Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

"Nie wiem co do Ciebie czuje", po 4 latach związku...

Polecane posty

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

Witam, pisze tutaj, żeby no właśnie żeby się wyżalić chyba... Postaram się wszystko opowiedzieć, ale w razie czego proszę pytać. Więc tak, jestem ze swoim(jeszcze?) mężczyzną od 4 pięknych latek. Półtorej miesiąca temu wrócił z Irlandii, po rocznym wojażu po innych krajach w poszukiwaniu lepszego życia dla nas i trzy tygodnie temu oznajmił mi, że nie wie co do mnie czuje od jakiś 3 miesięcy! Ja szok, bo wydawało się, że wszystko jest ok. Oczywiście miałam drobne przypuszczenia, że coś się zepsuło(był "inny"), ale zrzuciłam to na balast niedawnego powrotu z zagranicy i jego niepewności co do przyszłośc****eniężnej i porażki zagranicznej(z reszta jak sam mi oświadczył przy rozmowie). Jednak dalej był oschły, nieczuły, praktycznie zero pocałunków,przytulania a o seksie nie wspomnę, tak jakbym go w ogolę nie obchodziła A z drugiej strony były rozmowy o przyszłości dzieciach, pogawędki o ślubie. W końcu nie wytrzymałam tego, po wielu próbach wyciągnięcia z niego w czym tkwi problem, w końcu się dowiedziałam.... Stwierdził, że od jakichś trzech miesięcy on nie wie co do mnie czuje :(, nie tęsknił będąc za granicą, nie brakowało mu mnie, a jego codzienne telefony do mnie go denerwowały. Poczułam się jakby mnie ktoś uderzył w twarz przebijając przy tym serce.. aż mnie zatkało. Oczywiście była rozmowa milion pytań moich, a jego ciągłe "nie wiem" doprowadzało mnie do jeszcze głębszego szoku. Uznałam, że trzeba to zostawić i dać mu czas na przemyślenie i po 5 dniach mijania się w domu jak goście hotelowi, spaniu w innych łózkach itd. doszło do konfrontacji. Zapytałam się co mam jego zdaniem z tym zrobić on, ze nie wiem a co byś chciała, pytam się go kochasz mnie on nie wiem i tak na wiele pytań, które ja zadawałam. W końcu się wkurzyłam i powiedziałam, skoro on nic nie wie i skoro nie ma na tyle honoru to ja podejmę decyzje i chce żeby się wyprowadził. On konsternacja ja wyszłam z pokoju, wróciłam po 5 minutach zapytać co tu jeszcze robi, on stwierdził, ze nie chce się rozstawać, ze chce żebyśmy to spróbowali naprawić, ja mu powiedziałam, że ja się nie zmienię, miał 4 lata żeby mnie poznać(od 2 mieszkamy razem z przerwa roczna na jego wyjazdy zagraniczne), on, ze chce spróbować,że może ma kryzys. Proponowałam jednak wyprowadzkę, "odpoczynek"od siebie, ale stwierdził, że to nic nie da, bo przecież byliśmy w rozłące jak "to" się stało i dlatego też m.in. wrócił. Więc tak trwamy próbując naprawiać związek, odnaleźć jego uczucie...Jestem strzępkiem nerwów od tego czasu, płacze po kątach jak on wychodzi do pracy(ja pracuje w domu). Kiedy wraca siada przed komputerem i go nie ma albo wychodzi na boks. Rozmawiamy co parę dni o jego uczuciach, a raczej ja się wypytuje czy tęsknił za mną dzisiaj w pracy, czy sprawia mu radość całując mnie, trzymając za rękę, budzić się przy mnie, przytulanie się, on mi odpowiada ze jest mu to obojętne. Pytam się go to co jakby tu jakaś inna siedziała, on nie chce żeby tu inna siedziała i taka jest jego odpowiedz. Wysyła mi sprzeczne sygnały odpowiadając tak, a dzwoniąc do mnie z pracy, odpowiadając na moje przytulenia i oddając pocałunki, martwiąc się o mnie itp.. Tylko od niego nie wychodzi za dużo tych sytuacji. Nie jest tu problem w tym, że on kogoś poznał albo kogoś ma, na 99% nie jest tak. Miał ktoś taki kryzys, poradźcie coś jak sobie z tym poradzić. Mi już brakuje sił

