Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czytakczynie

Życie nie kończy w momencie kiedy zostajemy rodzicami :)

Polecane posty

Gość czytakczynie
Bardzo mądrze piszesz... No właśnie każdy styl życia, z dziećmi czy bez ma swoje wady i zalety...wiesz co do osób publicznych, to ja bym nie wypowiadała się o nich, bo inteligentni ludzie potrafią dużo ukryć, w ogóle dla mnie człowiek na poziomie nie obwieszcza swoich najbardziej intymnych decyzji wszem i wobec, bo po co? Chodzi o to w tym życiu żeby nie robić nic wbrew swojemu systemowi wartości...bo prędzej czy później będzie ból... Też uważam że nigdy nie wiadomo czy się nie będzie żałować tej decyzji o nie posiadaniu dziecka...na szczęście teraz można się zdecydować na dziecku nawet tuż przed 40, więc trochę tego czasu jest na decyzję...Myślę też że to tez jest proces, który nie trwa pół roku, czy 2 lata, tylko dłużej, czasem to przychodzi o tak i po prostu chcesz mieć dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytakczynie
Ja do tej pory pamiętam swoje odczucia, jak no nie cierpiałam bawić się z dzieciakami z rodziny, a już takie totalnie małe, nie gadające, podchodzące do ciebie i nie wiadomo o co chodzi ;), no aż mnie onieśmielało i blokowało. Albo jakieś imprezki rodzinne i dzieciaci musieli iść położyć spać dzieci, czy coś tam przy dzieciach, myślałam matko jakie to straszne ;) W zupełności zgadzam się z tm obiegowym stwierdzeniem, że co innego swoje dziecko, zupełnie inaczej, dużo więcej się chce, czuję się odpowiedzialność. A inne dzieci nadal mnie średnio ruszają, nieważne czy z bliskiej rodziny, czy znajomych, niektore lubię, tak jak dorosłych ;), ale nadal nie pieje z zachwytu nad gondolami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytakczynie
tuż przed 31 urodzinami, no nie tak bardzo staro ;), 4 lata po ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki za pochwałę i łagodną rozmowę, ech... co do depresji...nie wiem. mam teraz cel w życiu, zmieniam nawyki żywieniowe. zobaczymy jak mi pójdzie. Boję sie macierzyństwa, ale przede wsyztskim go nie czuję. Do tego stopnia, że nie poznaję facetów, bo oni oznaczają potencjlane ryzyko zajścia w ciaże, nawet przy zabezpieczeniu. Ale martwię się, ze bedę złą wersja bezdzietnej kobiety. Smutną, narzekajacą, teraz taka jestem. Chciałabym coś soba reprezentowac, by nikt głupot nie opowiadał, jaka to przegrana nie mieć dzieci, ech... I jak duże masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heloizo tak właśnie myślałam. Mam nadzieję, że twoje życie nabierze sensu i poznasz kogoś wartego zaufania. Pocieszę Cię, że po trzydziestce kobiety też rodzą dzieci. I są świetnymi matkami. Nic na siłę. Powinnaś może porozmawiać z psychologiem nt swoich myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zycie się nie konczy, tylko poszerza o nowe doswiadczenia, znajomosci, wiedze o swiecie i o samej sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, ale ja nie chciałabym być świetną matką, raczej taką bardziej surową. nie taką, co bije, ale taką, przed którą ma respekt dziecko, nie boi się, tylko ma respekt, mało, ze szanuje. ma respekt. I nie uważałabym dziecka za swoje życie, tylko pracę, związek i zwierzęta. Dziecko dla kogoś. coś w tym stylu. i martwię sie, ze mogłabym zwariowac na tle dziecka i to by sę nie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa mama 32
Ale pierniczycie Ja mężatka od 6 lat i matka od 2,5 roku mowie wam z własnego doświadczenia 32 letniej kobiety ze dziecko to nie zabawka, nie lukier, ale też nie udręka a broń Boże kara! Dziecko to miłość trochę inna niż do męża bo rodzicielska. Pomyślcie sobie jak było kiedyś te 30 40 lat temu... Lata 60, 70 i 80 albo lata wojny. Kto tam słyszał o kaszkach specjalnych mlekach, drogich ubraniach, butach o slodyczach czy innych wygodach. Aaaa jednak matki wychowywaly dzieci... Ciekawe jak to robily... Heheh? Ano tak ze mialy bardziej poukladane w glowach niz wspolczesne dziewczyny bo dzis jest nagonka w postaci reklam, w postaci dziwnych programow co promują pewien styl wychowywania dziecka... Kobiety dzis nir mysla zdroworozsadkowo tylko poddaja sie modzie... O jezu jak nie kupie nowego wozka, o rany jak nie kupie Dziecku butow za 180 zl, o mamtko a jak maluch sie pobawi uzywanymi zabawkami... Itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa mama 32
