Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

"Nie wiem co do Ciebie czuje", po 4 latach związku...

Polecane posty

Gość gośćgoscgosx
Oki! Baw sie dobrze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeden zrobił mi coś podobnego...teraz ja zrobiłam to komu innemu...masakra. rozchwiał moja psychikę totalnie...już nigdy nie będę w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bycie po tej drugiej stronie też bardzo boli..uwierzcie mi...bardzo nie chciałam go zranić...także zmuszałam się do pokochania go....a on głupi ...wracał to mnie...żebrał o miłość...w moich oczach w ogóle nie miał godności....dlatego wszystkie te rady aby...pokazać swoja stanowczość....udawanie ,że się olewa...to jest prawdziwe antidotum na takich jak ja;) którzy nie wiedzą czego chcą...trzeba się przede wszystkim szanować a nie być na każde zawołanie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to ja pisałam 2 posty wyżej.......w sumie my nigdy nie byliśmy parą...nigdy nie powiedziałam że chce z nim być...od początku mówiłam ,że nie chce...( raz powiedziałam że nie wiem czego chce...żeby sobie dał ze mną spokój....ale jednocześnie zaczęłam płakac ,że zawsze chciciałam takiego faceta jak on, i coś ze mną nie tak jest) ...a on dalej brnął w to gooowno....mimo to się z nim spotykałam bo był dla mnie bardzo dobry...niestety za dobry....zmuszałam się żeby go pokochać....bo bardzo cięzko mi było mu powiedzieć " nie kocham Cię" bo wiedziałam co wtedy poczuje....za cholere nie chciałam być nigdy dla nikogo powodem zranionego serca bo doskonale wiem jak to boli....człowiek czasem chce dobrze a robi jeszcze gorzej...:/ rodzi się głupi i jako głupiec umiera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
teraz bardzo bym chciała żeby on natrafił na takie forum i poczytał sobie te wszystkie komentarze....zanim zrujnuje sobie psychikę......ja ponoszę także odpowiedzialność swoich czynów...bo mam całkowitą świadomosć tego ,że go zraniłam..i dobrze wiem co on czuje...na domiar złego razem pracujemy...i muszę patrzeć codziennie na swoją"ofiarę"...a on na mnie:/...nie zawsze człowek robi take cos z wyrachowana...ja nie zrobłam...po prostu jestem zagubona. jedno jest pewne.nie kocham go. Ale rozumiem ...i martwię się teraz o niego na poziomie ludzkim. mam nadzieje ,ze się z tego jakoś wyliże:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćgoscgosx
Jak dlugo byliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam witam witam :). Kopę lat mnie tu nie było :). Więc zacznę może od tego, że rzeczy swoich do tej pory nie odzyskałam pan ex, nie przyjechał następnego dnia, nie odezwał się, że go nie będzie no w ogóle nic zero kontraktu. Czekałam tylko jak głupia. Postanowiłam, że zadzwonię do jego matki i sama z adoratorem moim ;) pojadę po te rzeczy, tylko muszę skończyć remont, bo chyba na głowie sobie te rzeczy postawie ;). Nie będę się wygłupiać i pisać do niego, bo to nie ma sensu. Po tym jak nie przyjechał nie pisze do niego. Jak odzyskam rzeczy po spotkaniu z jego matką to napisze mu smsa ile pieniędzy mi jest winien. Wyznaczę raty i termin ich spłat. Jak mi nie odda to sprzedam jego wkrętarkę i czytnik ebooków i wyjdę może nawet na plus :). Tylko pytanie czy matka mi odda te rzeczy hehe. W sumie to nie powinna robić problemów, ale ja wiem... Moja maszyna, moje opony i moje bluzy nie. Maiłam bliskie spotkanie z ex i się to źle dla niego skończyło, straciłam szacunek do niego już po całości. Byłam na potańcówce ;) ze znajomymi i tym adoratorem moim. Lepi się do mnie jak skurczybyk :), ale dobrze mi jak mnie