Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

"Nie wiem co do Ciebie czuje", po 4 latach związku...

Polecane posty

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam wszystkich. Może zacznę od tej środy w która się widzieliśmy. Minęły trzy dni, a do mnie zaczyna docierać, że raczej się nie podniesiemy z tego kryzysu. Pale jak smok, czasem wieczorem wypijam piwo,co do mnie niepodobne, bo pomaga mi zasnąć... Mało kto, daje na to nadzieję, a ja nawet nie wiem czy dalej tego chce. Chce, żeby po prostu ten koszmar się skończył... chcę znowu poczuć szczęście, bo teraz to jest jakaś maskara, sztuczne uśmiechy, powstrzymywanie wręcz rozpaczy, niejedzenie(już schudłam dwa kilo, a ważyłam 49 kg, także jak tak dalej pójdzie to nic ze mnie nie zostanie). Nie mogę się na niczym skupić, mam ważną rozmowę o prace we wtorek, do której muszę się przyłożyć i nie mogę się skoncentrować. Odnoście środy, bo przecież się widzieliśmy. Napisał mi SMS-a czy jestem w domu, bo powiedziałam mu, że wyjeżdżam, byłam. Przyjechał, zapukał, otworzyłam. Wyglądał jak półtorej nieszczęścia, niewyspany, zapuchnięty, blady. Rzucił mi cześć spuścił głowę i wszedł, ja akurat byłam zajęta dokumentami więc wróciłam do swoich obowiązków, ale kątem oka obserwowałam co robił. Miotał się po mieszkaniu zdezorientowany, to do jednego pokoju to do drugiego, zajrzał nawet do zamrażalki. W końcu się chyba ogarnął wziął dwa worki na świeci i poszedł do sypialni pakować ciuchy. Przypomniałam mu, że jest w domu jeszcze jedna jego torba i niech ją zabiera. On mi odpowiedział, że może tu jeszcze wróci i nie będzie jej zabierał, nalegałam żeby ją wziął, nie wziął. Powiedziałam mu, że nie wiadomo czy tu wróci. Nic nie odpowiedział. Na koniec pakowania zapytał stojąc w przedpokoju czy możemy umówić się na ten "za miesiąc". Więc wyszłam do niego, powiedziałam mu, że wyjeżdżam(bo tak będzie jadę odwiedzić wszystkich swoich przyjaciół za granicę za tydzień, bo nie mam tu nikogo bliskiego z kim mogę twarzą w twarz pogadać, wypłakać się w ramię-wszyscy na tel, skypa albo inne cholery), pytał gdzie jadę powiedziałam mu, że to nie jego sprawa i nie wiem kiedy dokładnie wrócę, bo to prawda. Zapytał czy pierwszy maj będzie dobry, odpowiedziałam, że wstępnie może być, ale nie wiem czy w ogóle się spotkamy, bo ja muszę wszystko przemyśleć. Jego powrót już nie zależy tylko od niego, bo ja nie jestem jakąś desperatką i nie pozwolę się tak traktować. Zadałam mu jeszcze dwa czy trzy pytania, czy już się dowiedział co czuje, czy uważam, że to normalne co się dzieje i coś jeszcze. Powiedział, że znam na to odpowiedź, pytałam już o to. Więc mu powiedziałam, że ma miesiąc, żeby się ogarnąć i poprosiłam żeby wyszedł, wyściskał kota naszego i wyszedł. W ten sam dzień zadzwoniła do mnie przyszła, była niedoszła teściowa(nasze mamy chyba najbardziej to przeżywają, żadna nie rozumie-jak ja ;), ale się nie spodziewałam telefonu od niej). Na wstępie mi powiedziała, że ona nie będzie się wtrącać, podpytała co robię, jak się czuje i nie powstrzymała się " co wy robicie, powariowaliście, jak dzieci się zachowujecie".... No prawie się popłakałam, ale dałam rade zmienić temat, obiecałam, że zadzwonię jak wrócę(nalegała), bo akurat służbowo byłam w innym mieście i ona się będzie martwić. Pogadałyśmy tak o niczym, co w ogrodzie zrobimy w tym roku, kiedy na piwo przyjadę i powiedziała, że zadzwoni na następny dzień, nie zrobiła tego... On się w ogóle nie odzywa. Siedzi tylko na facebooku, jak nie w pracy(?),lubuje się w linkach dziewczyny z treningów swoich(o którą byłam zazdrosna miesiąc