Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz

"Nie wiem co do Ciebie czuje", po 4 latach związku...

Polecane posty

Gość gość
Czy znacie takie przypadki, że facet po dłuższym zastanawianiu (nie chwilowych watpliwosciach) faktycznie wrócił do kobiety i było dobrze? xxx ja bym takiego faceta już nie chciała... jakie to żałosne swoją drogą.. czekać aż pan i władca wróci do kobiety, boże jakie to poniżające :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Moim zdaniem jedynie separacja moze dac odpowiedz na pytanie, co do siebie czujecie. Wiesz, jak mowia autorko: rozlaka wzmaga duze uczucie, a oslabia mierne." Bardzo mądre zdanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czy jak po 3 miesiącach delegacji nadal nie wie co czuje, to może być lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaszamannanna
"Niech on sobie wszystko przemysli ale mieszkajac u kogo innego. Musisz mu sie pokazac jako interesujaca osoba z wlasnym zyciem a nie chlipajaca po katach laska. Wierz mi, facetow nie interesuja rozmowy, gadanie wyjasnienia...tylko czyny i fakty. Gdy poczuje ze mu sie wymykasz wzrosnie mu zaangazowanie oczko.gif Przestan o niego zabiegac, zajmij sie soba, on niech sobie zamieszka gdzie indziej i mozecie sie pospotykac. Niech Cie widzi usmiechnieta, wracajaca z jakiejs zumby czy cos, a nie zaplakana cierpietnice szlochajaca mu w rekaw (choc rozumiem ze tak sie czujesz!) i zabiegajaca o niego!" xxx TO NIC NIE DA. Te rady sorry, ale nie do końca się sprawdzą. Skoro on jest obojętny, to gdy ona mu się wymknie to tylko obnaży jak bardzo mu wszystko zwisa, obnaży tę całą iluzję, w której żyje. A spotykanie się tak sobie później jest już kretyńskim pomysłem. autorka będzie się męczyć udając taka "radosną wracająca z zumby", a on będzie sobie korzystał, pewnie wróci seks, to sobie p****** i jeszcze dobrze się zabawi, a jak inna go zechce to kopnie ją w tyłek. Sorry za dosadne słowa, ale taka prawda. Zresztą autorka tego nie ukryje, że będzie dalej jej zależeć przy takim sobie randkowaniu, zrozumcie, to chodzenie na rumbę, zumbę czy co tam innego, niby takie super życie bez niego wypełnione zainteresowaniami i przyjaciółmi to nic innego jak zakamuflowane staranie, czyli jeszcze gorzej, i tak będzie to robić z powodu faceta, by "zobaczył, ze sobie radzi", ale on doskonale będzie wiedział, że jej dalej zależy i że tak w ten sposób się stara. Sorry, za rozwiewanie iluzji, ale ja tu nie widzę już nadziei, facet po takim czasie po tak długiej rozłące, powinien wracać ciesząc się, z myślą "w końcu zaczniemy życie razem, bo tym tułaniu się", powinien się stęsknić, w końcu czekał na to tak długo, po takim czymś wspólne życie powinno smakować jeszcze lepiej niż przed wyjazdem, to jak nagroda. A widzisz autorko na niego to podziałało odwrotnie, bo niestety taka rozłąka rewiduje uczucie, albo ktoś stwierdza, że jeszcze bardziej kocha i wie że jesteś tą jedyną albo właśnie stwierdza, że nic nie czuje, czyli przekładając na jego język "nie wie co czuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I tak jak ktoś chyba już pisał, jakby chciał to być coś z tym robił, próbował wyjść z impasu, a on tylko pasie brzuch w twoim mieszkaniu poskamle tylko co jakiś czas. On nie chce iść na terapie dla par, to mówi samo za siebie, on nie szuka rozwiązania tak naprawdę, to ty się katujesz, próbujesz, płaczesz, szamoczesz się, tylko ty walczysz, a on sobie siedzi i pasie brzuch, wyobraź sobie to tak, oboje jesteście na tonącym statku, statek to wasz związek, tylko on jest kapitanem milionerem, który sobie siedzi rozparty w kokpicie i pali cygaro, bo wie, że gdy statek już będzie szedł naprawdę na dno, to po niego przyleci prywatny helikopter, który jest na każde jego skinienie i jest już w drodze, wystarczy, że przez telefon odburknie i odkaszlnie "no leć". Ale póki statek nie idzie dramatycznie na dno, jeszcze nie chce mu się ruszać d**y, bo mu wygodnie. Do tego czasu popala, dłubie w nosie i pochrumkuje z samozachwytem nad cygarem. Ty autorko jesteś biednym i zestresowanym majtkiem, który