Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

kolejna ciąża po poronieniu

Polecane posty

Gość gość
Edzia Nika- fajnie ze i Ty nas odnalazłas ;-) Twoja Lenka grzeczna, a moj Lulek za to nie jest grzeczny - łotr z niego straszny ;-) Jak się z nim wyglupiam to jest w siodmym niebie, a jak tylko wyjde do toalety to juz jest ryk! Chyba nie odcielismy pepowiny;-) Turla się tez w te i w druga stronę pisalam tam wyzej, ze kupe ciezko przewinac bo zaraz wierzgnie dupskiem i juz jest na brzuchu i zaraz znow na plecach i tak w koło macieja;-) Cyc dostaje, ale tez mleko hipp. No i my juz dajemy zupki i owocki no bo jest karmiony mieszanie. W przypadku tylko cycem to chyba właśnie dopiero teraz mozesz, nie wiem. Lulu moj uwielbia morelki. Reszta tak sobie, ale na jedzonko nie narzekam bo juz wazy...uwaga- 8kg! Ale to facet wśród ksiezniczek forumowch wiec musi byc jak rzepa;-) Ma 5,5 mies, a wyglada na 7! A z corcia mam w druga stronę z jedzeniem... Jak myszka mala je...:-( Lulek majuz dwa zebiska. Wyszly jak skonczyl 4 mies i tydzień. Ogolnie mały czarus z niego i strasznie we mnie zapatrzony, a jakie maslane oczy do mnie robi:-) Zaraz fotke jakas podeślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
EDZIA słodziak forumowy że hej... fajnie wszystko opisałas, można sobie w myślach wyobrazić Was. U nas sukces, Nadusia śpi w lozeczku, wstaje 2 razy i myślę że i tak dobrze jak na dzieciaczka który gardzi ze tak powiem butelką i smoczkiem. .. próbowałam jej dać inne mleczko ale nie chce wogole ssać z butelki. Ale cos za cos, w dzien spala tylko 30 minut, wstala o 8mej, drzemka od 13 do 13:30 i do 21 nie spala. Moja Nadia w porównaniu do Lulka czy do Julki Czekam na dziecko, to taka Mgiełka. .. ale przecież była malutka jak się urodziła. I rośnie wiec jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
u nas banany i biszkopciki są super, no i Flipsy też. .. dziś pomarańcz posmakowal. A obiady najlepiej z mamą się je. Dziewczyny, już wiem dlaczego mi urywa posty, wogole nie mogę wstawiać w środku zdania buzię, bo mi w tym miejscu urywa posta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co tutaj tak cicho? Edzia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Niestety. .. cichutko ze hej... ale z drugiej strony chyba troszkę dobrze... chodzi mi ze nie cierpią Nowe Aniolkowe mamy. U nas ok, jestem przykładem mamy która potwierdza sedan się nauczyć dzieciątko spać w lozeczku. Budzimy się dwa razy, o ok 2-3 albo tylko raz o 5:30. Siedzenie tez coraz lepiej, jeszcze leci w każdą stronę ale dłużej się utrzymuje I bawi zabawkami. A jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_82
Ja przebieranie pampersow jakoś mogę okiełznać choć Leni tez chce fikac na brzuszek na przewijaku ale Jej nie pozwalam ;-) i taką cudowną żmijke robi - tak się fajnie wije cała :-) I siadać chce strasznie tzn jeszcze sama się nie podniesie ale jak Ja posadzę to siedzi stabilnie, tyle że trzeba asekurowac bo lubi się jeszcze na bok bujnac ;-) Śpi w dzień mało tzn pół godzinna drzemka rano i później na spacerze pół godziny do godziny max. Ale za to zaraz po 19 juz zasypia taka zmęczony a jest :-) W ogóle coraz kochanszy urwis jest :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Edzia Lulus oczyska ma niesamowite :-) będzie czarowal panienki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Anciak