Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy tu sa same kobiety ktore sa na utrzymaniu meza?

Polecane posty

Gość gość
jestem piel.anest.pracuję w szpitalu na etacie.prace swoją uwielbiam.zarabiam w granicach 3 tys.netto.bez żadnej prywaty.normalnie za przepisową ilośc dyżurów.nocnych 5 ,2 swiateczne.w nocy zabiegów planowych nie ma ale byc musimy.po pracy np.po nocy mam 2 lub 3 dni wolnego.mam 2 dzieci,z piwrwszym byłam w domu 3 lata.z drugim m-cy/.ja po prostu nie mogłam dłużej .usychałam już i mózg zamieniał mi się w papkę.ile można gadac z nawiedzonymi mamuśkami o kupkach ,zupkach itp.mąż zarabiał przyzwoicie-w granicach 5 tys netto,mój tak wczesny powrót do pracy był przyczyna wiecznych kłotni,ale nigdy nie chciałam być na czyjejs łasce,pomimo tego ,że m nigdy nie dawał odczuc ,że to on zarabia na nas,a wręcz przeciwnie.po prostu zawsze miałam SWOJE pieniadze i wierzcie mi lepiej się człowiek czuje jak idzie na kawę i płaci kasą która sam zarabia niz czyjąś.to kwestia pewnej klasy,kultury i wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po drugim 6 m-cy miało być.a tak apropos-ostatnio na urodzinach razem z koleżankami i kolegami ze szpitala były dwie moje niepracujace siostry z rodzinami.o ile ich mężowie szybko dogadali się z całym pozostałym gronem ,tak one siedziały w kącie nabzdyczone na cały świat.ot rozbieżności.po prostu nie bardzo miały o czym rozmawiać siedząc 20 kilka lat w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niehejterka
Moja mama nie pracowała za dużo i od 24 lat jest na utrzymaniu taty. Nigdy nie narzekał nigdy nie wypominał tego a mi i mojemu rodzeństuw miło było zawsze wracać po szkole do domu pachnącego obiadem i wiedzieć że mama czeka. Z perspektywy dziecka nie chciałabym żeby mama pracowała ale teraz kiedy dzieci już odchowane uważam że dobrze byłoby dla niej żeby poszła do pracy tyle że kobiety w wieku 50 lat już nie mają szans na znalezienie pracy w mojej okolicy. Nie zrozumiem jednak kobiet które nie pracują i w domu też nic nie robią a jeszcze dzieci posyłają do przedszkola żeby sie ich pozbyć na kilka godzin każdego dnia. Dla mnie to straszne a znam takie. Obiadu nie gotuje, packa nie upiecze dziecko wywala rano do przedszkola i odpiera późnym popołudniem... a w tym czasie lata wydawać pieniądze męża na pierdoły taka kobieta to koszmar nie rozumiem czemu faceci takie w domu trzymają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bzdury ostatnio bylam na spotkaniu ze znajomymi meza z pracy ( para, oboje inzynierowie). Rozmawiali tylko o pracy, byli monotematyczni czyli dokladnie tacy jak uważacie, że sa mamy siedzace w domach. Nic ciekawego nie mieli do powiedzenia , oprocz problemow z softem, z hardwerem , problemów z kadrowa.... Rozkrecilam rozmowe na temat przedszkoli, nauki jezyków obcych.Naturalnie przeszlismy na tematy polityczne, troche popsrzeczalismy sie na temat uzytecznosci rosyjskiego, troche o poczynaniach Putina . Tyci o wakacjach, o miastach w ktorych mozna cos zobaczyc. Oczywiscie bylo i o dzieciach, bo my mamy pare i oni dorobili sie synka Wiec ze mna nie ma o czym rozmawiać ? ? bardzo krzywdzace uogólnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nad czym tu się rowodzić. Kury domowe to bezmózgi drób bez ambicji i tyle. Żadna szanujaca się psycholożka czy mecenas nie porzuci pracy :D Kasjereczki, sprzątaczki mają traumę bo to praca fizyczna a 2 lewe rączki i model rodziny wyniesiony z domu-gdzie mamusia za służkę robiła całe życie a pan tata traktował ją jak muchę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
z Toba za to jest o czym rozmawiać "psycholozko " akurat moja mama całe swoje życie pracowąła, kosztem dzieci, nigdy jej w domu nie było .Nawet zarabiala wiecej od ojca, wiec pudło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mlodaMamaKwiatka
ja mam synka 5 mies i jestem na utrzymaniu męża. jak najszybciej się da muszę wrócić do pracy. nie chce ale muszę, maż kokosów nie zarabia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noemi87