myśli, że gdy będzie wylewał wodę wiaderkiem od lodu to ocali statek, którego nie da się już uratować bo kotłownia jak i pokład wszystko już zalane. Co jakiś czas majtek udaje się do kapitana, ten mu mówi rzewnym głosem, że Bóg, honor i ojczyzna i ślub będzie i dziec***ięcioro i by zachował spokój i że wszystko będzie dobrze, poklepuje i przytula majtka na dziesięć sekund. Majtek wychodzi, kapitan patrzy przez okienko w kokpicie i pochrumkuje tym razem zniesmaczony, jeszcze bardziej rozpierając swój spasiony brzuch, a majtek w pocie czoła wylewa wodę wiaderkiem szlochając przy tym niemiłosiernie. W końcu wody jest tak dużo, że majtek orientuje się, że statek pójdzie jednak na dno, ale zgadnijcie co, jest już za późno, majtek patrzy w górę i nie dowierza własnym oczom, widzi jak zapasiony kapitan jest wciągany do śmigłowa (nie jest to łatwe, bo jest co tu dużo mówić, tłusty jak świnia), helikopter zakręca i znika w oddali jak na filmie. Wtedy dopiero w majtku wzbiera złość i zaczyna szlochać wręcz spazmatycznie. Drogi majtku, kiedy przestaniesz robić z siebie majtka i uwierzysz, że to ty jesteś kapitanem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Tez miałam związek na odległość 4 lata bo facet co chwilę wyjeżdżał do pracy niby po co jak i tak wiecznie na nic kasy nie mial tylko na piwo i jeszcze ode mnie pozyczal. Zalosne jak mu pozyczylam 1000 zl a pracując zagranicą nie mial za co mi oddać choc bardzo ni tu w polsce byly potrzebne na jedzenie ciezko zapracowane pieniadze za polską pensje. Taki zwiąZek byl przeciągany, udawal ze mnie niby kocha aby mnie przetrzymac w rezerwiE. zaczął kokietowac inne kobiety w internecie albo na dyskotekach kiedy niby mial byc zagranica to go przylapalam w polsce pod sklepem z kolegami a ja jechalam autem :) ale wtedy ja juz go ostatni raz zobaczylam, pojechalam dalej, on sam juz wtedy nawet do mnie nie dZwoni. Po 4 latach samo sie rozeszlo bez słów i kłótnI. A tez mi mydlil oczy ze chce ze mna rpdzine itp. Jak Facet kręci to olac go na zawsze, marnowanie czasu. Zyje sie raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak tam autorko? Szanowny Pan raczyl sie namyslic co czuje? Przeciez nad tym myslec nie trzeba, to sie wie! Jak sie sparzysz to sie zastanawiasz co czujesz czy wiesz od razu, ze boli? Nad czym tu wielce myslec? Albo sie kocha albo nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale jak długo autorka go tłumaczyła,że on taki a takize się strara, jak jej smutno... nopewnie... pewnie.... za dach nad głowa i darmowy seksik od czasu do czasu to i poprzytula, ale i tak dowali naiwniaczcie,że on nie wie co czuje... Obudż sie i zmądrzej wreszcie, bo zaslepiona jestes na amen. Facet ma porażke za porazka, nie ma gdzie mieszkać, do mamy wstyd mu wrócic, ale asekuruje się przed toba,że nie wie co czuje, bys na NIC z jego strony nie liczyła, a on sobie poczeka, pomieszka, znajdzie nowa dziewczyne z mieszkaniem i da dyla....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czasami nie ma jak uciec, bo np dzieci przywiązują ich razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Witam, po długim nie pisaniu. Więc sytuacja ma się następująco. Wyprowadził się dzisiaj, w sumie za obopólna "zgodą". Święta spędziliśmy (tzn pierwszy dzień) razem. Dzisiaj była katastrofa, wczoraj też kolorowo nie było. Dlatego była rozmowa, po jakimś czterodniowym mijaniu się jak obcy w domu. Został ze mną na święta dlatego, że nie chciał żebym była w nie sama(nie mam rodziny). Wytłumaczyłam mu, że ja nie potrzebuje litości, tylko miłości i poprosiłam, żeby się wyprowadził. Zabrał część rzeczy i wróci w środę, bo jak postanowiliśmy za miesiąc się spotkamy, żeby "uzgodnić" co dalej... Nie mam już co prawda nadziei. Mam wrażenie, że przeciągam agonię, ale nie wiem czy to mój głupi charakter wojownika czy co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czasem deszcz i ciągle deszcz
Ps. ta opowieść o majtku i kaptanie dużo mi dało. Dziękuje autorce :*, kochany z Ciebie człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taodmajtka