Gratuluję nowej pracy i pozytywnego nastawienia to mi się podoba!!!!! Nika Super że nas odnalazłaś i że leneczka ma się tak dobrze mama wrażenie że jest najspokojniejszym bobaskiem na forum. Edzia Ja mam podobnie jak ty nie mogę zostawić małej na krok zaraz robi brumki :)Ale też się nie daję i czasem pozwalam żeby pojęczała w końcu nie chcę ja przyzwyczaić że za każdym razem dostanie to czego chce.Kupiłam bujaczkę ale szału nie zrobiła jak na razie trochę pobujam ją ale Julka woli inne zabawy oczywiście z domownikami.Też rozglądam się za krzesełkiem do karmienia ale ceny są mega duże chciałam taki do 200-250 zł i nie wiem czy taki znajdę:(Przewijanie u nas to też wyzwanie Julce sprawia to ogromną frajdę że mama nie może założyć pampersa.Lulek na fotkach wygląda jak aniołek też coś podeślę ale jak na razie nie mam czasu cały czas na pełnych obrotach:)U nas 4 ząbki ,zajada wszystko biszkopty ,chrupki ,zupki i deserki ostatnio kupiłam takie jogurciki bobovity ale dostała biegunki .....o i właśnie 20 minutowa drzemka skończona:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Co ta cichutko dziewczynki? Moja Julka ma chore uszka :(właśnie nie dawano wróciliśmy od lekarza dostała jakieś kropelki mnie coś przeziębienie bierze tak marnie się czuję .Zęby u nas na potęgę wychodzą już 6 widać.Co tam u was Panie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Szkoda uszek, bidulka, bo przecież uszka bolą. .. moja Nadia bardzo niespokojna byla jak miała zapalenie uszka. U nas antybiotykiem wyleczone zostało. U nas dalej 2 zebuszki i 3 nie może się wybić. My z kolei problem od miesięcy z ropiejacym oczkiem. Zrobiliśmy wymaz ale żadnej bakterii nie stwierdzono wiec albo zapalenie spojówek, co moim zdaniem nie, bo ile może trwać, albo alergiczne, boje się ze z tej wilgoci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Utut Moja Julka też ma antybiotyk.Co innego mnie jeszcze martwi .Z tyłu główki ma dwa guzki z prawej tak powyżej karku a drugi z lewej koło uszka.Ma to dość dlugo lekarz mówił że to powiększone węzły chłonne po przebytej infekcji.Martwię się bo ten jeden jest twardy i nie ruchomy.W poniedziałek idę na kontrol z tymi uszkami chyba poproszę o skierowanie na morfologię.Mój maż twierdzi że ten jeden jest juz mniejszy ale to co przeczytałam w necie to dramat same nowotwory tylko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko kochana, nie podejmuje pochopnych wniosków. Będzie wszystko w porządku. Oczywiście zrób badania ale nie martw się na zapas ze coś złego się dzieje, na pewno wszystko jest dobrze i tak ma tyć. ja mam guzka w piersi, jest spory a jak cholera boje się do lekarza pójść. Ale trzeba będzie. Spokojnie kochana. A jaki antybiotyk macie? My mieliśmy Amoksycylinum czy jakoś tak, jak też to to uważaj na uczulenie, bo często uczula, w naszym przypadku tak było i więcej nie możemy stosować tego typu antybiotyku. A jeden z lepszych na uszko słyszałam od pediatry w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