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie wiem co zrobisz, ale ja bym STANOWCZO pokazała mu drzwi- nieze za 5 minut- bo to niewykonalne- osmieszyłas sie tylko Ale zrobiłabym tak: ok, nie wiesz, co czujesz, ja rozumiem, ale nie moge być z kims , kto nie wi co do mnie czuje, za tydzień ma cie tu nie byc, inaczej twoje rzeczy wyląduja koło zsypu. I gdyby omijał temat, tydzień by minał a on nic, zrobiłabym TO. Zawsze można sie dogadać, ale on nie chce się dogadac , zastosował technike na przeczekanie. Upokorzył cie i myśli,że to przeczekasz , bo bardzo, ale to baardzo liczyłas na slub? Jak to przeczekasz, następnym razem może byc gorzej. A jak dojdą dzieci, to kiedyś usłyszysz od niego" no przeciez ode mnie nie odejdziesz, bo kto cie bedzie utrzymywał" obawiam sie,ze to taki typ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Współczuje Ci dziewczyno... albo bedzieszz twała aż mu się odmieni albo zastanów się czy to nie pora na rozstanie, skoro 3 miesiace twoj facet ma watliwosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
zobaczył innyswiat, pewnie sie jakąs zauroczył, teraz wrócił i myśłi ,że jak się z toba rozstanie, to znajdzie lepszą, a ty, na razie jesteś, no bo on musi gdzies mieszkać- dlatego cie udobr***ała, ale i rzucił tekstem o nie wiem co czuje, abys poczuła sie niepewna i wiedziała,że NIE MOŻESZ na niego liczyc. Znajdzie inną , wyprowadzi się ( może juz ma, poznał ja za granica, tyleże na razie sie nie spotykają bo ona mieszka w innej czesci kraju???spytaj, to zaprzeczy), az się będzie kurzyło , a na twoje uwagi odpowie bezczelnie:" no przeciez już miesiąc temu mówiłem, że nie wiem, co doi ciebie czuję"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
napewno ktos inny jest na rzeczy, albo inna poznal i kopnela go w d**e a on marzy, wzdycha i cierpi. Albo mial przygode z jakas egzotyczna dziewczy albo tzw super laska i nabral piorek i mysli sobie, ze powinien zmienic cie na lepszy model. Albo zasluguje na cos ciekawszego niz zwykle polski szare zycie ze zwykla dziewczyna. A te jego uniki i uczuciowe dylematy to jeden wielki pic bo mu u Ciebie wygodnie i ma dach nad glowa. Jak mu sie z inna uda to sam sie wyprowadzi. Tak wiec jezeli planujesz zachowac resztki honoru to wystaw mu walizki za drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
znam ten typ, asekuranckie wymowki, zeby trzymac kobiete w niepewnosci by nie musiec byc za nic odpowiedzialnym, miec kobiete na zawolanie, ale tez nie zobowiazywac sie. Mialam takiego tyle, ze bylo na odwrot, mowil, ze kocha itd ale robil zupelnie co innego, miesiacami nie wiedzialam o co mu chodzi. Kiedy chcial to byl, jak byl to wszystko bylo ok, a jak znikal to slad o nim tez ginal. On mial co chcial a ja glupia czekalam jak kretynka, bo nie wiedzialam o co mu chodzi, bo nigdy nie powiedzial wprost- nie chce z toba byc.Nie ma nic gorszego, niztaki gnuj bawiacy sie czyimis uczuciami, udajacy, ze wszystko jest ok i ta pewnosc siebie, ze posciemnia a kobieta zawsze bedzie na niego czekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