Dziewczyny nie dajcie sie zwariować. Maluch najbardziej potrzebuje milosci, przytulenia, zeby byl czysty i nakarmony, nie chorowal i zeby mama do niego mowila, pokazywala mu rozne rzeczy. Jak podrosnie dziecko ma te 4,5,6 lat to wtedy juz kupowac lepsze ciuszki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa mama 32
Co do pomocy przy dziecku to maz czy czego nie lubie partner powinien tez raz za czas kobietę odciazyc bo nie jestesmy robotami. Niech faceci nam laski nir robia bo to tez ocj obowiazek. Niech soboe przypomna nauki przedmalzenskie jak byla mowa o roli ojca w rodzinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa mama 32
Dziecko bedzie szczesliwe jesli jego mama bedzie usmiechnieta i miala dla dziecka serc, okazywala mu milosc. To znaczy ze trzeba znalezc czas dla siebie, na rozwoj a nie tylko dziecko i monotematycznosc. Ok jak maluch te pierwsze 2 lata skupia na sobie cala uwage to ok bo jest Jeszcze malutki ale jak jest cpraz wiekszy yo to tez juz uczyc dziecko zeby sie pobawilo samo zeby byl taki moment ze mozna odsapnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bo celem jest to, co byc powinno. I tak jest z rodzina i społeczeństwem. I nie wygracie ze mną, nie dlatego, ze jestem wredna. Jak nie mam co mówić, to milcze. Ale tutaj mam rację. To, że nie umeicie żyć wedle mojego modelu nie zmienia on pewnego faktu, a mianowicie, że jest on mimo wszystko optymalny. xxx A kto ocenia i ustala ten model i to co byc powinno ? Te optymalność ? Ty heolizko ?:D Ale nie jestes dla mnie zadna wyrocznia.. Widzisz jestes w tym temacie akurat teoretykiem z jakimis hipotezami. Praktycy po prostu wiedza, ze twoje teorie sa.. teoriami :D Czasem dobrze snujesz hipoteze , a czasem nie :) Tylko ja sie nie udzielam w temacie o ktorym mam jedynie hipotetyczne pojecie :D I jeszcze z pozycji wyroczni .. To jest naprawde zabawne heloizko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyskryminujesz ze względu na wiek, czemu miałabym byc mniej obiektywna niz ktoś kto ma 50 lat? sorry, moje doświadczenia nie są mniejsze i mniej znaczące tylko dlatego, że jestem młodsza xx Sa mniejsze i mniej znaczace :) Bo po prostu SA MNIEJSZE, czasowo. Nie zdolalas tyle zdobyc doswiadczenia, tyle przezyc na własnej skorze ile osoba w wieku np. 60 lat. Moga byc inne , kazdy z nas ma inne zycie, ale ogolnie sa bardzo podobne. I w tym temacie który jest tu poruszony, ty nie masz zadnych doswiadczen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa mama 32
Pomysl sobie ze masz dwa ciastka. Jedno i drugie bardzo dobre i smakuje. Ciezko wybrac co lepsze. Miedzy mezem i dzieckiem jest podobnie. Na naukach w oazach rodzin taki ruch przy kosciele ucza ze maz wazniejszy jest. Ze dziecko ma byc owocem milosci ale malzonek jest jest z przodu a dziecko za nim. Jak rodzice sie kochaja i sa ze soba szczesliwi to to jest dopiero piekne i wazne dla dziecka. Oczywiście jak jest maluszek to nie da sie rzucic dupa i iść na caly wieczór zostawiajac malucha. No chyba ze z babcią albo kims zaufanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Praktycy po prostu wiedza, ze twoje teorie sa.. teoriam xxx kim są Ci praktycy? Zwykli ludzie, co dzieci mają? Ja mówiłabym raczej o psychologach i w bardzo, bardzo wielu punktach ich wnioski są zbieżne z moimi poglądami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale czemu się dopytujesz,czy dla której z piszących jest mąż,partner ważniejszy to para się decyduje na bycie rodzicem nie mam ani faceta,ani dziecka,ale jeśli by tak się zdarzyło,że hipotetycznie mam,to byłoby jasne,że tak kocham tego człowieka,że chcę też z nim założyć rodzinę,i dziecko/dzieci nie będę rywalizować o moje uczucia z ojcem,bo my bylibyśmy jednością -ja i facet,a naszą miłość przekazywalibyśmy dziecku/ciom takie są czasy,że trzeba być mądrym,i rozważnym rodzicem,dać mocny dziecku kręgosłup moralny,dużo miłości ,żeby czuło się ważne ,oczekiwane i miało dobry start w swoje dorosłe życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sa mniejsze i mniej znaczace usmiech.gif Bo po prostu SA MNIEJSZE, czasowo. Nie zdolalas tyle zdobyc doswiadczenia, tyle przezyc na własnej skorze ile osoba w wieku np. 60 lat. Moga byc inne , kazdy z nas ma inne zycie, ale ogolnie sa bardzo podobne. I w tym temacie który jest tu