ututu Mam nadzieję że to nic powaznego te guziołki trochę spanikowałam.my na uszka mamy Dikortineff i muszę ci powiedzieć że jest już poprawa:)ma humorek i już tak nie marudzi.mój błąd bo już wcześniej szarpała za uszka posłuchałam lekarki że to od zabków i nie nalegałam na dokładne zbadanie.Co do twojego guzka ja też miałam po ciązy z synem jak czekałam na wynik biopsji to miałam najgorsze myśli.Okazało się ze to gruczolak pozostałość po karmieniu syna .Chciałam go usunąć bo dokuczał szczególnie przed miesiączką ale rozmawiałam z moim gin.mówiłam mu o planach na drugie dziecko i podpowiedział mi żebym się wsztrzymała bo prawdopodobnie zejdzie podczas kolejnej ciąży.I tak się stało po guzku w prawej piersi ani śladu także myślę ze ty mozesz mieć coś takiego zwykły gruczolak po prostu w którymś miejscu zapchał się kanalik i powstało zgrubienie.A boli cię?No na pewno musisz to zbadać lepiej dmuchać na zimne.A słuchaj na to oczko Nadii nie mogą ci zapisać jakiegoś antybiotyku czy coś jak długo mała ma się męczyć.może pójdz z nią do okulisty oj ci lekarze to na prawdę wszystko lekko traktują dostać rzetelną poradę i coą konkretnego się dowiedzieć to cud.Tan dicortineff który ja mam jest do uszu lub do oczka także musisz sie dowiedzieć i działaj Nadię też pewnie to męczy ,swędzi taki maluch nie powie a to najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko, dziękuję za podpowiedzi, my kropelkami ciągle się leczymy. Kropelki na antybiotyku. Jak byliśmy w PL to tez wróciło ropienie oczka i również byłam u pediatry i również dostaliśmy inne kropelki, pomogły na kilka dni, mimo stosowania taka jak zalecane, zaczęło się od nowa. Ja tego guzka mojego mam odkad zaszłam w ciążę, tak mi się wydaje, jak nie wcześniej, jest spory, twardy jak kamyczek i ruchomy. Także nie wiem co myśleć, tez się stracham i chyba dlatego tak odciągam wizytę. Wszystko z Julka będzie dobrze, zobaczysz. A jak mąż się czuje? U nas wogole wojna z 5 scimitar, teściowa mimo że tyle km od nas kłóci się ze mną, ja w końcu wybuchłam do teściowej n bo juz z nerwów nie wytrzymałam i n8r jest ciekawie. atmosfera ze szok, ale podjechać. Łam decyzję ze się wprowadzamy jak najszybciej, a jak mąż nie chce to sama się wynoszą, bo ile można znosić. Na szczęście jeszcze nie stanął po ich stronie i mam nadzieje ze zmadrzeje. Wyprowadza wszystkim dobrze by zrobiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu Dziękuję ,mój mąż czuje się duzo lepiej w tym tygodniu zaczyna rehabilitację.U ciebie nie ciekawie postaraj się przekonać twojego faceta w końcu musi ci ulec nie rozumiem w czym on widzi problem.Masakra taka atmosfera niepotrzebny stres dla was wszystkich co za babsztyl z tej twojej tesciowej.Co ona właściwie od ciebie chce?Nie łam się tylko postaw sprawę jasno i tyle niech uwierzy że zwiniesz manele i pójdziesz albo z nim albo sama nastrasz go trochę.Co za baba z tej twojej teściowej zamiast wspierać młodych to jeszcze niepotrzebnie wam nerwów robi .Biedna Nadia z tym oczkiem to rzeczywiście nie wiadomo co robić ileż też możesz zakraplać i co to właściwie jest zapalenie spojówek czy co ?Chyba ci lekarze sami nie wiedzą może zapchał jej się kanalik a nie łzawi jej to oczko.Co z naszymi pozostałymi babeczkami żadna nie zagląda czy co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Edzia Oj zagladamy tylko jak nam ochotę napisać to moj Lulek ma na co innego ochotę. Jutro się odezwę;-) A i tez miałam guzka w lewej piersi, ale go wyleczylam farmakologicznie bo tez to jakis gruczolak był - na szczęście :-) Buziaki i do jutra bo dzis padam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Dziewczyny, moja teściowa przewyższa swoją rolę. Chce żebym jej zostawiła dziecko