Czytam co tu piszecie i widzę, że dla niektórych pań wszystko jest albo czarne albo białe, otóż nie zawsze tak jest, drogie panie.. Ktoś napisał, że utrzymanką jest kobieta, która ma dziecko w szkole i siedzi w domu a mąż zostaje na nadgodzinach.. Ja mam dziecko, które w tym roku poszło do szkoły i siedzę w domu bo do tej pory choć bardzo bym chciała nie miałam innej możliwości.. Mieszkałam na wsi, syn po 13 był w domu, mąż w pracy 12 godzin. nie miałam tam rodziny..na wsi wiadomo, że pracy nie znajdę, więc musiałabym dojechać do miasta(najbliższe 24km) i gdzie ja znajdę pracę do 13 a nawet wczesniej bo plus dojazd to załóżmy do 12? bo dziecka nie ma z kim zostawić a na opiekunkę tam są naprawdę nikłe szanse..także choć bardzo chciałam bo tak długie siedzenie w domu to nic przyjemnego, nie mówię już o kwestiach finansowych, bo to wiadomo, że o to też chodzi, to zwyczajnie nie miałam możliwości iść do pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To trzeba bylo sie na wsi zabitej dechami nie zaszywac :P. XX Jakby jedna z druga doope do pracy ruszyla to moze dzieci mialy by kontakt z OBOJGIEM rodzicow :P Ojcowie dzieci wogole nie widuja, , za granica siedza albo po 15 godzin zapieprzaja zeby zone bylo "stac" na "zajmowanie sie dzieckiem w domu" . Takie "NAS STAC" to mozecie sobie w odwlok wsadzic :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szanowne Panie, zapomniałyście że zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji jeśli idzie o podreperowanie budżetu domowego. Jest masa ofert w necie, gdzie pracę możemy wykonywać w miejscu zamieszkania. Dorobi się trochę i czas zajmie. Sam się tym zajmuję, nie jako z musu bo pracy na etacie w moim wieku nie znajdę a żyć trzeba. Wracając do tych ofert, nie bierzcie się za klepanie reklamek i innych bzdur. Trochę się znam na tym , mam 7 własnych stron z ofertami, ale tu dla Was to najbardziej odpowiedni będzie ten nie lubiany 'mlm' . Bo robisz go kiedy chcesz i jak chcesz. Warunek jeden, to musi być super dobry mlm, a nie jakieś coś czego pełno. To musi być unikat, ja pracuje w takim. I tu od razu powiem że ta praca nie ma nic wspólnego z akwizytorstwem czy namawianiem kogokolwiek aby to czy tamto kupił. To można robić zupełnie inaczej, na luzach. Firmy w jakich działam - www.lavylitesbiznes.webnode.com oraz www.sukceszloupre.pl/Janusz Można sobie wybrać co komu pasuje. Ja obiecuję jedno, uczciwą solidną pomoc nie tylko na starcie ale i dłużej. Tez nie będę nikogo męczył webinarami, meilami itp bzdurami. Jak produkt jest dobry to nie potrzeba nikogo do niego przekonywać. Kontakt do mnie jest na stronach. Odpowiem na wszelkie pytania, nawet te nie wygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
one siedziały w kącie nabzdyczone na cały świat.ot rozbieżności.po prostu nie bardzo miały o czym rozmawiać siedząc 20 kilka lat w domu. xxx To tylko swiadczy o ich poziomie intelektualnym, bez zwiazku z praca zwodowa :) Jak ktos jest nudny to bedzie nudny i pracujac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio bylam na spotkaniu ze znajomymi meza z pracy ( para, oboje inzynierowie). Rozmawiali tylko o pracy, byli monotematyczni czyli dokladnie tacy jak uważacie, że sa mamy siedzace w domach. Nic ciekawego nie mieli do powiedzenia , oprocz problemow z softem, z hardwerem , problemów z kadrowa.... xxx Dokładnie !! Moja kolezanka nauczycielka bardzo lubi ze mna rozmawiac, bo jak sama mówi jej znajomi mówia tylko o pracy.. a szkoly to ona ma dosyc co dnia :D Przeciez zanim zaczelam "siedziec" z dzieckiem w domu nie urwalam sie z choinki :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ja ją oceniam, a rynek pracy. Nie ma znajomości, więc do żadnej "biurowej" pracy nie pójdzie, ma 10 lat bez pracy, bez składek. Ty wiesz co ty piszesz? Ona bedzie musiala isc byle gdzie by miec za co zyc. I nie ma nic po 10 latach nie ja jej to wyliczylam a ona sama. Mieszkanie nie jest jej, bo ona nie dolozyla sie do niego, a za co miala sie dolozyc jak nie pracowala? On nie odszedl, poczytaj moj kolejny post pisze jaka siostra ma sytuacje. On dalej mieszka w swoim mieszkaniu i to on ma prawo tam mieszkac. Ja sie nie ciesz, ze ja to spotkalo! Jestem zalamana i zdruzgotana, bo to moja siostra