poniżasz się przed nim i upokarzasz strasznie, nie wiem po co, to bezsensu, znudziłaś mu się, co byś nie robiła, on już cię nie chce. Powinnaś go wypieprzyć z domu jeśli to twoje mieszkanie. On jest z tobą bo masz mieszkanie, a ty się z nim cackasz zamiast go po prostu wywalić. Domyslam że że on nie ma gdzie iść mieszkać i dlatego mieszka z tobą, a ty głupia go gościsz nie wiem po co... i jeszcze się przed nim płaszczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Nie dałam mu pięciu minut to była przenośnia(zdążyłam w tym czasie kuchnie posprzątać cała), także jakby chciał to by się wyniósł. Dodam, że jak wróciłam po tych "5 minutach", to płakał,że on nie chce się rozstawać... Macie rację czuję się odrobinę upokorzona, ale jak dwoje będziemy się boczyć to na pewno bliskości nie odbudujemy. Może on faktycznie ma jeden z tych kryzysów, już się naczytałam w książkach psychologicznych, że są takie i co to da jak ja będę go odtrącać, będę się boczyć itd. Z tego co mi powiedział to chce to odbudować, tylko trzeba znaleźć sposób jak. Ne chce go jeszcze skreślać, a co będzie jak mi się kiedyś coś takiego wydarzy. Nie chciałabym żeby mnie ktoś tak od razu skreślił. Nie jest tak, że siedzi u mnie, bo nie ma gdzie się wyprowadzić. Brat jego mieszka sam, a i u rodziców są dwa pokoje wolne. Nawet miałby bliżej do pracy z obu tych domów. Nigdy ode mnie nie wyszedł temat ślubu, ani dzieci. No może nie nigdy, ale to on pierwszy go zazwyczaj zaczynał. Np jak poznawał jakaś moją ciotkę, to gdzie ją na ślubie posadzimy albo wredną koleżankę. Ślub nie jest moim priorytetem, ani dzieci. Jak będzie to fajnie, jak nie to nie. To, że kogoś ma to bzdura, chyba, że się zauroczył kimś to niewykluczone, ale wrócił do mnie i to ze mną chce odbudować relacje, ale nikogo nie ma, wiem to-sprawdzałam telefon(nie jestem z tego dumna...). Nie jestem też jego utrzymanką, sama pracuje na siebie. Na rachunki się zrzucamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małarudamaruda
Nalegałabym w Twojej sytuacji jednak na jego wyprowadzkę. Jeśli zatęskni to zatęskni po tym jak się nie będziecie widzieć, codzienne oglądanie go i jego obojętności tylko Cie dobija i tak by bolało ale jak go widzisz to jeszcze bardziej Cie rani. Poproś żeby się natychmiast wyprowadził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chce odbudowac relacje i mowi, ze czuje tylko obojetnosc jak go calujesz... Ludzie dobrze ci radza a ty swoje po co w ogole pytasz o porade skoro nie sluchasz. 4 lata to naprawde krotki okres w perspektywie calego zycia ale tys sie uczepila i bedziesz dalej zebrala o uczucia, ktorych on juz dla ciebie nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Uważacie, że jak ktoś się pogubił to od razu należny go skreślić? Nawet jeżeli widać jakąś nadzieję? Widzę, że się stara, sam spontanicznie mnie przytula, całuje, dotyka mojej buzi z taka, ja wiem czułości, robi mi codziennie śniadania, znalazł nam wspólne nowe hobby, żebyśmy spędzali wspólnie czas. Nie zawsze czuje obojętność, bo po co sam by to robił też? Jak mnie przyłapie na płaczu, bo nie zawsze się sprytnie schowam, to od razu mnie przytula i pyta co się stało, jak mu odpowiadam co jest to mówi, że się stara. Po to właśnie tu napisałam, bo mam mętlik w głowie, a wiadomo, że nie jest mi obojętny... Po poradę, pocieszenie, nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale o jakim "kryzysie" z jego strony ty mowisz? Ze co, kochal, pragnal, tesknil, z czasem przestal, dobrze ze mial odwage sie przyznac, a teraz myslisz, ze to sie da odbudowac? Nie da sie sterowac uczuciami, jezeli sie nie dba o nie to potem zanikaja i sie konczy zwiazek. On teraz czuje presje, zeby znow cos poczuc, co sie tylko przeciwko wam obroci, a ty z kolei bedziesz gromadzic kolejne urazy i upokorzenia. Nawet gdybyscie zaczeli obydwoje udawac, ze jest juz ok, tak juz nie bedzie, ty bedziesz chowac uraze w srodku juz zawsze, drzazge ktora juz ci wbil i nie da sie jej usunac. Facet nie widzial cie rok, zamiast sie cieszyc wraca i oznajmia, ze ma cie w D. To nie ma sensu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