temu, bo poszedł sobie z nią biegać) i tak to... Nie wiem jak ja to przeżyję. Maskara jest i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze ze wyjedziesz, nabierzesz dystansu....widac tak mialo byc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A może Wam się uda jeszcze. No chłopak może dojdzie do jakiegoś wniosku, o ile jest możliwe dojrzenie w miesiąc, niecały. Życzę powodzenia i szczęścia z kimkolwiek wyjdzie w końcu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale do jakiego związku ma dojść chłopak? Jak nie ma uczucia to nie będzie, na siłe go nie wzbudzisz. Gdyby problemem były zbyt różne charaktery, ale byłoby uczucie to jak najbardziej mimo kłotni możan by było próbować coś naprawiać, odpocząć od siebie by do siebie wrócić. Ale jak nie ma uczucia po jednej stronie, nic nie zrobisz. Bardzo często w związkach to jest właśnie zasłaniane problemami, że nie ma uczucia, te jakieś niedogadania to tylko zasłona dymna, trudniej jest przyznać kobiecie i przyjać do wiadomości: on mnie nie kochał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale do jakiego związku ma dojść chłopak? Jak nie ma uczucia to nie będzie, na siłe go nie wzbudzisz. Gdyby problemem były zbyt różne charaktery, ale byłoby uczucie to jak najbardziej mimo kłotni możan by było próbować coś naprawiać, odpocząć od siebie by do siebie wrócić. Ale jak nie ma uczucia po jednej stronie, nic nie zrobisz. Bardzo często w związkach to jest właśnie zasłaniane problemami, że nie ma uczucia, te jakieś niedogadania to tylko zasłona dymna, trudniej jest przyznać kobiecie i przyjać do wiadomości: on mnie nie kochał " Masz bardzo dużo racji. Przechodziłaś coś podobnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Siedzi tylko na facebooku, jak nie w pracy(?),lubuje się w linkach dziewczyny z treningów swoich(o którą byłam zazdrosna miesiąc temu, bo poszedł sobie z nią biegać) "- i tu masz juz cale wyjasnienie sprawy. Koles ma inna na oku, zauroczyl sie, zakochal, cokolwiek, co pozwolilo mu stwierdzic, ze ty juz mu nie wystarczasz. Chcial pewnie przygotowac sobie grunt pod nowa cizie, dlatego mydlil ci oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam bardzo podobnie! Też raptem przestał cokolwiek czuć, a potem okazało się, że zwyczajnie zadurzył się w pewnej koleżance, a nie nie czuł do mnie już tych motylków, co do niej, to uznał że juz nic nie czuje. OK. Poszedł wolno. I po 2 miesiącach nasze uczucie znów wybuchło, było super przez rok. Znów wróciły emocje, namiętność, tak jakby przez czas rozłąki wszystko sie wyzerowało i znowu były motyle. A po roku to mi przeszło ;) Aha, ta koleżanka kopnęła go wtedy w dupę, więc pewnie dlatego wrócił do mnie z podkulonym ogonem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Ale do jakiego związku ma dojść chłopak? Jak nie ma uczucia to nie będzie, na siłe go nie wzbudzisz. Gdyby problemem były zbyt różne charaktery, ale byłoby uczucie to jak najbardziej mimo kłotni możan by było próbować coś naprawiać, odpocząć od siebie by do siebie wrócić. Ale jak nie ma uczucia po jednej stronie, nic nie zrobisz. Bardzo często w związkach to jest właśnie zasłaniane problemami, że nie ma uczucia, te jakieś niedogadania to tylko zasłona dymna, trudniej jest przyznać kobiecie i przyjać do wiadomości: on mnie nie kochał " Masz bardzo dużo racji. Przechodziłaś coś podobnego? Niezupełnie przechodziłam, bardziej z obserwacji, zresztą to jest proste. Jak facet kocha i obie strony się kochają to pójdą na terapię na przykład będą szukac jakiejś drogi, zawsze da się nad sobą popracować, znaleźć jakieś