łaskę a robić laskę. prof. Bralczyk :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Ja juz nie jestem na utrzymaniu męża ale byłam i to dość długo tzn skończył mi sie macierzyński a zostałam z dzieckiem aż miało prawie 3,5 roku i poszło do przedszkola. Nie rozumiem tego oburzenia ze kobieta niby nie moze sie zając wychowaniem dzieci? Z perspektywy czasu nie żałuje ze tyle nie pracowałam, czas spędzony z dzieckiem jest bezcenny a i ja niedość ze mogłam poświecić sie całkowicie wychowaniu to jeszcze mogłam odetchnąć od pracy zawodowej. To była moja i męża wspólna decyzja i nikt nikomu nic nie wypominał. Jasne ze odkąd pracuje lepiej nam sie powodzi, zmieniliśmy auto, zrobiliśmy remont, więcej odkładamy itd ale męża wypłata tez wystarczała. Mało tego teraz planujemy jeszcze dwoje dzieci rok po roku i będe conajmniej 4 lata w domu i nic nikomu do tego, to indywidualna sprawa rodziców jakie maja podejście do dzieci, my nie wyobrażamy sobie oddawać maluchów do żłobka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pasożyt bez ambicji i swojej złotówki...tylko faceta żal że sobie na karb takie cos wziął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość jjnb a siedź sobie i 10 lat w domu, kogo to odchodzi? Co najwyżej, to wypadasz z rynku pracy i to ty potem będziesz mieć problemy ze znalezieniem pracy, nie my.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość33333333333330202
Nie mamy dzieci bo nie chcemy ale wypowiem się. Uważam, że to ujmujące dla człowieka nie pracować. Nawet bogate gwiazdy, które utrzymałyby 50 pokoleń i tak dalej pracują, rozwijają się, dążą do czegoś, stawiają sobie cele. Siedzenie w domu, płodzenie kolejnych dzieci i zajmowanie się nimi to jak czekanie na śmierć. Z moich obserwacji wynika, że z pracy rezygnują tylko te kobiety, które po prostu miały kiepską pracę (bo np. miały słabe wykształcenie, bo praca była ciężka fizycznie itd.). Raczej żadna kobieta nie zrezygnuje z dobrej pracy, gdzie czuje się spełniona, jej obowiązki są ważne i gdzie spędza czas z ludźmi na poziomie. Nie wiem jak można zrezygnować z czegoś takiego na rzecz nieustannego zmieniania pieluch. Moim zdaniem jak ktoś ma 2 ręce i 2 nogi to powinien sam na siebie zarabiać. Jak czytam wasze komentarze to widzę wypowiedzi w stylu "mieszkamy za granicą więc mogę nie pracować i pieniędzy męża nam jakoś wystarcza" - to ja nie mam męża tylko chłopaka ale mieszkamy razem i pieniądze każdego miesiąca odkładamy na przyszłość, a wy niektóre zamiast się wziąć za pracę i coś tym dzieciom zapewnić to kombinujecie pod koniec miesiąca jakby tu wytrwać do wypłaty. Masakra coś takiego. Ogólnie brzydzę się kobietami, które nie pracują i są na czyimś utrzymaniu. Jak się jest żoną milionera to się można bawić w różne rzeczy, ale wiodąc pospolitą egzystencję uważam, że związek powinien się opierać na zasadzie partnerstwa a nie pasożytnictwa. Dla mnie jako kobiety to by było ujmujące gdyby mężczyzna uznał, że najlepszym wyjściem dla mnie to zostać w domu, myć podłogi, gotować prać, sprzątać, zmieniać pieluchy, pchać wózki itd. Ale co kto woli. Podsumowując w życiu nie pozwoliłabym nikomu uzależnić mnie od siebie finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Co Cie to obchodzi? Przecież odpowiedz moja była odnośnie do założonego tematu wiec nie rozumiem Twojej irytacji :o moze żal Ci tyłek ściska, nie