poruszony, ty nie masz zadnych doswiadczen. xxx w poruszanym temacie mam ogromne doświadczenie, które przez was jest pomijane. Czy do swojego dziecka tez tak mówisz? Bagatelizujesz emocje, tylko dlatego, że jest mniejszy i dlatego, coś mu się wydaje? Skąd mam wiedzieć co widziała i przezyła osoba 60 letnia? Ja widzę po znajomych mojej mamy, niektóre są z klasą, ale czasem w tej generacji widzę takie k******o, nie wiesz jak niedojrzałe bywają to baby. A jedna była też taka, co wkładała palec do miski z wodą, pytajac, co to, woda??? Obie w wieku około 60 lat, więc wybacz, dawno wyrosłam z przekonania, ze wiek ma tutaj znaczenie, może ja mam doświadczenia, których ty pomimo lat nie masz. I nie wolno bagatelizowac nikogo. Małych dzieci tez się słucha jak dorosłych, a ty ze mną masz jakis problem, tylko dlatego, ze stawiam ci wyzwanie, którego nie dźwigasz. To, w jaki sposób kochasz dziecko nie ma zadnego znaczenia wobec faktu, ze nie jest obo dla ciebie, że masz je wychowywac z myśla o nas, a nie o sobie. i wiele innych, ale pisac juz mi sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co?? Misiowa potrafi? A WY nie? I z czego to wynika? Skoro jedna umie, druga nie, to chyba znaczy, że każdy po swojemu pojmuje miłość, nieprawdaż? Misiowa umie widzieć dalej najwyraźniej. Ale dawno do tego doszłam, Misiowa to kolejny przykład, dzięki!!;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23.19- zgadzam sie w pełni;-) A moje pytanie wynika z faktu, że na kafe poglądy takie moje, Twoje i Misiowej to mniejszosc, co dla mnie świadczy o pewnym wybrakowaniu większości. Ale po mału zaczynam godzić się z tym, że nic ztym nie zrobie. pragnęłabym tylko abudowac rodzinę taką, jaką chcę, ale nie chce innej niż takiej, więc nie zaryzykuje i wcale nie będe miała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiowa to umie a ty heloizo tylko twierdzisz ,zę umiesz :) to jest tak jakbym ja nauczyła się operować mózg z książki ...i tylko tyle .zero praktyki ale wdawała sie w dyskusje z praktykami a moim jedynym argumentem było ,ze przecież " każdy to potrafi " zacząć potrafi pewnie każdy ale skończyć ? czemu maja służyć te twoje rozmowy ? oswojeniu lęku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak czytam te twoje wywody to naprawdę mi cię żal . taka piękna młoda kobieta stworzona do miłości mężczyzny , do rodzenia zdrowych dzieci , do dawania siebie każdemu sercu potrzebującemu ... dlaczego tak siebie ograniczasz dziewczyno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ty siebie ograniczasz. dlaczego mnie postrzegas zpoprzez religie, kto ci na to pozwolił? nie jest to mój światopogląd, że ja jestem stworzona do tego i owego. Co masz do Misiowej? Ona jako jedna z nielicnzych sprawia, ze się uśmiecham z nadzieją. Większosc kobiet nie ma jej przywileju kochania, tak jak ona. Ja będe decydowala, do czego czuję sie stworzona i jest to dla mnie pokazanie swym życiem, że można być szczęśliwą bezdzietną osobą, dla miłości mężczyzny tak. I nawet dlatego, żeby dac jemu miłść Czemu słuzy moja obecnosć na kafe? A Twoja? Ja chcę sobie pogadać o tym co myślę i pokomentować. Ty tego nie robisz? Liczysz w głebi serca, że kogos tu nawrócisz, też opowiadasz o poglądach na wychowywanie, na religię. ja robię to samo. Tyle, że nie wymyslam ludziom, doc zego są stworzeni, co najwyżej opowiadam trochę o naturalnej chronologii rzeczy, to nie jest dictum, tylko gadka wstylu 2 plus 2.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tym dawaniem siebie potrzebującym, ostro przesadziłaś, haha. dawac będę siebie komu będę chciała. Potrzebujące są tygrysy i chciałabym im dac kasę, raz dałam 30zł, ale teraz mam tak krucho z kasą, że nie wiem czy mogę im coś wysłać;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uśmiechasz sie do każdego .... na początku . Dopóki nie okaże sie kim naprawdę jesteś . Nie skomentuję twojej wypowiedzi bo na to nie zasługujesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za stara jestem już na to żeby napinać się kimś takim jak heloiza :) cześć klusko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mniej jednak nie ukrywam ,że tematy heloizy sa ... inne :) no, były inne dopóki autorka wnosiła w nie coś nowego i kontrolowała emocje . teraz to taki są rynsztok jak inne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×