widocznie on się wstydzi wracać do rodziców, z bratem też nie chce mieszkać, dlatego mydli ci oczy żebyś go z domu nie wywalała... ale widzę że jestes tak głupia i naiwna że dalsza dyskusja nie ma sensu bo ty go przeciez TAK KOCHASZ i biedaczka z domu nie wyrzucisz bo biedactwo ma kryzys ale to jest normalne, każdy tak czasem ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie, koles nie chce wracac do rodzicow, to normalne, z bratem nie chce mieszkac, bo tu przynajmniej ma gdzie wsadzic. Udaje, ze sie stara,bo tak wypada, bo moze to juz ten wiek, bo co ludzie powiedza, jakby cie teraz zostawil to on wyszedlby na swinie itd. Jedyne co mu pozostaje to udawac, ze mu jeszcze zalezy. Najwazniejsze, ze oznajmil ci, ze jest obojetny i nic nie czuje, wiec ty jestes swiadoma "ryzyka", jak za jakis czas znajdzie kogos to sam sie wyprowadzi a ty nie powinnas miec wtedy pretensji, bo wiedzialas to raz a po drugie przeciez "probowaliscie to naprawic". Kogos sie kocha albo nie, proste. On nic nie czuje i jezeli kiedykolwiek poczuje to do innej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tak jak piszesz, też tak uważam. Do rodziców się wstydzi wracać bo ludzie będą gadać że w tym wieku wstyd mieszkać z rodzicami, a jeszcze wracać do nich po nieudanym związku to w ogóle mega obciach. Do brata nie wróci bo też głupio mieszkać z bratem... I dlatego woli mieszkac z tobą, to oczywiste. A ty głupia tepa dziewucha która się godzi na wszystko, na łasce pana i władcy i jeszcze pewnie d... mu dajesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak sobie znajdzie nową pannę z wlasnym mieszkaniem to sie w mig wyprowadzi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawa jestem czy ktoras z was wie cos o zyciu i związkach naodleglosc. Droga autorko ja na twoim miejscu dałabym mu czas. związki na odleglosc sa bardzo trudne. zawalcz o niego, zawsze możesz odejść ale najpierw postaraj się go zrozumieć. Faceci, i nie tylko aby przetrwać tesknote odsuwają uczucia na dalszy plan. zajmują się milionem innych rzeczy aby nie myslec i nie tesknic w końcu zapominają o uczuciu- to ulatwia zycie. teraz gdy wrocil postaraj się aby sobie przypomniał jak było, co czul. Zacznij zyc z nim tak jak gdybyście dopiero się poznawali. nie zmuszaj do zwierzeń, do wyznan milosci skoro już wiesz ze ma metlik w glowie. pozwol aby te uczucia znowu zaiskrzyly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Tylko, że on nie mówi, że nie kocha czy też kocha... Niestety moja wina w tym, że mi zależy, to prawda, rozumiem też skąd te "hejty", mam nadzieję jednak, że nie macie racji. Przykre jest to co piszecie i mam nadzieje jeszcze, ale gdzieś tak w głębi siebie wiem, że się to pewnie skończy(tak bardzo tego nie chce). Nie , nie uprawiamy seksu, aż taka zaślepiona nie jestem, on się masturbuje w łazience, widziałam jak chomika łapałam który uciekł i próbował się wślizgnąć w jeną z tych kratek w drzwiach od łazienki... To skoro to taki wstyd wracać do rodziców czy brata, to czemu do kolegi się nie wyprowadzi? A szuka teraz właśnie współlokatora już od dobrych 2 tygodni. Uważacie, że nie ma szans, że on chce odbudować naszą relacje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie tak jak ktos napisal on tym, ze wciaz z Toba jest maskuje swoja zyciowa porazke, ktora odniosl na kazdym froncie -Byl w kilku krajach jak wspomnialas w zadnym mu nie wyszlo wrocil do Polski z