wiem. Wypadne z rynku no i co? Juz raz wypadlam, wróciłam, pracuje, zarabiam, dla chcącego nic trudnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam jak tu kobiety piszą, że mają po kilkoro dzieci i są na utrzymaniu męża. Rozumiem, że w więksxzości przypadków mogłyby iść do pracy, a dzieci do przedszkola, ale siedzą z lenistwa. Mąż zarabia przeszło 5tys., że tak siedzicie w domu? Nie wyobrażam sobie. Mam dziecko, w swoim życiu nie pracowałam jedynie pół roku. Z mężem prowadzę działalnośc gosp. i nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, a mąż niech orze jak może by wyżywić rodzinę. Straszne to co tu czytam. Takie egzemplarze jakie tu widzę, mam też w rodzinie i nikt nie ma o nich najlepszego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie dla gosc jjnb maz natrzaska jeszcze dwojke zeby wlasnie w domu siedziala:D niech siediz i 14 lat, on bedzie mial wiecej czasu na kobiety ktore maja w glowie cos wiecej niz pieluchy:D a zamknac taka pol glupia w dumu jest latwo. Wystarczy jej wmowic, ze dla dobra dzieci, ze wspaniala matka zniej, ze jest sie dumnym z takiej zony i juz taka cieszy sie od rana, pichci, szoruje kibel i zmienia pieluchy. Potem maz powie jak ja kocha jaka wspaniala jest i niestety musi jechac na wyjazd sluzbowy:P I siedzi taka w domu cieszy sie jak malpa z banana, a maz puka inna:D Oczywiscie nie robi tego maz jjnb na pewno nie. Kazda sobie tak mowi, ze moj maz to na pewno nie, bo dla niego rodzina i ja jestesmy najwazniejsi:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ciekawe co byście powiedzieli jakby zabrakło takich kobiet jak my-które kochają dzieci i chcą mieć 2-3 kto będzie na wasze emerytury pracował

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kowalska 10
Nikt ci nigdy nie napisał ze masz po przyjściu z pracy zajmować się domem. Zawsze ogarnia to ten który zostaje w domu, to logiczne. Tylko to ty krytykowałas wręcz wysmiwałas wszystkie niepracujące matki i swojego meza, jakby zajecia domowe były czyms poniżającym. Dla mnie nie sa. Gu..o wszystkim do tego czy pracuje czy nie, tak uzalismy z mezem ze będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie pracują: *baby ze wsi, wiadomo że mają dość roboty na gospodarce. Zresztą na wioskach praca, studia i życie poza małżeństwem i rodzeniem dzieci nie jest modne. Um szybciej mąż i dzieci tym większy prestiż wsiowej damy. Takie mamy lubią pstrokate ciuchy dla dzieci, najlepiej błyszczące i fantazyjnie upięte firanki woknieach. *baby z miasta, nie pracują bo nie muszą. Mąż na nie tyra za granicą. *baby z miasta, nie pracują bo nie mają wykształcenia albo skończyły pedagogikę na prywatnej uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma czego współczuć
nigdzie nie napisałam, że zajęcia domowe są poniżające ani nie dałam tego do zrozumienia. Po prostu uważam, że większości kobiet tak jak mojemu mężowi odpowiada układ typu "ja dbam o dom ty mnie utrzymuj". Możecie się zapierać nogami i rękami, ale prawda jest taka, że na tkai układ gdzie chce się siedzieć w domu zgadzają się ludzie prości, bez ambicji i których zamiłowaniem jest właśnie zajmowanie się dziecmi i domem. Czy to coś złego? Nie! I pisałam już chyba dwa razy, ze i tacy ludzie są potrzebni. Nie ma co się oburzać, ze ktoś pisze prawdę. Mój mąż też się czuje doceniany tak jak pewnie i wy przez swoich mężów, bo dlaczego mam mu nie dawać namiastki szczęścia? On się stara, dba o dom to ja dbam o jego utrzymanie i uczucia. A to, ze mnie intelektualnie nie pociąga to inna bajka, on o tym nie wie tak jak i zapewne większość żon siedząca w domu nie wie, że ich mężowie też mogą tak o nich myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość jjnb