Ha! wiedziałam, że tak bardziej do ciebie przemówi ;) zapomniałam napisać, że na końcu kapitan miał po drodze przymusową kąpiel, gdyż był tak gruby, że przeciążył helikopter na jedną stronę i po prostu się z niego zsunął i miał przymusowe wodowanie niczym rolnik szukający żony w celebrity splash ;) A po majtka przypłynęła pomoc, straż nadbrzeżna. W uznaniu za odwagę majtka wzięli do swojej załogi i i mianowali drugim kapitanem ;) Teraz były majtek pływa po morzu i wyławia przystojniaków ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Piękna bajka! Daje do myślenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurde, Przecież koleś ma prawo Nie wiedziec! To że jest szczery do tak naprawdę dobrze, pisze jako kobieta. Za dużo pytań mu zadawałaś na raz, zagoniłaś go do natychmiastowej odpowiedzi, a powiedział ci wyraźnie że nie wie teraz co czuje. Mogło tak byc że jeszcze mu zależało ale przestało przy tych wszystkich konfronacjach. Zamiast po tym szoku sama to sobie przemyślec zaczełaś go cisnąc do granic możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie była podobna sytuacja....byliśmy zaręczeni..przygotowania do ślubu pełną parą...nagle dzwoni do mnie i mówi przez telefon, że mnie nie kocha, nie chce ze mną być i nie chce slubu. Poczułam, ze tracę grunt pod nogami. Płakałam do telefonu. Wtedy stwierdził, że skoro mam zamiar płakać mu do słuchawki to on kończy tą rozmowę. To było na 4 miesiące przed ślubem. Po 10 dniach wysyła mi sms-a: 'bardzo Cię kocham...nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...błagam...zacznijmy od nowa". Jako, że bardzo go kochałam pomyślałam, że pewnie ma jakiś kryzys przed ślubem i przyjęłam go ponownie. Od tego momentu przestał do mnie dzwonić, nie przyjeżdżał...albo ja zadzwoniła, albo nie było wcale kontaktu z jego strony. Po 2 tygodniach takich przepychanek nie wytrzymałam i zapytałam: dlaczego on 2 tygodni traktujesz mnie jak śmiecia? on: nie wiem... dlaczego nie dzwonisz i nie przyjeżdżasz? on: nie wiem... kochasz mnie? on: nie wiem... chcesz ze mną być? on: nie wiem. Stwierdziłam, że w takim razie nie ma sesnu dalej tego ciągnąć i tylko mnie upokorzył wracają znowu do mnie. Zabawił się, ale w jakim celu? może abym to ja zerwała tym razem. Znajomym teraz opowiada, że rozstanie to nasza wspólna decyzja...minęło 5 miesięcy a on nadal milczy...nawet żadnych zyczeń. Zmienił prace i miasto zamieszkanai. Jest teraz szcześliwy. czy ma kogoś? podobno nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dlaczego to opisuję? bo moje doświadczenie pokazuje, że jak raz facet NIE WIE...to nigdy nie będzie wiedział ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ostatnio kolega mi powiedział, że jak zdradzał swoją kobietę to na jej pytanie odpowiadał NIE WIEM :) To taka ich strategia. Ona błagała, żeby wszystko odbudować on nie chciał i mówił, że nieeee wieee. Dziewczyna strasznie cierpiała a on poszedł w cholerę do innej. Później ta nowa zdradziła go z jakimś innym i on poczuł to co jego ex. Wtedy to on prosił ją o powrót. Nie zgodziła się bo już miała innego...teraz z tym innym są małżeństwem a ten mój kolega dalej się bzyka z byle lachonami i nie potrafi wejść w normalny związek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Miałam podobną historię. Byłam z facetem, który niby był bardzo do mnie przywiązany, ale nie wiedział, czy kocha, ba - nie wiedział nawet, czy on w ogóle potrafi kochać. Ponieważ traktował mnie naprawdę dobrze, adorował, przytulał, czytał w myślach, troszczył się, dbał i non stop okazywał zainteresowanie - wierzyłam, że naprawdę nie wie, co czuje, a właściwie oszukiwałam się, że w głębi duszy kocha, ale boi się to nazwać, powiedzieć głośno... i tak się to kulało, aż zaczęliśmy się oddalać, w końcu przestaliśmy się kochać, a on mówił, że nie umie wykrzesać z siebie pożądania, ale to jego wina, nie moja. Ja oczywiście przeczuwałam koniec, ale nadal byłam pełna nadziei, że to chwilowy kryzys. Wreszcie nie mogłam wytrzymać tej huśtawki i zażądałam - tu i teraz - odpowiedzi na pytanie: czy to koniec czy