bo chce się z nim bawić, ale żeby jej przynosić bo jak jest ze mną to ja albo jej coś daje jeść, albo pampersy zmieniam... to jej przeszkadza. Chciala by mi ja wychowywac chyba, roNianczyc, roNosic na rekach i zeby dziecko do niej tylko lgnelo, na xile nosi i trzyma na rekach, buja, lula niepotrzebnie. Wypomina mi ze matce własnej oddala bym dziecko a z nią nie Zostawiam. To ja wygranełam wszystko, że 4 lata temu nie chciała oglądać, że nie mam potrzeby zostawiania dziecka bo mam dla niej czas i sobie świetnie radze, że przylazi do nas codziennie i ze jak bym chciała mieszkać z teściowa to bym mieszkała. Ze się wracają w nasze Y cie, że tylko oni bo nikt inny... wojna była straszna. Teść daleka wymyśla ze ja dzień dobry nie mowie jak go widzę, że na stancje go nie zaprosiłam jak mieszkalismy co jest nie prawda, o nie raz pytałam meza czemu nie przyjadą. Tomu powiedziałam czego sam nie zapytał żeby przyjechać. Oj wogole mowie Wam, jestem najgorsza, teściowa powiedziała ze więcej nie Przyjdzie. W sumie mi na złość nie zrobi. A ja postanowiłam i powiedziałam ze albo sama z dzieckiem się wyprowadzam albo mąż idzie z nami bo ja jestem za młoda żeby tyle nerwów dzień w dzień znosić, zamiast cieszyć się rodzina, dzieckiem to co dzień jest gorzej, a miało być lepiej. Tylko oni się wtracaja, nikt inny... w kwietniu najprawdopodobniej lecę do polski z dzieckiem. Pot jakoś wytrzymam 3 miesiące bo mamy kontrakt na mieszkanie. Wiec to tylko mnie trzyma. Ale jeszcze jakaś akcja to odwraca się na pięcie i wychodzę z Nadią, bo w takiej atmosferze nie da się żyć. Ja się duszę, czuje ze depresja, nerwica, ręce się telepią, no ile można. A co do oczka, nie widmo, żadnej bakterii nie ma więc albo zapalenie spojówek co długo trwa moim zdaniem za długo, albo alergia, ale na co, wilgoć? Nie wiem, w czwartek idziemy do lekarza jeszcze. nie radzę sobie w tym karku po prostu... a sama do PL nie wrócę, bo nie mam nic przecież, oboje nie mamy nic w PL, a tutaj praca jest, tylko jakim kosztem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu Dobrze że tak jej powiedziałaś i wygarnęłaś wszystko nie przejmuj się i nie mniej wyrzutów.Usłyszała p[rawdę a jej sprawa co z tym zrobi.Ale baba jaga z niej:)Dziwne z tymi oczkami u Nadii bidulka si nacierpi a ty masz ręce związane bo nie wiesz co to za diabelstwo.My też byłyśmy z tymi guziołkami i nic nie wiem.Lekarka stwierdziła że to kość wystająca a z czaszki ale z jednej strony?Poniżej ucha z drugiej strony węzeł chłonny tu się zgadzam bo jest miękki i ruchomy.Poprosiłam o skierowanie na morfologię i zobaczymy ale była przekonana że to nic wielkiego.Ci lekarze to naprawdę koszmar kazdy mówi co innego kogo tu słuchać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko kochana ja juz przestałam milczeć na wszystko. Nikt więcej nie będzie mnie ustawia i bez mojej wiedzy, zgody, planował o moim i mojego dziecka życiu. Z mężem tez nie wiem jak będzie, bo nie potrafi się określi , sam planuje ze tu nam niby lepiej, że nie wracamy wiec jemu też oznajmiła ze dziecko pójdzie do szkoły w PL, a też to wracaj. .. oj życie się rypie a ja oraz bardziej uważam ze to dobrze. Bo mam dziecko którego zawsze pragnęła i nikt nie będzie beze mnie decydował co dla nas lepsze i co, gdzie i kiedy. z oczkiem bez zmian, dziś źle wygląda, dostaliśmy nowy antybiotyk i te same instrukcje co w