Bardzo łatwo Wam dorobić cała historyjkę do wszystkiego. Akurat mój maz w delegacje nie wyjeżdża ale cóż wy wiecie najlepiej, wy zyjecie najlepiej a każdy kto żyje wg innych standardów i wartości jest gorszy, trzeba go wyzwac, docisnac, obrazić. To ze ktoś żyje inaczej nie znaczy ze jest gorszy, to ze poświęcam kilka lat na wychowanie dzieci nie znaczy ze maz mnie ma zdradzać :o a zaznaczyłam ze teraz pracuje ale i tak wiecie lepiej. Nikt nikomu nic nie wciska, my w małżeństwie rozmawiamy ze sobą, moze to dla was zaskoczenie ale potrafimy rozmawiać, mamy wspólne cele i wartości, razem podejmujemy decyzje i wspieramy sie w nich. Nie wróciłbym do pracy po roku, a co dopiero po 0,5 ale nie obrażam tych którzy tak zrobili. Opisałam swoją sytuacje zeby sie włączyć do rozmowy ale niestety nie ma mowy o konwersacji z wami, zwykłej wymianie doświadczeń, najlepiej wyśmiać i obrazić. Brawo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja znam niestety takiego faceta, ktory zrobil zonie 3 dzieci. Planowanych, a jakze by inaczej, ona tez wolala siedziec w domu z tymi dziecmi i pracowac. On jej dawal kase, prezenciki rozne. Nie byla ona brzydka czy zaniedbana wrecz przeciwnie. Miala na wszystko. Ciagle mowila jak to on ja kocha i faktycznie jak pojawiali sie razem to komplementy w jej strone prawil ciagle ja dotykal, trzymal za reke. Ona szczesliwa, on tez. Co sie okazalo? Przez caly czas ja zdradzal, przez 12 lat malzenstwa mial co rusz to nowa kochanke. I ostatnio wypil za duzo na imprezie, a byl bez niej, bo musiala pojechac do matki. Wyszlam z nim na papierosa, a on mi powiedzial, ze ma fajna zone, ladna, zadbana ale glupia but. Bylam w szoku, bo ja nie uwazalam jej za glupia. I zaczal pogardliwie mowic ze co to za prawdziwa kobieta skoro satysfakcje jej sprawia tylko wychowywanie dzieci i zajmowanie sie domem, ze nie ma w sobie nic fajnego procz fajnej d**y, ze mial nadzieje, ze moze cos zrobi ze swoim zyciem, a ona jest to jego slowa "jak zlow ktory przewrocil sie na grzbiet i jak sie go nie popchnie to bedzie lezal". Mowil naprawde okropne rzeczy o jej niezaradnosci. I na koniec stwierdzil, ze bedzie problem bo w obecnej kochance sie zakochal i to z nia chce byc, odbilo mu i koniec. i co ta biedna kobieta teraz zrobi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawe co taka niepracująca pani zrobi jak mąż zmądrzeje i kopnie ją w zad a sam znajdzie inną kobietę. Wtedy z niczym zostanie , z luką w życiorysie, bez doświadczenia zawodowego. Jak się odnajdzie w szarej codzienności. Ja jako kobieta nie wyobrażam sobie nie pracować i jak pasożyt być na utrzymaniu faceta. Wstyd i ujma. Rozumiem krótka przerwa bo dzieci czy choroba ale w innym przypadku brak słów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja muszę własnie oddac moje 7-miesięczne dziecko do opiekunki i iść za dwa tygodnie do pracy na część etatu...tragedia, zazdroszczę kobietom które się dobrze w życiu ustawiły i teraz moga posiedzieć trochę w domu z dzieckiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×