podkulonym ogonem -Jestem prawie pewna, ze kogos gdzies tam poznal i tez mu to nie wyszlo wiec kolejna porazka -Siedzi z Toba i sie ''stara'' bo rozwalenie 4 letniego zwiazku byloby kolejna porazka w momencie kiedy nie ma zadnego innego punktu zaczepienia w zyciu Brat moze go przygarnac na troche chociaz pewnie to opcja nie do przejscia. Wiekszosc facetow nie wyobraza sobie poprosic brata o przygarniecie wg nich to totalnie nie meskie Powrot do rodzicow po wszystkich w/w wymienionych porazkach bylby gwozdziem do trumny dla jego ego. Siedzi u Ciebie bo ma gdzie mieszkac, repererujesz jego ego ciaglym staraniem i zabieganiem o niego a przy okazji ma seks pod reka zeby rozladowac napiecie. Tak jak ktos juz powiedzial albo sie kogos kocha albo nie, w tej kwestii nie ma polsrodkow innych niz wygoda, przyzwyczajenie, strach przed zmiana itp Czego jeszcze nie rozumiesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
I nie jest tak, że mnie nie wiedział rok. Co mniej więcej 3 miesiące wracał( i za każdym razem było niesamowicie) i ten ostatni wyjazd sprawił, że nie wie co czuje. A co najgorsze ten czas przed jego ostatnim wyjazdem był lepszy od początków naszego związku. Stąd ten mętlik, gdybym miała jakieś sygnały cokolwiek, a on jeszcze dzień może dwa przed tym jak mi wyznał, że nie wie co czuje zapewniał o swojej miłości. Staram się właśnie pokazać, przypomnieć mu jak było. Rozumiem, że mógł się pogubić, ale tez nie wiem ile tak wytrzymam. Rozumiem, że wyjazdy i rozłąki są ciężkie i dlatego nie skreślam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatni wyjazd sprawil, ze nie wie co czuje, a wczesniejsze jego wizyty byly super? Czyli calkiem prawdopodobne, ze mial tam kogos, byl szczesliwy, przyjezdzal do ciebie na chwile to i "bylo super" bo i tak wiedzial, ze to tylko na chwile, zaraz wraca do tamtej a ciebie tez ma jakby co. Jadac tam ostatni raz nie spodziewal sie, ze cos sie stanie, albo tamta go kopnela, albo poprostu nie mogl znalezc pracy czy ja stracil, wiec musial wrocic, wszystko sie skonczylo i tu dramat, powrot do szarej rzeczywistosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi sie, ze tak usilnie starajac sie dla niego tylko to pogarszasz. Musisz dac mu sznase na samodzielne myslenie, a wchodzac mu w tylek i nadskakujac, pokazujac, ze zawsze czekasz z otwartymi ramionami, wszystko wybaczasz, sprawiasz tylko, ze facet zamiast zaczac o ciebie walczyc, zacznie miec cie dosc. Po co on ma sie starac skoro widzi, ze nie musi a tobie zalezy bardziej niz jemu. Powinnas go poprosic o wyprowadzenie sie, ale nie konczyc zwiazku. Wtedy zobaczysz jak i czy sie stara. Skoro chcecie wrocic do poczatkow to tymbardziej, wizyty i randki i tyle. Reszte czas pokaze. Nie naprawisz tego majac go 24/7 przy sobie a on ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam w takim związku gdzie tez padlo takie stwierdzenie i to byl początek końca. Szkoda czasu na trwanie w tym dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Nie miał nikogo w żadnym z krajów w których był, na 99,9%. Takich rzeczy się ukryć nie da, w każdym z krajów była życzliwa mi osoba, także nie ma szans, w tym nie jest problem, co boli też, bo tak to byłoby na co zgonić winę. Chce spróbować pomóc odnaleźć mu się, jeżeli faktycznie mnie nie kocha, choć tego nie powiedział to się rozstaniemy. Nie jest typem faceta, który ucieka przed problemami, nie byłoby mu wstyd wrócić do rodziców, czy zamieszkać u brata, zwłaszcza, że mają świetne relacje między sobą, taki wiek. Może jednak dobrym pomysłem