PL. Nie wiem co dalej, spróbujemy tym leczyć. Po świętach z Nadusią lecimy do PL, same, bilety juz mamy. Czas zacząć myśleć. Bo nie będę dalej taka jak do tej pory, uległa, że ktoś ma rację i tak trzeba zrobić, że jestem zależna od kogoś. .. nie jestem i świetnie sobie poradzę choć miała bym zostać sama z dzieckiem, to dam rade. Inaczej wpisze się w nerwice, bo tak żyć nie można. A CO DO TYCH GUZÓW, MOŻE TO RZECZYWIŚCIE KOŚCIOŁA? NADIA TEZ MA TAKIE DWIE WYSTAJĄCE, MYŚLĘ ŻE ONE JESZCZE SIĘ UFORMUJĄ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Uutut To u ciebie grubo kochana.Masz rację zgadzam się z tobą w zupełności i podziwiam że odważyłaś się tak sprawę postawić.Tylko czy twój maż uwierzy w to zdaje sobie sprawę jak jesteś zdeterminowana?Czy ta twoja teściowa nie zdaje sobie sprawy z tego że rozwala wam życie właśnie teraz kiedy na dobre stworzyliście rodzinę macie małe dziecko,nie rozumiem tego ale też mnie to nie dziwi.Wiele dziwnych osób i sytuacji widziałam w swoim życiu i potrafię cię zrozumieć że jest ci cholernie ciężko.Sama jestem ciekawa co się wydarzy ale trzymam jednocześnie kciuki żebyście w trójkę uciekli jak najdalej od tego ,,kotła''.Nadusi może przejdzie w końcu a może rzeczywiście ta wilgoć jej niesłuży nie mam pojęcia.Zgadzam się z tobą z tymi guzkami u nas też były dwa a teraz został jeden ale czemu jeden jak to niby kość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Czekam na dziecko determinacji mam bardzo dużo, i zdania nie zmienię, a mąż jak nie chce się przekonać to niech o nas walczy a nie na gotowe, zawsze robiłam tak jak on chciał, planował. Przyleciałam tutaj tez dla niego. Teraz czas żeby on zrobił coś dla nas jak chce żebyśmy byli we trójkę szczęśliwi. A kostki, cóż, może tak się właśnie główka formuje? Teraz tez pamiętam jak Nadia była malutka to mężowi pokazywałam taki guz wystający na główce to on ze wymyślam i ze to wszystko się ułoży. .. i w sumie główka rośnie, ciemionko jest też z tyłu, i to wszystko jeszcze ruchome w główce wiec nie martw się, na pewno Julica z czasem będzie miała śliczna i równiutka główkę, Nadia tez, i bedżemy się śmiać ze wymyslalysmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu Może i masz rację ale i tak się trochę martwię w przyszłym tygodniu idę na tą morfologię to mnie uspokoi.Dobrze że tak sprawę postawiłaś jak kocha to wybierze was i pójdzie za wami jak''perszing''zobaczysz.Niedługo wyjeżdżasz to sobie odpoczniesz troszkę .U nas dzień marudzenia ..kolejny.Ochhh czasami myślę że jestem za stara :)nie mam nawet siły włosów umyć i zaczęłam zapuszczać chyba z lenistwa.Tak nas też wszystko dogoniło przez tą chorobę męża od 10 kwietnia rehabilitacja ale nim wróci do pełnej formy to jeszcze czasu dużo musi upłynąć.Akurat musiało go to dosięgnąć jak Julka taka mała jeszcze.Nie wiem co z tym glutenem całym kupiłam jakąś kaszkę nestle do stopniowego wprowadzani i gotuję jej zupki z brązowym ryzem ,makaronem no i pół żółtka co drugi dzień.Tylko słyszałam że tak stopniowo wprowadza się przez pierwsze 2 miesiące a potem co przerwa?Nic nie wiem moja pediatra to jakaś szalona babka niby wszyscy ją chwalą ale ja nic konkretnego nie mogę się od niej dowiedzieć.A u was ja z tym glutenem co ty dajesz albo masz zamiar dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Kochana, ja się glutenem nie przejmuje. Tzn może