metody i sposoby porozumienia, komunikacji potrzeb, a jak nie ma uczucia to wszystko staje się nagle problemem, albo nawet pretekstem, żeby zerwać, facet wtedy ma wyj****e nie chce mu się nic naprawiać, nic próbować, tylko sobie tak trwa aż nie znajdzie nowej i aż nie będzie mógł z nią być, wtedy zostawia, po prostu po najmniejszej linii oporu. A jeszcze sprowokuje kobietę by to ta z nim zerwała, a on tylko łaskawie się z nią zgodzi i będzie jeszcze udawał takiego pokrzywdzonego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"I po 2 miesiącach nasze uczucie znów wybuchło, było super przez rok. Znów wróciły emocje, namiętność, tak jakby przez czas rozłąki wszystko sie wyzerowało i znowu były motyle" Chyba te motyle tylko po twojej stronie, facet wrócił do ciebie z braku laku, bo inna go nie chciała. nie wiem czemu się cieszysz, ja bym takiego nie przyjęła z powrotem, bo jeśli chciał mnie zostawić to znaczy, ze nie chciał mnie, logiczne, a potem zobaczył, że nie ma szans być z nikim innym więc wrócił.... znam dużo takich przypadków wśród znajomych, ale raczej z działania moich koleżanek, zrywają z chłopakami, bo ich nie kochają, otwarcie mi mówią, że szukają kogoś innego, chodzą na randki lub na wyjazdach liczą, że kogoś poznają, ale się nie udaje, wiec z braku laku wracają do swoich facetów, a c***ewnie nieświadomi szczęśliwi, że odzyskali dziewczynę i motyle w brzuchu, a te są z nimi tylko z braku laku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Do gość dziś Nie znasz mnie, na oczy nas nie widziałaś, ALE WIESZ NAJLEPIEJ. No to Cię zaskoczę "ekspertko", bo po obu stronach była chemia, wiem to nie tylko po jego słowach kiedy mówił że to jest niesamowite że drugi raz poczuł cos do tej samej osoby i przez pierwsze tygodnie zachowywaliśmy się dosłownie jak świeżaki - była trema przed randkami i te sprawy. I właśnie po zachowaniu dało się wyczuć, że nie ma między nami udawania i obojętności. Gdy ktoś udaje to sie naprawdę da wyczuć. Dlatego nie wrzucaj wszystkich do jednego worka, to że Twoje koleżanki tak mają, to nie znaczy że cały świat tak ma. Choć pewnie łatwiej Ci żyć mają wszystko poukładane: tu czarne, a tu białe. Ale niestety w życiu tak nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No sorry, ale jeśli facet zostawia kobietę dla innej, a potem wraca, bo tamta go nie chciała, to gdzie tu miłość. Sama napisałaś "Aha, ta koleżanka kopnęła go wtedy w d**ę, więc pewnie dlatego wrócił do mnie z podkulonym ogonem", więc teraz się nie wyprzesz :p Jak ktoś zostawia kogoś dla kogoś innego to nie kocha tej pierwszej osoby, i tak tu jest czarne i białe, bo albo kogoś kochasz albo nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak się trzymasz Autorko? To straszne to co musisz przeżywać. Posłuchaj co ma być to będzie, nic Ci nie da tłumienie płaczu, jak chcesz to płacz, jesteś w sumie pół singielką i pół zajętą kobietą, to skomplikowana sytuacja, jak i pewnie uczucia jakie masz. On może i też przeżywać to co się dzieje, zwłaszcza, że to z jego winy z tego co piszesz. Nie wyobrażam sobie co on też musi przeżywać. Może i chce być z Tobą, ale widać, że chłopak się pogubił? Może za długo się tułał po świecie. Ten czas powinien wszystko wyjaśnić. Nikt stąd Ci nie powie czy to ta jedyna miłość zarówno z jego jak i z Twojej strony, bo teraz to masz wątpliwości też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Może i chce być z Tobą, ale widać, że chłopak się pogubił?" Ale wy wszyscy jesteście bezradni jak dzieci we mgle... tak chce być z autorką tylko tak bardzo chce, ze jest zimny jak kamień i