i nigdy bym jej zle nie zyczyla, ale powinna sie wyprowadzic do rodzicow a nie wciaz mu prac i gotowac i plakac po katach. Myslisz ze mi jest fajnie jak widze jak sie siostra poniza/ Boli mnie to, boli to naszych rodzicow i ja tez to boli. Najlepiej w tym wszystkim ustawil sie on, idealny maz jak jeszcze kilkanascie dni temu sadzilam. xxx Sama napisałas, ze rodzice dolozyli kase do zakupu wiekszego mieszkania.. Więc jakim cudem jest to wylacznie mieszkanie męza ? Dlaczego siostra ma sie wyprowadzac ? Nie powinna tylko "obsługiwac " meża.. Wiesz ja tez mam 10 letnia przerwe w pracy :) No, skonczyłam w tym czasie dodatkowe studia podyplomowe i kompletnie nie obawiam sie rynku pracy :) Moze i twojej siostrze sie powiedzie, nie badz taka pesymistka :) Zawsze bedzie miala alimenty :) To juz cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie znam żadnej wykształconej kobiety z dobrą pracą, która postanowiłaby zrezygnować z tego i poświęcić się wychowywaniu dzieci "bo mąż wystarczająco zarabia". To domena kasjerek, sprzątaczek itp bo takie w desperacji wolą zajsć w kolejną niż wrócić do tyrania za grosze. Tak apropo, naprawdę uważacie że kiszenie dziecka przez 5 lat pod maminą spódnicą tak rewelacyjnie wpływa na ich rozwój? xx Jak ktos kisi :D to pewnie nie :D A co przez to rozumiesz ? Ja znam taka kobiete :) Siebie sama:) Miałam lajtowa jak dla mnie prace w banku :) W back-office , bez klientów i kolejek. fakt, czasami terminy goniły, pensja była spoko jak na ten zakres obowiazków, jakbym chciała sie bardziej spiąc to bym mogla jeszcze awansowac. Ale przy drugim dziecku poszlam sobie na maternity , a potem na urlopek i.. sobie jestem w domku :) Doskonale wiedzialam jak to jest z małym dzieckiem , złobkiem, chorobami, praca zawodowa i obowiazkami domowymi, wiecznie w pedzie a i tak przegapiasz dziecinstwo swoich dzieci. Nie warto. Drugi raz nie dam sie w to wrobic. Nie boje sie o powrót do pracy , chyba dlatego ze nie mieszkam w PL i cóz matka niepracujaca zawodowo z dziecmi w domu to tutaj nie zadne zło tylko normalka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sychałam już i mózg zamieniał mi się w papkę.ile można gadac z nawiedzonymi mamuśkami o kupkach ,zupkach itp.mąż zarabiał przyzwoicie-w granicach 5 tys netto,mój tak wczesny powrót do pracy był przyczyna wiecznych kłotni,ale nigdy nie chciałam być na czyjejs łasce,pomimo tego ,że m nigdy nie dawał odczuc ,że to on zarabia na nas,a wręcz przeciwnie.po prostu zawsze miałam SWOJE pieniadze i wierzcie mi lepiej się człowiek czuje jak idzie na kawę i płaci kasą która sam zarabia niz czyjąś.to kwestia pewnej klasy,kultury i wartości. xxx Skoro rozmawiałas jedynie o zupkach czy kupkach :D faktycznie ludzie w twoim towarzystwie musieli sie nudzić :D Faktycznie dla mnie tez to kwestia pewnej klasy, kultury i wartości- w małzenstwie wszystko jest wspolne i nie ma znaczenia kto zarabia pieniadze ktore sie wydaje :D Nikt nie rozlicza, ty tyle zarobiles , a ty tyle ;D Nie ma twoje-moje , jest po prostu nasze. Ale jak sama napisalas: kwestia klasy, kultiuy i wartości :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do gościa z 19:42 jego rodzice dołożyli a nie jej:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widac, ze od siedzenia w domu nawet czytanie ze zrozumien cie przerasta:O Masz tutaj cytat kuro domowa i spadaj do garow zanim zaczniesz fantazjowac o swojej inteligencji i elokwencji:O " a mieszkali w jego mieszkaniu po babci wiec jego rodzice zaproponowlai, ze sprzedadza dzialke, oni to mieszkanie i kupia wieksze. Jak powiedzieli tak zrobili"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezly gagatek z tego Twojego szwagra..... Przeciez siostra wychowuje tez jego dzieci:( Bardzo smutna historia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Są ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i co z tego ze mieszkacie poza PL jak jedyna Wasza rozrywka w domu to kafeteria?