dlatego że Nadia mi wszystko zjada i nie dostała jeszcze po niczym alergii ani biegunki. ja wysłałam męża do sklepu po kaszkę dla małej to mi kupił właśnie z bobovity kasze manną owocową i zjadła i tą. Jogurty, danonki, kluseczki jak my jjemy, robiłam jej nawet jajecznich, smar żyłam na masek, tyle że bez soli oczywiście. I zajadała. Ostatnio na śniadanie ja jadłam kanapkę to mi zjadła pół kromki chleba z masłem i wedliną. I jak nie dawałam to się patrzyła z żalem ze ona nie jje a ja tak. Jak bym więcej dala to pewnie by jadła ale się już bałam. W wiec u nas gluten to na wetness patrze w czym go nie ma. Oczywiście gdyby coś nie tak było pewnie bym inaczej postępowała. A u Ciebie rzeczywiście ie, masz dom cały i dzieciaczki na swoich barkach ale poradzisz sobie. Ja dziś włosy pomalowalam ale wyszedł ciemniejszy niż myślałam. Udało mi się jak Nadia spała. A same w domu wiec szybkie malowanie to było a i tam wyszło za ciemne... aj, trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Ututu No moja Julka też wszystko je dostaje danonki choć wyczytałam że dopiero po 3 roku życia.Chlebek czasami podgryzie kanapokę ale jajecznicy nie próbowałam.Czyli na luz wrzucam też nie jest jak narazie na nic uczulona tylko zastanawiam się czy już może jeść wszystko nie ma ograniczeń bo wyczytałam w necie że to max 2- 3 gramy na dzień.Kiedyś nas matki karmiły niczego się tak bardzo nie przestrzegało i żyjemy a ta książkowa dieta to pogubić się idzie tego tyle a tamtego tyle chyba będę jej dawać tyle ile chce i nic jej nie będzie.Mnie też czeka farbowanie ale kompletnie nie wiem kiedy mam to zrobić chyba wieczorem jak zaśnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakotaka1
Dziewczyny, długo szukalam tego wątku, ale faktycznie tamten chyba usunęli. A więc tak. Ciesze się, że się odnalazlyscie, ponieważ czytam Was odkąd poronilam 12 tygodniowy obumarły płód czyli od maja 2014. na przelomie lipca i sierpnia dowiedziałam się, że jestem ponownie w ciazy. czytajac Was i Wasze pierwsze poczynania z maluchami marzyłam, żeby i z moim maleństwem bylo dobrze. I udalo się. 19 marca przyszło na świat moje "Jajo" (przezwany tak ze wzgledu na wyglad brzucha w ciąży i to jaksię w nim układał) Janek. Wazyl 3165g, 52cm i 10/10 pkt. dzięki Wam udało mi się przetrwać i wierzyć, że wszystko bedzie dobrze. Dziękuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ututu123
Jakotaka1 jejku, bardzo ale to bardzo serdecznie gratuluję . Proszę wyciskacz i wycaloea naszego nowego forumowego mężczyznę naszej wielkiej rodzinki. Tak się ciesze, ze po niepowodzenia doczekała się tak jak my swojegoswojego szczęścia na ziemi. Gratuluję A wam kochana i życzę teraz mnóstwo wytrwałości i spełniania się w nowej roli. Pisz do nas, gdybyś chciała jakichś porad, podpowiedzi, będziemy tutaj, i pomożemy. Jeszcze raz wszystkiego dobrego dla Was. ps. Dziewczyny, my tak gadu gadu o naszych pociech ach, mam nadzieje ze Aniolkowe mamy nie boją sie, albo nie zniechęcają się do pisania na naszym forum. Wiadomo, początki są trudne bo my się znamy od jakiegoś czasu i mamy nasze pociechy ale potrafimy zrozumieć, wesprzeć. Takze kochane dziewczynki, gdy szukacie wsparcia, zrozumienia, pytań i odpowiedzi, i zastanawiacie się dlaczego to spotkało właśnie was i nas, piszcie śmiało, wygadajcie się, Wyzalcie, zawsze i o każdej porze możecie się z nami pośmiać i wypłakać się. Jesteśmy tu dla Was i zawsze będziemy starały się pomóc. Tak jak na poprzednim forum które jakimś sposobem zostało usunięte. Ale spróbujemy je odbudować tutaj. dla nas i dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekam na dziecko