jednak chce ze mną być. Odpowiedział cicho: "to koniec". Płakał, gdy to mówił. Dało mi to kolejną, niepotrzebną nadzieję, bo sądziłam, że skoro płacze, to zależy mu, lecz jest tylko pogubiony. Zaproponował przyjaźń, mówił, że nie może ze mnie zrezygnować a po miesiącu... był już z inną. Okazało się, że w czasach, gdy przestaliśmy się kochać, on miał ją już na oku. Przyjaźń odrzuciłam i zerwałam kontakt, co miał mi za złe. Odezwał się po kilku miesiącach - nieszczęśliwy i w depresji. Zbity pies żałujący swoich postępków. Potraktowała go jak szmatę, gnoiła a na końcu rzuciła. Przeżył to mocno. Być może chciał wrócić, nie wiem... ja wtedy byłam już szczęśliwa z innym i jestem szczęśliwa do tej pory. Autorko - też znajdziesz swoje szczęście, tylko nie trzymaj się usilnie tego faceta, nie jest wart cienia uwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jesteś tepa i toksyczna,daj mu czasu wywal go z mieszkania,to może zateskni,kobiety to szmaty ,on nie chce cię bzykac bo obiecał łasce nowej wierność a ciebie ma na warunki mieszkaniowe ,nie rozumiesz ze ciebie do Pana Wladka też nikt nie zmusi :-) odbierz mu klucze i spakuj torby i po powrocie z pracy,wykop egoiste i zdrajcę ,jedynie to tylko już można do ciebie namalować jak tyłu,momentów nie rozumiesz !!! Jeśli mieszkanie jest twoja własnością a on tam mieszka ma obowiązek zapłacić za opłaty!! Bo wynajmu nie płaci,jesteś jegocutrzymanka a on wygodny zygolo,patologią u was już jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"dlaczego to opisuję? bo moje doświadczenie pokazuje, że jak raz facet NIE WIE...to nigdy nie będzie wiedział"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A co powiecie na to :). Jakaś prawda w tym musi być...http://kobietanaj.pl/20618,nie-skreslaj-kogos-tylko-dlatego-ze-do-podj-cia-pewnych-decyzji-?cache=1%3Fcache%3D1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kobietki moje kochane...prawda jest tak, że jeżeli same nie będziemy się szanować to nikt inny też szanował nas nie będzie. Mężczyźni w obecnych czasach są upośledzeni emocjonalnie. To egoiści, dla których liczy się tylko to, aby było im dobrze. Nie patrzą na drugą osobę...nie są w stanie wziąć za nią odpowiedzialności? pamiętacie książkę: 'Mały Książe"? Tam wszystko było doskonale opisane. Kiedy kobieta podejmuję decyzje o odejściu to w 90% przypadków bierze pełną odpowiedzialność za swoje czyny i stawia kawę na ławę. Kiedy mężczyzna chce odejść to w 90% chowa głowę w piasek i mówi- 'NIE WIEM'. Tak jest najłatwiej...z niczego nie musi się tłumaczyć, bo przecież NIE WIE...zostawia sobie otwartą furtkę, bo przecież NIE WIEDZIAŁ...Życzę sobie i wszystkim porzuconym, aby któregoś dnia na naszym niebie wyszło piękne słońce...żebyśmy trafiły na kogoś odpowiedzialnego kto ZAWSZE BĘDZIE WIEDZIAŁ i NIGDY nie zwątpi w nas i naszą miłość :) I mam nadzieję, że każdy palant, który złamał w perfidny sposób nasze serca kiedyś za to odpowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
karma zawsze wraca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Kurde, Przecież koleś ma prawo Nie wiedziec!" To tak nie działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
słuchajcie sama pisałam w tym wątku i zaczyna się zastanawiqć jak to z tym wszystkim jest...ex partner mojej siostry zdradził ją po 4 latach i teraz zaręczył się z laską z którą ją zdradzał i która weszła z butami w ich związek. siostrę mam bardzo ambitną odnosi sukcesy zawodowe, ma adoratorów, ale nic konkretnego a tamten szczęśliwy i ta jego wywłoka. Mój ex nadal się do mnie nie odezwał a z tego co wiem to jest szczęśliwy i nie żałuje, że mnie zostawił przed samym slubem. Ja niestety nie mogę się pozbierać po tych 5 miesiącach, które minęły i teraz mnie katuje w każdym śnie, bo albo śni mi się że mnie zdradza...albo spotyka się z facetem...albo mówi, że kocha inną...koszmar :/ chcę iść do psychiatry po jakieś leki bo się wykończe...schudłam już 18 kg :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorko jak sie czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×