jest aby się wyprowadził, żebyśmy się nie widzieli 24h na dobę, chodzili na randki itd, itp.. Muszę się nad tym zastanowić. Jak padło to stwierdzenie u Ciebie "Gościu" to próbowaliście łatać jakoś wasz związek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wspólczuje Ci kobieto, domyslam sie co przezywasz, musi Ci byc ciezko strasznie. Ale dosyc uzalania sie, ogarnij sie, przestan plakac i jak chcesz i masz na to sily to zacznij walczyc, ale nie doslowanie. Czas tu jest kluczowy, jezeli masz pewnosc, ze nie wszystkie uczucia stracone. Nie narzuucaj mu sie, badz soba. Moze faktycznie chlop sie pogubil, zdaza sie to najlepszym. Jezeli mu zazely i nie uciekl jeszcze od Ciebie, bo z tego co piszesz to ma gdzie, hmm mieszkanie u dobrego kumpla super sprawa dla faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na 99% nie mozna ufac nawet samej sobie a a co dopiero facetowi. Zdzwilabys sie ile takich ''zyczliwych osob'' kryje wzajemnie swoje emigracyjne romanse ale to juz oddzielna historia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Byłam już kiedyś zdradzana przez byłego partnera, także znam objawy i jak to sprawdzić. Tu w tej sytuacji jestem na 99,9% pewna, ale ręki sobie uciąć nie dam wiadomo. Czemu miałby uciec ode mnie, tchórzem nie jest, a ja ani trędowata, głupia czy paskudna. Po prostu ciężko mi to ogarnąć wszystko, nie byłam nigdy w takiej sytuacji i myślałam, że tu mi się coś doradzi, ktoś kto spojrzy na to świeżym obcym okiem. Wiem, że nie dopuszczam też pewnych stwierdzeń, ale z chęcią czytam tych wszystkich rad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wiesz przykra jest ta cala sytuacja i rozumiem, ze starasz sie ten zwiazek ratowac bo jednak ciezko pogodzic sie z tym, ze cos sie mialo przez 4 lata i nagle ot tak bez zapowiedzic sie to traci. Ale pomysl logicznie jak bardzo mecza cie te proby, placzesz, cierpisz zyjesz w stresie, zadreczasz sie domyslami. A powod tego wszystkiego mieszka pod twoim dachem... Ja nie moglabym zmruzyc oka wiedzac, ze za sciana jest facet dla, ktorego kiedys podobno bylam wszystkim a teraz spi w innym pokoju nie przytula nie kocha sie ze mna i twierdzi, ze mu to obojetne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dwadzieścia siedem lat patrzyłam na takie małżeństwo mojej koleżanki.Facet pozwalał jej koło siebie biegać,nigdy do końca niezadowolony,z siebie dawał bardzo niewiele oprócz pieniędzy.Teraz znalazł 20 lat młodszą i mówi,że jest nareszcie szczęśliwy.Nie szczędził też przykrych słów pod adresem żony,która nie może teraz wybaczyć sobie swojej wieloletniej głupoty/oczywiście po długich spotkaniach z psychologiem./

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No chyba w opisanej tu sytuacji najlepszym wyjściem jest separacja. Wiem, że to łatwo mówić na zimno, sama przeżyłam rozstanie, ale kiedy już facet się wyniósł uznałam to za najlepszą możliwą opcję: mogłam w spokoju wypłakac się, uporządkować swoje myśli i spojrzeć na sprawę trzeźwo. Oczywiście, po paru miesiącach chciał wrócić i choć na początku było to moje największe marzenie, wtedy już zwyczajnie go nie potrzebowałam i nie chciałam. Powinnaś zrobić to samo: daj mu odejść, niech idzie gdzie chce (nie musi to być mama, dorosły chłop może sobie wynająć pokój czy mieszkanie - nie twoja sprawa). A jak naprawdę będzie chciał to wróci i wtedy poznasz od razu, bez naszych rad, czy to obłudna gra na zwłokę czy prawdziwa miłość. Teraz nie jesteś w stanie ocenić tego racjonalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×