przytula, prawi komplementy i takie tam, zwłaszcza, że tak dawno bliskości nie dostawałam, a jestem typem takiego przytulaska :). No i tańcowałam tam jak szalona na tej imprezie w stylu weselnym :P. Sporo kolegów też spotkałam, także tam wywijałam równo i z tym adoratorem to najwięcej :). Tańczę sobie z koleżanką, a ona do mnie mówi, że zaraz znowu będę miała "rwanie", bo jakiś koleś od dobrej godziny ci się przygląda, to pytam gdzie-pokaż. Ta mi palcem pokazuje ja patrze, a to mój ex O.o. Trochę się zdenerwowałam, musiałam wyjść zapalić. Adorator wyszedł za mną jak zobaczył, że gdzieś sama poszła i pyta co jest, to mu wytłumaczyłam. On wie w jakiej jestem sytuacji, powiedziałam mu na początku naszej znajomości, że na nic na razie na pewno liczyć nie może, że jestem świeżo po zerwaniu( no w sumie już nie tak świeżo, ale "niedoleczona"). Wie, chce czekać :). Ale mi tez coś tam drga na jego widok, także kto wie co to będzie. Jeszcze akcja była dobra, bo Pan adorator przed tym całym ujrzeniem moim exa(w sumie to nie wiem od kiedy był tam) tak mnie tulił przed lokalem jak paliłam. Podpił się chłopak, ja sobie stoję pale, a on do mnie podchodzi i się wtula, pytam co robi przecież go o coś prosiłam, a on pyta czy nie może się poprzytulać. Więc pytam stało się coś, a on że chyba tak, że chyba się zakochał. O jaaa myślę sobie, tak szybko, po 2 tygodniach znajomości? No, ale go tam pogłaskałam po plecach, zaczęłam tłumaczyć to mi przerwał, że wie w czym rzecz u mnie, że będzie czekał ile trzeba będzie. Taki z niego słodziak :). Powróćmy do tego exa. Ja się bawiłam naprawdę świetnie, nawet później tak się obcięłam, że ani razu mi wzrok nie poleciał tam gdzie exa ujrzałam, zaskakuje się samą :). Już pod koniec drugiej siedzę sobie na dworku z kolegą, który przyjechał z exem-jest dla mnie jak młodszy brat i on do mnie mówi, dobrze, że już z nim nie jesteś zasługujesz na kogoś lepszego niż on, OMG myślę sobie. Podziękowałam i tyle, nie chciałam o nim gadać i tak siedzimy chwile na dworze, patrzę a kogoś wynoszą w trupa zalanego z tej dyskoteki, ja patrzę a to mój ex. Ochrona rzuciła go na ławkę i tak tam spał, a mi nawet go szkoda się nie zrobiło, tylko wstyd jak znajomi moi zobaczyli z kim ja byłam. Nigdy się tak nie zachowywał, cóż zaczyna sobie szaleć hehe. Po tym stracił wszystko w moich oczach, wychodząc stamtąd po jakimś czasie, przechodząc obok niego z taką pogarda na niego popatrzyłam, że szok. Ten mój "młodszy brat" powiedział mi,że to moja wina, że P ex się tak nawalił-z żalu to zrobił, heh. Rano do mnie zadzwonił i jeszcze do mnie mówi, że całą taxe zarzygał. Porażka totalna. Pan adorator jak mnie odprowadzał do domciu to mi powiedział, że miał bliskie spotkanie w łazience z exem moim. Poszedł za nim do łazienki i stanął na przeciw niego i tak się przyglądali chwilę na siebie, po czym Pan adorator wyszedł, masakra jakaś. Koleżanka mi powiedziała, że zagadał do takiej znajomej wspólnej naszej parę dni przed tym zajściem w dyskotece, że czy wie, że już ze mną nie jest,ona że nie i mówi mu, że w sumie to przecież nie mamy stałego kontaktu ze sobą za bardzo, a on jakby tego nie słyszał i dalej jej coś nawija, że nawet gdybym ja chciała wrócić to on nie wróci, bo dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi i taki smuty jej gadał. Nie wiem po co-może wiedział, że to do mnie dojdzie,ale po co. Wyszło tak jakbym ja go nagabywała, a przecież wcale tak nie jest! Ale zlałam to, niech sobie gada. Żałosne to jest. Ja czuję się już momentami świetnie :). Dużo mi robi znajomość z tym adoratorem ;), remont, spotkania z ludźmi. Tylko to spotkanie z byłą niedoszła teściową tak wisi nade mną. Na weekend do niej zadzwonię umówię się, to się "pochwale" jak wyszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No to super!!!! A bylas taka nieszczesliwa jakis czas temu, widzisz...nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uzis