lata za inną, myślałam, że mamy mądrzejsze życiowo społeczeństwo, a tu sama przenikliwośc i madrość zyciowa na poziomie gimnazjum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po mojemu to tylko zauroczenie a nie miłosc to te tak zwane motylko to tylko chemia ktura i tak przejdzie gora 3 lub 4 lata i dla tego sie muwi ze po 4 latach kazde małzenstwo przezywa kryzys bo ludzie myla miłosc z zauroczeniem zawsze jest zauroczenie a po 4 latach albo przechodzi w miłosc albo wygasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też gdzieś czytałam na ten temat co autor wyżej. Tak to wlasnie jest w zaleznosci od różnych czynników 2-5 lata związek przechodzi pierwszy kryzys. Wtedy gładko powinno się przejść w miłość albo się pary rozstają. Niektórzy sie wahają, bo cięzko rozróżnić/zrozumiec swoje uczucia i stad może u ciebie autorko w zwiazku taki właśnie kryzys. Czas naprawde wszystko pokaże. Niech sobie chłopak przemysli i ty tez. Ja osobiscie tez przez podobną sytuacje przechodzila,wlasnie taki kryzys u nas sie pojawil. Było nawet jeszcze gorzej niz u ciebie, ale odnalezlismy sie i jestesmy oboje ze soba szczesliwi juz 7 lat, oczekujemy pierwszego bobasa :D. Pozdrawiam i glowa do gory. Co ma byc to bedzie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś faceci byli bardziej prostoliniowi. Co się porobiło teray...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prostolinijni jeśli już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem już stara przy was i wiem, że życie pisze różne scenariusze, dlatego teraz, tuż po rozstaniu nie ma co dywagować o tym co będzie za miesiąc czy rok a już tym bardziej za 20 lat. Podjęliście decyzję i za jakiś czas dopiero będzie można określić, czy była słuszna. Teraz autorka niech odpoczywa, wyżala się, dochodzi do siebie emocjonalnie, a przede wszystkim niech myśli o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego ludzie tak łatwo rezygnują ze swoich "miłości". Zależy Ci to powalcz. "Zapomniał" facet co czuje,pomóż mu to odnaleźć. To, że macie kryzys nie musi oznaczać, że się rozstaniecie. Przecież to normalne, że ktoś może mieć wątpliwości. W Twojej gestii jest żeby się odnalazł, oczywiście jeżeli jest między wami uczucie. Czasem bywa i tak, że się to wypala, ale ja wierze i z tego co wykazują badania wszystko jest do odratowania, tylko trzeba tego chcieć z obu stron. Nie szanuje się uczuć w tych czasach, ludzie sobie myślą nie ta to inna, a później jest płacz, strach i zgrzytanie zębami. Ludzie ogarnijcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasem bywa i tak, że się to wypala, ale ja wierze i z tego co wykazują badania wszystko jest do odratowania, tylko trzeba tego chcieć z obu stron. xxx właśnie! "z obu stron"! więc skończ swoje teoretyzowanie bo on nie chce i szuka innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dlaczego mam skończyć? Przecież czyż nie po to sobie wzięli "na przemyślenia", może właśnie dobrze im ten czasz zrobi. Każdy ma w końcu wątpliwości, jeden radzi sobie tak, drugi tak, ale najlepiej od razy wywróżyć autorce, że to koniec, pozamiatane itd. Toż on jej nie powiedział, że uczucie się wypaliło tylko, że nie wie co czuje-pogubił się-to dosyć często po takim okresie w związku! Faceci mówią wprost, to kobiety dopowiadają do tego od razu cały scenariusz. Autorka się zwierzyła, z tego co jej powiedział, a tu tyle scenariuszy powstało, szok. Dobrze, że był z nią szczery i uważam, że ten czas wszystko wyjaśni, jedyne co mogłoby być inaczej moim zdaniem, to trzeba było go już podczas pierwszej rozmowy wyprosić na ten miesiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Każdy jest inny wiecie. Jeden potrzebuje sobie przemyśleć na spokojnie w samotności(co nie oznacza, że kogoś od razu ma albo już natychmiast szuka!), inny rzuca się w świat "naprawiania" na siłę, że tak stwierdzę. KAŻDY jest inny. Jestem ciekaw, czy w life tak od razu skreślacie każdego z nas. Cwani wszyscy przez neta,a on może dobrze robi. Niech sobie przemyśli, to nie jest jeszcze powód do kompletnego skreślania człowieka. Dla niej-Ciebie autorko-to też nie powinien być taki zły czas. Tak, to boli, tęskni się, ale spójrz na to w inny sposób, też sobie przemyśl co nieco, bo widać, że też już pewna nie jesteś. Różnie to bywa. Czas pokaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wie co czuje :( oznacza ,ze nic nie czuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
i najgorsze, ze nie potrafi wziasc za to odpowiedzialnosci, wiec przerzuca ja na autorke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobierto, zerwij kontakt na litość boską przynajmniej na 3 miesiące! I jemu zapowiedz żeby się nie kontaktował z Tobą. On Cie WYKOŃCZY tymi scenami pakowania i pierd****m przez telefon. Prawda jest taka że jakby mu tak źle było bez Ciebie to już by dawno przyleciał na kolanach a może nawet z pierścionkiem w zębach. A on co? On nie wie! :-D Ż A Ł O S N E !!! A jak chcesz coś przemysleć to nie uda Ci się jeśli on ciągle będzie Ci "dyszał w kark" - bo ciagle jest obecny w Twoim życiu. Musisz sie go POZBYĆ nie tylko fizycznie ale i emocjonalnie. Pogonić!! P.S. A blady i zapuchniety mogł być bo np. pił dzień (i noc) wcześniej z kumplami. Przez złą kobietę oczywiście. Taki biedny! :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zal mi autorki ja bym takiego faceta pogonila bez szans na powrot

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tu każdy żałuje Autorki, a on to co nie jest biedny. P********e jest się tak w uczuciach miotach. Nie wiecie jak jest u nich. Przecież pisała dziewczyna, że nie w każdej sytuacji jest ona mu obojętna. Czasem jest tak, a czasem jest tak. Czy nikt tu zwątpienia nie przechodził?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie , nie przechodził . ja jestem w związku 12 lat i choć czasem było ciężko i bywały kryzysy to nigdy nie zastanawiałam się czy kocham swojego partnera. zawsze wiedziałam, że go kocham , nawet w kryzysie, gdy dopadła nas rutyna... moim zdaniem on jej nie kocha po prostuy, nie tęsknił i nie potrzebuje jej. mówiąc jej o tym nie bał się, że ją straci . moim zdaniem jest pozamiatane, nad uczuciami nie da się zapanować. nie pokocha jej znów , bo tego chce. po prostu się skończyło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedyś kobietę i samochód wybierało się na lata. Teraz do pierwszej awarii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dokładnie, jeżeli raz popadł w wątpliwosć, że Cię kocha to zrobi, to drugi, jak tylko nadarzy się ku temu okazja.. to przykre.. bo pewnie samej Ci cieżko dopuścić, do świadomości taką myśl , po tak długim czasie bycia razem.. ale wydaje mi się, że nie jesteś, tą jego jedyną, bo gdyby tak było... nie zachowywałby się tak, może było tak, że coś czuł, ale skoro poznał kogoś kto go mógł zauroczyć, a z tego co piszesz tak może wynikać.. to znaczy, ze Ty mu nie wystarczasz, i wszytsko będzie okej, dopóki znów, nie pozna swojej " nowej" afrodyty.. dla mnie on Cię po prostu nie kocha.. albo kocha.. ale nie tak jak powinien, nie bezgranicznie, do bólu, bezwarunkowo, czyli tak jak na to zasługujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×