Jakotakaja1 Serdeczne gratulacje dla szczęśliwej mamusi i zdrówka dla malutkiego Janka!!!! Ututu Widzę że ostatnimi czasy tylko my się udzielamy.U mnie grypa w domu:(Mała jeszcze zdrowa ale jak to będzie dalej nie wiem.Ta pogoda to istny szał dla takich wirusów.Mnie na razie też ominęło chorubsko ale wszystko przede mną wiem z doświadczenia że jak ktoś w domu chory to tak po kolei lecimy.Póki co nie dajemy się mamy kwarantanne w domu. Dziewczynki czemu nic nie piszecie Emilia,Edzia ,Nika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nika_82
Hej Dawno się nie odzywałam bo czasu brak - Lenaczka od tygodnia chora i cały swój czas Jej poświęcam. W zeszły czwartek pojechaliśmy z Nią do pediatry bo paskudny mokry kaszel Jej się rzucił - pediatra stwierdził zapalenie gardła i krtani i przepisał antybiotyk i syrop na kaszel i powiedział ze to dopiero zaczatki wiec po antybiotyku niebawem przejdzie... a tu z każdym dniem było gorzej... w sobotę dostała kataru i lekkiej gorączki a noc z soboty na niedzielę była dramatem - dusila się od kaszlu i kataru i przysnela dopiero jak Ja nosiłam pionowo przytulona mi do piersi dopiero o 3. Ale o 5:30 znów okropny wrzask bo znowu kaszel Ją dusil a katar ciekl z noska... Pojechaliśmy wiec do szpitala żeby coś pomogli - lekarka stwierdziła zapalenie oskrzeli i nawet może płuc i dusznosci u dziecka ale odesłała nas do domu bo nie widziała podstaw do zatrzymania w szpitalu - tak napisała w karcie wypisowej... przepisała jednak 2 leki do inhalacji bo po pierwszej juz w szpitalu troszkę lepiej się Lence oddychalo. Wróciliśmy do domu ale ja byłam tak przestraszona tym co ona powiedziała ze chciałam wrócić tam żeby nas zatrzymali żeby Lenka była pod stałą obserwacją - zaczęłam się pakować no ale zanim wszystko ogarnęłam to Lenka zasnęła i stwierdziliśmy z mężem ze może jednak się wstrzymać i zostać w domu a jakby coś się działo to jechać (bo mamy blisko) bo przecież w szpitalu tez dziecko może się jakimś innym wirusem zarazić. .. wiec zostaliśmy, zrobiliśmy Jej te inhalacje, ściągalam katarek, zakroplilam nosek i w nocy Lenka pospala w końcu a my razem z Nią. W pn rano oddech był o niebo lepszy ale pojechaliśmy do swojego pediatry na osluch i ten stwierdził że wszystko jest ok ze jest rozwinięte zapalenie krtani i nic poza tym!! Ze ta lekarka to nas chyba trochę nastraszyla bo w 1 dzień zapalenie oskrzeli czy płuc się nie wyleczy bo to juz by byl cud!! I powiedzcie mi komu tu wierzyć? ? Gdyby Lence się nie poprawialo to pojechalibysmy do jeszcze innego lekarza ale tak to już odpuscilismy. Stanęło na tym ze pediatra kazał dalej dawać ten antybiotyk co przepisał i syrop na kaszel tez (w szpitalu kazali odstawic) i robić 2 razy dziennie te inhalacje (szkoda ze ich od razu nie przepisal!!). Obecnie Lenka dalej kaszle paskudnie ale już Jej tak nie dusi jak w weekend i katar glutowaty jest sciagany ale się polepsza... Nie zmienia to faktu ze cały czas Ja obserwuję i zabawiam i ściągam katarek i daje te leki ( każdy o innej porze) i czasu brak na cokolwiek innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×