Jak się sprawy mają Autorko? Pozdrawiamy Cię wszyscy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Halo co u ciebie autorka słychać,?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polecam w takiej sytuacji pomoc tarocistki . Ja systematycznie korzystam w sprawach pracy, uczuciowych a nawet intymnych. Napisala mi o tym gdzie powinnam szukac pracy i znalazlam w tym miejscu o ktorym napisala.Odpowiada konkretnie na pytania i nie musze dlugo czekac na odpowiedzi. Maksymalnie do 24godzin. Jestem megazadowolona tarocistkasofii@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale pustak z tej Autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co u ciebie autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Up up up Autorko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam Wszystkich :). Autorka żyje i ma się, no cóż, świetnie :D. Właśnie kończę remont, tylko posprzątać zostało(może któś chce pomóc :P?) i nowe życie welcome, pełną gębą :). Znalazłam pracę wśród ludzi w między czasie i mój Adorator jest mi coraz bliższy :). Z Ex nie mam żadnego kontaktu, nie wiem co u niego, nie wypytuje o niego, a czy on o mnie nie wiem i szczerze mało mnie to obchodzi :). Wiem, że dalej z moimi znajomymi się "brata",lata czasem do mojej sąsiadki piętro niżej, pisze non stop do męża mojej przyjaciółki....jakby swoich znajomych nie miał, no cóż chyba nie ma, a tak mi wytykał, "zostaniesz sama-zobaczysz", a tu proszę karma to bicz i sam chyba bidaczek sam został ;). Co prawda rzeczy nie odebrałam i gdyby nie ta cenna jedna rzecz to odpuściłabym sobie całą resztę, ale myślę, że w ten weekend się tam wybiorę, a jak nie w ten to już na bank w następny. Tak wiem odwlekam to, ale po prostu zbiera mnie na wymioty jak sobie pomyśle, że mam tam jechać, ale cóż trzeba-życie. Zadzwoniłam oczywiście do "byłej teściowej", było "Żabciu", "Kochanie" miała zorientować się jak eksio pracuje i do mnie oddzwonić, no cóż nie oddzwoniła do dzisiaj, a telefon wykonałam do niej dobry miesiąc temu. Więc po prostu zrobię tak, że godzinę przed przyjazdem moim tam zadzwonię do niej i uprzedzę, że wpadnę po swoje rzeczy. Oby mi je oddała i oby tego bidaczka nie było. Tylko nie jestem do końca przekonana, czy z tym swoim Adoratorem powinnam się tam wybrać, a on chciałby mi pomóc, a ja cóż szukam auta i tak ciężko mi je kupić, nic nie ma... A jak u Was ludziska kochane :)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko co słychać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amedina
U nas była podobna sytuacja. On pracował w Niemczech. Niestey ale nasz związek zaczał na tym cierpiec. Zaczęło się od zazdrości. Pytań czemu danego dnia nie ma go na skype. Czemu nie odbiera telefonów. Potem obojętność z jego strony, ja również zaczęłam sobie olewać. Jak wrócił do Polski nie byliśmy w stanie się ze sobą dogadać. Pomogła nam terapia, na którą namówiła nas nasza współna znajoma ( chodziliśmy tutaj w Warszawie: http://www.sensity.pl/oferta-terapeutyczna/terapia-par-malzenstw/ ). Może Ty również powinnaś się nad tym zastanowić ? Czasami dobrze jest skorzystać właśnie z takiej porady mediatora aby mógł spojrzeć na związek z boku oraz doradzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×