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie tylko troche dziwi jak tutaj panie pisza ze siedza np z 5 miesiecznym dzieckiem na utrzymaniu meza ??????? To w Polsce nie istnieje takie cos jak platny macierzynski??? Ja tez siedzialam z karzdym dzieckiem rok czasu w domu ale mialam placone 80% swojego wynagrodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z kazdym mialo byc oczywiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Niezaleznosc finansowato dla mnie podstawa , przeraza mnie myslenie niektorych kobiet ze po zalozeniu obraczki i podpisaniu papierka wszystko staje sie jednym wszystko nasze wszystko jedno wszystko wspolne ale czy spolka mozna nazwac sytuacje gdy jeden czlowiek zapiernicza na wszystko a drugi na tym zeruje?? I takie male pytanie na koniec - za co kupujecie np mezowi prezent na urodziny czy gwiazdke ? Za jego wlasne pieniadze ? czyli w sumie sam sobie kupuje :o ( moj post dotyczy tylko pan 'z zawodu bezrobotnych' a nie tych siedzacych rok czy dwa z maluchem w domu)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko. Na kafe głównie siedzą bezrobotne kwoki bądź kwoki na macierzyńskim lub wychowawczym. Kwoki pracujące w godzinach pracy pracują. Chociaż to też zależy od charakteru pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobra kwoczki :) zjadlam sniadanie poczytalam kafe i spadam do pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Całe społeczeństwo - takie ? Debilne. Ludzie , zacznijcie myśleć, albo chociaż próbować bo po 40 juz będzie alzhaimer. Czy Wy na prawdę żyjecie czy to już tylko egzystencja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bez sensu ta dyskusja, każda ma swoje racje, każda sytuacja jest inna ale na kafe wszystko jest albo czarne albo białe. Ja uważam ze kobieta powinna pracować ale dlatego że chce, że lubi a nie dla poważania społecznego. Ja jej dobrze w domu, odnajduje się w roli gospodyni i przede wszystkim stać ja na to to niech sobie tam siedzi. Ja nie widzę sensu pracy dla samej idei pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piszecie że żadna lekarka czy prawniczka nie pozwala sobie na kilkuletnią przerwę zawodową...owszem.. ale żadna z nich nie musi trzymac dziecka w przedszkolu czy świetlicy całymi dniami. Akurat mam przyjaciółkę stomatolog, ma prywatny gabinet, przyjmuje popołudniami więc rano zajmuje sie dzieckiem , potem dziecko przejmuje mąż a ona idzie do gabinetu. Druga pani profesor, ma zatrudnioną panią do pomocy, która dzieci odbiera po lekcjach, gotuje obiady i sprząta. Czy stać na to przeciętną pania Kowalską?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgtfrd
Ja akurat pracuję teraz, ale przy pierwszym dziecku dwa lata byłam na utrzymaniu męża, bo wychowawczy niepłatny. Zgadzam się z opinią powyżej, że każda niech robi co chce, natomiast chciałam podrzucić pomysł, co do posiadania swojej kasy. Jedno małżeństwo oboje pracują, ale on popija ostro, więc żona zakłada konto, o którym on nie wie i odkłada tam kasę na w razie czego. Uważam, że jak się jeszcze pracuje, a planuje dziecko i siedzenie z nim te pierwsze lata, to można spróbować coś zaoszczędzić. A druga sytuacja to babeczka na utrzymaniu męża, ale odkładająca kasę z tego, co jej dawał. Akurat między nimi było dobrze i potem wyciągnęła niezła sumkę i wiem, ze coś tam kupowali za to, a on był w szoku, że tyle odłożyła (ja zresztą też) Gdyby jednak było źle, mąż nie musiałby wiedzieć o tych pieniądzach. Pomijam aspekt moralny, ale ona mi się zwierzyła, ze gdyby coś, to na start bez niego by miała, a za pracę z dziećmi i w domu też jej się coś należy. Takie miała zdanie i tak się zabezpieczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czytam i czytam i się zastanawiam czy ja zyję w innej PL? mi się wydaje że tutaj nie ma innego wyboru! w PL muszą dwie osoby pracować bo taka jest konieczność, ja bardzo chętnie zostałbym w domu do czasu aż dzieci pójdą do szkoły ale zwyczajnie nie mogę sobie na to pozwolić. Moja koleżanka oddała dziecko do żłobka w wieku pół roku bo szef jej powiedział ze jak nie wróci teraz to nie am do czego wracać! A mają kredyt i nie mogą sobie pozwolic na brak etatu u kogokolwiek z nich. O jakiej wy samorealizacji piszecie? kosztem dzieci? swojego zdrowia? biegania nie wiadomo za czym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×